Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hopeless_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez hopeless_

  1. Cześć, moja sytuacja wygląda tak, że ostatnio podczas kłótni mój spokojny zazwyczaj chłopak mnie popchnął z całej siły, aż ramiona mnie zabolały... jesteśmy ze sobą 3 lata.. podczas rozmowy gdy móiwłam to co mu względnie odpowiadało stał i słuchał. ale gdy temat był dla niego niewygodny zaczął odchodzić. Ignorował mnie. Wychował sie w rodzinie z przemocą ze strony matki, ta znęcała sie nad nim do 5-6 roku życia. potem miał nowy dom. Teraz Jego macocha podczas kłótni z nim np. wyzywa go, poniża, krzyczy, nawet policzkuje,.. Gdy mnie nie słuchał wkurzyłam się w koncu zaczełam mówić do niego podniesionym tonem. krzyczałam na niego bo juz miałam dosc , ze mnie tak ignoruje, podeszłam do niego i poprosiłam zebyc stał jak do niego mówie. bo chciałam wyjaśnic sytuacje, b nie psuc spotkania do konca. A ten podszedł do mnie i mnie popchnał z całej siły mówiąc zebym na niego nie krzyczała... i odszedł zostawił mnie... Byłam w szoku... bardzo mnie to zabolało... Wrócił do mnie po paru minutach. Powiedział oschłe przepraszam.. byłam tak wkurzona ,ze zrobiałm mu awanture za to, ze podniósł na mnie rękę... po paru min. jak mu wygarnęłam co mnie boli i co zrobił znowu powiedział przeraszam, już lżejszym tonem. Nic sobie nie zrobił z mojego cierpienia... z całej sytuacji. przywiózł mnie do domu, jeszcze wszedł i bawił się z moim psem, zachowywał sie jak gdyby nic sie nie stalo. ja przez cały czas kiedy siedzisł w moim domu sie do niego nie odzywałam, nie mogłam... jakoś nie widziałm po nim skruchy, albo by żle się czuł przez to co zrobił. wkurza mnie to ze nie umie rozmawiać. Nie wiem jak mam sie zachować. pierwszy raz w zyciu byłam w takiej sytuacji...
  2. Cześć, chciałabym sie was poradzić w pewnej sprawie. bo mama nie wiem co o tym myśleć, co robić. Spotkałam sie wczoraj z chłopakiem, (jesteśmy ze sobą 3 lata.)byliśmy na małej wycieczce. Był dla mnie troche nie miły, ciagle mi cisnął, poprosiłam by wział mój telefon do kieszeni to zaczął sie wkurzać, ze mu nie wygodnie itd. zabrałam telefon skoro to był dla niego tak wielki problem..doszło do tego , ze troszczke sie zdenerwowaliśmy na siebie.. Widział ze jestem zła ale nic sobie z tego nie robił. poszedł dalej mnie zostawił. za moment przyszedł jak gdyby nigdy nic. jak zaczełam z nim rozmawiać to sobie odchodził, ignorował mnie, nie słuchał. w koncu zaczełam mówić do niego podniesionym tonem bo moje nerwy przekroczyły granice.. krzyczałam na niego bo juz miałam dosc , ze mnie tak ignoruje, podeszłam do niego i poprosiłam zebyc stał jak do niego mówie. A ten podszedł do mnie i mnie popchnał z całej siły mówiąc zebym na niego nie krzyczała... i odszedł zostawił mnie... Byłam w szoku... bardzo mnie to zbolało... poodbiegłam do niego i go popchnełam za plecy.. za to co zrobił. wydarłam sie na niego , o tym że mnie pochnał. a n coś odburknął i odszedł. zostawił mnie płaczącą... Wrócił do mnie po paru minutach. Powiedział oschłe przepraszam.. byłam tak wkurzona ,ze zrobiałm mu awanture za to, ze podniósł na mnie rękę... po paru min jak mu wygarnęłam znowu powiedział przperaszam, już lżejszym tonem. Nic sobie nie zrobił z mojego cierpienia. odwiezł mnie do domu, wszedł i bawił się z psem, zachowywał sie jak gdyby nic sie nie stalo. ja przez cały czas kiedy siedzisł w moim domu sie do niego nie odzywałam, nie mogłam... jakoś nie widziałm po nim skruchy, albo by żle się czuł przez to co zrobił. dodam ze z reguły jest osobą spokojną, nie jest agresywny. ale wiekszość uczuć chowa w sobie. wkurza mnie to ze nie umie rozmawiać. Nie wiem jak amm sie zachować. pierwszy raz w zyciu byłam w takiej sytuacji... co o tym myślicie, jak wy byście sie zachowały w takiej sytuacji??
×