Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Unlan


  1. 19 godzin temu, roztargniona09 napisał:

    Ja się martwię, że mój je mało. Na śniadanie ostatnio jadlby tylko tosty i parówki. Taki przykładowy dzień u nas to: 

    Śniadanie parówka i pół kromki chlebka z serkiem.

    Drugie śniadanie banan, butelka mleka 200ml do drzemki

    Obiad zupka 150ml, drugie danie ziemniaczki 4 kawałeczki, ćwiartka pomidora, pół pulpeta z sosem. Na deser pół batonika owocowego dla dzieci.

    Podwieczorek jogurt naturalny 160ml i świerze owoce

    Kolacja 280g kaszki z owocami. Przed snem 200ml mleka.

    Między posiłkami zje czasem trochę suchej bułki, jakiś mus owocowy, woda to wiadomo i jakieś soczki. Niestety synek jest chudy i wg mnie je malutkie ilości.

    Przecież to dziecko wcale mało nie je. Ma 5 posiłków dziennie, z czego żadne z posiłków nie jest tylko mlekiem. Ileś by chciała, żeby dziecko tego chleba zjadło? Pół bochenka? 

    Może zamiast patrzeć na objętość zupy, to może lepiej zmiksować mu w niej kawałek mięsa? 

    2 godziny temu, roztargniona09 napisał:

    Kurdr nie dodała mi się wypowiedź.

    Nie rozymiesz, martwię się, że dziecko jest za chude i nie wciskam mu niczego, on jak jeść nie chce to nie je. Lekarz powiedział, że taka jego uroda, a mi się wydaje, że gdyby więcej jadł to i byl większy. Nie chcę żeby się spasł, ale jak na 14 miesięczne dziecjo jest mały, ostatnio babka w sklepie była pewna że ma 10 miesięcy. No no i tak nic wygląda, ciul ze wzrostem może być nisko, ale nie wychudzony. Jak go przebieram to normalnie aż mi żal patrzeć na tą chudzinkę.

    To ci się tylko tak wydaje. Popytaj po rodzinie, może znajdzie się więcej takich "chudych drobnych" dzieci. Też taka mogłaś być. Może ta babka w sklepie myślała, że twój syn jest młodszy niż w rzeczywistości, bo w jej otoczeniu jest właśnie przerośnięte dziecko? 

    Odpowiadając na pytanie. Moje dzieci jadły wszystko oprócz smażonych mięs, leśnych grzybów.

    Dokładałam do jogurtu łyżkę płatków owsianych. Bardzo smakowało. Dzieci w tym wieku uwiebiają ziemniaki z kefirem i wszystko co kwaśne. Jedne wciągają cytryny jak odkurzacz, a inne krzyczą o kiszone ogórki. Im mocniejsze, tym lepiej

     


  2. 21 godzin temu, pati1236 napisał:

    Mąż właśnie pracuje w Niemczech i z tego co wiem na samą odpowiedź czy może mnie ubezpieczyć,co w sumie nie jest do końca pewne trzeba czekać 8 tygodni. Co do porodu też różne rzeczy się dzieją i mogą być komplikacje znacznie poważniejsze i wymagające dłużeszgo leczenia. Na pewno to są rzadsze przypadki,ale jednak są. Widzę nieraz zbiórki na osobę,która po porodzie jest niepełnosprawna. 

    Babo! Napisałam ci wyraźnie! Kobieta w ciąży jest ubezpieczona, więc rejestracja w PUP ze względu na ubezpieczenie, to nie jest taki priorytet, żeby się nad tym s,puszczać dzień po powrocie do Polski. A tak właśnie się zachowujesz. Na spokojnie byś to zrobiła w ciągu miesiąca. Żeby się nie zarejestrować w PUP do 6 tygodni po porodzie, to musiałbyś być w śpiączce. 

    A tak ogólnie, to coś mi się wydaje, że 2 miesiące po porodzie pojedziesz do Niemiec. Już widzę tą budowę domu za to co mężowi z tej niemieckiej wypłaty zostanie przy zarobku 2 tys i opłatach ok 1000 euro. A on jeszcze musi się utrzymać. 


  3. Dnia 15.09.2023 o 04:50, pati1236 napisał:

    A co jeżeli miałabym cięższy wypadek i byłabym w szpitalu np. dłużej niż 6 tygodni. Różnie przecież może być.

    Przepraszam bardzo, ale odniosłam się do tego co napisałaś, czyli nieszczęścia przy porodzie. A takim nieszczęściem są przeważnie krwotoki i usunięcie macicy. Gdyby nieszczęście wymagałoby tak długiego pobytu w szpitalu, to mąż do tego czasu spokojnie dałby radę głosić cię do ubezpieczenia na siebie. No chyba, że roboty mieć nie będzie. Bo ja bym to prędzej brała pod uwagę jeśli chodzi o ubezpieczenie, niż nieszczęście przy porodzie. 

    W każdym razie, cała twoja panika ubezpieczeniowa jest niepotrzebna, bo ciężarna w PL ma darmową opiekę medyczną, więc rejestrować się w PUP jeśli chodzi o ubezpieczenie możesz bez pośpiechu. Ważniejszy jest na ten moment wypracowany zasiłek tak naprawdę. 


  4. 5 godzin temu, pati1236 napisał:

    Pracowałam przed porodem,więc należy mi się zasiłek. Po za tym co w sytuacji jakbym np. miała wypadek i straciła ciąże ? Różnie jest. Nawet przy porodzie może mi się coś stać i kto później pokryje koszta?

    Jak ty czytasz to co ci ludzie piszą? Ubezpieczeniem jesteś objęta jeszcze 6 tygodni po porodzie. Kiedy się traci ciążę, a w twoim przypadku to by był poród przedwczesny, to kwalifikujesz się do tych 6 tygodni połogu. Jak ci się coś stanie przy porodzie i potrzebna jest operacja np usunięcia macicy, to przecież to jest potraktowane jako opieka okołoporodowa. 

    Tak naprawdę rejestracja w pup jest ci potrzebna tylko do zasiłku, na który zapracowałaś. 


  5. Dnia 7.09.2023 o 16:38, pati1236 napisał:

    Witam, jestem obecnie w 6 miesięcu ciąży (24 tydzień) i chciałabym się zarejestrować w urzędzie pracy, ponieważ wracam z zagranicy i nie będę miała ubezpieczenia. Z tego co czytałam i się dowiadywałam,to można, wystarczy podpisać pod odpowiedzialnością,że jest się zdolnym do pracy. Czuje się dobrze,nawet chętnie bym gdzieś popracowała. Jak to wygląda wszystko w praktyce? Nie trzeba nic od lekarza,że jestem zdolna do pracy? I czy potrzeba żeby tłumacz przetłumaczył  jakieś dokumenty,że pracowałam wcześniej za granicą? Czy oni już tam wszystko mają,że pracowałam i wystarczą,tylko dokumenty. Dodam,że 2 lata temu też pracowałam przez 3 lata w Polsce i nie rejstrowałam się w urzędzie, tylko od razu wyjechałam do pracy.

    Do ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce może zgłosić cię mąż, jeśli jest zatrudniony w Polsce. No chyba, że z ubezpieczeniem jest tak samo u was jak z jedzeniem, każdy sobie. A ogólnie, to ciężarne w Polsce mają darmową opiekę medyczną. 

    Co do składanych dokumentów. Składasz te świadectwa pracy, które chcesz. A zdolność do pracy, to podbija ci dopiero lekarz medycyny pracy, kwalifikujący cię do pracy na dane stanowisko u danego pracodawcy, przy tak zwanych badaniach wstępnych do pracy.  

    Jesteś w szóstym miesiącu ciąży i raczej cię nikt nie zatrudni. 


  6. Dnia 3.09.2023 o 14:28, olkuska napisał:

    Chodzi o to że byłam wczoraj ze swoją 4-letnią córką w Biedronce, no i problem polega na tym że moja córka bardzo chciała jedną z maskotek mocniaków. Oczywiście nie będę kupowała głupiej maskotki za 50zł, no ale wiadomo jak to z dziećmi jest, albo im się kupi coś czego chcą albo robią cyrk na cały sklep. No i właśnie mam do was takie pytanie co wy osobiście robicie kiedy wasze dziecko bardzo mocno chce czegoś ze sklepu a u was nawet nie ma takiej możliwości żebyście to kupiły a wasze dziecko zaczyna się wtedy wydzierać ? Dodam że córka bardzo mocno chciała tą maskotkę, no ale bez przesady z taką ceną. 

    A dlaczego nie wytłumaczyłaś dziecku, że można zbierać naklejki i za odpowiednią ilość naklejek dziecko dostanie taką zabawkę? 

    Jak dziecko robi cyrki, to dziecko na ręce i wychodzisz.


  7. 23 minuty temu, roztargniona09 napisał:

    Karmię go by kontrolować ile zjada. Jak je sam to nigdy nie wiem ile trafia do brzucha a ile dookoła. Trzymałam się mocno pojemności jakie ma zjadać dziecko i ciężko mi teraz olać to i pomyśleć że ile zje to dobrze. Ogólnie pilnuje panicznie rutyny i wszystko musi być jak w zegarku.

     

    Tak robię, że po dwóch łyżkach pozwalam mu się wybiegać i potem zaczynamy od początku.Zastanawia mnie jednak logistyka u innych mam, czy sadzałyście za każdym razem dziecko do krzesełka do karmienia? Bo u mnie jest chyba bunt przed tą czynnością. Jak jeść to albo na stojąco albo o zgrozo na podłodze i czasem ustępuję. Dziś był ledwo dziabnięty obiad, ale nie karmiłam małego, dałam mu porcję na talerzyku i niestety ale wątpię czy coś z tego w ogóle zjadł. Bardziej go interesował talerz i widelec niż jedzenie.

    Pamiętasz co ci pisałam w wątku pieluchowym? Że twoje dziecko jest teraz w takim wieku, że szybko i dużo się uczy. Pozwól mu. On się nie zagłodzi, a ty nie będziesz musiała później karmić 3latka. 


  8. Dnia 28.07.2023 o 16:52, roztargniona09 napisał:

    A dodam jeszcze, że głównym też problemem jest to,że młody nie chce siedzieć i jeść. Najchętniej by biegał albo szorował podłogi, zje dwie trzy łyżki i już jest histeria, bo on musi wstać.

    Jestem podobnego zdania co Ags. 

    Jak chce jeść sam, to niech je sam. Nie biegaj z łyżką. Zje dwie łyżki i pójdzie biegać, zostaw, za 10 minut podejdzie i zje kolejne dwie łyżki. Nieważne, że zrobi ci syf przy samodzielnym jedzeniu. Posprzątasz, a on się ma uczyć jeść. 


  9. 21 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Dobrze wiedzieć, ze wiesz lepiej niż ja co widzialam, co używano w rodzinie i w jakim wieku mam kuzynów 😄

    No przepraszam cię bardzo, ale sama tu napisałaś, że masz 30 lat, a kuzyni od ciebie są młodsi. Dziecko konkretne wspomnienia rejestruje ok 4 rż. To ile kuzyni mają? Są niewiele starsi od mojej córki. 2-3 lata, nie więcej. To o co ci chodzi?

    Jeśli moje dziecko było na tetrówkach w domu pierwsze 2-3 miesiące życia, na wyjście w pampersach, a dopiero po tym czasie na samych pampersach, to twoi kuzyni tak samo. 


  10. 34 minuty temu, mariner6 napisał:

    Przyganial kocial garnkowi:) a raczej Czarnkowi:) 

    Ty najwyrazniej nie masz pojecia o czym piszesz a ewidentne jest ze nie rozumiesz co to znaczy pas pogrubionej tkanki skornej Pogrubionej to znaczy takiej  jakby miala tam wstawiona gumke o ograniczanej rozciagliwosci i stad byc moze miala bolesnosc przy zaplodnieniu i stad zwezenie swiatla vaginy przy probie penetrownia sonda .Blona sie nieco rozciaglela  ale dalej pojawila sie juz bolesnosc bo ten pas pogrubionej skory dalej juz sie nie rozciagal a byl za gruby aby ulec rozerwaniu.

    Dla twojej informacji mnie to zwisa czy ona jest zdeflorowana czy nie.Natknalem sie 2x w zyciu  na cos takiego wiec wiem ze to nie jest takie proste jakim chcesz to uczynic.W zrodlach jakie podeslem jest wzmianka ze sa najrozniejsze formy i grubosci blony.Przyjmij wiec to do wiadomosci.Wierz lub nie  🙂 ale wacka nie mozna wsunac nawet gdy, nasmaruje sie go oliwka a dziewczyna krzyczy ze ja boli i czuje sie jakby ja rozdzierano od srodka.Tego samego okreslenia uzyla autorka wiec uznalem ze ma podobna przypadlosc.W kazdym razie uwazam ze powinna z tym pojsc do chirurga  aby ja obejrzal pod wzgledem anatomicznym i wydal diagnoze bo nie jest to stan naturalny na pewno.Ginekolog zas nie popisal sie bo powinien obejrzec i sam wyjasnic co z tym zrobic  a nie kwitowac "cos z tym trzzba zrobic! tak jakby poufale dawal do zrozumienia mezowi zeby sie "postaral":) ja rozdziewiczyc. Dla mnie to konowal !

    Ten lekarz to nie jest pierwszy ginekolog autorki. Do ginekologa nie idzie się dopiero jak zachodzi w ciążę, tylko wcześniej. Zapewniam cię, że gdyby tam był pas pogrubionej skóry, to autorka by o tym wiedziała i dawno by z tym zrobiła porządek. Dlatego napisałam o konkretnych chorobach. 

    A ogólnie, żeby mieć pojęcie o badaniach ginekologicznych jako facet, to musiałbyś być ginekologiem, bo jedyne badanie "ginekologiczne" przy którym możesz być, to badanie USG płodu, którego spłodziłeś. I ewentualnie tylko tam mogłeś być świadkiem badania dopochwowego sondą.  Powtórzę, najpierw uważnie przeczytaj co pisze autorka, a autorka pisze, że od zawsze bolały ją badania ginekologiczne, a potem mnie uświadamiaj. Może najpierw wypadałoby zapytać autorki, czy istnieje możliwość posiadania błony, a nie wydawać wyroki, że na 200% ją ma. Ale po co jak tobie zwisa, czy była defloracja, czy też nie. 

    Dla twojej informacji. Dziewice bada się przez odbyt, a szyjkę ogląda przy pomocy bardzo małego wziernika. Nie ma szans, żeby autorka nie wiedziała, że ma jeszcze błonę. 

     


  11. 54 minuty temu, Margo napisał:

    Wiem jak jest po cc bo miałam 2x, tyle że mój mąż był za drzwiami jak mi robili cc - a nie ze po cc dopiero przyszedł nas odwiedzić. 

    Jeżeli mąż autorki przyjechał dopiero po cc w odwiedziny i najważniejsza sprawa dla niego to było zmiana imienia bo mamusi się nie podoba - to te imie jest tak naprawdę najmniejszym problemem w tej całej opowieści.

    Tak! Zgadzam się tutaj w 100%. Taka wisienka na torcie. 


  12. Dnia 9.07.2023 o 19:09, Margo napisał:

    Dziwna tą opowieść. Cyt " Po porodzie personel szpitala pytał jak mały ma na imię  mówiłam że Wojtek i tak tez się do niego zwracałam. Kiedy mąż przyjechał odwiedzić nas do szpitala stwierdził że jednak chciałby dać mu na imię Szymon." Czyli po porodzie była na tyle przytomna, że wszystkim opowiadała, że ma być Wojtek,  a jak mąż przyjechał w odwiedziny to już była tak otumaniona że zgodziła się na inne imie nie zdając sprawy co robi .

     

    To by znaczyło, że otumaniaczem jest mąż 😂 

    A tak na poważnie. Po sn nie wolno ci zasnąć przez 2 godziny. Podejrzewam, że po CC też. Przez te 2 godziny położne chodzą koło położnicy co 15 minut, sprawdzają jak się oczyszczasz i czy nie lecisz przez ręce.  Wtedy właśnie też pytają o imię, żeby wpisać je do książeczki zdrowia. Dopiero potem możesz poczuć się jak dętka. To zmęczenie, opadnięcie hormonów, wyrzut innych przychodzi kilka godzin po porodzie. A reakcja organizmu może być różna. 

    Na rejestrację dziecka ma się 2 tygodnie. Wcale nie trzeba się spieszyć z imieniem w szpitalu. Można to zrobić po powrocie do domu. A położna imię potrzebuje tylko i wyłącznie do wpisania w książeczkę zdrowia dziecka, co można uzupełnić potem samemu. 


  13. 17 godzin temu, mariner6 napisał:

    Niekoniecznie.Jak lekarz konowal  bo w Niemczech tez sa goscie dbajacy o kase to skwitowal jak autorka sama zacytowala "trzeba cos z tym zrobic " ale nie powiedzial jak 🙂 Odwalil swoja fabryxzna fuche i "nastepna !" 🙂 

    Autorka sama napisala ze zaplodnienie bylo z problemami.Pochwica zas bierze sie zwykle z nadmiernego stresu i trwa poki kobieta jest zestresowana dlatego daje sie zawsze leki rozluzniajace miesnie .

    Uwazam ze powinna isc do innego ginekologa  aby ja zbadal pod kontem grubej blony dziewiczej skoro nie mozna bylo wprowadzic sondy..Zreszta, jak jej w czasie porodu natna krocze to blona sama popusci " Wazne aby ja jednak przed porodem ktos obejrzal  bo po  zszyciu malzonek moze sie pozegnac ze wspolzyciem 🙂 a mezczyzni zle znosza abstynecje 🙂 

    Po pierwsze wspomniałam o tych chorobach, aby autorka sobie przeczytała, bo może coś do siebie dopasuje i będzie miała łatwiej znaleźć odpowiedniego specjalistę. W zależności co podejrzewa, to w tym kierunku musi szukać. Po drugie co wy faceci macie z tą błoną? Ten płatek skórny jest bardzo słabo unerwiony, więc nie boli jak jasny skur....n. A po trzecie, problem z zapłodnieniem polegał na potwornym bólu przy penetracji.

    Gdyby tam była błona, to lekarz by autorkę poinformował i ją przeciął, bo nie będzie się za każdym razem wkurzał nad pacjentką, bo pacjentka mu wrzeszczy przy badaniu. A szyjkę i inne trzeba zbadać przy ciąży. 

    To jakbyś mógł czytać uważnie zanim zaczniesz mnie uświadamiać w czymś o czym masz małe pojęcie, to byłoby dobrze. 


  14. 13 godzin temu, roztargniona09 napisał:

    Niestety u nas na drzemce popołudniowej zdarza się kupa, więc podkłady odpadają i chyba do spania będzie pielucha. Właśnie o to mi chodzi,że dziecko jest w takim momencie, że chce podejmować naukę poprzez naśladowanie nas, a ten wiek to okres wchłaniania jak gąbka każdej umiejętności. Mycie ząbków już jest prawie nawykiem, ale to właśnie kwestia tego, że myliśmy i myjemy zęby przy małym ukazując to jako pozytywne. Podobnie jest z załatwianiem się, jak któreś idzie skorzystać z toalety to mówimy o tym dziecku z uśmiechem żeby mu się to dobrze kojarzyło. Pytałam mamy z ciekawości i mnie odpieluchowano tak definitywnie w 14msc, jestem z lat 80 więc oczywiście byłam dzieckiem w tetrze. Ja nie mam żadnej traumy akurat z załatwianiem potrzeb fizjologicznych, ale byłam dzieckiem które lubiło robić kupę w towarzystwie jakkolwiek dziwnie to brzmi.

    To przy drzemce dasz pieluchę. Na wyjścia dasz pieluchę, ale w domu niech biega bez, a jak będziesz u kogoś z wizytą, to spokojnie możesz dziecka pytać, czy ma potrzebę. Dzisiejsze pampki są na rzepach, to można zdjąć i założyć. 

    Dziecko chce się uczyć idź za ciosem. 

    Może ta kupa w towarzystwie to było takie zwracanie na siebie uwagi, bo mama zajęta innymi dorosłymi, a nie dzieckiem. Jak się mamę szarpie za rękaw, to zawsze można było usłyszeć idź się tam pobaw, a do majtek musiała już wstać 😁 

     


  15. 7 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Nie była. Pampersy pojawily się później. Jeszcze kuzyni młodsi ode mnie jechali na tetrach, bo pamiętam moczące się w miskach pieluchy w domu.

    Mylisz się. Mam córkę w wieku 23 lat i pampki to był wtedy standard. I to nie marka Pampers, ale kupa różnych firm. W 2000 roku tego było w sklepach zatrzęsienie. Sąsiadka ma syna 95 rocznik i leciała na pampkach. Jeśli pamiętasz moczące się tetrówki tzn, że masz kuzynów w wieku 25 lat. Większość matek wtedy używała tetry w pierwszych 3 miesiącach życia dziecka, bo wtedy dziecko robi kupę zazwyczaj za każdym sikaniem, więc można było zbankrutować. Ale potem, to się już jechało na jednorazówkach. 

     


  16. 5 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Nie mają traumy? 😂 dobre, dobre!

    Mam 30 lat. Nauczyłam się w poprawny sposób sikać i robić kupę dopiero w ciąży, kiedy parcie mogło skończyć się porodem. Moja siostra ma zakodowane w głowie wysikiwanie się przed każdym wyjściem nawet jeżeli 5min wcześniej korzystała z toalety.

    Masa ludzi w okolicach mojego wieku ma jakieś problemy wynikające ze złego odpieluchowania. 

    A ja mam 46 i jakoś nikt w okolicach mojego wieku problemów nie miał. 

    Ta masa ludzi w twoim wieku była już na pampersach. Wiedziałaś o tym? 

    Kodowanie dziecku, że ma się wysikać przed wyjściem, to się robi całe dzieciństwo, a nie tylko w okresie odpieluchowania. Zły przykład. Sama będziesz dziecku mówić o siku przed wyjściem. To, że twoja matka się źle za odpieluchowanie zabrała, to już nie moja i nie Ags wina. Moje były odpieluchowane ok 12mż i żadnej traumy nie miały i nie mają. Dorosłe baby w tej chwili. Na razie to twoje dziecko ma dopiero 2 miesiące. Raczej chętna do przebierania pełnych stolca 3-4 pieluch dziennie takim 3-4 latkom w przedszkolu nie jesteś i raczej nigdy nie będziesz. 


  17. Dnia 9.07.2023 o 19:49, roztargniona09 napisał:

    A jak z drzemkami  ciagu dnia? Zakladalas pieluche czy nie?Pytam bo moj maly coraz czesciej wie kiedy robi kupe i zalapuje czasami, ze trzeba isc robic kupe w lazience (na razie w pieluche) i myslalam zeby od sierpnia go powoli odpieluchowywac.

    Nie. Nie zakładałam. Jak się obudziło, to było pytanie, czy chce siku. Oczywiście nie zawsze od razu, bo nie zawsze się widziało, że dziecko od kilkunastu minut ma oczy otwarte. Zawsze można dziecku do łóżeczka podłożyć taki podkład higieniczny. 

    23 godziny temu, roztargniona09 napisał:

    Nie chce robic absolutnie krzywdy i myslalam zeby poczekac na te magiczne 2 latka, ale maly widzi kiedy ja korzystam z toalety, za kazdym razem jak ide do lazienki to leci za mna, ja mu tlumacze co robie i on chce tak samo. Wiec czasem jak go zapytam czy chce kupe to leci do lazienki i z usmiechem nie robi kupe przy kibelku. Wydaje mi sie, ze jesli beda checi to nie bede go powstrzymywac, ale nic na sile. O te drzemki pytalam, bo szczerze nie chcialoby mi sie 2 razy dziennie lozeczka przebierac. Jestem zwolenniczka tego, ze dziecko powinno byc gotowe na wszystko samo, ale jak pisalam sa checi z jego strony wiec szkoda byloby tego nie wykorzystac. Sprawa i tak u mnie jest do przemyslenia i przedyskutowania, bylam tylko ciekawa jak jest z tym dziennym spaniem. Ale tez jak pomysle o spacerach, placach zabaw, zakupach to jednak te pieluchy sa wybawieniem.

    Nie przegap teraz tego momentu. Masz dziecko teraz w takim wieku, że bardzo szybko się uczy i chce się uczyć. Jedzenie, siku, nawet mycie ząbków. Nie hamuj dziecka, bo w wieku 2 lat możesz mieć problem, bo dziecko wtedy patrzy na wygodę. Tylko i wyłącznie. 

     


  18. 1 godzinę temu, czarny_aniol22 napisał:

    Ja jej nie chcę tego uczyć na siłę żeby jakąś traumę miała na widok nocnika ale nie wiem co mam zrobić bo od połowy września muszę wrócić do pracy a nie chcę żeby było tak jak napisała Unlan że będzie chodziła cały dzień w tej zasikanej pieluszce bo nikt jej nie przebierze 

    Jeszcze jedno, żeby nie było, że sama trzymałam dziecko po całym dniu w brudnych majtkach. Kiedy ja odpieluchowywałam swoje dzieci, to całkowicie zdjęłam pieluchę na dzień. Jak napisałam wcześniej zrobiłam to, kiedy dzieci miały po 12 miesięcy. Co 15-30. minut pytałam dziecka, czy chce sisi? Roczne dziecko jeszcze zazwyczaj nie mówi, ale potrafi sygnalizować. I tak przez 2 tygodnie, kiedy dziecko samo zaczęło "wołać". 

    Twoje ma 3 lata, a 3letnie dziecko nie chce się uczyć w takim sensie jak roczne, tylko patrzy swojej własnej wygody. 


  19. 40 minut temu, czarny_aniol22 napisał:

    Ja jej nie chcę tego uczyć na siłę żeby jakąś traumę miała na widok nocnika ale nie wiem co mam zrobić bo od połowy września muszę wrócić do pracy a nie chcę żeby było tak jak napisała Unlan że będzie chodziła cały dzień w tej zasikanej pieluszce bo nikt jej nie przebierze 

    To ty masz teraz tak zrobić. Zostawić na cały dzień. Inaczej się nie nauczy, bo wie, że do godziny jej te majtki przebierzesz, to co ona się będzie starać? Córka ma kojarzyć brudne majtki z dyskomfortem. Jak osikane majtki będą się jej kojarzyć źle, to na widok nocnika traumy mieć nie będzie. Unikniesz sadzania na siłę. Jak nie z tej strony, to problem trzeba ugryźć z drugiej. Możesz kupić nakładkę na sedes i taboret i może spokojnie załatwiać się na WC. Mój brat nie chciał nocnika, ale nakładka super.

    Dziecko można odpieluchować w wieku kilkunastu miesięcy. Każde zdrowe nefrologicznie dziecko.  Każde. Całe moje pokolenie w wieku jednego roku nie biegało w pieluchach. Jakoś się dało. 

    Dzieci to małe manipulatory. Tak ci szkoda teraz  dziecka, a półtora, dwa lata temu nie pomyślałaś o zdjęciu pieluchy, to teraz kombinuj. I nawet nie ze wzgląd na to, że jej nikt w przedszkolu nie przebierze. Przecież są teraz takie super chłonne, zamieniające w żel siuśki dziecka, więc problemem jest głównie kupa, a ze względu na to, że inne dzieciaki mogą się z niej śmiać. A 3 latki między sobą normalnie rozmawiają i wiele, ale to bardzo wiele rozumieją. 

     


  20. 9 minut temu, Foko Loko napisał:

    Cytat z portalu o oświacie:

    Przepisy prawa oświatowego nie zawierają regulacji wprost nakładających na nauczycieli obowiązki związane z wykonywaniem czynności higienicznych w przedszkolu. Przedszkole ma jednak obowiązek zapewnienia dziecku bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki (§ 2 rozporządzenia MENiS z 31 grudnia 2002 r.). Na nauczycielach spoczywa natomiast obowiązek rzetelnego realizowania zadań związanych z powierzonym stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, w tym zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę (art. 6 pkt 1 Karty Nauczyciela). Wobec powyższego uważam, że jeżeli dziecko przyjęte do przedszkola wymaga pomocy polegającej na wykonywaniu czynności higienicznych, to takie zaniechanie zagraża bezpieczeństwu zdrowia.

    Pomoc nie oznacza wyręki dla rodziców dziecka. Przebieranie dziecku pieluchy w wieku przedszkolnym, to nie pomoc. Pomoc, to zaprowadzenie dziecka do WC, gdzie ewentualnie pomaga się dziecku rozebrać i wytrzeć tyłek. I to jak najbardziej przedszkolanki robią. 

    Bezpieczne i higieniczne warunki nie oznaczają przebierania pełnych pieluch, a czyste stoliki, dywany i wyprane pluszaki. Mało tego, według tych wytycznych wygląda na to, że przedszkole może odesłać do domu zakatarzone dziecko, ponieważ stanowi zagrożenie dla zdrowia innych dzieci. I dokładnie pod to można by podciągnąć dziecko w pełną pieluchą. Proszę odebrać dziecko, ponieważ narobiło w pieluchę i zagraża higienie, a tym samym bezpieczeństwu innych dzieci. Jeśli przepisy nie nakładają przedszkolom obowiązku przebrania dziecku pieluchy, to jak się uprą, to odeślą dziecko do domu w trosce o bezpieczeństwo i higienę pozostałych dzieci. 

    Bardzo dobrze, że przedszkola wymagają braku pieluchy, bo spora część dzieci chodziłaby w pieluchach jeszcze dobre dwa lata. 

    • Thanks 1

  21. Dnia 8.07.2023 o 10:07, Margo napisał:

    Wyobraź sobie, że wiem jak to jest po porodzie. Po za tym autorka pisała, że to było wtedy jak mąż przyjechał odwiedzić ją i dziecko w szpitalu - więc nie zaraz po porodzie (po chyba kobieta nie była sama jak rodziła, a maż potem po wszystkim dopiero się pojawił ). Jeżeli cały czas do dziecka mówiła Wojtek to nie dziwne, że jak mąż przyjezdza i wyskakuje z Szymonem - to mówi, że nie. 

    Generalnie zamiast pretensje do teściowej, która mogła powiedzieć  to co powiedziała - to powinna jednak mężem pogadać. Generalnie co to za mąż, co jak kobieta ryczy po nocach bo imię nie takie- to on w zaparte, że już nie zmieni. Zamiast wiecznie winić teściowe to należy jednak mieć pretensje do mężów, którzy ulegają mamusi- teściowa może mieć własne zdanie (nie musi siedzieć cicho lub się ze wszystkim zgadzać) i można się z nim nie zgodzić o zrobić jak się uważa samemu.

    Napisała również, że była wykończona i obolała po ciężkim porodzie zakończonym CC. Możliwe, że autorka była jeszcze otumaniona przez znieczulenie i leki przeciwbólowe, więc było jej w tamtym momencie wszystko jedno. 

     


  22. Dnia 8.07.2023 o 11:33, czarny_aniol22 napisał:

    Cześć może macie jakieś sprawdzone sposoby na odpieluchowanie dziecka? Muszę oddać córkę od września do przedszkola a ona nie chce zrezygnować z pieluchy robiłam już kilka prób odpieluchowania ale problem jest w tym że jej zupełnie nie przeszkadza że chodzi osikana :⁠-⁠(  nie wiem już zupełnie co robić skoro ona jak się zesika w majtki albo zrobi kupę to bawi się dalej jakby nic się nie stało a do września już tak dużo czasu nie zostało do tego ciągła presja ze strony teściowej :⁠-⁠(

    Moje dzieci były częściowo odpieluchowane w wieku 12 miesięcy. 4-5 miesięcy później całkowicie. Byłyby wcześniej, ale była zima, więc na wyjazdy te pieluchy jeszcze zostały. 

    Zabrzmi to okrutnie, ale jedyne co ci mogę doradzić, to zostawić córkę w takich majtkach. Po co ona ma chodzić na nocnik, skoro ty ją przebierzesz i założysz pieluchę? Wystarczy poczekać te 15 minut, aż aromat do ciebie dojdzie.  Nie dawaj pieluchy, zostaw osikaną, może jak jej tyłek poparzy, to się jej nastawienie zmieni. 

     


  23. 21 godzin temu, monika1908 napisał:

    O co chodzi z ta gotowością dziecka? Przecież dziecko nie rodzi się z pieluchą, żeby musiało być gotowe do zrzucenia jej. Wydaje mi się, że im starsze dziecko tym gorzej, bo ma charakterek i "nie bo nie". U nas w przedszkolu jest 4-latek w pieluszce, rodzice też mówią, że nie jest gotowy.

    Pytam bez hejtu, bo nie rozumiem.

    O co chodzi? O wygodę niektórych matek. Lepiej im przebrać dziecko 2 razy dziennie, niż chodzić z nim 10 razy do WC. Poza domem trzeba dziecku znaleźć toaletę, czy w najgorszym przypadku jakieś krzaczki, a przy pielusze tego problemu nie ma. Problem zaczyna się wtedy, kiedy dziecko ma iść właśnie do przedszkola i wtedy zaczyna się u matek panika. Posadzi taka dziecko na nocnik dwa razy, dziecko nie współpracuje, bo zdziwione co to jest i po co, to wtedy zaczyna się gadka o niegotowości dziecka. 


  24. 21 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Mają obowiązek pieluchy przebierać, a Ty masz prawo tego oczekiwać i zgłaszać dyrekcji, jeżeli nie będą tego robić.

    Otóż nie mają tego obowiązku. Przedszkole nie może odmówić przyjęcia nieodpieluchowanego dziecka, ponieważ nie ma ku temu podstaw prawnych, ale też przepisy nie nakładają na kadrę obowiązku czynności higienicznych przy dzieciach. Więc masz wybór, albo odpieluchowujesz dziecko, albo musisz się liczyć z tym, że dziecko będzie chodzić z zapaloną skórą na pupie. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale kupa 3letniego dziecka śmierdzi jak u dorosłego człowieka. Matki mają z tym czasem problem, a przedszkolanka ma się uśmiechać jak przebiera obce dziecko?  

×