Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MacMac1990

Zarejestrowani
  • Zawartość

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MacMac1990


  1. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że wpadłem w oko koleżance a właściwie przyjaciółce mojej narzeczonej która przestaje się do niej odzywać ponieważ owa koleżanka komentuje moje zdjęcia na instagramie czy Facebooku w dosyć dwuznaczny sposób a gdy widzimy się oczywiście w trójkę to mam dziwne odczucie  że coś ode mnie chce i przypuszczam że gdybyśmy spotkali się bez udziału mojej lubej to mogłoby do czegoś dojść , ta koleżanka miała wcześniej chłopaków ale nie układało się jej z nimi więc jej związki nie trwały zbyt długo.

    Dodam że zanim poznałem i związałem się z moją dziewczyną to chciała mnie ona  zeswatać właśnie z tą koleżanką .

    Nwm co mam o tym myśleć , bo jest bardzo atrakcyjną kobietą 


  2. Cześć wszystkim.

    Mam pytanie , a mianowicie czy wyrażanie własnego zdania w związku powinno kończyć się kłótnią ? Ponieważ moja druga połówka nie rozumie że nie będę robił tak jak ona sb zażyczy i też mam coś do powiedzenia.

    P.S mam silne wrażenie że próbuje ograniczać mój kontakt z rodziną bo za każdym razem gdy chce do nich pojechać (sam bądź z moją dziewczyną) to szuka ona powodu żeby tylko nie jechać i żebym  siedział z nią , mieszkam kilkaset kilometrów od domu także Nwm czy to normalne żeby się tak zachowywała bo przecież nie jeżdżę co tydzień jak ona bo ma kilkadziesiąt km , tylko od święta jak się uda. 

    Macie jakieś podobne doświadczenia ??? Albo sugestie ? 


  3. Cześć wszystkim.

    Mam pytanie , a mianowicie czy wyrażanie własnego zdania w związku powinno kończyć się kłótnią ? Ponieważ moja druga połówka nie rozumie że nie będę robił tak jak ona sb zażyczy i też mam coś do powiedzenia.

    P.S mam silne wrażenie że próbuje ograniczać mój kontakt z rodziną bo za każdym razem gdy chce do nich pojechać (sam bądź z moją dziewczyną) to szuka ona powodu żeby tylko nie jechać i żebym  siedział z nią , mieszkam kilkaset kilometrów od domu także Nwm czy to normalne żeby się tak zachowywała bo przecież nie jeżdżę co tydzień jak ona bo ma kilkadziesiąt km , tylko od święta jak się uda. 

    Macie jakieś podobne doświadczenia ??? Albo sugestie ? 


  4. Witam , przez jakiś czas było ok z moją narzeczoną , ale coraz częściej pojawiają się sprzeczki o byle co i doprowadza to do awantur , jej matka prawdopodobnie nastawia ją przeciwko mnie. Bo gdy jesteśmy razem z narzeczona jest ok , gdy jedzie na weekend do rodziców i wraca jej zachowanie jest całkiem inne tzn że ja jestem ten najgorszy co się nie stara i ma wylane na wszystko a jedyne wytłumaczenie jakie słyszę to że kiedyś byłem inny (uległy ), teraz gdy zacząłem się stawiać i chciałbym się chociaż w jakimś stopniu realizować tj, plany i marzenia to wychodze na chama i buraka jak to one twierdzą , ponieważ przestałem wykonywać polecenia 🤷‍♂️ Czyli nie robię tak jak ona by chciała , dochodzi jeszcze syndrom córki mamusi co nie potrafi pępowiny odciąć bo jak to ona powiedziała „jestem za bardzo przywiązana do rodziny...” 

    Baby są jakieś dziwne ale jestem ciekaw co wy podpowiecie...🙂


  5. Co to może znaczyć ? Jak gadamy na temat nie wygodny dla niej a ja wyrażam swoje zdanie które wyraźnie się jej nie podoba to zaraz zmienia się w chamską persone z którą nie można się dogadać i jak ona to mówi..."jak ci się nie podoba możemy się rozstać..." albo zrobię po jej myśli i bedzie ok , oczywiście wcześniej muszę przyznać że jestem uparty ,wszystko chce po swojemu robić ,że wgl o nią nie dbam etc i wyrazić chęć poprawy.... , I czasem czuje się winny tego że jest zła chociaż na dobrą sprawe nie zrobiłem nic złego..... 


  6. na wszystko co wymysli to sie zgadzam ,szanuje ją itd a i tak wychodze na tego złego ,wszystko co by chciała to ma a i tak coś zawsze nie pasuje bo a to za mało towarzyski , albo że czasu nie mam , że nie dbam o nią , etc jak to mówią , może być choćby i idealnie ale powód zawsze się znajdzie ,a tym bardziej że dopóki jest jak to ona sb wymarzyła czyli właśnie idealnie to luz , ale jak już zaczynają sie problemy bo to się np samochód zepsuje czy w świeta w pracy musze zostac tak zaczyna sie sprzeczki i kłótnie.


  7. Minął niecały tydzień i z kuźwa znowu gadka bo jestem ponury i  z nikim nie gadam i to chyba mnie trzeba zagadywać a jak  tłumacze że znajomych i rodzine mam gdzie indziej i to spory kawałek drogi i że widze ich raz na ruski rok to mnie zbywa bo jakiś dziwny jestem ,a jak mówie że jakby ona widziała rodzine i znajomych od swieta to lekko tez by jej nie było i jak zwykle potem odwracania kota ogonem ze ja to jestem taki i owaki....zrozum tu babe...🤷‍♂️


  8.  

    Dbaj o swoje zdrowie a dziewczynę pożegnaj, jak można w ogóle być w "związku" z takim ku.r.wisz.czem które drze mordę na własnego partnera bo śmiał zachorować? Partnerzy powinni być dla siebie wsparciem. Wyobraź sobie co by było gdyby pojawiło się dziecko, do końca życia gniłbyś w znienawidzonej robocie bo ona by cię wiecznie szantażowała że albo zasuwasz albo zabiera dziecko i rozwód i do.ye.bie ci alimenty itd. 

    Dbaj o zdrowie, ten babsztyl i tak rzuci cię gdybyś został niepełnosprawny i nie mógł przynosic kasy do domu. 

    Ile w ogole macie lat?

     

    28 i 25 


  9.  

    A daj spokój.  Siedź na tyłku i się kuruj. Może ona ułatwi Ci zadanie i sama odejdzie jak jej się to nie spodoba. Ciekawe tylko jak wytłumaczy to rodzinie. "Zostawiłam go bo nie chciał iść do pracy A przecież czekał tylko na rehabilitacje" jesteś górą nie daj się 

    Wytłumaczenie zawsze jakieś sie znajdzie tym bardziej że jaj mamusia za mna nie przepada bo też zacząłem sie jej stawiać i robić po swojemu bo nie lubie jak ktos mnie traktuje jakbym mial z 5 lat i nie miał pojecia o życiu i słuchac o tym jak to ja sie na niczym nie znam i trzeba mi wskazywac droge a każdy mój sprzeciw traktowany jest jako przejaw buntu i trzeba mnie zaraz temperować a jak sie nie dam to konczy sie na szanażu aby sie rozstać jak mi cos nie odpowaida , bo przecież ona mówi że chce dla mnie dobrze i sie o mnie boi ,a to ja jestem jakiś dziwny i strzelam fochy...


  10.  
     

    Co myślisz?

     

    Myślę że ja nigdy nie straszyłem jej w taki sposób ,zwykle to ona z tym wyskakiwała jak widziała że moje zachowanie odbiega od normy tj nie odzywam się i wole siedzieć sam albo gdy jestem obojętny (ale trudno być szczęśliwym jeśli nie ma się wsparcia a ma sie tyle na głowie) ,z tego co mi mówili najbliżsi (a widuje ich raz na kilka miesiecy)  to stwierdzili że jestem wrakiem człowieka , moja powtarza mi że się mylą etc . ale wiem że kiedyś byłem inny , a teraz czuje poczucie winy że może ja coś źle robie i może faktycznie przesadzam no i strach że jak sie postawie to ją strace 


  11.  

    To trochę kiepsko wróży, że jeszcze ślubu nie było, a już Ci tak daje popalić gdy masz odmienne zdanie. Jesteś pewien, że to kobieta z którą chcesz spędzić resztę życia? Po za tą kwestią dobrze się Wam układa?

    Na początku było fajnie jak to zwykle bywa ale powoli zaczęła mną "kierować" zaczynało się od zwykłych drobnostek w stylu "weź może sprzątnij stół " itd... aż z czasem doszło do tego że nie mam raczej z dużego wyboru jeśli chodzi o jakiekolwiek kwestie  (mówi mi że mam ,ale co najwyżej to mogę panować nad jakimiś drobnostkami ) a pozważne i życiowe sprawy są już dla niej tj ona ma decydujący głos , a układa się coraz gorzej , a ja jestem w coraz wiekszej rozsypce , z jednej strony praca której nienawidze a z drugiej dziewczyna z którą nie można pogadać o tym bo burzy sie jej idalna wizja życia ....   


  12. żyje sb normalnie boleć mnie boli ale nic  nie gadam żeby nie było że narzekam bo bedzie problem , nie moge sie poprostu forsować bo sie całkiem dojadę a nie chce być inwalidą , ogl dopóki jest dobrze  i wszystko idzie po jej mysli jest ok ale jak już coś zacznę sie stawiać bo chce decydować sam o swojej scieżce zawodowej to zaczyna sie awantura że tu gdzie jestem jest dobrze ,fajna pensja itd , ale prawda jest taka że NIENAWIDZĘ MOJEJ PRACY i chce ją zmienić  ale to by się wiązało z kłótniami i straszeniem , dodała że nie bedzię mnie utrzymywać potem (oczywiście żyje sb obecnie na własny rachunek) , a gdy kończą sie argumenty zaczyna mi wypominać że pożyczyła mi kiedyś pieniadze idt żebym czuł sie zobowiązany (tak mi sie wydaje ).


  13. wiele razy już próbowałem tłumaczyć że moja robota to mnie psychicznie już wykańcza nawet ale jak grochem o ścianę, twierdzi że ciągle narzekam i nic mi nie pasuje to nawet mi się nie chce już gadać i tłumaczyć o zmianie pracy bo jak temat zaczynam to ona wpada w jakąś histerie...zaraz zaczynają się groźby żebym jej nie wku*wiał bo koniec z nami etc....


  14. Witam , czy jeśli narzeczona stawia mi ultimatum tj. albo kończę chodzić na zwolnienia lekarskie (posypały mi sie stawy a czekam na zabieg) i pojdę do roboty , albo ona zrywa zaręczyny czy to jest normalne , co o tym sądzicie ? P.S. Jeśli zaczynam się buntować kończy się na tym że ja się nie znam a ona wie lepiej.  

×