Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ja89

Zarejestrowani
  • Zawartość

    819
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Ja89


  1. "ale jakbym powiedziała to ona i tak by mi nie dała". I wlasnie tu jako rodzice musicie się wtrącić. Nie ma że nie dała. Wprowadźcie twarde zasady. To wy decydujecie a nie one. 

    Następnym razem przed wyjściem ustalcie zasady typu prowadzicie psa na zmiane albo raz jedna raz druga, albo wymieniają się co x minut. Wszystko po równo. Prowadzenie wózka? Po rowno. Przewidujcie o co może być zadyma i z gory określcie jak przebiegać bedzie spacer, zabawa czy zakupy. 

    Wiesz co ja bym zrobiła następnym razem? 

    Przed wyjściem ustaliła ktora i ile bedzie trzymać psa/wózek z siostrą/wózek sklepowy czy o co może być zadyma. 

    Jak któraś zlamie zasade to wtrącać sie ty lub mąż i sprowadźcie sytuacje do pionu przypominając o zasadzie i ze musi poczekać jeszcze x minut. 

    Jeżeli to nie pomoże to dziecko które zlamie zasade, za rękę i do domu i koniec na teraz spaceru/zakupów/innych atrakcji. 

    Nie dawajcie szlabanów, Krzyków, kar. Sam powrót do domu niech wystarczy. Nie zabierajcie sie wszyscy do domu bo każecie przy okazji to grzeczniejsze (w tym momencie) dziecko a to rodzi frustracje.

     

    Tak samo gdyby czas skonczyl sie jednemu dziecku na daną rzecz a te nie chcialo by jej oddać - wtedy to ono wraca do domu. 

    W mieszkaniu podobnie - te ktore zlamie sprawiedliwe zasady, ma przerwać zabawe i iść ochłonąć do swojego pokoju. Zaznaczam sprawiedliwie bo nie moze być ze jedna ma 30min na kompie, zabawie z siostrą czy oglądanie tv a druga 20min bo coś tam. 


  2. Spróbuj sie jeszcze dowiedzieć co tak nie lubią w drugiej osobie. Daj im karte i dlugopis czy tam otworz worda na laptopie. I niech szczerze napiszą co myślą, czego chcą i za co nie lubią drugiej osoby. No i jak chciałyby rozwiązać ten problem. Łatwiej na papierze na spokojnie przelać swoje uczucia niż coś powiedzieć na głos. 

     

    No i to co napiszą warto zachować dla psychologa


  3. 54 minuty temu, klklara napisał:

    Moi byli teściowie są w moja córkę zapatrzeni jak w obrazek, jest ich jedyna wnuczka (moj były maz był jedynakiem). Jak przychodzą do nas (a przychodzą, mamy dobre relacje) to przynoszą jakiś drobiazg córce męża i mojej młodszej córce, ale to są jakieś drobiazgi np. Jakaś czekolada, a dla młodszej np. mus z owoców, a w tym samym czasie swojej wnuczce kupę ubrań, gier i co tyle dusza zapragnie. Rozmawiałam o tym z nimi, tez o zachowaniu mojej córki i podobno nawet z corka o tym rozmawiali. 
     

    A co do tej sytuacji z pogotowiem - dla mnie to już tez było przegięcie. Mogą się nie lubić, ale nie mogą aż taka nienawiścią do siebie żyć.

    Nie mogą ale tego nie zabronisz. Bez pomocy nie zmusisz kogoś do lubienia innej osoby. 

    Co do dziatków co byś zrobiła gdyby to twoja córka była tą gorszą a pasierbica dostawałaby mnóstwo prezentów? 

    Albo inaczej. Przypomnij sobie swoje dziecinstwo. Jakbys sie czula w wieku 7-12 lat gdyby to twoja siostra była rozpieszczana w ten sposób a ty nie? 

     

    Moja babcia tak robiła. Potrafila bez powodu przez kilka miesięcy faworyzować jedno z wnuków. Np wszystkim dała po czekoladzie a jednemu 50zl lub zabrala na zakupy. Mimo że bylismy zgodnym rodzeństwem to prowadzilo to do złości. Mama to ukręciła. Kazała babci albo traktować nas na rowno albo nic nie dawać. Jako matka masz obowiązek pilnować aby dzieci pod twoim dachem czuły sie dobrze. 

    No chyba ze to typowa córka twojego męża. Która bardziej wadzi niż jest chciana i najlepiej jakby jej nie bylo. Jej ojciec jak to ojciec - może dac dziecku duzo ale nie to co da matka, dziecko nie ma innej rodziny. Za to drugie dziecko w domu jest rozpieszczane i ma to czego ono nie - matke. 

    Nie znam ciebie i nie chce oceniac ale.... Znam kilka takich łączonych rodzin i widze że to kobieta oczekuje że partner zajmie sie jak ojciec JEJ dzieckiem, ale JEGO dziecko jest problemem.


  4. Kurcze to dziwni są ci dziatkowie. Ja rozumiem, że to ich wnuczka po zmarłym synu ale wiedząc że masz jeszcze "dwójkę" dzieci to powinny prezenty dzielić na wszystkie dzieciaki. Zwłaszcza że z nowym partnerem jesteś kuuuuupe lat. Jeżeli to dla nich nie do pomyślenia to niech chociaż przystopują na pare miesięcy albo kupujac coś jednej, niech kupią też drugiej.

     

    Może glupi przykład ale jak dziecko trafia do domu dziecka to opiekunowie zabraniają rodzicom przynosić dzieciom drogie prezenty. Czasem rodzic ktoremu zabrano dziecko chce to wynagrodzić w ten sposób. Opiekunowie zabraniają tego właśnie aby nie wyróżniać dzieci. 

     

     

     


  5. Może psycholog rodzinny i jakaś wspólna terapia? Wiesz ty miałaś możliwość wybrania z kim chesz żyć pod jednym dachem. One nie. Zmuszanie ich do kontaktów tylko pogorszy sytuacje. Skoro żadna nie jest ugodowa i żadna nie umie odpuścić to tylko pomoc osoby z zewnatrz coś może pomóc. 

     

    Jedyne co od siebie mogę dodać jako dziecko z wielodzietnej rodziny to wręcz precyzyjna równość wzgledem córek. Wyznaczyć równy czas na zabawe z siostrą, wyjazdy na zakupy, zakup ubrań czy cokolwiek innego. Żeby zadna nie czuła się gorsza od drugiej. 


  6. 13 godzin temu, MiłegoDnia napisał:

    Dziękuję za odpowiedź.  

    W tym przypadku nie chce dawać pieniążków tylko kupić prezent dla dziecka, ponieważ rodzice dziecka nie pracują( kuzynka ma rente, a ojciec dziecka ciągle szuka pracy ). Ich dzień polega na tym, żeby pójść na rynek po kawe i ciastko,  a dla dziecka nie mają potrzeby kupienia niczego. Choć dla siebie różniez . Dlatego wolę Dac prezent, ponieważ wiem, że pieniążki nie zostaną przeznaczone dla dziecka.

    W takim wypadku nie dawaj niż co można zastawić w lombardzie (żadnego złota, srebra) bo przepadnie to w pierwszej kolejności jak kasy zabraknie. Żadnych bonów do sklepu dziecięcego też nie bo o sprzedadzą na olx za część jego wartości. 

    W takiej rodzinie dziecku będzie ciężko. Lepiej dać tania pamiątkę teraz (jakąś ekstra super zabawkę odpowiednią dla dziecka w tym wieku) a cześć kwoty wpłacić na książeczkę. I robić tak przy każdych urodzinach, świętach itp. Czyli zamiast prezent za 100zl to prezent za 50 a drugie pół na konto i tak do 18tki

    • Thanks 1

  7. Daje jedne krok do przodu żebyś nie uciekł, nie znudził się a później jak cię ma to dwa do tyłu. Bawi się tobą w żywe oczy. Gdyby sytuacja się odwróciła i to byłby facet było by jasne że chce się zabawić bez zobowiązań. A jak się przywiążesz to usłyszysz że to twoja wina bo przecież od początku ci mówiła że nie chce związku. Ale chcę korzyści z tego: komplementy, zainteresowanie, wspólne wyjścia, twoja cała uwaga. Jak byś wyskoczył ze nie możesz się spotkać bo idziesz do kina/kolację z jakąś koleżanką to zobaczysz że albo cię oleje totalnie albo zacznie udawać wielkie zainteresowanie tobą 


  8. 48 minut temu, spz napisał:

    Podejrzewam, że punkt widzenia by Ci się zmienił gdyby to Twoje dziecko było prześladowane.

    Funkcjonowanie społeczne ja rozumiem jako etap zabaw, współpracy, poznawania w atrakcyjnej formie nowych języków a niekoniecznie nadstawianie policzka agresywnej jednostce.

    To działa w 2 strony. Gdyby to twoje dziecko było tym bijącym inne dzieci to co wtedy? Nie masz jak przypilnować je w trakcie zajęć a tłumaczenie co jest złe przed i po zajęciach nic by nie dawało.

×