Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

romantyczka88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Żałuje teraz bardzo... że tak daleko to zaszło. Zraniłam bardzo mojego Kochanego. Zraniłam bardzo i nie wiem czy mi kiedyś to mój ukochany wybaczy. Kocham go bardzo i chce z nim być. Teraz do mnie to dotarło. Postanowiłam się rozwieść składam pozew do sądu. W tamtym roku o takiej porze byłam z obecnym mężem którego wcale już nie kocham . Ja nawet patrzeć już na niego nie moge.Byłam z nim w górach potem chciałam zmusić się spędzić świętaz nim, myślałam że robie dobrze. Próbowałam wtedy oszukać samą siebie. mój kochany od stycznia znowu mnie odwiedzał dzień w dzień. Tak nie wytrzymałam i nie umiałam o nim zapomnieć. Odezwałam sie do niego bo z mężem jednak nie byłam szczęsliwa wręcz dusiłam się w związku a sex z mężem był bolesny kiedyś nie czułam nic ale od kąd byłam z moim kochanym to sex z mężem był dla mnie jak gwałt. On po każdym razie był zadowolony a ja długo płakałam po kątach że ranie mojego ukochanego. Nie chce już wiecej go ranić za bardzo go kocham jestem teraz wierna kochankowi i z mężem nie sypiam wszystko wymyślam by nie spać z nim odchodze od niego. Mój kochany mnie nie zostawi a nasza kochana córeczka jest naszym dopełnieniem znalazłam odwage na dalszą walke a mój kochany mnie będzie w tym wspierał dopiero teraz mimo tych przykrości czuje sie wolna i szczęśliwa nie poddawajcie sie dziewczyny warto walczyć o swoją miłość. Zajrze tu kiedyś jeszcze i napisze wam jak u mnie się układa boje sie utraty domu ale decyzji już nie zmienie chocbym miała sama zostać nie będe z mężem bo nie moge żyć wiecznie w klatce.
  2. mam córcie z mężem i teraz drógą z kochankiem mąż myśli i ma nadzieje że to jego ale tak nie jest
  3. Tak jak w temacie wyżej, Nie wiem już co mam zrobić. Po krótce opisze wam moją sytuacje. Mój mąż jest policjantem. Od zawsze mnie zaniedbywał, moje prorytety były nie ważne dal niego zawsze mi powtarzał że jestem do niczego nie umiem pracować (Bo tylko on do pracy chodził). Chciałam dzieci mieć mam z nim córke ale można by powiedzieć że wymusiłam na nim te dziecko. On zawsze pytał kiedy można sie kochać i okłamałam go że już można. I mam dzięki temu Kochaną córeczke dzięki niej po części czuje sie spełniona. Ale mimo wszystko jestem kobietą i potrzebowałam czegoś więcej. Niż tylko poniżania ze strony męża czy jego wiecznie złych nastrojów lub tego jego picia. (o papierosach już nie wspomne nie nawidze tego).Próbowałam z nim rozmawiać wiele razy, Ale on mnie tylko wyśmiał (on miał wszystlko to jemu było dobrze) Już nawet zaczełam sięoswajać z myślą że właśnie tak wygląda życie po ślubie. Puki nie poznałam jego. Poznałam kogoś przypadkiem zakochałam sie zdradziłam męża i zdradzam po dziś dzień.(nie żałuje tego naprawde dzieki niemu czuje sie wreszcie kobietą). Poszłam do pracy by udowodnić mężowi że jestem samodzielna i potrafie na siebie zarobić. Mój kochanek też tam pracował nasz związek szybko sie rozwinął. Mój kochanek to całkiem inny świat, dba o siebie kocha dzieci jest pracowity szanuje mnie i przedewszystkim rozumie i stara sie moje potrzeby zaspokajać nie tylko w łóżku. Nie to co mój mąż cholerny egoista który nikogo wiecznie nie lubi który naburmuszony chodzi na cały świat, leń z niego niesamowity a niedbaluch że szkoda gadać on nawet spać potrafi iść nie kąpiąc się pijak jeden. Chla te swoje piwska tyskie non stop a papierochami śmierdzi na kilometr. Wyszłam za niego bo jakby popatrzec wstecz to chciałam miec swoją rodzine a lepszej alternatywy jak on nie było. Był wysoki, policjant moi rodzice go polubili. Ale to by było na tyle co mnie z nim łączo, a teraz nie łączy mnie z nim nic po za dzieckiem. Staram sie odejsc od niego juz jakis czas ale nie potrafie bo to nie jest normalny człowiek. On o moim kochanku wie,kiedy o nim słyszy to najpierw mu grozi potem caly sie trzesie i na koniec beczy. Nawet na dziecko swoje sie drzeczy potrafi kopnąć po pijaku. Przez te lata pracy coś porobiło sie mu z głową, nie zachowuje się normalnie po prostu sie go boje.On ma dostęp do broni kto wie co mu może strzelić do łba. Raz po alkoholu mnie uderzył. Nawet do sexu z nim musze sie zmuszać bo sie go panicznie boje i nie wiem co może mi zrobić. Kiedy mieszkaliśmy u rodziców było inaczej a teraz jestem tu sama z nim. On czasem takie straszne rzeczy mówi jak jakiś psychol. Byłam u adwokata chce tego rozwodu i go dostane. Nie kocham juz męża tylko kochanka. Mam z kochankiem dziecko kochaną córeczke. Jestem szczęśliwa z moim nowym partnerem, wreszcie mam to czego brakowało mi przez tyle lat. Chce sobie ułożyć życie na nowo. Możecie mnie wyzwać teraz od najgorszych ale jeśli zapukała by policja do mnie i powiedzieli że mąż zginął na służbie była bym chyba najszczęśliwszą kobieta na ziemi. Wiem że to okropne co pisze ale wtedy wszystkie problemy by sie same rozwiązały. Mam dziecko z kochankiem i to z nim je chce wychować, do męża już dawno nic nie czuje. Mamy tylko wspólny dom kredyt córke. Żeby on sie zachowywał jak człowiek rozwiedli byśmy sie jak ludzie. Ale kiedy próbuje z nim porozmawiac on beczy, drze sie wali po ścianach jak psychopata. cierpią tylko na tym dzieci. Szkoda też mi rodziców bo Mame mam chorą i Tate po zapaści. a mą ż tylko lata i beczy im jak zła nie jestem. Tylko jak on mnie tyle lat nie szanował to nie widzi tego cham. Doradzcie mi co mam zrobić jak to moge spokojnie rozegrać z rozwodu nie chce rezygnować kocham mojego Kochanka. Nawet kochanek daje mu juz do zrozumienia ze nie kocham go ale on na siłe ze mną siedzi. A ja na siłe ze strachu mówie mu ze nie chce rozwodu bo sie po prostu boje. U adwokata juz byłam zbieram wszystko co moze sie przydac na męża do rozwodu nagrywam go jak szaleje czy odwala po pijaku ale nie chce mu robić problemów( wystarczy że go zostawie to juz bedzie cios). i nie chce by on latał mi po rodzinie i beczał że sie zabije bo tak ...a robi. Prosze podpowiedzcie mi co mam dalej robić jak mu dać do zrozumienia ze to definiytywny koniec.
×