Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

manet.m

Zarejestrowani
  • Zawartość

    123
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez manet.m


  1. Ja uznaję że seks to 51% udanego związku, łóżko scala. Tam wszystko się zaczyna i kończy. Więcej nic nie napiszę, nie ma to sensu. Te same posty i tematyka za granicą spotkały się z całkiem innym podejściem, zatem odpuszczę sobie raz na zawsze jakiekolwiek dyskusje z rodakami. Żona mi powiedziła "musiał byś stać się przy.głu.pem aby z przy.głu.pami dogadać się". Nic dodać, nic ująć.

    Najbardziej przykre jest to że Wy naprawdę w 95% przypadków nie potraficie czytać, cytujecie i odpowiadacie całkiem na inne wątki aniżeli zapodano. Ja o maśle, ci o rybach. Wysiadam, wysiadam. Tego już nic nie uratuje.

    Rozmawiam z ludźmi z klubu polarnego w okręgu lapońskim, typowe Suomi. Dlaczego pomimo łamanej angielszczyzny tam do wszystkich wszystko poprawnie dotarło i odpowiadają z sensem?

    Bo tam mają IQ... 2 cyfrowe...

    Zobaczcie sami, _Kirke, wędzi temat zamiennika dla żony a ja już jasno i wyraźnie napisałem wiele razy, że był to test. Chciałem sobie sprawdzić z czym dzisiejsi single mają aż taki problem, że wszyscy są sami!  Nawet tego bez.móz.gowiec nie zrozumiał, odechciewa mi się wszystkiego.

    I to jest właśnie upadek - nie rżn.ąć przy.głu.pa tylko nim być.

    Ale dziękuję...

    Kilka miechów na forum i w internecie i już wiem dlaczego wszyscy są poza sobą i sami. Z Wami po prostu nie da się wytrzymać i tyle.


  2. Wszyscy się dziwą że młodzi kombinują jak mogą i że nic nie wychodzi, są nerwy, rozpady, rozstania. Pamiętacie PRL? Nie poszedłeś do pracy mając rodzinę to po Ciebie przyszli sami! Zapomnieliście już jak łatwo o wszystko było?  A dziś? A dzisiaj dostajesz kredyt na mieszkanie za 300.000zł, do spłaty masz 550.000zł, doliczysz do tego czynsz na bajańskie kwoty rzędu 450-600zł i wychodzi na to że młody ma za..dalać całe życie tylko na opłaty. A za moich czasów zarabiało się powiedzmy 800-900 a czynsz wynosił 65-70zł. Dzisiaj zarabia się 2500zł a czynsz wynosi 550-700zł.

    Gdzie oni wszyscy mają teraz pójść? Pod mosty?

    No i jeszcze jedno:  dzieci nie prosiły się na ten świat...

     

    Tak!  Zatrybcie to w końcu, dziecko ma prawo wymagać bo to dzięki nam istnieje, sami zaprosiliśmy do chorego żywota, fajnie było robić, nie???  A teraz żal że dach nad głowę trzeba dać ...  i ciągle płaczemy że te dzieci nic nie mają. Dajmuy każdemu M2 za friko to zobaczycie jak poszybują finansowo w górę.

    • Like 1

  3. Dobrze będzie dopiero wtedy gdy ludzie zrozumieją fakty, gdy odpuszczą gdy je zrozumieją. Do gro.bu nie da się zabrać ani hajsu ani mieszkania, to po pierwsze. Po drugie, kupić dzisiaj na start mieszkanie czy dom graniczy z cudem. Czasy gdy PRL rozdawał chaty za friko dzięki którym pasać się mogli wszyscy już dawno minęły. Ludzie mający coś więcej z góry i od ręki traktują mniej mających inaczej, często gorzej. Od lat już tak jest że Ci którzy wynajmują są po prostu szm.a.tami nietylko dla rodzin.

    W tym wszystkim mówię cały czas o naszej mentalności, która z roku na rok jest gorsza. Polska wcale nie jest takim przyjaznym krajem jak wskazują na to media i sztuczna nagonka. Jest całkiem odwrotnie. Przez pierwsze lat 15 naszych dzieci udajemy kochanych rodziców, wszystko robimy pod/nad/dla dzieci a gdy tylko dorosną zaczynamy rujnować im życie.

    Mam dwie córki i syna, córki mają 16 i 18 a syn 14. Pod moim dachem moja ręka zaingeruje w ich życie tylko i wyłącznie wtedy, gdy będę widział łamanie p.ra.wa, bijatyki, przemoc i podobne. Nigdy w życiu nie zaingeruję w chwilach gdy któreś z dzieci będzie chciało żyć po swojemu. Już dawno zrozumiałem co mnie akurat... kiedyś najbardziej bolało a nie ma nic gorszego jak nie wierzyć w dorosłość własnych dzieci, w końcu ja je wychowałem. Nigdy w życiu nie wtrącę się w nic i dziś, wiem też że te dzieci gdzieś będą musiały mieszkać. Mój jedyny warunek dla każdego z dzieci jest jeden: intercyza przed ślubem orfaz to, że dożywotnio jestem współwłaścicielem mieszkań. No niestety, czasy udowodniły już wiele razy że cwaniactwo bierze śluby tylko i wyłącznie po to, aby wycyckać z majątku, tak było w wielu przypadkach bo dziś jest goło.du.piec a za rok po rozwodzie ma już 1/2 majątku, tak też ustawić się można a z życia wiem że ta prawdziwa dojrzałość nadejdzie u młodych dopiero ostro po trzydziestce. Chciałbym aby na starcie swojego życia nie zmarnowały tego życia oddając komuś to, na co ja pracowałem pół życia. To jedyne warunki i innych nie ma. Niech sobie i bu.rd.el otwierają, nie obchodzi mnie to.

    Zauważyłem też że, im mniej pilnowałem córki tym bardziej one same to czyniły. Dzieciom czasami trzeba zaufać. Trzeba chcieć, trzeba umieć a da się to tylko wtedy, gdy wychowamy dzieci na ludzi. Wychowamy tak aby nie dały się okantować za byle rogiem.

    No i dorośli, zrozumcie to w końcu:

    My, roczniki 60,70 a nawet i 80 ... dostawaliśmy mieszkania za friko z miasta, pamietacie? Wniosek, rok czekania i gdy były dzieci było BUM, jest M2 w środku Gdańska. Po latach udało się to wykupić za prawdziwe grosze (pamiętacie?), ja za swoje M2 zapłaciłem niespełna 11000zł w latach w których zarabiałem już około 1300-1400 miesięcznie. No ludzie!

    Skąd Ci modzi mają teraz natrzepać 300-400 tysięcy aby odkupić ode mnie to mieszkanie, co?? 

     

    • Like 1

  4. 2 minuty temu, Nati311 napisał:

    Gdyby nozna bylo cofnac czas to by sie go cofnelo ale sie nie da naiwnosc zawsze boli.

    Ale na szczescie moja sytuacja sie powoli stabilizuje pomimo tego wszystkiego.

    Dlatego tez autorka postu- niezapominajka

    Powinna wogole ich zignorowac i za wczasu tez meza przegadac aby wymyslec inny plan dzialania i isc na swoje poki moga. Bo dalej moze byc tak samo jak u mnie i u wiekszosci.

    Historia mi pokazała że w 85% przypadków zawsze kończyło się wojną, bo po latach zawsze znalazła się jakaś osóbka chętna na mieszkanko/domek/.działkę i inne fanty. Rodziny poznają się dobrze tylko podczas podziału majątków AMEN   :-)

    • Thanks 1

  5. Pamiętaj: zawsze rządzi tylko ta strona która aktualnie dysponuje większą gotówką, tak było, jest io na wieki będzie i jak widać, nie tylko u mnie ale i u innych. Moja siora identycznie, cztery lata cisza, matka chora, upadała na pensyjce 400zł/m-c, synek latał, obiadki robił, czynsze płacił, remonty ... i dostał na 3.5 miecha w podzięce pokoik gdy się wnuczka urodziła a potem przyjechała córeczka zza Berlina i rzuciła ojro mamusi i mamusia pobiegła do urzęda synka wymeldować no bo po co jej taka imprezka ... teraz gdy ona ojro zlicza.

    Człowieka można dzisiaj za stówkę raz na miecha kupić (mowa o walucie ojro) heheheh

    Nie widziałem matki od 1998 roku i widzieć nie chcę, uparty jestem, co?

    No bo wiesz, mama wtedy mogła pojechać tu i tam i jeszcze tam i dalej aż ZA tam ... Fordem Scorpio i nie tankować. Co ona tam będzie się szlajać jakimś polonezem i lać za swoje jeszcze, nieeee???

     


  6. 3 godziny temu, daga.daga23 napisał:

    Chyba najłatwiej byłoby zapytać rodziców, ile oczekują i dojść do porozumienia w tej kwestii. Myślę, że rodzice nie będą z Was przecież "zdzierać" 😉

    Wiesz że życie ze starymi/teściami jest często 2x droższe od życia w pojedynkę?  Mi znikało na taką imprezę kiedyś 500-600zł na miecha (lata 00-05) i wiesz co? Mieszkanie wtedy można było bez problemu wynająć za 400-450 heheh więc takie ZRZUĆMY SIĘ może oznaczać tyle samo co IDŹCIE Z TORBAMI. Mało tro razy wyścianowali mnie z kolacji albo obiadu? A chemia to ginęła jak u niemców w marketach gdy otworzyli granice po 1990 hehhe (bez wizowy ruch).

    Mieszkanie z rodzicami/teściami często = nie podupcysz; nie pośpisz; nie pojesz; nie popijesz...

    a woda za którą zapłacisz i tak będzie limitowana, mi trąbili za plecami "w kopalni pracuje, słyszysz jak się pluszcze już godzinę?"

    I w którym miejscu jest taniej?

    heheh

     

    • Like 1

  7. Teściowe są najlepsze tylko wtedy, gdy są dwa i pół metra pod ziemią...

    a mieszkanie nigdy nie będzie jej tylko synka synusia co u mamusi mieszkać musiał bo na stancję nie zarobił...

    a teraz mamunia mamusia będzie żywot synka rzeźbić!

    PS. Ona ma jeszcze imię?  No, chodzi mi o zapodawczynię wątku? Teściowa zwraca się po imieniu czy już w trybie bezosobowym typu: powiedz jej; a ona zrobiła?; a ona posłuchała? a ona tamto? a ona to?

    Mając chatę od teściów i z teściami będzie miała dom ale... do sprzątania i pilnowania a po rozwodzie i tak wylezie z pustą walichą no bo jak to ... cudo syneczka okraść chcą?? Mama nie daaaa....

    • Haha 1

  8. 3 godziny temu, Niezapominajka2802 napisał:

    Mieszkam  z teściami,ponieważ dom jest duży, każdy ma w sumie swoje piętro.  mam dziecko 2,5. Na początku było wszystko spoko, wiadomo. Ale teraz chyba zauważam, że są trochę fałszywi, mili tylko na pozór i przed ludźmi. Z ich zachowania wnioskuje, ze czują się jak wielcy panicze, a my jesteśmy trochę traktowani jak lokatorzy, mimo, ze oni mieli podobnie z dziadkami. Ale chodzi tez o to, ze tesciowa jest juz na emeryturze i to jest jedyny ich wnuk. Ja wogóle tego nie wykorzystuje, ze ona jest w domu i nie podrzucam im dziecka, nawet na zakupy je zabieram albo jak cos musze załatwić. Na prawdę rzadko muszą popilnować. Ale problem zaczyna sie wtedy gdy z mężem chcemy gdzieś wyjść sobie wieczorem na kilka godzin, nie jest to na prawdę częste. Kilka razy w roku... A ona ma z tym problem, zeby popilnować wnuka, który zazwyczaj i tak śpi... Smutne to jest trochę i czuje sie ostatnio jakbyśmy tam byli niechciani trochę. 

    Dziewczyno, to norma, tak jest wszędzie i jest już normą dlatego wymyślono frazę: z rodziną najlepiej tylko na zdjęciu i tylko w środku aby z kantów Ciebie nie obcięli. Fałszywość to chleb powszedni 98.5% tegoż narodu, przyzwyczaj się bo nigdy nie minie. Karm ich tym samym, usmiech w dziób, kos.a w plecy ... hehe 


  9. Dnia 28.10.2018 o 00:33, lajlaa543 napisał:

    Hej,spory czas temu poznałam pewnego chłopaka. Po długim czasie udało sie nam spotkać. Bardzo dużo piszemy, zawsze mamy tematy i jest super. Ewidentnie mnie podrywa i jestem prawie pewna że się zakochał na co szczerze liczę. Jednak nasze spotaknie było dziwne. Co prawda dużo rozmawialismy ale zdarzały się cisze i to ja musiałam jakkolwiek podtrzymac rozmowę. Spytałam wprost czy coś sie stało i dlaczego tak jest a on powiedział że tak jest ze przez internet duzo sie pisze a w relau zbyt duzo nie mówi. Nigdy tak nie miałam. Przez internet pisał coś o naszej przyszłości, ze mam na siebie uważać bo nie znajdzie drugiej takiej. Na spotkaniu jedyne co mu sie cudem wymsknelo to "jestem z ciebie dumny, jestes wyjątkowa". Zdarzało mu sie mnie szturchnąć, dotknąć i patrzec na mnie kiedy ja patrzyłam w inna stronę. Bawił się tez nerwowo telefonem i rozglądał po pomieszczeniu w ktorym bylismy. Kilka razy był kontakt wzrokowy.Przez wiekszosc czasu odnosiłam wrazenie ze ma mnie gdzies ze nie jestem wazna. Czy on poprostu ma mnie gdzieś czy jest nieśmiały w takich sytuacjach i coś jest na rzeczy? Aaa i zdarzało się że przez kilka dni się nie odzywał ale wiem ze sprawdzał czy jestem aktywna na mediach spolecznosciowych. Znajomi twierdza że brał mnie na tak zwane przetrzymanie. Narazie sie nie odzywa a ja nie wiem czy sobie odpuszczac...Prosze o powazne odpowiedzi i wasze opinie na ten temat. Przepraszam za błędy.

    Szczęściara, nie doszukuj się dziury w całym. Gdy ja poznałem moją żonę a było to w 1996 roku i gdy wtedy zaczęła trajkotać jak wolna europa to do dziś kufafaffa nie mogę znaleźć wyłącznika oprócz chwilowego pauzownika (przy minecie tylko mruczy, nie ujada) a poza tematem wyrkowania to gdy włączymy sie rano to wyłączyć wieczorem nie możemy. Czasami nie rozumiem jak to w ogóle możliwe, nigdy w zyciu nie miałem z nią nawet pół minuty ciszy, nawet na kib.lu gdy dłużej w ciszy posiedzę to zaraz słyszę: żyjesz?

     


  10. 27 minut temu, Dobranoc napisał:

    Słuchajcie, idę na randkę. Tak się stresuje... Niby nie mam czym - zdjęcia pokazały cała prawdę, rozmawialiśmy przez telefon kilka razy i nie mogliśmy się nagadac, a jednak totalnie się stresuje. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach? Znając mnie to przez pierwsze kilka minut będę chichotac  nerwowo sama do siebie. A niby taka pewna siebie jestem..:classic_sleep: No właśnie, takie sytuacje pokazują mi, że niekoniecznie. Jestem tak zestresowana,  że zaraz zwymiotujeeeee

    To znak na to że jesteś zdrowa, głowa do góry, cycki w przód, uśmiech i niczym się nie przejmuj. Po drugiej stronie on będzie miał to samo, facet jedynie umie umiejętniej to ukrywać.


  11. Miarą wartości seks w podstawówce? Naprawdę tak napisałem?

    Widzisz?

    Sama widzisz że nic a nic do Ciebie nie dotarło, jak grochem o ścianę. Pozowlę sobie zatem dać na luz i proszę nie pisz już nic do mnie, nie będe odpowiadał, nie umiem. Nie umiem tak aby dotarło bo... i takl swoje wymyślisz, swoje wstawisz i tylko swoje uznasz za słuszne a i tak czytanego "czyjegoś" nie zatrybisz.

    Miara wartości?

    Ja... wymyśliłbym jak już coś to "miara sprawnego dojrzewania, dorastania" no ale "wartości"?

    Nauczę się szybko p..dolić = jestem więcej wart?

    hehehe

    Ślimak do mnie pisze?

    heh

    Naprawdę nie zatrybiłaś że kiedyś 20-sto latek zachowywał się i robił to co ... dzisiejszy 30-sto latek?

    Że... kiedyś 15-sto latek często swoim zachowaniem, ilorazem inteligencji i podejściem do żywia przeskakiwał o kilka lat do przodu dzisiejszego 25-cio latka?

    Ale nie martw się...

    Najprawdopodobniej nie będziesz miała z tym problemu albowiem nigdy nie osiągniesz omawianego wieku, widać to po sposobie rozumowania tego, co do Ciebie piszę...

    Wybacz za prawdę...

    Ty po prostu nie rozumiesz co ja mówię...

     


  12. 17 minut temu, _Kirke napisał:

    Mając 13 lat, robiłeś minety?

    Kiedyś człowiek szybciej dorastał i docierał do czegoś, do czego połowa dzisiaj nie dotrze wcale bo... dorastał. Seks pełną parą pod koniec szkoły podstawowej plus jego początki kilka lat wcześniej nie były niczym nadzwyczajnym, u nikogo, nigdzie a dzisiaj na wieść że ma się żonę od 20lat wszyscy robią wielkie gały. Tym się właśnie różnią stare roczniki.


  13. Pissnąąłem to w piątek o godz. 16 po dokładnie 20 latach i 2 miesiącach. Ale mam teraz jazdę, na stole mam całą paczkę fajeczek a obok dwie paczki tabletek. Nazwy nie podam bo zaraz powiedzą że reklamę robię ale to te do ssania w niebieskich opakowaniach rodem ze Szwecji, jedne miętowe a drugie owocowe.

    No, jak na razie ciągnę, ciężko ale idzie. Pierwsze efekty już są i w szoku jestem.

    Ludzie, podtrzymajcie mnie na duchu, ale korci ta paczuszka obok, już otwarta, przed chwilą był ja na "klopie" no i chciał odpalić ale jakoś wytrzymał - ja piestuuu normalnie nie mogę ...

    No szlag mnie już trafiał bo 2 x 13.50zł dziennie na fajeczki z torbami mnie już zaczęło puszczać...

    A efekty po pełnych 48h już widać... 

    1)  żona mówi że od 2 dni nie chrapię

    2) przespane 2 pełne noce jak nigdy (zawsze budziłem się na kipa ze 4,5 razy)

    3) pościel sucha (zawsze budziłem się spocony jak pies po deptaniu su.ki)

    4) zmienił się smak kawy, ale ta moja kawa niedobra, serio mówię, była kwaśna, smakowała mi a nagle po odstawieniu nikotynki smak jest nie do przełknięcia

    5) serce wieczorem bije o połowę wolniej, zawsze zapitalało a teraz puka spokojniej

     

    Z piątku na sobotę była katastrofa. Już około godz.1 w nocy myślałem że mi płucka rozwali, ból jakiego nigdy nie miałem, jakby mi ktoś zapakował watę nasączoną benzynką i podjarał wewnątrz. Piekło prawdziwe...

    Nad ranem zaczęło się coś jeszcze innego, zaczęła odbijać mi się flegma, zielono szara galareta o konstystencji prawie że ptasiego mleczka, jest tego po uszy. średnio co 4,5,6minut od wtedy do teraz wypluwam oderwaną galaretę. Ludzie, szok prawdziwy ile tego syfu w człowieku siedzi.

    Kolejne zmiany to zapach potu, jest tragedia prawdziwa. Pod pachami mam popielniczkę nasiączoną wodą, identyczny zapach.

    Znacie jakieś herbatki tanie na oczyszczanie organizmu z toksyn?

    A prawe płucko z przodu to ładnie boli, ładnie, gdy klej w środku miało to cisza była, mam tylko nadzieję że się nie rozdupcy bez kleju.

    Uparłem się, uparłem że rzucę to w pissttuuuu raz na zawsze, to moje trzecie podejście....

    A tabletki jak na razie dobrze działają, mam dawkę 4mg i walę od razu dwie sztuki bo jedna to za mało a idzie tego ohhhh, już 4 paczkę ssam (20szt. w opakowaniu).

    Najgorzej jest wygrać z przyzwyczajeniami no bo jak to? Kawa bez kipa? Klop bez kawy i kipa? Ehhh, ten odruch jest mas.akr.yczny!

    Przyjąłem sposób tym razem inny, oby do 12-stej a potem oby do 15-stej a potem oby do 17 jak żona wróci z roboty a potem oby do kolacji a od kolacji oby do fajrantu czyli do 22 a od 22 oby do pobódki i tak dalej ... i w końcu coś działa.

    Jeśli dzisiaj z otwartą pełną ramką na stole wytrzymam do 17 to jestem gość zwłaszcza że jestem teraz sam i nikt a nikt mnie nie pilnuje.


  14. 20 godzin temu, kam122 napisał:

    Hej,

    taka sytuacja - ostatnio odchodziłem z firmy (zmieniałem pracę). Ostatniego dnia jedna z koleżanek z którą siedziałem 3 lata w pokoju (generalnie była smutna, że odchodzę, dowiedziała sie w ostatniej chwili), nagle wyjęła wizytówkę, z tyłu napisała swój prywatny telefon z uśmieszkiem i dodała, że gdybym potrzebował jakiejkolwiek pomocy w przyszłości to mogę walić jak w dym. Spoko.

    Jakiejś specjalnej zażyłości nie miałem do niej, ale wiem, że jej się podobam, bo sama mi to powiedziała kiedyś (kupiła mi prezent na 10 marca Dzień Faceta i złożyła życzenia mówiąc, ze od zawsze ma do mnie słabość i to jest dla mnie specjalnie). Często się uśmiechała, jak rozliczała mnie z zadań to na luzie, przymykała oko na wiele rzeczy, mówiła, że przystojny facet jestem, generalnie chemia z jej strony, ale wszystko w ramach.

    Ja w okolicach 30stki, ona lat 38 - ma męża od 3 lat, ale jakoś tak kiepsko o nim mówi, często z niego się śmieje i opowiada różne rzeczy.

    Jak byście ocenili te sytuację? Ten fakt, z podaniem numeru przez bądź co bądź mężatkę?

    Naprawdę potrzebujesz porady innych ludzi aby zatrybić o co chodzi?

    Serio?

    Moim zdaniem powinna jeszcze dać Ci namiary na jakiegoś specjalistę od głowy, wybcz...


  15. Rosję będziesz miał amebo pospolita za 10-15lat w Polsce, gdy Ukraińce i Białorusini zaczną tu rządzić. To tylko kwestia czasu pójść z torbami bo EU i tak rozpadnie się. Wtedy będzie wszystko jedno czy mieszkasz w Rosji czy w Polsce ale to trzeba mieć iloraz inteligencji minimum 2 cyfrowy aby móc zatrybić co się akurat w kraju dzieje.

    Wejkdź sobie w zakładki w Play24 w sieci Play i zobacz jakie oferty sieć przygotowała dla ludzi z: Indii, Bangladeszu, Nepalu i kilku innych. Za 30zł w pakiecie możesz mieć nawet i 1000minut do Ukrainy, 500 do Indii i 300 do Bangladeszu. Kminisz czy nie? Polski już nie ma i to trzeba sobie wyraźno i odważnie powiedzieć no ale ... nie tym którzy gustują w tęczach i maksymalnej rozpierdusze. Czy ja jestem Ruskiem? No widzisz jamochłonie niedouczony, Polska kiedyś była hennn na wschód, oj bardzo daleko. Wpadł wujo Adaź H. i przemeblował trochu ale co tam, z kim ja rozmawiam. W promieniu do 200km od granicy każdy starszy Rosjanin jak nie mówi to biegle rozumie po Polsku, co drugi pow. lat 60 ma pochodzenie polskie.

    Taaaa, ja wiem, młodzi do ojropy chcą... wiem, wiem... tylko tyle że młodzi nie rozumieją że ojropa ich nie chce. Mało masz przykładów, żywych z już, z teraz? Aż tak ślepy jesteś czy IQ faktycznie na poziomie IQ ślimaka?  To nie stwierdzenie, to pytanie!!

    Jugendamt zabiera obcokrajowcom dzieci za byle co, Makaron leje Francuzów na ulicach a głszcze obcych którzy już z ka.ła.chami po ulicach biegają. Co drugi starszy niemiec boi się wyjść po 22 z domu. Liczba napadów, gw.ałt.ów i podobnych na terenie EU zach. w czasie tylko 5lat wzrosła kilka razy.

    Jeśli sądzisz że będziesz żył kiedyś w Ojropie to się rozczarujesz a wiesz czemu?

    Ano i no temu że każdy uchodźca z wyznaniem isl.am.ski.m doskonale zna prawo unijne i wie że jeśli "machnią" sobie ze dwa sztuki dzieciaka na terenie ojro to ... nikt a nikt stąd już go nie pogoni. Dzisiaj uchodźców mamy około 10.000.000, zrób z tego choćby 20% ruchliwych i 2 wychodzi 2.000.000. Jeśli te dwa miliony zrobi sobie minimum 3 sztuki dzieciaka (a ich możliwości liczy się w przedziale 8-12) to na odcinku tylko poł najbliższej dekady przybędzie nam 6.000.000 francuzów i niemców z islamskim pochodzeniem. Gdy do tego dodasz obecną liczbę zamieszkałych np. w DE Turków... wyjdzie na to że za 10lat za Odrą będziesz miał około 50.000.000 islamistów minus liczba rodowitych tambylców którzy z racji wieku pójdą karmić robaki.  Naprawdę nie kminisz? Serio?

    Najbezpieczniejszym rejonem świata za 10lat będzie Rosja albowiem tylko tam rządzi jeden i ten jeden sobie nie pozwala na zagarnięcie terenu. Wczoraj oglądałem program w TV, leciał na KUCHNIA+. Program kręcony w okolicach Los Angeles. Wiesz co tam wyczyniono? Zalegalizowano prywatne wytwórnie t.rwa.wy. Wchodzisz legalnie do sklepu i kupujesz z.io.ło jakie chcesz. Facet wypowiadał się że fabryk w rejonie CA jest już około 400 a wydanych licencji ponad 1500. Widzisz? Legalnie można być id.io.tą, tego światu trzeba bo Corona nioe zadziałała, hehehe.

    Tu nie chodzi o to że ja za Ruskimi czy za Niemcami, za nikim nie byłem i nie jestem. Chcę tylko w spokoju i ciszy dotrwać staroiści, bez strachu, nerwów i w zgodzie z sumieniem.

    Do 4 rano nie spałem. Od 1 do 4 rano po Rembertowie łaziła grupka nowoczesnych mężczyzn, darli ry.je na całą parę a teksty leciały typu: je..ba.. ć ziobra,  je...bać kon..fitury,  tęcza to moje kolory i masa innych. Od 1 do 4 nie pojawił się ani jeden radiowóz :-)

    P...dolę takie życie, człowieku. We Finlandii zagłuszanie ciszy nicnej = mandat o równowartości 800 euro. Drugi przyjazd policji = kolegium na kwoty z czterema zerami lub w przypadku najmu mieszkania obowiązkowy nakaz zmiany miejsca zamieszkania. Nie ma dyskotek po godz. 22, nie ma rozpierduchy na ulicach a u nas? A u nas trwa zabawa w kotka i myszkę i trwa tyle ile ja dorastam.

    Przykro mi, wysiadam, dosyć.


  16. Granice otwarte, napływ taniości do roboty trwaaa!

    Przed 2013 rokiem zarabiałem na stanowisku speca od mebli (produkcja) 19zł netto/h z umową. Dzisiaj wyżebrać choćby 12 graniczy z cudem. Po 2015 roku byłem aż 4 razy na bezrobociu bo na moje miejsce zawsze znalazł się jakiś robol ze wschodu. Sądzę także że ze względu na wiek i chęć zarabiania... za dwa lata będę musiał (naprawdę!) wyjechać z Polski!

    Niech przyjedzie tu teraz dodatkowe 1.000.000 białorusinów i obstawi największe miasta stawkami typowo ukraińskimi i wiecie co? Jedyną godną pensją w Polsce może okazać się w przyszłości pińcet plus!

    Śmiech na sali Panie Prezydencie Duda, Polska i Polacy zawsze nadstawiali du...yyy, nam nikt granic po 1989 nie otworzył, zapomniał Pan??

    Polacy masowo wracali z miskami w paszportach i masowo odmawiało się wiz, zapomnieli my już ... prawda?

    Jeszcze niespełna lat 6,7 temu w Warszawie w gastronomii (szef kuchni, kucharz główny) zarobić 5000 na sucho było pestką!  Stawki oscylowały na poziomie 16-19zł netto wtedy a dziś? A dziś jak masz robotę za 15zł/h to drugi cud.

    To co?

    Chętni jacyś 40+ ryzykować i dajemy nogę wspólnie w paczce? Ja mam plan na połowę 2021 ... dać dyla ale jeszcze nie wiem gdzie. Najprawdopodobniej północne części skandynawii, jeszcze nie wiem. 

    U mojej siostry na Bemowie w bloku 10 piętrowym jest 30 mieszkań w klatce. Wszyscy znają się i wiecie co? 80% mieszkań wynajete i w 70% tychże mieszkań sami bezrobotni żyjący właśnie z pińcet plus hehehhe. 

    Na dno płyniemy panie kapitanie, na dno...

    ale ja wysiadam, podziękuję, dość mam, poleczka wszystkim rozdawała i rozdaje ale nie swoim a kupić patologię wyborczą to każduy głupi potrafi.

    Za te pińcet plus ludzie z pracy porezygnowali a na ich miejsce jest wschód za prawdziwe 12zł/h ... czyli stawki uniemożliwiające życie.

    PS. W następnych wyborach moja cała rodzina i już większość znajomych będzie głosowała na największych złodziei i kanciarzy jacy tylko do żłoba się dorwą.

    Obiecujemy że pomożemyyyy... zatopić ten wrak szybciej, przynajmniej złudzenia i nadzieja przeminą...

    1000 euro dla każdego polaka ... hahhaha

     


  17. W telewizorowni od osoby w wieku około 27lat usłyszałem że pająk to nie zwierzę, pająk to gad.

    Jakiś czas temu od osoby w wieku też około 25-27 dowiedziałem się że ten z gór to nie baca tylko gaca.

    Wczoraj natomiast, także w telewizorowni widziałem na własne oczy zadowolenie i dyskusję (z dyskusji) pań w wieku 24-27 z których jedna doświadczyła dwukrotnego seksu po 5-8minut i była w niebowzięta, zresztą cała ekipa była w podnieceniu, szoku ... że w ogóle da sę 2 x po 8 minut, hehe.

    W tej samej telewizorowni niedawno pewien wydziarany samiec alfa (?) wyznał że jego rekord przy minecie to 11 minut ale nie to najzabawniejsze było lecz... to że reszta samców popatrzyła z jakby to ująć... ćććć... zzzz... zazdrością!

    11minutówki?

    Takie to robiłem gdy miałem 13-14lat szlagggg hehehhe

     

    Nie potrafię także zrozumieć, dlaczego prawie że 95% imprez dzisiaj zaczyna się od miłości i zabawy, leci przez gorzałę, seks byle jak i byle gdzie i kończy się zawsze na tłuczeniu sobie mord, na wyzwiskach i ogólnie mówiąc realnym i namacalnym hejcie? To teraz taka norma, najpierw się bawimy a potem lejemy?

     

     

     


  18. 14 godzin temu, Anna.kowalska napisał:

    hej wszystkim. Od 4 lat jestem w związku z chłopakiem. Od stycznia mieszkamy razem u mnie z moimi rodzicami. Problem zaczął się jakieś 3 miesiące temu.... wczesniej mieliśmy rzadki kontakt, wiec nie dostrzegałam problemu,  a problem jest z "przyszłymi teściami"... otóż,  gdy była pandemia siedzieliśmy z chlopakiem na tyłku w domu, spędzaliśmy razem milo czas, nawet bardzo miło jak na oglądanie się przez 24 godziny na dobę. Jednakże po tym czasie zaczął notorycznie jeździć do rodziców. Codziennie... jak jestem w pracy do 15.00 to jedzie tam odrazu po przebudzeniu i wraca przed moją pracą. Dzieje się tak jak ma wolne od pracy gdyż jezdzi za granicę wedlug grafiku kilka razy w ciągu miesiąca na kilka dni. Ostatnimi czasy to przyjedzie od swoich rodziców przed 15.00 tylko po to żeby mnie zabrać i znowu jechać do jego rodziców. Tak jest codziennie od dwóch tygodni... zasłania się tym, że ja mam rodziców na miejscu. Jednakże ja nieraz ich nie widziałam przez 3-4 tygodnie i nie robiłam z tego problemu. Potrafię żyć swoim życiem bez ingerencji rodziców, a on nie potrafi... zauważyłam jednak, że to chyba chodzi bardziej o spotkanie ze swoją mamą...bo jak tam jedzie to rozmawia z nią (dosłownie o wszystkim)... Ona kiwnie palcem i chłopak leci... nigdy nie odmawia, zawsze posłuszny, lubiący jak mama mu dogadza,  a on się nawet nie.opiera temu. czasami zdarzy mu się zbuntowac, ale bardzo rzadko - tylko wtedy.jak wjadę mu na ambicję.  Ale...albo mnie poslucha albo powie ze przesadzam i robi swoje i jeszcze coś burknie przy swoich rodzicach. Jednakze jak chodzi o nich to oni nigdy nie staną za mną...  cieszą się, że mój chłopak tak jest bardzo za nimi... Jego mama jest bardzo za mną, podobno mnie bardzo lubi, zwraca się często do mnie o pomoc w jakieś sprawie ale ja nie mogę przeboleć tego, że on potrafi zabrac mnie w wolnym czasie TYLKO do rodziców . Oni potrafią zadzwonic i zapytać kiedy przyjedziemy mimo ze widzieliśmy się wczoraj... Nie potrafi spędzać ze mną czasu mimo ze zawsze podsuwam mu milion propozycji, a on miałby je tylko zrealizować. Ma mi za złe ze ja mu wypominam ze tak wiecznie (codziennie) jeździ do tych swoich rodziców...chciałam wczoraj jechać do pepco z nim, to wiecie co mi powiedział? Pojedziemy do pepco razem, ale pojedziemy tez do rodziców bo jutro jadę do pracy i nie będę ich widział w niedzielę . Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę... czy to jest problem ze przez jeden dzień ich nie będzie widział? Oczywiście nie pojechałam , wjechalam mu na ambicje no to tak wykombinowal ze w niedzielę juz beze mnie pojechał do rodziców zeby ich chociaż zobaczyć... pierwszy raz się spotykam z czymś takim.. Przez 3 lata nie mieszkałam z rodzicami, nie widziałam ich tygodniami, a jestem jedynaczką i miałam zawsze silną więź z rodzicami ... rozmawiałam z nimi, pomagałam im, ale zawsze tak wykombinowalam zeby oni się nie obrazili, ale to chłopak byl dla mnie zawsze na 1 miejscu... od momentu jak jestem w zwiazku stawiam na pierwszym miejscu partnera,bo rodzice mają siebie. Czy zachowanie mojego chłopaka jest normalne? Zaznacze jeszcze, że on praktycznie wgl nie potrafi sprzeciwić się rodzicom, nie potrafi im odmówić, chyba ze mu nagadam konkretnie, ale wtedy zazwyczaj mnie chyba okłamie i.zrobi tak żeby nie.zranic rodziców i mnie. Co do jego mamy to boli mnie fakt, że często pokazuje , ze mama lepiej wszystko wie, wszystko jej gada (jak mnie nie ma)... wiem to stąd, bo jak się z nią widzę to ona zawsze sie wygada ze cos wie... Ona znowu jest strasznie nadopiekuńcza i jemu to pasuję ... jak się poklocimy ,to ona zawsze się musi wtrącić (trzyma moją stronę) i on oczywiście pod wpływem nacisku mamy zapomina o kłótni ... jak coś z nim negocjuję odnosnie nas,  a słyszą to rodzice i za mna staną, to on się zawsze godzi jak oni mnie poprą... nie podoba mi się to wszystko... my nawet nie mamy powodów do kłótni,tylko wiecznie kłócimy się o jedno - o jego rodziców... Czy to wszystko jest normalne? Co powinnam zrobić?

    Nie ma nic lepszego jak chcieć mieć własne życie pod rodziców, hehhe, Cuchnie rozwodem w przyszłości, o ile facet nigdy nie dociągnie do emocjonalnej choćby 30-stki, hehe. Doradzić Ci coś szczerze?  Taki bezjajeczny ten mami synek i tyle w temacie, zawsze rządzić będzie "mamusia" a Ciebie prędzej czy później i tak szlag trafi i poszukasz sobie kogoś żyjącego poza kołyską. Gdy ja miałem 24 lata miałem córkę i syna, własne mieszkanie. Moja kochanica kończyła policealkę sobie i mieszkaliśmy już razem od kilku lat. W wieku 24 lat byłem już 5lat na stancji i 4 lata po ślubie a mamusię i tatusia to widziałem ale na święta B.Nar. bo oczywiście wszyscy się wpiertalali ile wlazło no bo jak to... taka gruba, nie dla mnie. Dzisiaj oboje karmią już robaki a ja żyłem i żyję po swojemu. Wszędzie tam gdzie rodzice się wp...dalali już dawno ludzie mają alimentka + rozwodziki.


  19. No to przykkro mi że okularnik okazał się zyebem, sorry, musiałem. Daj mu to poczytać bo gość przegrał, przegrał ze sobą! On wiedział że tak to może się skończyć, dał Ci nadzieję w ciemno? Pustą nadzieję? I to facet???  Przegrywusek i tyle ale wróci, gdy inna nie da bo uzna że już za późno :-)

×