Albo wieczny singiel ktory przesiedzial polowe zycia z glowa w ksiazkach a druga w kompie bo sa i tacy? I tez ktos powie ze jak taki jest to tez mu nie odpowiada.
Rozne sa gusta. Dobranoc
A teraz poznajesz wiecznego singla ktory 1. Mial zaborcza dziewczyne ktora nie dawala mu zyc wiec nie doszlo i uciekl
2. Poznal zaborcza dziewczyne ktora zaszla z innym w ciaze i przez lata wyznawala milosc choc nawet nie calowali sie tylko kumplowali
3. Poznal zaborcza dziewczyne ktora lubila sobie poimprezowac i po 2 mies chciala wziac go na chate ale odmowil bo jest staromodny i uciekl
4. Poznal zaborcza dziewczyne ktora nie dawala mu zyc i ciagle prala glowe wiec nie dal rady i odechcialo mu sie
I tak wlasciwie to nawet nie pouzywal zycia. Ktory jest bardziej wiarygodny?
Obrzydla mi juz niezaleznosc, trwa to juz zbyt dlugo i staje sie udreka bo w zyciu i tak od kogos innego zawsze cos zalezy i trzeba komus zaufac. Ale nie ulegac naglym impulsom tylko przemyslec tez ta decyzje. Nie tylko kierowac sie sercem ale tez liczyc z konsekwencjami.
Pewnie dlatego ze mam takie podejscie nie robie afer zazdrosci, zaborczosci. Po prostu przynaje sobie prawo do blednych decyzji bo jestem tylko czlowiekiem nie maszyna i byc moze jest On zlym wyborem, ale zaryzykuje.
Godze sie z taka ewentualnoscia ze ktos kiedys mnie oszuka, byc moze nawet On ale nie jestem w stanie uchronic sie od wszystkiego co zle i przewidziec wszystko. Moge tylko obserwowac i wyciagac wnioski i przedluzac znajomosc dopoki nie usune watpliwosci z drogi.