Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dorin92

Zarejestrowani
  • Zawartość

    200
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dorin92

  1. Dorin92

    Dziwne zachowanie faceta

    On już wyczuł od Ciebie desperację, samotność i nadmierną potrzebę jakiekolwiek zainteresowania, choćby w formie ochłapów jakie Ci dał. On już wie, że nie będzie musiał tutaj zbyt wiele działać, by Cię urobić i wylądować z Tobą w łóżku. Nie zapraszaj do domu faceta, którego pierwszy raz widzisz na oczy, bo to żałosne i desperackie i dobitnie tą postawą pokazujesz, że chcesz za bardzo. Dom to Twoje święte miejsce, symbol całego Twojego życia, Twój dobytek. Nie zapraszaj do niego z buciorami byle kogo - na to człowiek powinien sobie zasłużyć, powinien zdobyć Twoje zaufanie, żebyś go tam wprowadziła. No ale Ty "za wszelką cenę nie chciałaś wtedy być sama" - i to jest cała esencja. On już to wyczuł, wierz mi. I przyzwyczajasz go na starcie do wygody - nie musi Cię nigdzie zaprosić, nie musi kombinować nad fajną randką, by Ci zaimponować. NIC NIE MUSI W CIEBIE ZAINWESTOWAĆ, na starcie ma wszystko gotowe. Wpadnie sobie kiedy chce, pomizia się, może się nażre za friko i obejrzy film, w końcu będzie ten seksik na który czeka i jest wszystko cacy. W międzyczasie nawet wiadomości nie napisze, no bo po co, skoro już ma zaklepane wszystko? I jeszcze zrobiłaś mu pretensje o brak kontaktu, wielkie żale, wielkie smutki, bo Ty już taka zauroczona, że wypatrujesz wiadomości całymi dniami. Tylko mu okazałaś, że już ma Cię w garści. Od początku relacji błąd za błędem.
  2. Och, i Ty z nim po takiej akcji piszesz jeszcze, gdy tylko z nudów sobie o Tobie przypomni, gdy nie ma nic lepszego do roboty i nikogo pod ręką. Jesteś głupsza niż sądziłam, niepotrzebnie się rozpisywałam w ogóle, bo jesteś beznadziejnym przypadkiem, do którego nic nie dotrze. Napisze do Ciebie za pół roku, to z domowym obiadem do niego przyjedziesz, w super bieliźnie i mu zrobisz dobrze już w progu drzwi, bo dał Ci ochłap uwagi, z miłością w oczach i z wdzięcznością, że sobie o Tobie przypomniał, zrobisz dla niego wszystko. Brak słów na takie kobiety. Wstyd mi za Ciebie.
  3. Kobieto, weź zejdź na ziemię. Na co Ty liczysz? Że facet rezygnując z relacji z Tobą na odchodne powie Ci coś w stylu: "wiesz co, świnia ze mnie, cham i prostak i do tego zdrajca. Bo wiesz, ja ci nawijałem makaron na uszy cały czas i niczego nie mówiłem na serio. Byłaś dla mnie rozrywką i odskocznią od nudnego życia, czasoumilaczem. Tanim kosztem miałem u Ciebie rozrywkę, wsparcie, obiadki, nocleg, seks, wspólne wyjścia <tu wstaw wszystko co robiliście razem>. Biję się w pierś, bo od początku Tobą manipulowałem wyłącznie dla własnych korzyści. Chociaż sam nic nie czułem, to wyraźnie widziałem, że Ty się mocno wkręcasz i to było fajne, bo łechtało mi ego i czułem się pożądany i chciany, a to fajne. Kajam się, uklękam i błagam o wybaczenie, o wspaniała niewiasto, zasługujesz na kogoś lepszego niż taki egoistyczny złamas jak ja." No nie, nie powie Ci tak, bo nie zrani swojego ego. Będzie siebie wybielał, a całą winę zrzuci na Ciebie. Daj sobie spokój z roztkliwianiem się nad rozlanym mlekiem. Odszedł do odszedł, nie pasowaliście do siebie i nie zrodziłoby się z tego żadne uczucie, nic by tego nie zmieniło. Bo jakby miało coś być, to by po prostu już dawno było. Amen.
  4. Ciesz się, że Ci w końcu powiedział, bo teraz masz jasność sytuacji. NIC Z TEGO NIE BĘDZIE. Szukaj dalej kogoś innego, a jego temat zamknij na amen i nie rozgrzebuj, bo nie ma nawet czego. A na przyszłość nie bądź taka naiwna i nie wierz we wszystko co facet gada. Gada mile słówka, bo chce wiadomo czego. A jak chce czegoś więcej, to niech się powoli wykazuje CZYNAMI, a nie pustymi słówkami. I radzę unikać facetów mieszkających tak daleko, bo na starcie sobie utrudniasz życie, taki ktoś może długo Cię oszukiwać i mamić i nie masz jak tego sprawdzić.
  5. Faceci prowadzący podwójne życie często kochanek szukają właśnie na odległość, bo to mega wygodne i dające mu świetne alibi. On do Ciebie przyjedzie kiedy chce (duża odległość to świetna wymówka na brak czasu czy nagle zmiany planów, bo coś wyskoczyło nagle), nie macie wspólnych znajomych (nikt Ci nie doniesie), nie ma ryzyka, że go na czymś przyłapiesz wychodząc do sklepu, itd. Rozwiązanie idealne. A pisanie i dzwonienie nic nie znaczy, bo ludzie dziś mają telefon przy tyłku i darmowe połączenia, więc to żaden wysiłek, ani koszt, a wręcz fajne urozmaicenie. Pół roku pobajeruje Ciebie, od czasu do czasu sobie poużywa w sypialni, a gdy mu się znudzi, to szybko znajdzie w necie następną i następną. Krótsza relacja to też mniejsze ryzyko, że laska się zaangażuje i będzie chciała konkretów (jak wspólne mieszkanie i marzenie o bąbelkach), także łatwiej mu to uciąć bez ryzyka, że jego stała partnerka (niekoniecznie nawet żona) się dowie.
  6. Dorin92

    Jak go odzyskać ? Co robić ? Pomóżcie

    Nieeeee, on NIE wrócił do żony, ponieważ ON NIGDY SIĘ Z NIĄ NIE ROZSTAŁ.
  7. Dorin92

    Jak go odzyskać ? Co robić ? Pomóżcie

    Hahahaha planowałaś dziecko z żonatym facetem, będąc jego kochanką kilka lat? Naiwna dziewczynko. Jeśli on kiedykolwiek będzie planował jakieś dziecko, to może z małżonką, a może z inną kobietą, którą kiedyś tam pozna. Ale na pewno nie z Tobą. Dlaczego? Bo żaden mężczyzna mający choćby odrobinę mózgu, nie zwiąże się na poważnie z naiwniaczką, która po kilku miłych słówkach i komplementach rozkłada bez zastanowienia nogi przed żonatym i daje się mamić latami na jakieś farmazony Na kochanki lubią brać sobie głupiutkie kobiety bez poczucia własnej wartości, zasad moralnych i szacunku do siebie, bo łatwo nimi sterować, ale z pewnością nie chcą, by dziecko przejęło takie geny i nie zwiążą się z taką nigdy Także módl się o powrót, ale rozumu do głowy. A tak na przyszłość - nie bierz się za cudzych partnerów, bo karma wraca. A jak trafi się kolejny czarujący żonkoś (a na pewno Ci się trafi, bo oni wyczuwają takie słabe jednostki jak Ty, które łatwo zbajerować), to gdy tylko zacznie Cię czarować, że on czuje między wami więź, jakieś połączenie, tiru riru, to powiedz mu wtedy: "to wspaniale. W takim razie gdy tylko już się rozwiedziesz, to przyjdź do mnie z papierami rozwodowymi, to wtedy się z Tobą umówię i przy okazji uczcimy zakończenie Twojego toksycznego małżeństwa i rozpoczęcia nowej drogi" Zobaczysz jak szybko ów panu przejdzie zauroczenie i wielka miłość i jak szybko się eksmituje.
  8. Nie mówię o byciu razem, tylko skupieniu się bardziej na sobie nawzajem i pogłębieniu relacji, na lepszym poznawaniu siebie. Ludzie mają ograniczony czas, większość jest zabiegana i nie może sobie pozwolić na codziennie spotkania, bo są inne obowiązki, rodzina, plus stali znajomi, z którymi się czasem gdzieś wychodzi. Więc jak ona będzie pisała z połową facetów na badoo i będzie się z nimi spotykać, to oni przez pół roku nie poznają się prawie w ogóle Raz, że będzie dużo mniej spotkań, dwa, że będą jej się mieszać informacje i w końcu nie będzie pamiętała który co jej pisał. Według mnie - jeśli ktoś nam się naprawdę spodoba i pisaliśmy już miesiąc czy dwa plus były jakieś spotkania, to wie się o nim sporo. I wie się czy ta osoba jest warta tego, by jej poświęcić więcej czasu czy nie. I wie się czy ta relacja rokuje. Jak ktoś się nam naprawdę podoba (i nie ma takiej kalkulacji w stylu "no nawet fajny, ale mógłby być wyższy, bardziej zbudowany, lepiej wykształcony, bla bla"), to wtedy to przychodzi zupełnie naturalnie, że ma się wręcz głód tej osoby, wyczekuje się wiadomości, spotkań. Moje zdanie jest takie, że tylko takie podejście dobrze wróży dla relacji i zwiększa szanse, że ktoś nie zwiąże się z nami po czasie z rozsądku lub dopóki nie znajdzie lepszej partii. Ale to tylko moje zdanie. Autor niech postępuje zgodnie ze sobą i swoimi odczuciami, bo to jego życie i to on szuka partnerki dla siebie. On ma być szczęśliwy i nie czuć kwasów, musi szukać kogoś o podobnym podejściu do życia i związków, a nie sugerować się co by zrobili inni, bo ludzie są bardzo różni. Autorze, postępuj w zgodzie z sobą, swoimi wartościami, bo to ma być Twój związek.
  9. Autorze, to Twoja decyzja, niemniej zastanów się czy jest sens tracić czas (i zapewne też inne zasoby) na taką panienkę. Gdyby się Tobą zauroczyła, to by wypatrywała wiadomości od Ciebie i miała nadzieję, że zaproponujesz kolejne spotkanie, że zadzwonisz. A ona CORAZ CZĘŚCIEJ wraca na aplikację randkową, mimo że Wasza "relacja" jest coraz dłuższa. Proporcje powinny być odwrotne - powinna wchodzić tam coraz rzadziej, a w końcu w ogóle. Sam widzisz, że Tobie się ona podoba i skupiasz się na niej. To normalne, gdy ktoś wpadnie w oko. Skoro po kilku spotkaniach tak się zachowuje, znaczy że zauroczenie z jej strony nie poszło i tyle. I marne szanse, żeby się pojawiło po czasie, bo takie rzeczy zwykle błyskawicznie się wie - albo jest ta iskierka i fascynacja drugą osobą, albo nie. A faza zauroczenia jest zawsze silna i wtedy człowiek ciągle myśli o tej drugiej osobie i pływa w chmurkach, bo to ten etap klapek na oczach i różowych okularów. Ją ewidentnie iskra nie trafiła, zabija Tobą czas. Niestety w internecie nie brakuje atencjuszy, którzy lubią sobie podbijać ego cudzym zainteresowaniem i hurtowo flirtować, zdobywać, udowadniać coś sobie. Może też liczy na inne profity - okrutne, ale niektórzy potrafią mamić innych dla głupiej darmowej kawy czy ciastka, czy że ktoś im po prostu zorganizuje rozrywkę i gdzieś zaprosi.
  10. Ja akurat nie jestem imprezową osobą, wręcz mam naturę introwertyczną, ale powoli ta cała kwarantanna mi doskwiera. Brakuje mi spacerów, zwykłego wyjścia na miasto, zwłaszcza że ostatnio często była ładna pogoda. Od 3 tygodni siedzę, a najgorsze przecież dopiero przed nami. Poza tym zaczynam świrować z tęsknoty za widokiem pewnego faceta, który podoba mi się od 1.5 roku - znamy się z widzenia, rozmawialiśmy tylko raz, ale wydaje mi się, że przez pewną niefortunną sytuację tylko raz, bo on zjechał za mną i chciał, tylko nie pokazał tego wystarczająco czytelnie, a sama podejść się wstydziłam. Ech, długa historia. Miałam tutaj temat o nim kiedyś. Martwię się o niego strasznie, bo on jest policjantem, więc jest teraz bardzo narażony na kontakt z osobami potencjalnie chorymi, zwłaszcza że sprawdza też osoby na kwarantannie. Ta niewiedza co u niego jest dla mnie straszna, mam nadzieję, że jest zdrowy, bo to malutkie miasteczko, praktycznie jak wioska, więc ryzyko niby mniejsze, no ale jednak... Brakuje mi jego promiennego uśmiechu, który często posyła w moim kierunku, gdy mnie widzi na mieście. A nie wiedziałam go już z 2 miesiące lub nawet trochę więcej, bo wyjechałam na jakiś czas, a później ta epidemia nieszczęsna...
  11. Dorin92

    Czy policjanci mają duże powodzenie u kobiet?

    Napisałam tak długiego posta, a nie wiem dlaczego nie przeszedł weryfikacji
  12. Ojoj, atak personalny? Typowe dla osoby, której brakuje argumentów na poparcie swej tezy bądź nie potrafiącej się odnieść do cudzych Nie bronię oprawców i przemocowców, ale to już jest kwestią danego człowieka, a nie zawodu. W tym wątku wypowiadały się też kobiety, które mają fajnych mężów w tym zawodzie, była też dziewczyna, która ma super ojca policjanta. Nie ma czegoś takiego jak "Wszyscy są tacy i owacy". A skoro temat jest w dziale rozwodów i w tytule są policjanci, to chyba logiczne, że będą tu głównie przychodzić te kobiety, które rozwiodły się z policjantem i to nie bez powodu? Czysta logika.
  13. Bo zabrakło Ci argumentów? Naiwnym jest ocenianie wszystkich z góry jedną miarą, bazując na stereotypach. Nie każdy do wykonywania danego zawodu się nadaje, nie każdy ma takie same predyspozycje, nie każdy ma taką samą odporność na stres, itd. Będą tacy, którzy popłyną w alkohol, ale są i tacy, co po niego nawet nie sięgną, bo swoje emocje wolą rozładować np uprawiając sport. I moja wypowiedź była na temat, bo odniosłam się do użytkowniczki wyżej, która twierdziła, że ludzie wykonujący zawód policjanta muszą być pozbawieni empatii. To co z innymi zawodami, które są narażone na identyczny, a nawet i większy stres i które też widzą różne paskudztwa? Jakoś strażaków się chwali pod niebiosa, mąż strażak to niby wielka duma, a czym te zawody się różnią? Strażacy na te same wypadki jeżdżą, często są na miejscu jeszcze przed policją i pomagają wyciągać zwłoki z aut, jezior, itd. Dość często nawet robią więcej niż policjanci... Pielęgniarki też mają stres i styczność ze śmiercią i z chorobami, a jakoś nikt nie mówi, że to kobiety bez empatii i nie nadające się do związków, nikt nie mówi, że wszystkie to alkoholiczki, które muszą swój stres rozładować romansami, bo się napatrzą w robocie. Także takie mierzenie wszystkich jedną miarą jest śmieszne.
  14. A co z podobnymi zawodami, które również wiążą się z ogromnym obciążeniem pdychicznym? Strażacy np? Często są na miejscu wypadków jeszcze przed policją, też widzą dużo syfu. Pielęgniarki? Choroby, śmierć, przepracowanie, ile razy umierają im pacjenci, z którymi zdążyli już się w jakiś sposób zapoznać, złapać więź? Fizycznie też są przepracowane, powiedziałabym, że mają nawet gorzej niż przeciętny policjant z prewencji czy drogówki. A chirurdzy, którzy operują i którzy mają dużą presję, że cudze życie jest w ich rękach? A wszelkie osoby pracujące przy zwłokach itd? Oni wszyscy są pozbawieni empatii i nie nadają się do związków? No to by wskazywało na to, że masa ludzi nie nadaje się do związków, a jakoś wszyscy się przyczepili do tych policjantów
  15. Nie sądzę, aby ktoś taki miał wyrzuty sumienia. Jeśli z premedytacją ładuje się do wyra zajetego faceta, to jest to już określony typ kobiety, tzw la-fi-ryn-da Niektórym to nawet ego podbija, czują się lepsze, że rozbiły związek i udało im się skusić zajetego faceta. Podbijają sobie tym samoocenę, jakby było czym No ale od typowego la-cho-cią-ga raczej nie można wymagać godności, o jakichkolwiek wartościach nie wspominając I bez znaczenia czy będzie to kochanka policjanta czy kasjera czy budowlańca... Kochanka to kochanka. Bardzo współczuję Ci takich przeżyć, a zwłaszcza słuchania publicznie tych żenujących komentarzy w jaki sposób ją "obracał", no bo nazywajmy rzeczy po imieniu, to było właśnie coś takiego. Fuj. Z drugiej strony ciesz się, że dzięki niej uwolniłaś się od kogoś tak prymitywnego, bo te instynkty musiały w nim siedzieć cały czas i prędzej czy później by się ujawniły. Niech sobie puka dalej od tyłu puste panienki, również te stojące w lesie przy drogach. Fuj fuj fuj! Ciesz się, że ten obrzydliwy typ już Cię więcej nie dotknie swoimi brudnymi łapami. Przytulam Cię mocno!
  16. Co tam u Was, drogie Panie? Jak Wasze związki z mundurowymi? Może u którejś coś się zmieniło lub zostały podjęte jakieś decyzje? A może są tu nowe użytkowniczki, które związały się niedawno z policjantem? Ciekawa jestem czy to młodsze pokolenie policjantów (którzy niedawno się przyjęli) okaże się bardziej odporne na specyfikę tej pracy i lepiej ją zniesie psychicznie. Ostatnio Policja wszędzie się ogłasza, że poszukują nowych kandydatów i że choć (podobno) chętnych jest dużo, to ponad 2/3 odpada już na wstępnym etapie testów. Ostatnio nawet widziałam radiowóz z naklejką "zostań policjantem"
  17. Przegrana będziesz dopiero wtedy, gdy przestaniesz walczyć o dobro swoje i swoich dzieci Nie patrz na rodzinę, ani na to, co pomyślą inni. Ludzie zawsze będą gadać i nigdy wszystkich nie zadowolisz, musisz nauczyć się patrzeć na siebie i swoje dzieci, na wasze dobro, a nie na plotki zawistnych ludzi. Idź na tę terapię, uwzględnij w niej też dzieci, bo one widzą więcej niż myślisz i mogą ciężko znosić tę atmosferę w domu. A w XXI wieku bycie samotną matką to żaden wstyd, lepiej samotnie wychowywać dziecko w spokojnych warunkach niż przy patologicznym tatusiu, także nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką, bo Ci z dwoma facetami nie wyszło Masz zaburzone postrzeganie rzeczywistości przez tego toksycznego trolla, który wmówił Ci, że jesteś mało warta i sobie nie poradzisz bez niego i że on ma lepszą opinię wśród innych niż Ty. Taktyka udawana idealnego partnera przed bliskimi to częste u policjantów, słyszałam już o tym, że ci bardziej cwani potrafią zadbać o pozory, no i fakt faktem, że choćby z racji zawodu powinni dbać o nieposzlakowaną opinię. Nie myśl o tym, co gadają inni ludzie. Idź na tę terapię, rozjaśni Ci myślenie. I wykop go jak najszybciej, żeby nie miał na Ciebie wpływu, bo wtedy i nici z terapii, gdy dalej będzie Ci mącił w głowie. Trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieję, że jednak zawalczysz o Waszą trójkę.
  18. Skoro tak, to dlaczego go nie zostawisz? W piwnicy Cię chyba nie przywiązał? Możesz zniknąć, owszem - ale z jego życia. Ze swojego nie musisz przecież rezygnować, warto o nie zawalczyć, wszystko wciąż jest w Twoich rękach. Dlaczego godzisz się na bylejakość i sama skazujesz się na bycie nieszczęśliwą?
  19. Widzieliście ostatnią akcję z policjantem, który onanizował się w mundurze na jakimś live czacie (na stronie erotycznej) w pomieszczeniu służbowym, oczywiście w godzinach pracy? Niecałe 10 lat w policji, żonaty, jedno dziecko. Biedna ta żona, ja bym się ze wstydu spaliła, że mam męża takiego prymitywa, który się udostępnia na takich stronach, fuj...
  20. Przeszłaś przez piekło, bardzo Ci współczuję i ściskam telepatycznie. Ciesz się, że się od niego uwolniłaś. Nieważne, że po tylu latach - lepiej późno niż wcale, pamiętaj! Czy od początku Waszego związku on pił? Czy gdy go poznałaś, to już bym policjantem, czy później wstąpił i później doszedł alkohol?
  21. Nie, ale niestety dużo na jej temat słyszałam i że wielu facetom tam odbija i nawet Ci bardzo spokojni i niepozorni potrafią się zmienić o 180 stopni, gdy reszta grupy podpuszcza hasłami, że jak nie poru*** to gej, albo teksty że się swojej baby boi, bądź mężczyzną, itp. Na innych forach już czytałam historie kobiet, które siedziały w domu i się zamartwiały dlaczego facet coraz rzadziej się kontaktuje (niby jak to dużo nauki, a słychać w telefonie śmiechy w pokoju, nagłe przerywanie rozmowy, gdy kobieta mówiła na do widzenia "kocham Cię", żeby przy kolegach nie musiał na to odpowiedzieć)... A czasem wychodziły brudy, że chodzili po pokojach za dziewczynami, że wieczne śmichy chichy, picie alkoholu po nocach, a nawet wspólne prysznice, o zdradach nie wspominając. Współczuję Ci, bo ja bym ześwirowała jakby mój facet miał tam jechać, ciężko by mi było zaufać, bo odległość spora, plus masa podpuszczających się nawzajem samców... A to dopiero początek. Wśród policjantów też zdarzają się hasła typu "kto nie pije, ten donosi", także wielu ulega tej presji niestety, żeby się wpasować w otoczenie. Bo jeśli będzie inny, to nie będą go lubić, będą się wyśmiewać, no jest presja psychiczna... Także współczuję Ci. Jak będzie zjeżdżał na przepustki to lepiej sprawdzaj mu telefon i uważnie obserwuj co się dzieje na czatach i fb. A, ponoć policjanci lubują się w jakiejś tam aplikacji do wiadomości, które znikają same po dobie czy ilus tam, że nie muszą pamiętać o ich kasowaniu. Bądź lepiej czujna. Oby Twój się nie dał tej presji i wytrzymał. Ale dla mnie najgorsze by chyba było to, że nawet jeśli będzie mnie tam regularnie zdradzał dla zabawy,, to prawdopodobnie i tak się o tym nie dowiem, no bo jak? A może wracać do domu jak gdyby nic i udawać słodkiego misia, bo tak mu wygodnie. A na szkole hulaj dusza. Życzę Ci wytrwałości i stalowych nerwów, bo zapewne ciężki okres przed Wami i ogromny sprawdzian dla Waszego związku, jeśli na tę szkołę się dostanie.
  22. Nie. A co, czyżby jakiś policjant Robert potraktował Cię w podobny sposób?
  23. A co do tego akurat mam mieszane uczucia, bo spotkałam się z odwrotnymi opiniami, że takie cuda to się zdarzały, ale za czasów Milicji i może jeszcze chwilę po zmianie ustroju, ale teraz to nie. Tzn może pojedynczo, patologie w końcu są wszędzie. Ale sama pomyśl, w dobie dzisiejszych technologii by tak ryzykowali? Wielu kierowców ma w aucie kamerki i nagrywa w trakcie jazdy, są też telefony itd. A policja nie cieszy się zbyt dobrą opinią w ostatnich latach, ludzie mają negatywne nastawienie. Mniej też jest kobiet wyznających kult "za mundurem panny sznurem", a przynajmniej w stosunku do policjantów, z wielu powodów tak się dzieje. Nawet ostatnio czytałam artykuł z rankingiem najseksowniejszych zawodów (zapewne w dużej mierze chodziło też o fantazje erotyczne kobiet) i policjant wypadł z niego już całkowicie i nie było go w 30 nawet Więc nie wiem czy faktycznie tak dużo kobiet ich podrywa, nie mówiąc o czymś więcej nawet. Gdyby tak było to by siedzieli na portalach randkowych i tam szukali? Nie sądzę. A wierz mi, mieszkam w malutkim mieście otoczonym wsiami, a na portalu widziałam całkiem sporo policjantów, a ilu z nich było po cywilu, że nawet nie wiem? Więc wnioski są takie, że chyba nawet na pojedyncze numerki nie jest im tak łatwo kobiety złapać, a co dopiero do związku. Weź też pod uwagę, że u nich już nie ma tej solidarności co kiedyś, często jeden drugiemu patrzy na ręce i tak do końca sobie nie ufają, czy jeden drugiemu nogi nie podłoży. Więc w kwestii takiego dobitnego zaczepiania kobiet i składania im niemoralnych propozycji to mocno wątpię, który by się odważył ryzykować, teraz dobierają im się do tyłków za byle co, o wiele bardziej niż kiedyś
×