Założyłam tindera i jestem załamana. Mam go od tygodnia, 210 matchy, masa rozmów kończących się po kilku wiadomościach. Nudy jak ch olera, dodam że mimo że jestem babą, to nie boję się napisać pierwsza i staram się ciekawie odpowiadać ludziom. Trafiło się kilku ciekawszych facetów. Z jednym z nich pisałam pół nocy, zaproponował spotkanie, napisał że jestem chętna. Jak następnego dnia powróciłam do tematu wyjścia gdzieś to przestał się odzywać. O ch chodzi tym facetom? Będziemy tak pisać ze sobą do emerytury?