Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tatra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    438
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Tatra


  1. 5 minut temu, Kluczyki napisał:

    Kobieta lat 35, mężczyzna 37. Oboje bez zobowiązań.  Bez dzieci i współmałżonków.

    Poznanli się przez wspólnych znajomych,   lan pisze,  dzwoni codziennie.  Jest miły,  pani czuje że o nia zabiega.

    Pan bardzo nalegał na kolejne spotkanie.  Wyjechali nad morze na kilka dni. Było cudownie 

    Od tej pory kontakt trochę mniejszy ale jest.  

    Pan nadal pięknie pisze w smsach o tęsknocie. 

    Pani proponuje kolejne spotkania,  raz drugi trzeci. Ale Panu nie pasuje, a to praca,  obowiązki , odpoczynek po pracy itp. Pani pyta czy on chce z nią być.  Pan nie wie bo sobie nie wyobraża być z komkolwiek. Pani rozumie i chce zakończyć znajomość ponieważ ma inne priorytety. Jednak Pan nie daje za wygraną i chce dalej kontaktu. 

    Kobieta odpuszcza. 

    Ponownie proponuje spotkanie,  kilkukrotnie. 

    Znowu praca,  odpoczynek,  sen.

    Nie widzieli się 3 miesiące.  A mieszkają 50km od siebie.  

    Pani ponownie ma dość. Pyta o co chodzi. Czuje żal ponieważ miała ciężkie chwile ( śmierć rodzica) i nawet wtedy mężczyzna nie znalazł czasu na spotkanie.  Kobieta powiedziała o swoich uczuciach,  o tym co ja trapi i została przez to nazywana przez pana egoistką. 

    Kobieta ochładza stosunki, jednak mężczyzna znowu atakuje. 

    Znowu dzowni,  pisze.  Ale po chwili milczy.

    Kobieta pyta, kim dla niego jest. Kimś ważnym ale pan nie chce z nikim być. 

    Kobieta odpuszcza po czym mężczyzna mówi,  że on akceptuje jej decyzję że ona nie chce z nim być (gdzie sam to powiedział a Kobieta bardzo chce i tez to jasno powiedziała).

    Kobieta jest załamana,  kocha i mówiła o tym nie raz.  Mężczyzna odzywa się co pewnien czas.

     

    Pytanie.  Dać szansę mężczyźnie?

    Czy dać sobie spokój?

    Czy taki facet coś rokuje na przyszłość?

     

    Szkoda czasu


  2. 2 godziny temu, NieWierze napisał:

    Witam mam 24 lata. Aktualnie jestem w ciąży oraz mam partnera z którym mi się nie układa ponieważ przyznałam mu się kim kiedyś byłam. Opowiedziałam mu moje krzywe historie , z szczegółami. 

    Pochodzę z patologicznej rodziny moja matka gdy byłam dzieckiem ciągle sprowadzała nowych facetów z którymi spała za butelkę wodki.  

    Niestety przez to jaki dala mi przykład ja w wieku 15-16 lat ucieklam z domu. Wtedy poznałam przypadkowego obcego gościa z którym straciłam dziewictwo. Potem zaczęłam uprawiać z nim seks za narkotyki. Byłam na głodzie wiec nie zastanawiałam sie nad tym co robię.

    Poznałam potem faceta z którym bylam 3 lata. Nasz związek zaczął się sypac gdy opowiedziałam mu o powyższych wydarzeniach , zaczął mi mówić żebym robiła mu "tak dobrze jak jego była". Nie mogłam tego słuchać więc z nim zerwałam.

    Poznałam po nim innego mężczyznę przez internet pojechałam do całkiem obcego faceta na 3 dni , wypilismy herbatę i po godzinie uprawiałam z nim seks. Robiliśmy to kilka razy dziennie. Potem przyjechałam do niego na tydzień zaproponował mi wspólne mieszkanie wiec spakowałam walizkę. Podczas tego tygodnia nie wychodziliśmy z łóżka seks po 5 razy dziennie po uprzednim zazyciu marihuany. Po tym tygodniu po prostu się mnie pozbyl. Na sam koniec dodając ze ma narzeczoną która go tez zdradza. 

    Po tych wydarzeniach długo byłam sama spotkałam innego faceta z którym myślałam ze mi się uda prowadzić związek. Niestety chodziło mu tylko o seks. Nasz związek trwał nie długo rozstaliśmy sie.

    Dopiero w zeszłym roku poznałam faceta z którym jestem teraz , opowiedzialam mu to wszystko po 4 miesiącach związku. Żałuję tego wszystkiego co robiłam. Jest mi bardzo wstyd.

    Mój facet teraz mnie nie kocha, jest ze mną bo mamy dziecko , zależy mu na mnie ale nie wie jak ma mnie odbierać , jak ma sobie z tym poradzić że jego dziewczyna sie ...iła. Jest mi przykro i sama szukam rozwiązania naszego problemu. 

    Bardzo chcę żeby wszystko się ułożyło , zależy mi na nim bardzo. 

     

    Niektóre rzeczy lepiej zostawić dla siebie. 

    • Like 1

  3. 3 minuty temu, kardulaki napisał:

    Tak było kilka nowszych za darmo,które można samemu przewieźć ale już nie zdążyłam poszły w 10 minut ,a tych dużych starych nie dam rady sama unieść pociągiem..

    Wózek pożycz i dasz radę;D


  4. 1 godzinę temu, Milla89 napisał:

    Kochani, proszę Was o pomoc, sama już nie wiem jak sobie poradzić. Mianowicie chodzi o emocje, lub bardziej reakcje na dane sytuacje. Odkąd pamiętam, staram się byc opanowaną osobą, ale w momencie, gdy np ktos podniesie na mnie głos, opowiada głupi dowcip lub zachowa się nieprzyjemnie w stosunku do mnie, nie potrafię opanować emocji, mimo że non stop staram się nad sobą panować. Nagle ze spokojnej osoby robi się ze mnie strzępek, trzęsą mi się ręce, lub zaczynam się tłumaczyć i glupkowato uśmiechać, do tego zbyt głośno i szybko mówić. Może jest to spowodowane zbyt małym poczuciem własnej wartości, w wyniku czego tracę kontrolę na własnymi emocjami. Ogromnie zazdroszczę osobom, które są spokojne, opanowane i wszyztko przyjmują na chłodno. Jak sobie poradzić z takim brakiem opakowania? 

     

    Trzeba mieć wy###bane na wszystko. 


  5. Dnia 3.02.2021 o 19:58, Załamany 43 napisał:

    I tutaj akurat trafiłeś bo później się okazało że ona kocha kasę

    Wszystkie kobiety kochają kasę. Jeszcze pół biedy jak masz tyle co wszyscy czyli jakaś tam średnia, ale jak stracisz pracę i środki stając się goło###upcem to jesteś nikim.


  6. Przed chwilą, 3310 napisał:

    Napisz do niego ostatni raz i poczekaj. Napisz tak: dlaczego mnie ignorujesz? Czyżbyś znalazł sobie inną rozmówczynię, a ja stałam ci się obojętna? Jak powietrze? Jak nic nie znaczący pył na wietrze?;) Zobaczysz co odpisze. Z mężczyznami należy tak postępować. Bez owijania w bawełnę ponieważ oni nie czytają między wierszami.

    O kurrr jaki poeta 😄

    • Haha 1

  7. 3 minuty temu, Elo420 napisał:

    A więc.. Pewien chłopak zawrócił mi w głowie, pisał praktycznie codziennie i nagle przestał, odezwał się dopiero po tygodniu i znów cisza w eterze, gdzie na początku pisał na dzień dobry i dobranoc. Moi znajomi to praktycznie sami chłopacy, a wychodzę z nimi codziennie. Kiedyś mi napisał coś w stylu "Koledzy ci dadzą jakieś rady albo nawet auto" (Jestem w trakcie prawka) i wyczułam nutkę zazdrości, ale to tylko moje zdanie. Myślicie, że co powinnam zrobić w tej sytuacji? Bo juz mnie to męczy, że piszemy tak w kratkę. Dodam, że oboje jesteśmy dość nieśmiali. 

    Trzeba się spotykać a nie pisać. 

×