Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Pewnie tak. Podobnie piszą.
  2. Przecież to kolejny trol. Jeśli ktoś się czuje ma tyle dorosły, żeby uprawiać seks, to powinien umieć uzbroić się w cierpliwość i umieć poczekać na moment, kiedy można zrobić test.
  3. Dla mnie osobiście to za dużo. Mówię za swój organizm. Zastanów się dobrze, czy myśli o trzecim dziecku nie podyktowane ciekawością jakby wyglądało pomiędzy tą dwójką, którą masz, czy raczej była by to ucieczka od tego trybu życia, który masz od czasu powrotu do pracy. Bo jakiegoś parcia na to kolejne dziecko u ciebie nie widzę.
  4. 20 grudnia powiadasz... Toć ty dawno już urodziłaś. W tym roku 20 grudnia dopiero będzie
  5. Wkleiłam ci zalecenia przeznaczone dla lekarzy i których to lekarze powinni się według ministerstwa zdrowia trzymać. Nie muszę być w tej sytuacji, aby nie zdawać sobie sprawy jak to może w praktyce wyglądać. Jednej z tych kobiet już posłuchała cała Polska, a której już pośród żywych nie ma. To jej odpisałaś i dlatego wkleiłam ci wytyczne dla lekarzy. Według wytycznych ministerstwa, lekarze będą ratować żywą ciążę, aż do momentu krytycznego, kiedy to ja będę mieć 50% na przeżycie, czy 50% szans np na zachowanie macicy, bo zagrożenie życia to jest wtedy, kiedy jedną nogą jestem po drugiej stronie. W przypadku 3 przypadków śmiertelnych, dokładnie tak to wyglądało jak mówią te zalecenia. Żeby było jeszcze zabawniej, to mój płód nie musi być chory, żeby mnie dopadło coś co zagrozi mojemu zdrowiu, czy życiu.
  6. A skąd wiesz, że takie zaświadczenia często wystarczają? ------ "Ciąża stanowiąca zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej Przerwanie ciąży z powodu zagrożenia dla życia lub zdrowia matki dopuszczalne jest w sytuacji w sytuacji, w której niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia kobiety jest bezpośrednie, tj. istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia śmierci kobiety lub powstania uszczerbku na jej zdrowiu, albo niebezpieczeństwo wprawdzie jeszcze nie jest bezpośrednie, ale na tyle poważne, że zwłoka w przeprowadzeniu zabiegu uniemożliwiłaby uratowanie życia lub zdrowia kobiety ciężarnej. Przeprowadzenie aborcji dopuszczalne jest tylko i jedynie w sytuacji, w której nie istnieje inna możliwość uratowania życia, lub zdrowia kobiety ciężarnej. (...) Choroba zagrażająca życiu to taka choroba, która „nawet w wypadku szybkiego i intensywnego postępowania leczniczego z reguły i w każdej chwili prowadzić może do śmierci”. ---- W świetle tego wątpię, żeby zaświadczenie od psychiatry wystarczyło. A lekarz, który by się tego podjął raczej się nie będzie wszędzie ogłaszał.
  7. Wklejam artykuł objaśniający przypadki o których mówi Bimba. "Ministerstwo postanowiło też, w uzgodnieniu z Krajowym Konsultantem ds. Położnictwa i Ginekologii, przekazać szczegółowe zalecenia dotyczące postępowania w przypadku przedwczesnego odpływania płynu owodniowego. Według tych zaleceń, przedwczesne odpływanie płynu owodniowego, przed rozpoczęciem I okresu porodu, wymaga każdorazowo podjęcia następujących działań: Potwierdzenia faktu odpływania płynu owodniowego poprzez badanie przez pochwę, ocenę AFI w badaniu ultrasonograficznym, potwierdzenia odpływania płynu owodniowego w testach biochemicznych. Odnotowania czasu i okoliczności odpływania płynu owodniowego, stanu ogólnego pacjentki (tętno, temperatura, ciśnienie tętnicze krwi), czynność serca płodu, jego położenie (po 22 6/7 tygodniu ciąży) i wielkość. Pobrania krwi matki celem oznaczenia morfologii krwi obwodowej z rozmazem krwinek białych, CRP, ewentualnie innych wykładników zakażenia (np. prokalcytonina), oznaczenie układu krzepnięcia z fibrynogenem. Badania powinny być powtarzane zależnie od aktualnej sytuacji klinicznej. Pobrania pełnego wymazu bakteriologicznego z antybiogramem. W przypadku kontynuacji ciąży badanie powinno być powtarzane w zależności od aktualnej sytuacji klinicznej. Zastosowania profilaktycznej, empirycznej, antybiotykoterapii lekiem o możliwie szerokim spektrum działania (między innymi na Escherichia coli, Enterococcus faecalis, Klebsiella, Streptococcus) w dawce jak w zakażeniu. Po uzyskaniu wyniku badania bakteriologicznego stosowana antybiotykoterapia powinna zostać zweryfikowana. Poingormować matkę o szansach przeżycia płodu Według tych zaleceń, w ciąży powyżej 22 tygodnia i przed ukończeniem 36 tygodnia należy dążyć do podania pełnej dawki sterydów w celu zwiększenia szans dziecka na przeżycie, pod warunkiem braku wskazań do wcześniejszego, szybkiego, zakończenia ciąży. W przypadku odpływania płynu owodniowego przed ukończeniem 22 6/7 tygodnia ciąży niezbędne jest poinformowanie kobiety o ograniczonych szansach dziecka na przeżycie i jego prawidłowy rozwój. Postępowanie powinno zależeć od aktualnej sytuacji klinicznej, zaawansowania ciąży, decyzji pacjentki. Niezależnie od podjętej przez kobietę decyzji powinna być ona odnotowana w dokumentacji medycznej i poświadczona przez pacjentkę i lekarza specjalistę w zakresie położnictwa i ginekologii. Od 23 0/7 tygodnia ciąży w przypadku braku zagrożenia dla życia i zdrowia matki ciąża powinna być kontynuowana. Pacjentka powinna być hospitalizowana zgodnie z zasadami trójstopniowej opieki perinatalnej." -------- Niby wszystko pięknie ładnie prawda? Częste badania, monitorowanie, antybiotyki, sterydy. Niby się do niczego nie można przyczepić, a jednak. Czarno na białym wynika z tego, że badania cpr i inne wskazujące na poziom zakażenia robi się do momentu, kiedy te wskaźniki są na tyle wysokie, że uznaje się je na zagrożenie życia i zdrowia. I wszystko jest zaj,ebiscie o ile pacjentka wytrzyma tak wysokie obciążenie bakteryjne dla swojego organizmu. Istnieje też ryzyko, że pomiędzy badaniami cpr skoczy tak wysoko, że pacjentka zejdzie przed kolejnym badaniem.
  8. Zabawna jesteś wiesz? Jeśli nie rozumiesz co się do ciebie pisze, to chyba ci brakowało zajęć wyrównawczych w podstawówce. Sama się ogarnij i naucz czytać ze zrozumieniem. To taka mała podstawa, żeby móc odpisywać ludziom Powtórzę jeszcze raz. Nie dziumdziałam do swoich dzieci wtórna analfabetko.
  9. No tak. Bo w mieszkania się nie ogrzewa. I nie masz podwyżki ogrzewania, bo węgiel i gaz zdrożał. Z tym orientacyjnym 1300 zł chodziło o to, że babcia z takimi pieniędzmi nie utrzyma też małego mieszkania, a co dopiero takiego o metrażu domu. I tu i tu muszą pomoc dzieci. Myśmy nic nie napisały, że babcia przeżyje za 1300 w domu. Napisałysmy, że na małe mieszkanie też jej nie wystarczy. Mówisz, że mieszkając w mieszkaniu babcia nie musiałby kupować węgla? No niestety jakby mieszkała w starej kamienicy, gdzie są jeszcze piece kaflowe, to musiałaby kupić ten węgiel w większych ilościach, bo te mieszkania mają 3 metry wysokości, więc sporo tego węgla idzie. I jeszcze go wnieść na piętro, bo te kamienice nie mają wind. Nikt się nie zrzeknie, bo każdy wykłada pieniądze na utrzymanie domu. To ile pakujesz w dom zależy od jego wielkości, a przede wszystkim stanu. Przedstawione przykłady, to domy duże, stare, a przede wszystkim dziurawe. Jak wybudujesz mały dom, ocieplisz i o niego dbasz, to ci posłuży długie lata. Tak samo mieszkanie musisz remontować i wymieniać co jakieś 25 lat instalacje, czy okna. Podatek od własności nieruchomości też musisz zapłacić.
  10. Myśmy z Ags już napisały, że teraz są fajne projekty na oszczędne i małe domki. Jak ktoś mądry, to sobie wybuduje domek 120-150 m2. Nie za duże na starość, a na tyle pojemne, że spokojnie się 3 dzieci wychowa. To, czy znajoma będzie narzekać jeszcze na metraż, to się jeszcze okaże. Bo może akurat kupi 5 robotów sprzątających, żeby nie zamiatać, za mycie okien będzie płacić, a sam dom będzie zbudowany na odpowiednich technologiach. W przeciwnym przypadku, to fakt, można pogratulować głupoty. Tak, było inaczej. W latach 70-80 tych wystarczyło mieć trochę placu na terenie rodziców. I na tym kawałku ziemi można było się budować. Mury wychodziły dość tanio, bo budowało się z żużlu z którego robiono na placu pustaki. Do tego jak ktoś pracował w jakimś zakładzie produkcyjnym meble, drewno, szkło, to można było kupić jakieś odpady za grosze. No i siła robocza, to siła własnych mięśni i mięśni rodziny. Wiadomo, że budowało się kilka lat i dzieci nosiły ciuchy jedno po drugim, ale dało się.
  11. No i kolejna duża kolumbryna, a babcia pewnie 1300 zł emerytury. Za 1300, to babcia ciężko by miała pokój gdzieś wynająć, a normalnego mieszkania własnościowego też mogłaby nie utrzymać, bo 500 zł musi mieć na jedzenie, kolejne kilka stówek pójdzie na leki i też nie da rady opłacić funduszu remontowego, opłaty administracyjnej, wody, ścieków, prądu itd. Po śmierci babci jej dzieci zapewne sprzedadzą dom i się podzielą pieniędzmi. Bo nikogo nie stać na spłatę rodzeństwa, a wszyscy się dokładają swojej matce do opłat. Więc po jej śmierci podzielą się pieniędzmi, bo jak widać każdemu się przyda.
  12. Wiele osób ok 50tki kupuje większe mieszkania, czy domy. Z jednego prostego powodu. Bo te 50latki często mają w domu 15latki i 10 latki, które mają wspólny pokój chciałyby większej przestrzeni osobistej.
  13. To zależy, kiedy sobie dziecko urodzisz. Biorąc pod uwagę, że teraz wiele kobiet rodzi swoje dziecko nawet ok 45rż, to do usamodzielnienia się całkowitego dziecka, czyli do jakiegoś 25rż dziecka, bo przecież studiuje, to matka ma 70 lat. To tak. Ma dziecko dom na start. Pytanie w jakim wieku są te dzieci, które potrafią sobie zarobić na mieszkanie. Sama napisałaś, że 20-25 latka nie stać na utrzymanie domu. No to jak go ma stać na wywalenie pol miliona zł na mieszkanie, kiedy nie ma jeszcze uzbierane, a kredyt wychodzi tyle co wynajem? Młode dostanie do ręki 2500zł i spadaj. Takie są realia. I żeby się czegokolwiek dorobić, to dziecko musi partnera, z którym spędzi przynajmniej 20 lat życia, żeby się coś z nim dorobić, albo zbierać kasę i wtedy kupuje w wieku lat minimum 30stu. To zależy już jaki to dom. Bo jak się ma wielką chałupę wybudowaną w latach 80tych, albo i sporo wcześniej i się o to nie dbało, to potem się ma ciągłe remonciki. Większość 60parolatkow jak już ktoś zauważył przepisuje swoim dzieciom dom z dożywociem i się teraz córa martw za co dach zrobić, bo mnie się wcześniej nie chciało tych drobnych usterek naprawiać. Teraz się buduje małe kompaktowe domki od razu ocieplane i utrzymanie takiego domku nie wychodzi tak dużo.
  14. Jeśli dziecko się wyprowadza, to musi mieć gdzie. Czyli, albo ma mieszkanie, bo rodzice mu kupią, albo ma po dziadkach, lub najczęściej idzie dziecko na wynajem. Więc jeśli go stać wywalić 2 tys na wynajem 30-35m2, bo takie są ceny razem z mediami, a to daje 24 tys rocznie, to stać go na utrzymanie domu. A co to szkodzi, że moje dzieci dostaną dom, czy mieszkanie w spadu jak same będą po 50tce? A nawet po 60tce? Zawsze jest to jakiś kapitał. Można wynająć i mieć parę groszy do emerytury. A może uda się sprzedać. Jesli człowiek zawsze chciał mieć dom, a stać go wybudować, czy kupić będąc ok 50rż, to niech sobie wybuduje, czy kupi. Człowiek jak jest w miarę zdrowy jeszcze 20-30 lat w tym domu pożyje.
  15. Zwykły incel z wysokim ego ha ha.
  16. Gdzie ty takie rzeczy widujesz? Serialu o rodzinie Bundy się naogladałeś? Ja nie wiedziałam, że mamy tak zawaansowaną SI i na kasach w sklepach siedzą roboty, w szpitalach za pielęgniarki,a także lekarzy robią roboty, cała kadra w przedszkolach to roboty, w szkołach dzieci uczą roboty, w restauracjach gości głównie obsługują kobiety i tak można wymieniać i wymieniać, bo przecież kobiety nie pracują, nie zarabiają, tylko siedzą przed tv całymi dniami. A niemowlę się samo przypilnuje, samo nakarmi, tak jak jego nieco starsze rodzeństwo. Wypierze sobie śpiochy, samo się wykąpie, zmieni pieluchę. A co tam, do żłobka też samo pójdzie. Masz rację. Możesz być zaskoczony zdjęciami przedstawiającymi pracujące kobiety. Tak na marginesie Skb to facet.
  17. Tak na równo, ale nie w tym rzecz. Chodziło o to, że dziećmi się nie zajmowałeś, a obowiązki domowe też były na innej głowie, niż twoja, więc nie dasz rady postawić się na miejscu autorki, która pracuje zawodowo przy dwójce malutkich dzieci i ogarnia dom na 4 osoby. Jej facet ma zrobić w domu coś więcej, niż sporadyczna prośba autorki o wyniesienie śmieci. A on nie dość, że zrzucił jej na głowę cały dom, to gnębi ją psychicznie. Ona wraca do domu z pracy i już myśli jaki sajgon zastanie w domu i co musi zrobić zamiast na spokojnie zjeść posiłek i usiąść z dziećmi. Ona jest przemęczona i fizycznie i psychicznie. Trudno, żeby w takich warunkach chciało się jej uprawiać seks częściej niż co drugi, trzeci dzień. Nie można odkładać sprzątania na kiedy indziej jak sugerowałeś, bo się nie wykopiesz. Nie przy 4 domowników jak zauważył Skb. Co innego jak jesteś sam i sprzątanie zajmuje 2 godziny raz na tydzień. A co innego jak masz 2 malutkich dzieci. To sprzątania masz 2 godziny dziennie.
  18. Wystarczy przez pół roku. Twoja żona nie pracowała, to sprzątała i zajmowała się dziećmi. A ty sam jesteś zdania, że decyzja o posiadaniu dzieci jest sprawą kobiety i jak ona je chce, to się niech nimi zajmuje. Czy siedzisz na statku, czy w domu, to jeden kit, bo i tak ktoś posprzątał za ciebie, kiedy twoje dzieci były jeszcze dziećmi.
  19. Napisała, że pomaga trochę przy dzieciach, a przy obowiązkach domowych jest tak, że on coś zrobi jak ona go poprosi. A generalnie to wygląda tak, że oni pracują na dwie zmiany. I jak ona ma pierwszą, to on ma drugą i w następnym tygodniu na odwrót. Ja zasugerowałam, żeby tak podzielić obowiązki, aby jedne prace domowe były wykonywane rano, a inne po południu. I kto ma jaką zmianę to robi to, co jest ustalone. Autorka mi odpisała, że tak właśnie było, ale zaczęły się wymówki, że dzieci żyć mu nie dały. W efekcie autorka zaczęła robić wszystko po południu po przyjściu z pracy, mając uwieszonego u szyi rocznika i potrzebującego uwagi 3latka, bo szanowny partner rano, kiedy dzieci nie ma, ugotował tylko obiad, a resztę miał w 4 literach. Ta pomoc przy dzieciach jest zapewne w weekendy, kiedy ona np gotuje. Napisałaś w swoim wielkim elaboracie, że autorka robi wszystko, żeby tego seksu nie było. Jesteś pewna? Bo tak naprawdę to nie ona robi wszystko, aby pożycie ustało tylko on. Wyobraź sobie sytuację, kiedy idziesz na rano do pracy, prawdopodobnie na 6 rano. Po pracy idziesz po dzieci, drobne zakupy i w domu jesteś przed 16stą. Zważywszy na to o której musiałaś wstać, to masz prawo być już zmęczona. Wchodzisz do chaty, a tam syf. I co się dzieje? Wszystko ci opada, zanim ogarniesz dzieciarnię, zjesz posiłek, zrobisz porządek, przygotujesz ciuchy to o której siadasz? A o 22 wypadałoby iść spać. Sorry. I ta sama sytuacja, kiedy ona wraca po 2giej zmianie. Zrobiony porządek rano gdzieś wyparował, gościu już śpi, kiedy ona wraca. Też ci wszystko opadnie.
  20. Ja pierdzielę jak ty wszystko mieszasz. Czy jak raz w tygodniu nie będziesz uprawiać seksu , to umrzesz? I jakbyś mi nie dopowiadał czegoś, czego nie mam na myśli, to byłoby miło. "Zadziwiajace ze tylko kobiety wciaz odwoluja sie do "mozgu" a nie faceci.Na poziomie funkcjonowania neurologicznego mozg kobiety i meczyzny jest taki sam:) ale wyniki oba mozgi daja inne" Czyli to jednak faceci są mniej inteligentni, bo nie używają mózgu? Bardzo wygodna wymówka do wielu rzeczy.
  21. Po pierwsze, ja nie napisałam, że ty piszesz w tym wątku, kto rządzi seksem ten ma władzę. Ja napisałam, że kilka razy gdzie indziej napisałeś coś takiego i kilku innym kobietom doradziłeś, aby zrobiły mężom szlaban na seks, to wtedy dostaną co będą chciały. Zdziwiło mnie, że w tym wątku nie poradziłeś autorce tego samego co innym kobietom będących w podobnej sytuacji, tylko doradziłeś rozwód. Po drugie nie jest to prawdą, że facet potrzebuje seksu więcej, niż kobieta. To nie jest moja fantazja, a fakt. Kobiety generalnie potrzebują tyle samo seksu, co faceci Owszem, seks jest bardzo ważny w związku i tego nie neguję, jak mi tutaj próbujesz insynuować. Mało tego. W tamtych wątkach gdzie doradzałeś szlaban na seks, myśmy się oburzały, że seksu nie można traktować jako systemu kar i nagród. A po trzecie. Temat jest o tym jak to zrobić, aby żona miała siłę na seks 4 razy w tygodniu, a nie 2. Niestety, kiedy jest przemęczona i szantażowana, to ten seks za niedługo nie będzie radosnym miłosnym aktem małżonków, tylko czymś po czym jej będzie się zbierało na wymioty. A więc wystarczy, że szacowny mężuś przestanie być wygodnym du,pkiem i weźmie na siebie część domowych obowiązków, żeby żona nie padała na twarz wieczorem. Tylko tyle i aż tyle. Piszesz, że kobieta jest płodna raz w miesiącu. Ale to, że jest płodna przez 5 dni pomijasz. O libido płci męskiej piszesz, jakby każdy facet chodził z twardym drągiem 24h/d przez cały miesiąc, a kobieta miała chęć na seks z racji owulacji jeden dzień w miesiącu. Ja rozumiem, że potrzebujesz sporo. Taki masz organizm. Ale to nie oznacza, że inni faceci potrzebują tyle samo co ty. Jesteśmy takimi samymi ssakami jak reszta zwierząt. Wiesz skąd się wzięło powiedzenie jak su,ka nie da, to pies nie weźmie? Z tego, że wśród zwierząt nie ma gwałtów. A też niektóre gatunki zwierząt uprawiają seks dla przyjemności i rozładowania emocji. Ewolucja nie miała na celu zrobienie z facetów gwałcicieli. Jak facet gwałci, to jest to jego własna świadoma decyzja. Tylko i wyłącznie. Ewolucja zrobiła z mózgu człowieka potężną bombę inteligencji, a co człowiek zrobi z tą inteligencją, to jest jego decyzja. Z tym człowiekiem pierwotnym wiesz, że gdzieś dzwoni, ale nie wiesz gdzie. Homo sapiens pochodzi z Afryki. W Europie był inny rdzenny gatunek człowieka, który wyginął. A wyginął dlatego, że po wielkim wybuchu wulkanu nastała w Europie epoka lodowcowa i przeżyło ich niewiele. Dopiero wtedy homo sapiens przeszedł do Europy i rozpoczął ekspansję. Ten drugi gatunek zamiast rozmnażać się między sobą, to zaczął mieszać się z homo. Może też dlatego, że było ich wtedy już zbyt mało. A jak się zaczął mieszać, to na odrodzenie czystego gatunku już nie było szans. Ich dzieci to już były mieszańce. Co do męża Foko. Z racji sytuacji w jakiej jest Foko o której wszyscy wiedzą, więc ty czytając macierzyński też powinieneś to wiedzieć, gdyby jej mąż znalazł sobie teraz kochankę, to byłby ostatnim skur,wysynem.
  22. Odwracasz kota ogonem, czyli napisałam prawdę. To ty piszesz cały czas, że ten ma władzę w domu, kto rządzi seksem, a przy tym piszesz, że faceci mają wysokie libido, a kobiety niekoniecznie. To twoje wpisy wiele razy mówiły, odmów kobieto mu seksu, to dostaniesz co chcesz. No to ci piszę, że jeśli u ciebie tak jest i ci się to sprawdza, to ok. Może u autorki to właśnie się sprawdzi, przy czym my zauważamy jedna rzecz, której ty nie widzisz, a usprawiedliwiać faceta ewolucją. Wystarczy, że mąż autorki przejmie z powrotem te obowiązki z których się wymigał i ma seks częściej, bo ona będzie mniej zmęczona i będzie mieć siły. Tu nie trzeba żadnych teorii ewolucyjnych. Trafił sie jej facet z wysokim libido i jej to odpowiadało. Gdyby sie facet nie wycwanił i nie przerzucił całej roboty w domu ograniczając się do małej "pomocy", to dalej by jej to wysokie libido męża odpowiadało. To co piszesz o rozmnażaniu, że facet musi być zawsze gotowy miałoby sens, gdyby na 1000 urodzeń rodziło się 10 chłopców. Okres płodny u kobiety na ok 5 dni, a plemnik potrafi przeżyć w ciele kobiety 72 godziny. Więc wystarczy, że facetowi będzie się chciało raz na 5 dni i na pewno się wstrzeli w jajeczko. No i może cię zaskoczę, ale wielu kobietom najbardziej chce się seksu podczas miesiączki. Wiesz dlaczego nasz gatunek przetrwał, a inne nie? Bo w Afryce nie było takiej malej epoki lodowcowej po wielkim wybuchu wulkanu i niedobitki nie musiały szukać innych opcji.
  23. Jest proste. Nie rozmawiać, tylko wyrazić żądania i zacząć wymagać. Nie, nie chodzi mi system kar i nagród z seksem roli głównej, ale tutaj to się chyba faktycznie sprawdzi coś w ten deseń. Nie poodkurzałeś, ja to musiałam zrobić i się tak bardzo zmęczyłam, że muszę odpocząć. Wybacz, zamiast odpocząć po pracy i mieć w konsekwencji siłę na igraszki, musiałam zrobić twoją robotę. W związku z tym idę spać.
  24. No mniej więcej. Jak on to powiedział? Że autorka nie dostanie jego zainteresowania? Jakoś tak. Buhaha. Jak na razie to on się interesuje swoim interesem, jak to zrobić, żeby jemu było dobrze. Absolutnie nie interesuje się jej stanem psychicznym i fizycznym
  25. Bzdura! Nie projektuj swojego libido na wszystkich facetów, bo każdy człowiek jest inny i każdy człowiek, kobieta i mężczyzna może mieć inne libido. To zależy od osoby. Jest sporo facetów calkiem aseksualnych. Jaka ewolucja? Dążenie do rozrodu, to dążenie całej przyrody. Nieważne roślina, robal, czy ssak. Ewolucją możesz nazwać rozwój intelektualny człowieka jako istoty,a nie myślenie o spuście. Zrób eksperyment. Rozejrzyj się za kobietami, które mają problem z dolnym odcinkiem kregoslupa i zapytaj ile one mają seksu. Zapewniam cię, że każda ci powie, że stanowczo za mało. Bo facetowi krew z lędźwi zejdzie, a nadmiar w jądrach uwolni się podczas snu, a kobiecie to zostaje. My mamy trochę bardziej to rozbudowane i rzutuje na kosc ogonowa. Pojmuje faceta jako kobietę w staniku. Czyli co? Jak mam biustonosz to jestem aseksualna, a jak go zdejmę to jest demon seksu ze mnie? Zawsze powtarzasz, że ten ma władzę w domu, kto rządzi seksem. Widocznie twoja żona libido dużego nie ma i traktuje seks jako nagrodę dla ciebie, a tobie to odpowiada. Możliwe, że mąż autorki tak właśnie powinien być traktowany jak ty przez swoją żonę.
×