Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Florense

Zarejestrowani
  • Zawartość

    148
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Florense

  1. Dzięki za fajną, merytoryczną odpowiedź jestem umówiona na konsultację 07.08 z możliwością wykonania zabiegu, więc na pewno porozmawiam o tym z Panią doktor, ale po Twojej odpowiedzi jestem pozytywniej nastawiona, bo przedtem było to na zasadzie "jeju, i tak pewnie mi odradzi".
  2. Z racji tego, że mam niezgrabne, grube nogi (w szczególności łydki - wolałabym ich nie mieć, naprawdę - chyba lepiej jeździć na wózku niż mieć tak obrzydliwe nogi) nienawidzę lata I staram się je zakrywać jak mogę. Niestety, popularne sieciówki nie mają zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o długie spódnice albo ...enki. Ostatnio kupiłam sobie dość ładną wg mnie ...enkę - kremowa w czarne, drobne kwiaty, z zabudowanym przodem, ale z odsłoniętymi plecami. Jako że dzisiaj jest mega gorąco, musiałam ją założyć, bo w spodniach bym nie wytrzymała. Do tego założyłam beżowe czółenka na średnim obcasie. Wszystko było ok, czułam się dobrze, dopóki pewna młoda para (najprawdopodobniej byli w moim wieku +/- 20-23 lata) nie zaczęła się ze mnie śmiać. TAK, ŚMIAĆ. "To nie wieś". Do tej pory myślałam, że nie przejmuję się tym, co inni o mnie myślą, ale zrobiło mi się mega przykro. Nawet teraz, gdy to piszę, łzy same napływają mi do oczu. Nie będę odsłaniała nóg, bo wstydzę się ich, a spodnie to słaby pomysł, gdy jest 30 stopni. Tej ...enki też już nigdy nie założę, a tania nie była... Nie wiem, jak się mam ubierać w takie upały, żeby czuć się komfortowo. Nie mogę przecież w lecie zamykać się w domu. Jeśli już nawet w sieciówkach jest cokolwiek letniego I długiego, to właśnie są wzory "babcine". Nie wiem naprawdę skąd pomysł, że w lecie wszyscy mają chodzić krótko... Niektórzy, jak ja, nie mogą eksponować nóg, a nie chcą wyglądać jak stare babcie...
  3. Ogólnie rzecz biorąc mam zdecydowanie nocny tryb życia, zazwyczaj kładłam się ok. 23, max 00:00, ale ostatnio to już przesada. Najwcześniej kładę się spać ok. 00:30-1:00, bywa I 2:00, a później mam problemy ze wstaniem. Skoro mam problemy ze wstaniem, to zaczynam pracę później (mam elastyczne godziny pracy), zaczynam później, to później kończę. Później kończę, później ogarniam sprawy prywatne I w ten oto sposób kładę się o takich godzinach. Jeszcze jak miałam dni wolne, to w sumie obojętne to było, ale teraz to tragedia. Na dodatek przez to, że mam taki dziwny tryb życia jestem cały czas jak balon bez powietrza, bez życia totalnie. Dodam jeszcze, że zawsze kochałam spać, ale teraz to przesada. Jeśli nie nastawię budzika, to potrafię spać po 12-13 godzin, a po wstaniu boli mnie głowa I czuję się jak żywy trup.
  4. Czym się różni popęd seksualny od libido? Mam libido, mam potrzeby erotyczne, uwielbiam te zabawy, kocham mieć orgazm. Więc to chyba zalicza się do popędu. A że nie jest skierowany do facetów (I kobiet), to niczego nie zmienia I nie neguje. Zawsze uważałam, że popęd seksualny to potrzeba jakiś doświadczeń seksualnych (czy poprzez seks, czy poprzez masturbację), więc wg mojej definicji faktycznie go mam. Żeby być spelniona w tej sferze nie potrzebuję faceta z jego żałosną rurką, naprawdę można sobie radzić samej. Przynajmniej nie jest się zawiedzoną, że bąbelek nie jest w formie xd I nie trzeba się ponizac, sprawiając bezmózgowi przyjemność, bo na nią nie zasługuje.
  5. Tak, tak. Wy, mężczyźni jesteście cudowni tylko dlatego, że jesteście mężczyznami I macie tego żałosnego bąbla w spodniach. Poprawka: byłam na tyle głupia I brzydka, że nie potrafiłam sobie znaleźć bezmózga. A... I gruba. Coś jeszcze byś dodał? Przecież widać doskonale mnie znasz, że wiesz, że to wcale nie był mój wybór I nie est to spowodowane tym, że zwyczajnie z żadnym facetem być nie chcę.
  6. Napiszesz coś więcej o mnie? Lubię, gdy ludzie kompletnie mnie nie znający wypowiadają się dlaczego, po co, jak Trafiłam na nieodpowiednich piszesz.... No dobrze, to ilu ich było I który z nich najgorszy? Powinnaś to wiedzieć, skoro wiesz, że wgl jakiegokolwiek bezmózgiego twora miałam.
  7. Misia, jeśli Ty nie możesz się skupić na pracy, bo myślisz o seksie, to współczuję. Ja nie narzekam I wyzwalania napięcia seksualnego mi nie brakuje, właśnie dzięki zabawkom erotycznym. Żaden obleśny facet nie jest mi potrzebny do przeżycia nieziemskiego orgazmu I posiadania udanego życia w tej sferze. A w pracy myślę o pracy, bo mam na sobie za dużą odpowiedzialność, żeby myśleć o niebieskich migdałach... albo o tych śmiesznych bąblach, które mnie osobiście do szczęścia I spełnienia nie są potrzebne. Jeśli Tobie tak - ok.
  8. O tego żałosnego bąbla? No weź... W tych czasach rynek sex-gadżetów jest tak bogaty I różnorodny, że naprawdę można znaleźć fajne zabawki, które nie tylko zastąpią te bezmózgie twory ze śmiesznym bąblem w spodniach, ale będą od nich wydajniejsze I lepsze
  9. Tak, wiem, bo każdy kto ma swoje zdanie odmienne od innych jest w najlepszym przypadku niegrzeczny, a w najbardziej hardcorowej wersji zasługuje na spalenie na stosie.
  10. Stwierdzam tylko fakty. Niedługo stwierdzenie, że cukier jest biały będzie hejtem. Masakra.
  11. To zależy od priorytetów, jakie każdy ma w swoim życiu. Dla mnie związki nigdy nie były ważne, bo niby z kim? Głupimi, żałosnymi facetami, myślącymi bąblem zamiast głową? Na co to komu? Zawsze stawiałam na siebie I nie lubiłam się ograniczać. Ale jeśli ktoś żyje w inny sposób niż ja - ok, jeśli jest z tym szczęśliwy. No ja np nie mogę zrozumieć, jak te dziewczyny/kobiety mogą kleić się do bezmózgich tworów, nie wartych nawet spojrzenia, nie mówiąc już o zaufaniu im czy tworzenia z nimi głębszej relacji. To takie... poniżające. Ale jeśli jest im z tym ok, to super, nie zamierzam nikogo nawracać, bo nie mam w tym interesu. Widać ciągnie swój do swego, one są warte tyle samo, co ci ubóstwiani przez nich "cudowni" mężczyźni, a więc kompletnie nic. Nie jest to jednak mój problem, choć dziwi mnie taki stan rzeczy. Nie rozumiem dlaczego większość ludzi myśli dołem. Facet to facet, ale baba?! I jeszcze sama z własnej woli poniża się, śliniąc się do tego czegoś I jego śmiesznego bąbla. No koniec świata. Nigdy tego nie pojmę. Widać to nie na moją głowę...
  12. Można, ale to zawsze jest ograniczenie. Nigdy nie znajdziesz kompromisu zadowalającego obie strony w 100% - przecież taka jest jego istota. Zgorzkniała pewnie już jestem, choć nieświadomie. Zapewne otoczenie tak mnie odbiera, ale jakoś mam to gdzieś. Przecież żyję dla siebie I wg moich zasad. Nie zniosłabym, gdyby ktoś urządzał mi zycie. Bądź co bądź jestem już dorosła (choć niektórzy uważają, że 21 to jeszcze dzieciak, pewnie zależy od osoby), a nikt za mnie życia nie przeżyje. Gorzej, że każdy próbuje mnie nawracać. Bo to przeciez takie nienormalne uważać facetów za obrzydliwych I zalosnych i nie być nimi zainteresowaną. Co za ograniczeni, biedni ludzie... I te pustaki sliniace się na widok każdego faceta... Okropne.
  13. Oczywiście. Do końca życia (a jeszcze trochę przed sobą mam) będzie mnie to dziwić - można robić tyle fajnych rzeczy: rozwijać się, podróżować, zgłębiać jakieś ciekawe kwestie, a niektóre całe swoje życie spędzają na uganianiu się za bąblem I klejeniu się do bezmózgów bez jakiejkolwiek wartości. Widać prawdą jest, że ciągnie swój do swego.
  14. Super, że chociaż do jednego dotarło I nie próbuje mnie na siłę nawracać Dzięki I nawzajem
  15. Si. Tracę? Raczej zyskuję! Bilans wychodzi na korzyść gadżetów I życia bez związków I facetów, z którejkolwiek strony by na to nie patrzeć.
  16. Liczba mnoga, proszę. Nie samym dildo kobieta się zaspokoi, panowie.
  17. No nie, nie byłam nigdy tak prawdziwie zakochana. Szczerze pisząc, to nie sądzę, że wgl jestem do tego zdolna. Zresztą... nawet nie chcę, bo to jednak pożeracz czasu, a I tak mam go mało dla samej siebie. No I... Szczerze nie lubię facetów. Za wszystko. Wszystko mnie w nich wkurza, obrzydza, odrzuca. Od fizycznosci po psychikę. Ogólnie nie lubię ludzi, ale facetów szczerze nie cierpię. I nie, uprzedze pytanie - lesbijką też nie jestem.
  18. Przecież już ustaliliśmy, że jestem brzydka, głupia, gruba... o, może być jeszcze stara, bo czemu nie... Żaden mnie nie chce I wmawiam sobie, że to był mój świadomy wybór.
  19. Skoro ty potrzebujesz seksu, kobiety, rozładowania napięcia seksualnego z kimś - fajnie, twoja sprawa. Mnie wystarczają gadżety . I też jest fajnie. A że wy jesteście zbyt ograniczeni, żeby to zrozumieć, bo nie możecie znieść myśli, że wasz śmieszny bąbelek może być zastąpiony, to już wasz problem. Pozwólcie, że zostawię was z nim samych.
  20. Nie zależy mi na czyimkolwiek pożądaniu, co zresztą dla mnie jest dość obraźliwym określeniem, bo wskazuje właśnie na przedmiotowe traktowanie drugiej osoby, bądź co bądź, człowieka. Jaki by on tam nie był.
  21. Chodziło mi o to, że są tak samo płytkie I niewartosciowe (większość, bo nie wszystkie). Tego Ci chyba żadna feministka nie powie.
  22. Ani to, ani to. W dzisiejszych czasach jest mnóstwo fajnych I dobrych gadżetów, które nie tylko zastąpią faceta, ale będą od niego zwyczajne lepsze.
  23. Teraz poważnie I bez skakania sobie do gardeł: nie. Szczerze nie marzę o tym. Co to wgl jest miłość? O co w tym chodzi? Rozumiem, obopólne korzyści, ale bez przesady. Wszystko jest łatwiejsze, przyjemniejsze w pojedynkę. Nie ma takiej rzeczy, do której potrzebowała bym faceta. Wszystko jestem w stanie zrobić sama. Nie potrzebuję nikogo, żeby być spełnioną I szczęśliwą. Rozwijam się zawodowo, rozwijam swoje zainteresowania I pasje, finansowo jest bajecznie. Czego chcieć więcej? Po co mi problem I ograniczenie w postaci faceta, który dla mnie jest po prostu śmieszny I żałosny? Pominę, co jest dla mnie najbardziej śmiesznego w facetach, bo miało być bez przykrości
  24. Strach się bać, wszystko o mnie wiesz, że jestem gruba, głupia I że wgl szukam facetów. Wow, zazdroszczę umiejętności, bez ironii.
×