Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimi93

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej Wam ! :) Mam 23 lata a mój były chłopak 26. Byliśmy ze soba 2 lata, Rozstaliśmy się nie dawno bo 3 dni temu. Po 1,5 roku postanowiłam od niego odejść miarka się przebrała już któryś raz pił i się do mnie nie odzywał mialam tego dość. Po 3 ms do siebie wróciliśmy obiecał, że już nie będzie pił, nie bedzie mnie wyzywał bo dużo razy mówił, że jestem jeb..., wkurw... go itp. będzie mnie szanował i mojego psa (jeśli chodzi o psa to wtedy miał 3 ms i ważył 1 kg więc jakiś masywny ten pies nie był :) ale ciągle mu przeszkadzał, przykro mi było bo wiem jak się opiekowałam tym pieskiem i się poświęcałam), będzie dbał o mnie... kiedyś we wakacje pojechałam do pracy kilka miejscowości dalej ok. 40 min od domu mieszkałam u rodzinki bo dojazd był fatalny, on nigdy do mnie nie przyjechał bo wołał pić za to ja super dziewczyna prosiłam wujka żeby mnie zawiózł na pociąg, żebym mogła do niego na chwile przyjechać. Po tym jak do siebie wróciliśmy sytuacja z piciem i olewką powtórzyła się dwa razy powiedziałam, że chcę od niego odejść i nie chce go znać on biedny tak się rozpłakał :( błagał o wybaczenie i że tego nie powtórzy, że mu wybaczyłam. Na andrzejkach się ciągle kłóciliśmy powiedział mi pod wpływem alkoholu, że mam spierd....po czym wziął mnie do damskiej toalety i zaczął się drzeć "co ma zrobić, żeby było lepiej" rozwalił głową drzwi (TAK GŁOWĄ), zrobił gwałtowny krok w moją stronę aż znalazłam się na ścianie, wyszłam z toalety i poszłam usiąść na sale on powiedział, że ma dość i stąd idzie ja poszłam za nim, żeby załagodzić sytuacje a on mi powiedział "teraz najchętniej bym cię uderzył" i strzelił rękami nad moimi uszami. Ja się odwróciłam i poszłam od niego, on mnie przeprosił i powiedział, że nigdy by tego nie zrobił i mu głupio i przykro. Wybaczyłam. Na moich urodzinach był on i moje przyjaciółki ciągle mówił jaka jestem zła, że nie gotuje dla niego, że sam musi wieszać kurtkę u mnie w domu, ciągle się kłócimy bo mam ciężki charakter i on też, mam wziąć tego śmierdziela od niego (chodziło o psa) bo mu śmierdzi (rozumiem, że ktoś nie lubi psów (ON LUBI ALE NIE MOJEGO) ale jeśli ktoś do kogoś przychodzi to nie powinno nikogo obchodzić jak ktoś ma w domu przecież to sprawa właściciela domu a nie gości). Nazwałam imprezę andrzejkową wiochą bo niektórzy się tak tam zachowywali a on na mnie że jestem fałszywa bo powiedziałam, że się dobrze bawiłam i że on ani nikt od niego nie jest wieśniakiem PRZECIEŻ NIE O TO MI CHODZIŁO, ŹLE TO ODEBRAŁ. Całą moją imprezę urodzinową mówił, wszystkie złe rzeczy o mnie, powiedział, że nie będzie dłużej siedział bo ciągle gdzieś gonie (a przecież jedzenie i picie dla gości samo się nie przyniesie). Poszedł do domu na drugi dzień napisał, że nie ma już gdzieś czy jesteśmy razem czy nie jak chce to niech sama się postaram bo on już nie będzie i zerwaliśmy. Przeprosiłam go, że tak nazwałam tą imprezę andrzejkową, i wyjaśniłam, że nie walczyłam dlatego bo wyciągnął wszystkie brudy z mojej strony. Nie odp mi na tą wiadomość i usunął mnie z fb. Zastanawiam się czy nie zacząć pisać na dzień dobry i dobranoc, żebyśmy się pogodzili, żeby zawalczyć o ten związek. Z drugiej strony walczyłam 1,5 roku i powiedziałam dość a on po 2 tygodniach powiedział dość. Kocham go i on mnie też ale troszkę się pogubiłam. Mieliśmy spędzić romantycznie mikołajki i sylwestra w domu bo w domu ale romantycznie miał się postarać... Nie wiem co zrobić... Może coś doradzicie albo pokażecie mi tą sytuacje z innej perspektywy. Władowałam tyle pozytywnej energii w niego i w ten związek... Z góry dziękuje za odpowiedzi :)
×