Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kardulaki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1620
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez kardulaki


  1. 4 godziny temu, feliks napisał:

    I jak twoja sytuacja, znalazłaś pracę ? 

    Tak znalazłam od razu inną lepszą ostatnio nawet podwyżkę dostałam także mogę im podziękować za to zwolnienie ! Tam to w ogóle dużo osób się samych zwolniło bo kołchoz i mobbing.Niestety nie na cieszyłam się długo bo  teraz mam problemy zdrowotne i znowu kłopoty:/. Póki co pracuje.


  2. Dnia 4.01.2024 o 22:54, MyszyKota napisał:

    W Italii też jest dno ale do Polski za nic mie wrócę. Tam trzeba pracować 150 lat aby móc żyć 50. O nieee, nigdy. Właśnie czytam o Cappucino w krakowskiej knajpce za 25zł 🤣😂😂😂 Tu w okolicach Modeny wszystkie kawy w barach po 1.20 euro. Podrożały o 0.30 euro na odcinku 15lat.

    Gdzie pracujesz czym się zajmujesz?


  3. Spłacaj jedną do zera normalnie w ratach wiadomo będzie sto telefonów i windykacja ale musisz się uodpornić ,zanim pójdą do sądu to długa droga. Straszą nakazami itp ale do sądu długa droga a jeśli będziesz spłacać jedną w ratach to masz dowód, że spłacasz i nic Ci nie zrobią tylko ta windykacja będzie wydzwaniać najlepiej ściągnąć aplikacje blokująca takie telefony.Jest taka strona forum kredytowe.pl tam jest zakładka dla zadłużonych wejdź tam tam są prawnicy i doradzają co zrobić jesteś w dobrym momencie zazwyczaj trafiają tam ludzie, którzy już są pod ścianą. 

    • Like 1

  4. Ja tylko sąsiada z góry słyszę jak kaszle i czasami z kolegą biba. Poza tym nie znam nikogo cisza wszędzie .masakra takie mieszkanie....Kiedyś wynajmowałam mieszkanie w domu znaliśmy sąsiadów grille piwka popołudniami w weekend fajnie było. 


  5. Dnia 13.11.2022 o 12:44, MagdaLena36 napisał:

    Niech się wypowie ktoś kto ma dzieci… czy wasze pociechy też żyją w domu biegając??Biegiem do łazienki, po zabawkę, i tak w kółko. Czasem bieganie trwa non stop godzinę dwie a czasem chwile. No wydaje mi się że można dziecko nauczyć poruszać się „normalnie”. Wiem że dziecka się nie przywiąże, że czasem biega ale to co mam piętro wyżej to lekka przesada. Mąż mój jest na granicy załamania. Może to kwestia rodziców? Dziecko rzadko bywa na podwórku a jeśli już to „spacer” z rodzicami do sklepu i z powrotem. Na palcach rąk mogę policzyć ile razy widziałam to dziecko na typowym spacerze z rowerkiem. Wydaje mi się że rodzic który świadomie wychowuje dziecko a nie chowa je potrafi zająć je zabawami kreatywnymi w domu. Jak to jest u was?

    Może ma ADHD??


  6. Dnia 26.01.2023 o 21:32, Gość888 napisał:

    A ile syn ma lat? Bo  jeśli 3 to ma jeszcze czas, to jeszcze malutkie dziecko ktore chce być przy mamie. 4latek już ciągnie do rówieśników.

    W żłobku są dzieci 1,5 -2 letnie , które już funkcjonują w grupie.Najgorzej jest właśnie takim 2-3 latkom  które przychodzą im jest ciężko się zaadoptować bo więcej rozumieją ..


  7. Dnia 22.05.2018 o 18:32, Gość gość napisał:

    Nigdzie nie wyjeżdżajcie. W PL wszystko jest za bezdurno a zagranicą będziecie musieli płacić trzy razy tyle. Dziś o dobrą pracę na zachodzie jest trudniej niż w PL. Wziąwszy pod uwagę koszty życia to PL jest dziś najtańszym krajem w UE. I będzie coraz gorzej więc lepiej u siebie w domku skromnie, ale taniutko.

    Minęło 4 lata i co jest ? Uważasz tak samo , że jest skromnie i taniutko?😂


  8. Dnia 28.12.2021 o 07:49, accessible napisał:

    Nie masz co zwalać wszystkiego na dziewczyny - to Ty się nie zabezpieczałeś (wiesz, guma). No chyba, że Ci któraś powiedziała, że bierze tabletki, a skłamała. To, no cóż, świństwo. Choć z drugiej strony tabletki też bywają zawodne i sam wiesz…

    Co do drugiej dziewczyny, to… zrobiłeś za swoje pieniądze remont swojego mieszkania. Nie jesteście po ślubie, to nie jest Wasz wspólny dorobek... wiesz, jakoś się nie dziwię.

    Skoro jednak nie pomaga Ci w trudnej sytuacji, to rzeczywiście żadna z niej podpora i wsparcie, a i uczuć tam nie ma.

    Co do pracy… no cóż, nie jesteś jedyną osobą na świecie, która ją zmienia, a skoro masz umiejętności i doświadczenie, to w końcu znajdziesz dobrą robotę. Nie pękaj. 😉

     

    Dokładnie. Dzieci się same nie poczęły i smieszy mnie zwalanie całej odpowiedzialności na kobietę. Poza tym twierdzisz,że źle Cię traktuje ale jak Ty spotykałeś się jednocześnie z kilkoma to było ok? Zajmuj się dziećmi zwłaszcza tym z autyzmem i przestań robić z siebie pępek świata pora dorosnąć. 

    • Like 1

  9. Dnia 30.10.2017 o 19:24, Gość załamana sobą napisał:

    Pisze żeby sie wyżalić i zapytać was, skąd macie siłę żeby walczyć z życiem i w ogóle żyć. Mam już 30 lat, mam dobre wykształcenie , męża. Nie mam dzieci bo uważam ze z moim słabym charakterem nie dam rady wychować ich na fajnych, wartościowych ludzi. Niestety nie urodzilam się z silną osobowością, jestem bardzo spokojna,wrażliwa, nieśmiała, baaardzo małomówna i zawstydzona wszystkim. Pracowałam przez 3 lata ale odeszlam bo ludzie mówili mi żebym sobie znalazła inny zawód(choć uważam inaczej a oni sami nie byli idealnymi pracownikami). Jestem pracowita, zawsze chętna do pomocy, marze o jakiejś spokojnej pracy. Jestem w tej chwili poszukująca pracy ale choć są oferty to boję się złożyć cv i boje sie ze znów natrafię na osoby, które będą mnie poniżać albo mówić ze się nie nadaje. Teraz w dzisiejszym świecie ludzie są przebojowi, kontaktowi, walczący o swoje. Ja taka nie jestem i jest mi okropnie trudno żyć w dzisiejszych czasach. Często myślę, że gdyby istniała tabletka, którą można połknąć i zniknąć z tego świata to bez wahania bym ją połknęła

    Daj spokój nie bierz wszystkiego do siebie . W pracy  zrób swoje miej dystans najważniejsze,że masz męża masz do kogo wracać.  Ja lubię swoją pracę ale nie mam najmniejszej ochoty wracać do pustego mieszkania i tak od kilku lat...:(


  10. 4 godziny temu, Mariner0 napisał:

    Stereotypy mentalne ! moim zdniem 🙂 ja tez nie stosuje zapachow a moja "choinka" to stroik na stole w salonie .Po prostu symbol ! pasujacy do pomieszczenia i stwarzacy zagrozenia 🙂 

    Nie wiem czy wiesz  ze "swiateczna choinka i tzw sw Mikolaj"to tradycja niemiecka zaszzcepiona na nasz grunt ?! 

    Tak wiem jednak nie przepadam za świętami  ale chciałabym sobie chociaż stworzyć nastrój...


  11. 5 godzin temu, Mariner0 napisał:

    Zywa choinka to  i duze zagrozenie pozarowe! ja cos takiego przezylem w dziecinstwie  i na cale zycie mam uraz .Dobrze ze skonczylo sie tylko zniszceniem jednego pokoju,ktory trzeba bylo pozniej wyremontowac za duza kase 

    Mojej matce zachcialo sie plonacych swieczek bo takie "piekne"! LOL

    Tylko sztuczna! Choinka to tylko i wylacznie symbol ! a nie jakis trwaly  element naszego zycia.! 

    Sztuczna to chyba jeszcze szybciej się zjara.  Te płonące świece to skrajna nieodpowiedność ...


  12. 11 godzin temu, Olgaa0011 napisał:

    U mnie w domu rodzinnym zawsze była żywa choinka. Szybko gubiła igły zawsze ktoś musiał zamiatać pod wieczór. Ja odkąd mieszkam na swoim mam sztuczną. Córka prawie 2 letnia gdy była mniejsza raczkowała chwytała za bąbki teraz odkąd śmiga na nogach to wszędzie jej pełno boję się o te igły że mogą stopy pokaleczyć małej. Dlatego u mnie co roku jest sztuczna ale jak jade na wigilie do mamy tam jest żywa. Przy żywej choince jest jakoś lepiej ten klimat świąt odczuwany ten zapach choinki ale minusem są te igły. A masz jakąś osobę która ma samochód która pomoże przy transporcie żywej choinki?

    Właśnie nie mam ,a jak mam komuś  opłacać to rezygnuje bo mnie nie stać.Ja kupowałam taką małą z marketu w wiaderku a ona jest bardzo ciężka wtedy znajoma przywiozła. 


  13. Dnia 3.10.2021 o 18:58, Hellies napisał:

    Ciekawe książki (nie chcę się bawić w rozważania ile w tym prawdy) to np "wędrówka dusz" czy "przeznaczenie dusz". Wiek to tylko liczba. Najważniejsze to być zdrowym i sprawnym. Jak będziesz dbać o siebie i zdrowo się odżywiać to jeszcze długo będziesz bardzo dobrze wyglądać.

    Oby Ci się udało. Masz jeszcze bardzo dużo czasu.

    Ale po co to wszystko kiedy wraca się do pustego domu..


  14. 1 godzinę temu, Blondynka35 napisał:

    Ja na Twoim miejscu bym spróbowała do końca roku. Zostało nieco ponad 2 miesiące, więc przez ten czas bym się postarała zarobić dodatkowe pieniążki i je odłożyć. Zawsze to jakieś zabezpieczenie by było 🙂 Dłużej, tak jak inni wspominali, może być bardzo trudno, bo organizm szybko sam będzie domagał się odpoczynku. Na dłuższą metę nie ma, co się tak męczyć, bo to później niestety na zdrowiu może się odbić. A jak z wolnym? Weekendy masz wolne? I jak męcząca jest ta praca? 🙂

    Tak planuję jeśli dam radę jeszcze grudzień może styczeń. Muszę oddać komuś pieniądze i coś odłożyć.Ta praca nie jest męcząca jednak mam jeszcze etat więc jestem od 6 rano do 22 na nogach także po całym dniu padam.  W soboty też pracuje  i chyba z tych sobót zrezygnuje...To też takie uwiązanie zero czasu dla siebie czy na załatwienie czegoś. 

×