Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgsAgsAgs

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1571
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez AgsAgsAgs

  1. Malina piekne, podobnie jak Roza. Reszta moze byc.
  2. Wiesz co, sa takie Tut Tut autka. Graja piosenki. Kazde autko inna, pozniej mozesz dokupic duza straz pozarna lub parking i zabawa gwarantowana. Maluch teraz tym bawil sie nie bedzie ale za kilka miesiecy juz tak. Rozpocznij zbieranie autek ktore, moim zdaniem, cene maja dosyc wysoka, bo za jedno zaplacisz kolo 40 zlotych. Moj syn ma juz 3.5 roku i nadal potrafi wyjac wszystkie i robic w domu radosna kakofonie uruchamiajac jednoczesnie wszystkie do spiewania. Choc nadal uwazam, ze kupowac takiemu maluchowi nic nie musisz, wystarczy, ze wlaczysz piosenki i przetanczysz z nim kilka. To dopiero bedzie radosc.
  3. Dostalas odpowiedzi. Zyc bedziesz z mezem, a nie tesciami. Wyprowadzcie sie, skoro tesciowie teraz Cie nie kochaja to nie beda plakac za Toba jak znikniesz im z oczu. Moze, wrecz przeciwnie, Wasze stosunki sie poprawia.
  4. Wez go na dluuugi spacer, potancz z nim po domu. To malutkie dziecko. Nie potrzebuje prezentow tylko Ciebie. Jesli wszystko ma to po co kupowac cos na sile?
  5. To teraz zrewidujcie swoje decyzje. Wyprowadzcie sie na wynajete. Budowa potrwa dluzej ale Ty odzyskasz zdrowie psychiczne. Masz do wyboru, zostac u tesciow i byc nieszczesliwa przez najblizsze 2.5 roku. Lub wynajac gdzies mieszkanie, zyc po swojemu i poczekac na dom dluzej. Nie wiem czy powrot pod skrzydla mamy jest najllepszym wyborem. Rozumiem, ze zabralabys ze soba meza. Kto wie czy wtedy nie pojawilyby sie tarcia pomiedzy nim i Twoją mamą. Zalozylas własną rodzinę, zyj w niej.
  6. Jesli wyjade to sie odprezam. Jesli jestem w domu potrzebuje kilku dni by wyluzowac. Chodze jak lew w klatce. Pozniej juz tylko czytam, jezeli akurat dzieciaki mi pozwola. Mam dwojke przedszkolakow, czasu dla siebie praktycznie nie mam. Kwestia przyzwyczajenia. Siedzenie w domu wprowadza mnie w marazm. Zniechecenie. Po dluzszym czasie nic mi sie nie chce. Jestem rozdrazniona. To bylo najgorsze jak urodzily sie dzieci. Najpierw jeszcze bylam nakrecona. Wszystko w domu bylo zrobione. Mylam drzwi, szafki, szorowalam i czyscilam, a nienawidze sprzatac, pralam, gotowalam, prasowalam.Dzieci byly wymagajace, caly czas zajety. Im jednak bylam dluzej w domu tym mniej mi sie chcialo. Jakbym po kawalku gasla. Do zycia powrocilam dopiero jak wrocilam do pracy. Mialam wyrzuty sumienia w stosunku do dzieci ale juz tak dluzej nie moglam. Czlowiek nie jest stworzony by nic nie robic i choc czasem kiedy mam ciezki czas w pracy mysle sobie, ze moze fajnie byloby zostac kura domowa, to kolejna opieka nad dzieckiem i dluzszy pobyt w domu leczy mnie z takich marzen. Do kolejnego kryzysu kiedy nazbiera mi sie za duzo na glowie i mam ochote odpuscic i zwolnic tempo. Nie wiem jak w przyszlosci zniose emeryture, choc na dzien dzisiejszy nie moge sie jej doczekac.
  7. Sypiam calkiem sporo. O 22 jestem padnieta i ide spac. Tylko, ze przespane w calosci prawie sie nie zdarzaja a ja mam problemy z zasypianiem. Mojemu mezowi wystarczaja nawet 3-4 godziny snu wiec przy nim jestem spiochem.
  8. Nie jestes gorsza. Nie jestes lepsza. Nie potrafie zrozumiec Twojej postawy zyciowej, jest mi zupelnie obca. Nie chcialam Cie urazic ani obrazac, jezeli to zrobilam moge tylko przeprosic.
  9. To co napisalam bylo tylko odpowiedzia na to co napisalas Ty. Potrafie byc rownie zlosliwa lub bardziej. Wybacz ale w czym sie rozwijalas siedzac w nieskonczonosc w domu? Kobieta na kasie przynajmniej rozwinela sie o tyle, ze nauczyla sie ja obslugiwac i postepowac z ludzmi.
  10. Tylko gdy najpierw sie zmecze. Siedze w domu, wiec do zmeczenia mi daleko. Nie pomagaja nawet nocne pobudki by podac lekarstwa mlodemu. Normalnie to co teraz, robie pracujac na pelen etat. Wstajac o 5 i majac stresujaca prace. Nawet nie zblizam sie do minimum tego co moge zrobic w ciagu dnia.
  11. Moje biedne chore dziecko jest juz samodzielne. Po pierwsze ma juz trzy lata i bawi sie czesto samo, jak wiekszosc dzieci w tym wieku. Nie musze nad nim caly czas stac, po drugie jestesmy juz w drugim tygodniu od pojawienia sie wyryskow. Nie swedzi, nie ma goraczki, strupy wysychaja. Czuje sie swietnie, tylko z domu mu wyjsc nie wolno, a te zajecia domowe sa tak wyczerpujace, ze zawsze zdazymy ulozyc razem puzzle i porzucac do siebie pilka i zrobic to na co ma ochote. Siedzialam i trzymalam go za raczke, podczas pierwszych dni z goraczka, teraz juz tego nie potrzebuje, a ja musze cos robic bo dostane kota z nierobstwa.
  12. Widzisz ja nie mam nic przeciw "kurom domowym". Wybor kobiety. W kurzam sie dopiero jak taka niepracujaca mama ma smialosc wypowiadac sie z pogarda o kobietach pracujacych np za lada. Uwazam, ze kobiety powinny pracowac dla swojego dobra. W przeciwienstwie do Ciebie nie nosze juz rozowych okularow i wiem, ze zycie uklada sie roznie i czasami kobieta zostaje sama, gorzej -sama z dziecmi. Na samym tym forum odszukasz dziesiatki watkow w ktorych niepracujace kobiety opisuja jak traktuja ich mezowie. Jak prosza sie o pieniadze na wszystko i sa rozliczane z kazdej wydanej zlotowki. Jak nie moga wrocic do pracy. Jak maz je zostawil bo mu sie znudzily. Ich zycie byloby latwiejsze gdyby nie rezygnowaly z pracy. Mam tez dosyc sluchania o tym ile to jest pracy w domu i przy dzieciach. Mam dwoje, wiem dokladnie ile jest pracy. Wlasnie siedze z chorym na ospe trzylatkiem w domu. Mamy 9.30 a ja juz zdazylam przygogowac dwa osobne obiady, ugotowac potrawy do zawekowania, zmienic posciele, wstawic pranie, ukrecic ciasto, wykapac i nakarmic dziecko i pozostalo mi juz tylko sprzatanie mieszkania. Taka jestem napracowana, ze reszte dnia spedze na zabawie i czytaniu ksiazek. Straszne ile jest pracy w domu i jaka jest wymagajaca. Nie wiem jak mozna tak zyc przez dluzszy czas. Przeciez to sie mozna zastrzelic z braku zajecia.
  13. No coz, ciesze sie, ze Ty osoba dorosla nie czujesz kompleksow w zwiazku z tym, ze przez lata bylas utrzymywana jak dziecko, jak rowniez gratuluje dobrego samopoczucia w zwiazku z tym, ze dobrze Wam sie zyje chociaz kompletnie nie dzieki Tobie. Moj maz moglby nas utrzymac, co wiecej ja rowniez moglabym nas utrzymac samodzielnie. Zadne z nas drugiemu na nic nie zaluje i o nic nie musimy sie prosic i w zadnej sytuacji nie musielibysmy. Mamy rozne charaktery ja wole brac odpowiedzialnosc za siebie i innych, Ty wolisz by to inni opiekowali sie Toba. I tak, Twoj post byl pelen pogardy wobec osob pracujacych w handlu ktore maja wieksza wartosc od tych ktore nie pracuja bo znalazly sobie wymowke w postaci dzieci. Zrezzta kazdemu taki styl zycia jak lubi, tylko po co to szukanie usprawiedliwien? Nie pracuje bo nie lubie, a nie dlatego, ze mam dzieci. Dzieci nie uniemozliwiaja pracy. Utrudniaja ja.
  14. Pewnie, mniejsza frustracje odczuwa jak nawet na rachunki i jedzenie nie ma. Ja jakos wole te rachunki placic i nie martwic sie, ze mi nie starczy. Praca zawodowa zawsze wplywa na poczucie wlasnej godnosci i wartosci. Daje Ci poczucie niezaleznosci i sprawczosci. Spokoj ducha, nie jestes juz na czyims utrzymaniu, nie jestes ciezarem, za ktory inna dorosla osoba ponosi odpowiedzialnosc. Pracca w Biedronce natomiast to nie jest ujma. Te kobiety dokladaja sie domowego budzetu, nie musza przynajmniej prosic mezczyzny o kase na podpaski, maja kontakt z kims wiecej niz z dziecmi, sa pozyteczne i wiekszosc z nich zajmuje sie czyms wiecej niz tylko praca. Jak zreszta wiekszosc ludzi. Byc moze w wolnym czasie rowniez maluja obrazy lub pisza wiersze, idac Twoim tokiem myslenia.
  15. Nie jestes w ciazy. Jezeli od roku przyjmujesz antykoncepcje i robisz to regularnie to owulacji nie masz i nie mozesz miec. Plamienie ma jakas inna przyczyne niz ciaza. Jezeli bedzie sie powtarzac to idz do lekarza.
  16. Drugiego czlowieka sie nie ma, z drugim czlowiekiem sie zyje. Jak zwiazek ma sie rozwalic, to sie rozwali. Bedaca obok samotna matka, moze to przyspieszyc, jednak jezeli maz przyprawi zonie rogi z samotna matka, to tak samo zrobi to z inna mezatka. Wina jest po jego stronie, a nie stronie kobiety, ktora akurat sie nawinela.
  17. Co tez ludziom w glowie siedzi by zakladac takie tematy? Jak mozna oceniac ludzi na podstawie tego czy sa z kims zwiazani czy nie? Mezatka nie jest lepsza od samotnej matki i odwrotnie. Singielka nie jest gorsza od ich obu. Czuc wyzszosc bo ma sie meza? Serio? Dzis sie go ma, a jutro moze go nie byc. Moze odejsc, a moze tez umrzec i nagle perspektywa sie zmienia. Natomiast tkwienie w toksycznym zwiazku nie jest wyrazem dojrzalosci tylko tchorzliwosci i glupoty. Ogromny szacunek dla matek ktore maja sily samotnie wychowywac dzieci i borykac sie z zyciem. To wymaga niewyobrazalnej sily. Latwiej jest to robic we dwoje, jednak tylko gdy na drugiej polowie mozna polegac.
  18. Aleksander i Maksymilian bardzo ladne. Julian jest zbyt miekkie. Slabe imie, jednak to Wam ma sie podobac, a nie innym.
  19. Slowo ...enka jest tu od dawien dawna cenzurowane. Mysle, ze z feministkami nie ma to nic wspolnego.
  20. W samo sedno. Dzis malzenstwo nie jest gwarancja stalosci. Nic juz nie jest " na zawsze". Te czasy juz odeszly. Zbyt wiele kobiet budzi sie z reka w nocniku. Maz odchodzi, a one nie maja nic i ciezko jest im utrzymac same siebie. Smutna rzeczywistosc.
  21. Prawie zawsze chodze po domu w leginsach. No bo w czym, wieczorowej ...ence, oficjalnym ubraniu do pracy? Dresy, luzne koszulki i leginsy to podstawa.
  22. Jest podziekowaniem.
  23. Jesli cos Cie niepokoi w zachowaniu dziecka to idz do specjalisty. Nie diagnozuj jej przez internet na podstawie opinii przypadkowych osob. W tym co opisalas nie widze autyzmu,jednak nie jestem psychologiem. U mojego synka tez przez chwile bylo podejrzenie, ze moze ma autyzm jednak Pani neurologopeda ktora nam pomagala w rozwoju mowy stwierdzila, ze oczywiscie mozemy udac sie do poradni jednak ona uwaza, ze mlody absolutnie autyzmu nie ma, a praca z autystycznymi dziecmi to wiekszosc tego co robi. Mamy tu na forum mamy ktore maja dzieci z autyzmem, moze one beda umialy cos Ci podpowiedziec Autorko jednak ja bym zaczela od rozmowy ze specjalista.
  24. Oj dziewczyno, zastanow sie nad soba. Wlasne dziecko zastraszasz, a cudze nazywasz bachorem. Ja rozumiem, ze corka przyjaciolki jest straszna psotnica ale dla siedmiolatki trzylatek jest tylko irytujacym dodatkiem. Przepasc ktora ich na tym etapie dzieli jest ogromna. To ulegnie zniwelowaniu ale dopiero za kilka lat. Moj syn tez ma 3 lata i jak na trzylatka jest grzeczny jednak zdecydowanie potrafi pokazac rogi i nie ma w nim ani odrobiny leku przed moja osoba.
×