Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zoma

Zarejestrowani
  • Zawartość

    89
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Zoma


  1. Dnia 16.07.2018 o 17:03, Gość gość napisał:

    Moja 6letnia córka idzie po wakacjach do szkoły, a ja mam problem co z nią zrobić w wakacje... Od początku wakacji dziennie chodzi na półkolonie, ale to kosztuje sporo. Samej jej w domu nie zostawię, a nie na dziadków ani nikogo komu mogłabym ja podrzucić. Jak wy sobie radzicie?

    Ja nie pracuję a pomimo tego synek 5 lat chodzi do przedszkola w ferie i w wakacje. Co prawda w wakacje jest dwa tygodnie przerwy to wtedy jest w domu.Po to jest przedszkole żeby dziecko było z rówieśnikami, żeby się uczyło współpracy zespołowej i obycia wśród obcych.


  2. 11 minut temu, Rzczej_gosc napisał:

    Mam trzech synow. Przy drugim dziecku  tez chcialam corkę.  I w sumie nie wiem, czemu. Chyba dlatego, ze długo  nie znaliśmy płci i kazdy komentował w stylu: moze teraz córka.  Takie byly oczekiwania  dookoła. 

    Potem się okazało, że dziecko  może miec poważne wady i po poltora miesiaca nerwów dostalismy wiadomość, ze będzie  zdrowy syn.  I wtedy mi się w glowie wyprostowało. 

    Przy trzecim dziecku juz chcialam syna. I wszyscy sie dziwili, jak to możliwe.  U mnie byla mała  różnica wieku. Ale nadal najwiecej do powiedzenia mieli inni ludzie.  Baby zaczepiające w sklepie, dalsza rodzina itd. Ojej! Trzeci syn? Ojej! 

    Mogłaś odpowiadać  "Może czwarta albo piąta będzie córka " 


  3. 4 godziny temu, Aniac napisał:

    Jesli mieszkasz w duzym miescie i znasz jezyki obce to moze praca w korporacji? Znam dziewczyne, ktora po kierunku pedagogicznym odnalazla sie w korporacji.

    Jesli chodzi o prace w szkole to moze nauczyciel wspomagajacy? Zajmujesz sie jednym dzieckiem a nie cala klasa.

    Żeby pracować jako nauczyciel wspomagajacy są potrzebne dodatkowe kwalifikacje do pracy z tzw.trudnymi dziećmi.


  4. Ewka,zazdroszczę ci jednego-tak silnej miłości do męża.Mnie jest obojętne czy mąż jest w domu czy w pracy.Jak wyjeżdża z synami na kilkudniowe wypady to tęsknię tylko za dziećmi.Ale wiesz co,to może dobrze.Bo jakby zabrakło mojego męża to bym mocno nie cierpiała.Jest dobrym mężem i ojcem.Nie pije alkoholu w ogóle,nie pali,ale jest szorski,ma swoje zasady,musi postawić na swoim.Wszyscy znajomi ,rodzina i sąsiedzi go chwalą jakiego to ja mam dobrego męża,jak cudownie zajmuje się dziećmi.A mnie on działa na nerwy. Podejrzewam że jesteście krótko po ślubie więc nie wiesz jak wasze małżeństwo wyglądałoby za kilka lat, czy twoja miłość do niego by się nie wypaliła.

    • Confused 1

  5. Autorko nie chcę tutaj w żaden sposób ciebie pouczać,ale uważam że dzieci nie mają obowiązku zajmować się młodszym rodzeństwem.Nie wyobrażam sobie zostawić dzieci ze starszym rodzeństwem a ja z mężem na zakupy do hipermarketu😏przecież możesz zrobić listę potrzebnych produktów i wręczyć ją mężowi żeby sam zrobił zakupy lub mąż zostaje z dziećmi a ty jedziesz do hipermarketu.Dziwne wydaje się że twoja 15-latka w ogóle kąpie młodsze rodzeństwo, ja bym nawet nie wpadła na pomysł żeby o to poprosić dziecko.


  6. 6 minut temu, Gość miriam29 napisał:

    To nie jest wycinek, znamy się 8 lat. Widywałam ją niemal codziennie przez kilka dobrych lat. I napisałam tylko o dwóch sytuacjach, jest ich znacznie więcej. Na przykład jak jest u mnie każe córce nie dotykać naszego kota. Pozwala jej tylko patrzeć. Jak kot na przykład przychodzi się poocierać albo pakuje jej się na kolana to koleżanka bierze ją pod pachy i przesadza jak pluszaka. I o tym też z nią rozmawiałam, jej wytłumaczeniem jest to że kiedyś, x czasu temu zabronili jej dotykać mojego kota i nie mogą teraz zmienić zdania. I to nie kot jest problemem, sami zresztą mają zwierzęta, tylko "zasady".

    No i przede wszystkim serce mi pęka jak widzę że dziewczynka siedzi drugą godzinę nad kalafiorem czy jakimś ryżem, zanosi się płaczem i nawet wymiotuje.

    I zauważyłam że koleżanka widzi np że córce jest bardzo gorąco, ale nie może zdjąć czapki bo nie, bo ona tak powiedziała, bo na dworze trzeba nosić czapkę.

    Kurczę wiesz co ja bym to chyba gdzieś zgłosiła...


  7. 10 minut temu, Gość Gość napisał:

    Prowokacja. Po pierwsze- dziecko w tym wieku jest objęte obowiązkiem przedszkolnym. I MUSI chodzić do przedszkola.

    Po drugie- żaden ośrodek adopcyjny nie zaleci by dziecko w ogóle nie chodziło do przedszkola i siedziało w domu 3 lata. Żaden. Sama pracuję w DD jako wychowawca, znam procedury. Proces adopcyjny trwa 9 miesięcy, więc musieli zacząc jak dziecko miało 2 lata. Już widzę jak dwulatka układa w głowie chytry plan: udam super dziecko a jak mnie adoptują to kopnę babę w dupę, skloce ich ze sobą i będę mieć tatusia. Tiaa

     

     

    Chyba nie czytałaś całego wątku.W tym roku będzie miała 6 lat i od września idzie do zerówki.


  8. moja kuzynka i jej mąż mając 3 synów bardzo pragnęli córeczki, ale bali się zdecydować na kolejne dziecko z obawy że znowu będzie chłopiec 🙂postanowili zaadoptować dziewczynkę ,przeszli trudną drogę adopcyjną która trwała kilka lat.Cała rodziną odradzała ,ale zaadoptowali 5-letnie dziewczynkę ,wcześniej ją odwiedzali regularnie.Dziś dziewczynka ma 11 lat i rodzina mówi że jest "pańska",zachowuje się jak "co to nie ona", bardzo kocha swoich adopcyjnych rodziców, jedynie odstaje od braci  w nauce bo chłopaki bardzo dobrze się uczą, są już na studiach a ona ma problemy z nauką i rodzice opłacili jej korepetycje, są bogaci więc mała ma wszystko.Więc im się udało,są szczęśliwi.


  9. 19:05 nie zgodzę się bo mój mąż jako dziecko miał dyscyplinę od rodziców,był tresowany a nie wychowywany :( Teraz teściowa próbuje na naszych dzieciach swoich metod,przychodzi 3 razy,y w tygodniu. Jak byłam w szpitalu to ona tutaj nocowała.Tresowała dzieci że buty mają być równiutko ułożone,ubrania złożone w kosteczkę itp. To są przecież dzieci,mają czas na takie rygorystyczne zasady.
×