Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Tylko, że nie wszyscy tą biologię w szkole średniej mają. Ja nie miałam biologi w szkole średniej, a w podstawówce genetyki nie ma. W gimnazjum chyba też nie było. Piszę chyba, bo mnie gimnazjum nie objęło, a nie przypominam sobie, żeby moja dzieciarnia to miała. Tak do autorki. Co to znaczy, że rodzina naciska? Niech się odpi/erdzieli. Niech sobie własne zrobia, a naciskają. Masz prawo sama zdecydować, kiedy urodzić. Zawsze mnie rozwala jedna rzecz (nie wiem jak u autorki), kiedy ktoś ma jedno dziecko, bo więcej nie chciał, a potem siedzi na tym dziecku i domaga się wnuków.
  2. Pomijając ten wątek, to wiele razy się tutaj czytało, ja jestem taka i taka, to moje dziecko też takie będzie .
  3. Myślę, że mąż autorki nie siedzi w samochodzie, a u kolegi w domu i tam sobie piwkują. Ucieka z domu, bo tak naprawdę, kiedy autorka powinna leżeć jak lekarz przykazał, to powinien przejąć wszystkie obowiązki w domu. Doskonale wie jak co robić, ale nie chce.
  4. Łopatologia, czy też nie, któryś post o genetyce musiałam zacytować, żeby moja odpowiedź była czytelna. To jest ogólnie logiczne, że wygląd naszego dziecka, to czysta loteria.
  5. Gość_2 napisała ci, że skoro ty jesteś ruda i twoje dziecko jest rude, to twój mąż musiał mieć wśród przodków kogoś rudego. A ten przodek mógł być nawet 500 lat temu.
  6. Ta informacja i tak autorce nic nie da, bo nikt tak naprawdę nie wie, kim był jego praprapraprapradziadek, a co dopiero jakie miał włosy, czy oczy. Mam w rodzinie 3 rudzielce, a żaden z rodziców nie jest rudy.
  7. I kto tu jest głupi i nie czyta uważnie...
  8. Moja droga, a od czego jest kopiuj wklej? A w słowie podejrzanym wstawiasz w środku kropkę itp. I zatwierdzasz. Nie masz czasu, to co tu jeszcze robisz? Pożegnałaś się. Nie w całym kraju. Wystarczy u siebie w pracy. Poza tym powinnaś wiedzieć co to sarkazm. Bo to wam idealnie na oddziale wychodzi.
  9. No popatrz uroiłam sobie sama swój poród. Te wredne teksty też mi się przyśniły. Pisałam normalnie, to co zrobiłaś? Zlałaś. Jak się już pożegnałaś, to nie wracaj. Adios.
  10. Ha ha ha, jak moderacja nie zatwierdza to masz od razu komunikat i można napisać post jeszcze raz. Nudna jestem? Może i tak. Ale to ty się tutaj kompromitujesz. Taaa gó/wno wiem. Bardzo grzeczne twoje koleżanki po fachu były w stosunku do mojej osoby i innych rodzących. Bardzo. Taka cudowna do pacjentek jesteś, to ustaw swoje koleżanki. Wy jesteście w większości milutkie jak się wam tysiączka w kopercie pociśnie.
  11. Też tak myślę. Siara jest najlepszą rzeczą jaką można dać dziecku na początku życia, ale to nie usprawiedliwia tego w jaki sposób one uświadamiają kobiety, które nie mogą, czy nie chcą wychowywać swoich dzieci. Wystarczy podać laktator, a one pewnie bez pardonu przynoszą te noworodki, a między sobą rzucają teksty w stylu. Najpierw nogi rozkłada, potem dziecka nie chce i nawet mu siary nie poda. Potworzyca jedna. Myślę, że jedyną która odmówiła przystawienia dziecka do piersi, była kobieta po ciężkim gwałcie.
  12. O odpowiedziałaś. A na pierwszy mój post do ciebie, kiedy napisałam, że połowa z was nie nadaje się do zawodu nie odpisałaś. Dwa razy zapytałam, czy tym matkom zostawiającym swoje dzieci do adopcji przynosicie laktator. Jak dotąd nie dostałam odpowiedzi. Jak widać chyba jednak nie. Chu/j was to obchodzi, że ta matka ma swoje powody, żeby nie widzieć dziecka. Można przedstawić i można przedstawić. Sądząc po sposobie w jaki tutaj piszesz, to jednak to przedstawienie korzyści nie jest tak różowe.
  13. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że kobiety zrzekające się swoich dzieci tak chętnie wszystkie przystawiają do piersi. Dlatego zapytałam cię wcześniej jak to wygląda w stosunku do matek, które nie chcą absolutnie widzieć tych swoich zostawianych dzieci. Przynosicie laktator, czy jednak wywołujecie wyrzuty sumienia? Bo napisałaś wyraźnie, że za namową personelu. I nie pie/rdziel, że Ags ma fantazje, bo to, co połowa z was potrafi zrobić z rodzącą, a potem położnicą, to woła o pomstę do nieba. Osobiście tego doświadczyłam. Złośliwości, lenistwa, chamstwa. Tych wrednych niezasłużonych tekstów w życiu nie zapomnę.
  14. Tak biorąc pod uwagę wiek twoich dzieci, to ja bym się dobrze zastanowiła, czy to czasami nie zwykła tęsknota za niemowlaczkiem. Wiesz co ci odbiło? Świadomość, że to może być ostatni dzwonek i to, że teraz często 40 latki decydują się na ciążę. Przedłużenie genów? Przecież geny to sobie twój mąż już przedłużył, egoista pierdzielony. Taaa usunąć. Na jakim on świecie żyje? Gdzie? Żeby wiedzieć, czy dziecko jest zdrowe, to musisz zarejestrować ciążę i zrobić wszystkie badania. Podobno około świąt nasz cudowny rząd chce opublikować wyrok trybunału. Z automatu usunięcie chorego płodu będzie podpadać pod paragraf. To gdzie to usuniesz? Za granicą? Tak cudownie dla polskiego prawa poronisz poza granicami kraju? W życiu jeża kolejna ciąża z takim niemyślącym wygodnym de/bilem. Wiesz, co myślę? Że jak jest między wami niefajnie, to on myśli, że 3cie dziecko cię do niego przywiąże i go nie zostawisz. On jak najbardziej będzie cię mógł zostawić, ty już jego nie. To jest wygodny typ. Po to ma żonę, żeby koło niego chodziła w każdej dziedzinie życia. A dlaczego masz żałować, że nie miałabyś trójki? Masz dzieci? Masz. I tego się trzymaj.
  15. Nie, nie jesteś. Popatrz jeszcze raz uważnie co AnnaMaria napisała, a do czego się odniosłaś: "Ciekawe czy te wszystkie matki, które tak chętnie pakują mm w noworodka przeczytały kiedyś skład takiego mleka ? " Chętnie wpakowałaś mm w swoje dziecko, czy raczej sytuacją cię zmusiła? Jak ja nienawidzę takiego przekręcania faktów. Zrobiłaś teraz dokładnie to samo, co zrobiła Yskra. Postawiłaś się na równi z tymi, które jak najbardziej mogły podać siarę ( i mam na myśli tylko i wyłącznie siarę), ponieważ ją miały, a tego nie zrobiły, tylko to mleko najzwyczajniej wyrzuciły.
  16. Jako położna? No to chyba wiesz, że połowa z was nie nadaje się do tego zawodu. To, że Yskra robi bez sensu za adwokata dla umysłowej biedy, która nie chce podać siary w szpitalu, pomimo, że z piersi się leje, nie oznacza, że jest potworem. Powiedz mi dlaczego jedne z was potrafią być ludzkie, pogłaskać po dłoni i powiedzieć ciepłym tonem, już niedługo, wiem, że boli, ale niestety musi. A inne to parszywe su/ki, które napawają się bólem innych. To jakiś zawód gdzie sadystki mają się dobrze? I to prawda, co napisała Yskra. To położne są odpowiedzialne za poród. W zależności od szpitala, za całość, albo część. To one wiedzą jak duże jest dziecko, to one wiedzą, że mogą być komplikacje i często mają to w du/pie. To one widzą jak bardzo jest wyczerpana rodząca i to one podają leki rozkurczowe i głupią glukozę, żeby wzmocnić rodzącą. Ja się cieszę, że w moim szpitalu każdy poród był w asyście lekarza, bo bym z wami położnymi przy pierwszym dziecku daleko nie zajechała. Hmm za namową personelu. A jak ta namowa wygląda? Szykany i próba przystawienia dziecka do piersi, kiedy matka nie chce tego dziecka nawet widzieć? Czy jednak z laktatorkiem. Sprawdziłaś sobie wpis Yskry i dowiedziałaś się, że jej matka to alkoholiczka. No ok. Tylko jakoś tak inteligencją nie zabłysnęłaś, skoro założyłaś, że jej matka jest alkoholiczką prawie od zawsze. Każdy chyba wie, że rozpić się można nawet w wieku 70 lat dopiero. Tak, większość alkoholików pije, bo lubi, ale uzależniają się w różnym wieku.
  17. Tak? Pożarłyśmy się? Nie przypominam sobie. Takie pytanie. Ten drugi akapit jest do mnie, czy tak ogólnie, bo mój post nie mówił o tym jak masz ty, czy ktokolwiek inny karmić, tylko, żeby jak się już ma tą laktację i się leje z tych piersi, to podać to dziecku. Było tutaj kilka wpisów, mówiących o wylewaniu tego mleka do WC. Bo tak, bo dla zasady, bo moja decyzja, bo każdy mi mówi o kp, to ja zrobię na złość wszystkim na około i nie podam nawet dziecku pierwszego mleka. Jak masz laktację po porodzie i musisz to mleko ściągnąć, żeby nie dostać zapalenia, to nic cię to nie kosztuje dać to w butelce dziecku. I nie powiesz mi, że taka matka co wylewa do kibla coś, co jest pierwszym i najlepszym probiotykiem dla noworodka jest dobrą matką. To umysłowa patologia. Zdaje się zapominasz o tym, że miałaś poród cc w 38 tygodniu planowane na zimno z powodu cukrzycy, silny, bardzo silny stres, więc nie było żadnych szans na pokarm. Gdybyś miała laktację, to twoje dziecko dostałoby siarę w szpitalu i nie było by tematu. Nie dotyczy cię temat, nie podam nawet siary, bo tak mi się podoba, a ja nie czepiam się późniejszego karmienia dziecka w domu, które ciebie już dotyczy ze względu na brak pokarmu, a wcześniej decyzji o mm. Przyznam, że nie rozumiem dlaczego mi w ogóle odpowiedziałaś. Pytasz niżej w postach o wyjaśnienie dlaczego jest taki paradoks, że dziecko z siarą choruje, a te bez już nie. Ja to wyjaśniłam w poście na który mi odpowiedziałaś. Pominęłaś resztę? Kiedyś tam, nawet niedawno był temat, gdzie ktoś napisał, że kp może wywołać żółtaczkę fizjologiczną. Sprawdziłam, bo nie chciało mi się to wierzyć, bo położne mi mówiły, że kp pomaga ściągnąć żółtaczkę i faktycznie. Tak pisało. Ale to chyba guzik prawda. Przypomniałam sobie, że jak moja córa dostała żółtaczki, to przecież ja jej tak właściwie przez pierwsze dwie, a nawet i trzy doby nie karmiłam, bo nie chciała złapać sutka. Lampy nie pomagały, a jak zaczęła w końcu jeść, to żółtaczka zeszła w ciągu doby. Byłam z tym dzieckiem 5 dni w szpitalu. Dziwne. I doszłam do wniosku, że kp nie wywołuje fizjologicznej żółtaczki, a jest to reakcja na szczepienie przeciwko żółtaczce typu B. Nie wiem czy wiesz, ale w pierwszej dobie życia dziecka, noworodek dostaje dwie szczepionki. Na żółtaczkę i gruźlicę. A każda szczepionka obniża odporność i jest to fakt. Weź sprawdź co to jest kwas kaprylowy i kwas laurynowy w mleku i przed czym chronią, to potem możemy pogadać na temat siary. Powiem więcej. Podobno w szpitalach położne mają taki zamiennik probiotyczny zamiast siary dla dzieci takich matek jak ty, które nie mają pokarmu, albo dla tych, które biorą ciężkie leki i mleko jest nimi skażone.
  18. To prawda, że USG mierzy wagę dziecka poprzez wymiary kości. Moja druga córka niecałe dwa tygodnie przed porodem miała według USG 3300g. Waga urodzeniowa 4500g. Bardzo krótkie kości udowe i malutkie stópki. Długość dziecka 56cm. Zgodzę się też z tym, że duże dziecko, to większe ryzyko powikłań. Córka miała złamany obojczyk. Skąd ty to wzięłaś, że ze słodkiego maluch rośnie? Moja dieta przez całą ciążę, to zdrowe jedzenie. Nie miałam podłączanej glukozy, leków na podtrzymanie, ani ciążowej cukrzycy. Nie smakowała mi sól, nie smakowało mi tłuste i słodkie. Za to musiałam mieć świeże. Kupa warzyw w surówkach. I tak jadłam, a dziecko tłuste jak ludzik Michelin. Oczywiście, jakby urodziła się w 40stym tygodniu, a nie pod koniec 42 , to zapewne ważyła by mniej jakieś pół kilograma, ale to nie zmienia faktu, że była wielka i nie upasiona poprzez moje jedzenie. Może. Znam dwie kobiety o wzroście kury i wadze przepiórki, które urodziły dzieci o wadze większej niż 4 kg. I tutaj napisałaś coś co ci wyżej sprostowałam. Dziecko wyciągnie samo co chce. Jeśli będzie "chciało" być duże, to będzie. Myślę, że waga dziecka autorki spokojnie podskoczy ok kilograma do góry. Tak akurat 3000-3200g.
  19. Dla mnie każda ciąża nieplanowana, każda, której się unika, aby nie powstała, to wpadka. Tylko, że dziecku, jako człowiekowi w niczym to nie ujmuje. To od nas rodziców zależy, jak tą ciążę, a potem dziecko potraktujemy. Nie powinno się mieć z tego powodu kompleksów, jeśli się jest nieplanowanym dzieckiem, bo niby dlaczego?
  20. Właśnie. Bo dzieci z wpadki dzielą się na kilka kategorii. Na dzieci niespodziewane, na dzieci z początku niechciane i na takie niechciane od początku do końca. A tych jest mało. A napisałaś to tak, jakby wszystkie kobiety, które zaliczyły wpadkę były okropnymi matkami. To wolę dopytać o co konkretnie ci chodziło. No niestety jak się ma wredną, toksyczną matkę, to można być super chcianym, bardzo wyczekiwanym dzieckiem, a i tak się na przeyebane.
  21. A dlaczego bycie dzieckiem wpadką nie jest łatwe? Nie wszystkie wpadki są w jednym worku.
  22. Myślę, że twój ojciec naprawdę myśli, że nie jesteś jego dzieckiem. Wygarnął ci to w twarz i już nie musi się odzywać.
  23. Szczerze? Wydaje mi się, że lepiej dać teraz i będziesz wiedziała, czy mu się coś dzieje, niż gdyby gdzieś przy świętach dostał od babci, a ty nie przyuważysz. A tak przynajmniej powiesz babci, żeby czasem nie kupowała, gdyby młode miało alergię. A wiesz jak takie dzieci, widzi, to będzie chciało.
  24. Dynię pieczesz w kawałku, a ziemniaki normalnie gotujesz, a potem do jednego gara i gnieciesz. Siostra robi takie eksperymenty, U mnie lubią ziemniaki pieczone w piekarniku z majerankiem. Kroję w kawałki, jak są to te myte ziemniaki, to nawet nie obieram, łyżka, dwie oleju, żeby tylko te ziemniaki obmazać, paczuszka majeranku, mieszam i na dużą blachę do piekarnika. A z dyni ogólnie to zupę taką jak twoja, z prażonym słonecznikiem.
  25. Soki ze sklepu, czyli te kartony. Obojętne, czy to nektar, sok, czy napoj. Generalnie tego w ogóle nie kupuję, tylko jak imprezę robię, albo stoi u kogoś na imprezie, to córka wybiera inne. Tych takich niby świeżo wyciskanych sklepowych nawet nie próbowałam jej podać. Po co? Jak ona i tak woli zjeść pomarańczę, a i te świeże, to też niewiadomo co w nich tak naprawdę jest. Chyba, że sobie sama w sklepie w maszynie wyciśniesz.
×