Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Unlan


  1. Dnia 3.07.2023 o 16:04, pati1236 napisał:

    Jestem obecnie w 4 miesiącu ciąży i od zawsze bardzo mocno bolą mnie badania ginekologiczne. Sam stosunek z mężem i poczęcie tego dziecka odbyło się cudem i z wielkim bólem jakby ktoś mnie rozrywał na pół. Mielibyśmy problem z rozpoczęciem współżycia,ale najgorsze są badania cytologie ledwo zniosłam,to ból niedotrzymania dla mnie,USG dopochwowe to samo. Za pierwszym razem lekarz je jakoś na siłę zrobił,ale dziś byłam z mężem i prawie krzyczałam z bólu i ginekolog podobno spojrzał się na męża i poprostu zrobił USG przez brzuch. Mówi mi co wizytę,że muszę coś z tym zrobić,ale nie mówi co. Pytam o przyczynę,a on nie wie,nigdzie mnie nie kieruje. Dodam,że mieszkam w Niemczech i nie wiem jak znaleźć ginekologa,który będzie próbował/ miał pomysł jak mi pomóc i co jest ze mną nie tak? 

    Poczytaj o wulwodyni, oraz pochwicy. Prawdopodobnie cierpisz na którąś z tych chorób. 

    Dnia 3.07.2023 o 16:40, master4 napisał:

    Poszukaj chirurga plastycznego w poblizu  i zasiegnij u niego informacji czy robi takie zabiegi.

    W zasadzie twoj  ginekolog powinien sprawdzic te blone dziewicza  skoro masz takie bole przy penetracji i w czasie badania .To podstawowa sprawa.Powiniem o tym wiedziec,  jesli przychodzi mloda kobieta .Pociesze cie ze w czasie porodu blona sam ulega przerwaniua bo glowka dziecka rozpycha vagine  ale lekarze robia tez profilaktyczne nacinanie krocza .Wazne abys w szpitalu poinformowala ich o tych bolachi zrob to  przed porodem aby cie ktos zbadal bo moze to byc problem ze beda musieli ci robic cesarke jelsi ta blona bedzie bardzo gruba.Zdarza sie.

    Gdyby miała tą błonę, to lekarz by jej to powiedział na tej wizycie, nie sądzisz? 


  2. 16 godzin temu, ZatroskanaMama napisał:

    Dziękuję Rayon za odpowiedź

    Syn w lutym miał szereg badań wykonanych, również pod kątem tarczycy, niedoboru D3 itd....

    Dziecko przyjmuje od tyg lek przeciwdepresyjny, plus psychoterapia oraz kupiłam Psychobiotyk o którym też właśnie wspominasz. 

    Żyjemy w wstrętnych czasach, gdzie człowiek na człowieka patrzeć nie może. Co się dziwić dzieciom. Nie mają ukształtowanego charakteru, a tyle trudności i przeszkód przed nimi. 

    Czyli jak tarczyca w porządku, to spróbuj iść w kierunku kandydozy ogólnoustrojowej. Przyczyną jest stres, pleśń na ścianach, czy dłuższa, lub częstsza antybiotykoterapia, która niższy jelitową florę bakteryjną robiąc miejsce na rozrost drożdżaka.  Poczytaj o objawach i zobacz, czy coś pasuje u dziecka. Jednym z objawów jest depresja, często bardzo silna. Przy leczeniu kandydozy należy wyeliminować węglowodany, głównie cukier i zboża. Najlepszym sposobem jest zostawić przez tydzień tylko gotowanego kurczaka, twarogi i mnóstwo kiszonek. Ale zrobisz jak uważasz. 


  3. 18 minut temu, Revoltor555 napisał:

    Jakoś z moich rówieśników w czasie gdy byli nastolatkami, nikt na coś takiego nie chorował. Nie było takiej "mody". A czasy wcale nie były łatwiejsze niż teraz. Chłopaki szli do wojska, na przynajmniej rok i też tam nie było depresji, mimo, ze nikt się z nimi nie cackal. Więc to jest fanaberia rozpuszczonych bachorow. Wymyślone przez rodziców i lekarzy dla usprawiedliwienia ich lenistwa czy nieuctwa.

    Tak ci się wydaje, że to fanaberia i nikt nie chorował. Nikt tego po prostu nie diagnozował. To samo z dysleksją. Dyslektyk, to nie była osoba, która mogła mieć zepsuty słuch centralny, tylko według nauczycieli, to był wtedy zwykły leń szkolny. Osoby w okularach i z aparatem słuchowym, to często było pośmiewisko w szkole i nauczyciele nic z tym nie robili. Tak samo osoby z lekkim niedotlenieniem okołoporodowym, czyli z delikatnym porażeniem mózgowym, to też były dla nauczycieli lenie szkolne ewentualnie zwykłe niedorozwoje i nie trzeba się nimi zajmować. 

     


  4. Dnia 14.05.2023 o 14:18, ZatroskanaMama napisał:

    Dzień dobry, czy Ktoś z Was drodzy Rodzice zmaga się z depresją u swojego dziecka, nastolatka lub młodszego ??? 

    Oczywiście podjęliśmy wszelkie kroki by osiągnąć sukces zdrowotny, ale jak można się domyśleć, mi jako mamie w tej sytuacji jest bardzo ciężko. 

    Szukam więc wsparcia, dobrych rad itd.

    Pozdrawiam serdecznie 

    Przebadaj dziecku tarczycę. 


  5. 1 minutę temu, Klina3 napisał:

    No ale wiesz to nie jest to samo. Koledzy mają urodziny więc syn doskonale wie że jak on będzie mieć urodziny to dostanie też prezent, no ale w tej konkretnej sytuacji koledzy dostaną jakieś tam prezenty a syn nie, bo nie idzie do komunii.

    Ten temat już był i napiszę ci to, co napisały niektóre dziewczyny tam. W tej konkretnej sytuacji koledzy przez cały rok musieli chodzić na każdą niedzielna mszę, na każdą szkolną w czwartek. Na każde roraty, na każdy różaniec. Do tego musieli nauczyć się kilkunastu modlitw na pamięć. Czyli można powiedzieć, że idąc do komunii zapracowali sobie na prezent. To ty jesteś rodzicem swojego dziecka i do twoich obowiązków jest wytłumaczenie dziecku co to jest wiara i dlaczego ty wychowujesz go w duchu ateistycznym. Jak nie chcesz, żeby syn chodził do kościoła, nie przystępował do komunii, to bądź w tym konsekwentna. Tak jak rodzice wierzący podejmują się wyzwania wychowania dziecka w wierze, tak ty weź na klatę to, że wychowujesz dziecko bez wiary. 

     


  6. 14 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Jak ma komuś wmówić uznanie ojcostwa? Jak ojciec uznaje to uznaje i wtedy niech płaci alimenty 🤷‍♀️ nie, nie może po latach w urzędzie podać ojca, na to jest określony czas przy rejestracji dziecka, a nie tak, że za 10lat nagle sobie przypomni z kim to dziecko miała. A nawet jeśli to znowu, nikt w urzędzie nie wpisze ojca bez jego zgody (wyjątkiem jest małżeństwo, gdzie jest domniemanie ojcostwa). W przypadku, kiedy matka po latach postanawia jednak wydębić alimenty, to po jej stronie jest udowodnienie testami DNA, że jesteś ojcem. Tylko to nie jest takie proste, bo musi być przeprowadzone sądownie i praktycznie to niewykonalne, żeby zmusić faceta do poddania się tym testom.

    Więc burza dla burzy bez sensu, bo alimentów nikt nagle nie będzie wymuszał.

    Oczywiście, że wykonalne. Sąd wydaje nakaz przeprowadzenia testów DNA i facet musi się zgodzić. I zazwyczaj tak jest. 

    14 godzin temu, Foko Loko napisał:

    A Ty myślisz, że doprowadzenie faceta do zrobienia takiego badania DNA to tak od razu wyjdzie? To się często ciągnie latami.

    Jakimi latami? 2 lata to rozumiem, a piszesz jakby to było przynajmniej 5. 

    17 godzin temu, Wielki Szu napisał:

    Chłopie, już do tego doszło, że zakładasz różne konta i sam ze sobą dyskutujesz?

    Res nie zakłada różnych kont. On zakłada kolejne, bo go ciągle banują 😁 

    14 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Nie ma tak, że zostanie wpisany tylko dlatego, że matka go nagle poda i nikt tego ojca o nic nie zapyta tylko nagle dostanie polecenie zapłaty 🤷‍♀️ 

    Czego Ty się boisz? 

    On się boi, że się pojawi 5 jego nieślubnych nastoletnich dzieci i finansowo nie wyrobi. 

    No nie. Albo on musi uznać osobiście dziecko w urzędzie, chyba, że jest mężem, albo sądownie zostaje uznany i wtedy nie ma nic do gadania. 


  7. 1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

    Jestem kobietą.

    Nie napisałam o wychowywaniu, tylko o braniu opieki na dziecko. I tak, jak dziecko jest chore i biorę opiekę, to jedna osoba wystarczy, żeby się dzieckiem zająć, nie musi nad nim stać cała rodzina i patrzeć, jak śpi 🤷‍♀️

    Nie widzę powodu, dla którego ZUS miałby opłacać dwoje rodziców, jeżeli jeden jest wystarczająco kompetentny, żeby dziecko ogarnąć. No chyba, że sama się nie umiesz zająć dzieckiem, to idź do pracy, a na opiekę niech idzie tata.

    Opieka nad dzieckiem chorym tak jak L4, to okres bezskładkowy. Jeśli nie przekroczysz bodajże 30 dni L4 w roku, to ZUS nic nie płaci. 

    Prawdą natomiast jest to, że jeśli ktoś ma jak się zająć dzieckiem, to drugi rodzic opieki nad chorym dzieckiem nie dostanie. 


  8. 2 godziny temu, Lucy09 napisał:

    Dziękuję za słowa wsparcia. Imienia nie będę zmieniać bo je lubię, a tylko zbyt przejmuję się opinią innych i tym, że może być odbierane negatywnie jako staromodne. Z drugiej strony nie chciałam aby mój syn miał popularne imię. 

    A wszechobecny Franciszek, czy Antoni nie są staromodne? Przemysław tak staromodny, jak Katarzyna, Agnieszka, Dariusz.

    Jak się ktoś doczepi, że staromodne, to powiedz, że nie staromodne, tylko starosłowiańskie. Pewnie niektórym by pasowało, żebyś dała Stanisław. 


  9. 3 godziny temu, Relatttywista napisał:

    Rozmawiamy o wszystkich dzieciach. To jeśli dziecko powstałe z nasienia Pana A. , adoptuje rodzina Pana B., to dalej jest to dziecko Pana A., dawcy spermy? I Pań A. ma utrzymywać z nim kontakt i sprawować opiekę? Ciekawe rzeczy odpowiadasz, chyba czegoś ci mocno brakuje.

    Jak ty Res za przeproszeniem pier,dolisz. Jakby się tatuś zajmował dzieckiem, to dziecko nie szłoby do adopcji. 

    A jak facet nie chce mieć mieć dzieci, to niech się podwiąże, albo najlepiej jajca wytnie i po problemie. To, że własny ojciec cię nie chciał i brakuje ci jego uwagi, oraz to, że ty dokładnie tak samo zachowałeś się w stosunku do swoich dzieci nie oznacza, że wszyscy są tacy jak ty i twój ojciec. 

    Ciekawe, że jak kobieta ukryje ciążę przed facetem, a facet po kilku latach się dowiaduje, że ma dziecko, to jest wielka obraza majestatu, że on miał prawo wychowywać swoje dziecko. 

    • Like 1

  10. Zajęło mi to pół minuty. Wpisanie szpitala i zrobienie kopiuj wklej dla nieogarniętej autorki. 

    "Wyprawka do szpitala dla mamy i dziecka

      20250

    Dla mamy...

    Dokumenty potrzebne do porodu:

    dowód osobisty

    karta przebiegu ciąży

    skierowanie do szpitala – jeśli lekarz takie wydał (zostaniesz przyjęta także bez skierowania)

    Wyniki badań: 

     

    grupa krwi

    ostatnia morfologia

    badanie moczu 

    wynik HBS (wykonuje się po 32. tyg. ciąży)

    wyniki: HCV, HIV, GBS

    Ubranie:

     

    2-3 krótkie koszule nocne, najlepiej z krótkim rękawem, gdyż długi będzie przeszkadzał przy ewentualnym podawaniu kroplówki, rozpinane z przodu, co ułatwi Ci później karmienie dziecka (do porodu wystarczy Ci także duży, dłuższy T-shirt) 

    szlafrok 

    specjalny biustonosz do karmienia (najlepiej wygodny, bawełniany)

    specjalne siatkowe majtki (kilka par), które po porodzie podtrzymują opatrunki, jednocześnie nie tamując przepływu powietrza 

    podkłady poporodowe (bardzo duże i chłonne podpaski) 

    podkłady na łóżko (dzięki nim zminimalizujesz szanse na zabrudzenie pościeli)

    wygodne, antypoślizgowe kapcie, do chodzenia po szpitalu

    gumowe klapki pod prysznic

    duży ręcznik kąpielowy

    ręcznik papierowy

    mały ręcznik

    Kosmetyki: zabierz to, co uważasz za niezbędne.

     

    Rzeczy dodatkowe:

     

    ładowarkę do telefonu 

    krem dla matek karmiących na podrażnione brodawki

    do picia woda mineralna niegazowana

    Dla noworodka...

    pampersy

    chusteczki nawilżane"


  11. 3 godziny temu, KittyC napisał:

    Moim zdaniem noworodek nie potrzebuje jalowych ciuszków,tak było za czasów jak moja mama rodziła.A co z rzeczami matki?Przecież matka i dziecko są cały czas razem w szpitalu.

    Nie są cały czas. Noworodek jest brany na badania, czy do kąpieli. Poza tym, co ci tak zależy, żeby utrudnić położnym pracę? Chcesz, żeby twoje dziecko było traktowane wyjątkowo, to sama je kąp, będziesz mieć pewność, że chodzi w prywatnych ciuszkach. 

    • Thanks 1

  12. 56 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

    Serio pytasz czy o przykłady prosisz? 

    Nie wiem jaki jest pracodawca autorki, ale jw jeśli unika chodzenia pracy i szuka jakiejś sprawiedliwości (jakkolwiek by pracodawca jej nie dogodzil) to najlepiej poszukać innej pracy 

    Autorka nie szuka sprawiedliwości. Jej się po prostu nie chciało iść na drugi dzień do pracy. Ale zaszkodziła by pracodawcy nie przychodząc na te 4 godziny. Niesamowicie. Raczej sobie na złość zrobi, kiedy wybierze sobie cały urlop. 

    Serio pytam, bo będąc obibokiem, to się nie patrzy na uczciwość pracodawcy, tylko łazi co chwilę na L4. A jak ktoś tego zwyczaju nie ma, a pracodawca nie zachowuje się wobec pracownika ok, to taki pracownik, albo zaczyna kombinować z L4, albo zmienia robotę. Pomijam tu takie kwestie jak okradanie pracodawcy, czy pracownika, bo tutaj akurat to trzeba mieć odpowiedni charakterek do tego. Dlatego pytam, co oznacza nie bycie ok wobec pracodawcy. Bo jedyne co normalny pracownik może zrobić pracodawcy na złość, to latanie na L4. Ewentualnie robienie 1/4 swojej roboty, ale wtedy inni pracownicy go ustawią, bo nikt nie chce robić za kogoś. 


  13. 6 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

    W sumie to mnie to nie obchodzi. Wina zawsze leży po środku. Autorka się miga, pracodawca tez słowny nie jest. Są kwita  

    Ostatnio popularne jesr powiedzenie, że kto szuka sprawiedliwości w pracy to szuka innej pracy. Dlatego wg mnie jak nie ma mięty to trzeba się rozglądać za czym innym, a na autorki miejsce przyjdzie inny migacz.

    Poza tym w Polsce panuje taki hołd pracy i bycia ok wobec pracodawców. A ilu pracodawców może się poszczycić że są ok wobec pracowników? 

    Na temat tego pracodawcy wiemy tylko tyle, że zatrudnił autorkę na pół etatu po odbytym przez nią stażu i przelew z wypłatą wyniósł 300 zł mniej, niż miała obiecane. Ale jak wygląda umowa, tego nie wiemy. Bo może tym  2200 jest uwzlędniona np premia absensyjna. Na razie to nic nie mówi o tym, jaki ten pracodawca jest. Czy są kwita, czy nie, nie to jest przedmiotem wątku. 

    Przepraszam, że co? Jaki hołd pracy? Jak mi gdzieś dobrze, to siedzę, jest mi źle, to zmieniam, a jeść za coś trzeba. A co to znaczy bycie ok wobec pracodawcy? No bo do mnie jako pracownika należy wykonanie danych zadań na dany dzień i jak potrzebuje wolne, to idę się dogadać w tej kwestii. Co w tym da się zrobić nie ok? 

     


  14. 21 godzin temu, Minarka5 napisał:

    To niech się mój pracodawca nad sobą zastanowi. Na początku siedziałam na stażu 8 godzin i normalnie pracowałam i zarabiałam 1560 zł . Teraz przyjął mnie na pół etatu i płaci 1900 zł a obiecał 2200 .

    To co ci napisałam, żebyś się nad sobą zastanowiła, to nie jest kwestia pracodawcy, tylko twojego podejścia do pracy. Pracujesz tylko 20 godzin tygodniowo, początek roku, a już wybrałaś dwa dni na żądanie i kombinujesz więcej. Masz niestety tylko 10 dni urlopu na cały rok, żeby sobie tym tak szastać jak ci się podoba. Nie lepiej sobie to zostawić na lato? 

    1 godzinę temu, KateZRzeszowa napisał:

    Jeśli pracodawca tak traktuje pracowników to szukaj innej pracy

    Oczywiście. I może dostać niespełna 3 tysiące na pełny etat, podczas, gdy tutaj, gdyby to był cały etat miałaby 3800. 

    Pracodawca piszesz jest niehalo, a autorka to co? 


  15. 13 minut temu, DropKick napisał:

    Mam rozumieć że to Teraz standard i każdy tyle dostanie że względu na polski ład? Wy też macie tyle zwrotu? 

    Według mojego pitu tyle ile podatku pobrano, tyle samo zwrócono. Co do grosza. 

    Każdy tak ma. Bo raz, był bałagan i zrobili tak, że rozliczenie jest najbardziej korzystne dla podatnika, a dwa jest też większa kwota wolna z podatku i bardzo możliwe z tego co piszesz, że zmieściłaś się w kwocie wolnej i dlatego dostałaś cały podatek z powrotem. 

×