nie ma obowiązku posiadania dziecka. Skoro się zdecydowała, to jest to teraz jej psim obowiązkiem zająć się dzieckiem. Jak ma problemy, to na terapię, stać ją. A B. gadała trochę o piesku tylko dlatego, że ją Anka nakręcała. To pies, a właściwie zabawka dla Anki tylko i wyłącznie, B. jest tu pretekstem. Jeśli będzie go karmić wegańsko, to jeszcze bardziej pokazuje, że to dla niej zabawka. Ona jest niedojrzała i nieodpowiedzialna, bardzo niestabilna emocjonalnie. A to fatalne żarcie tylko potęguje te stany.