To prawda. Znajomi rodziców mają syna z zespołem Downa i ten Krzysiu ma teraz już 40 lat. Matka zrezygnowała z pracy i poświęciła mu całe życie. Niczego mu nigdy nie brakowało i był bardzo zadbany pod każdym względem. Cóż z tego, skoro jego stopień upośledzenia jest od zawsze taki, że nie mówi, tylko pohukuje, onanizuje się publicznie i ledwo ogarnia podstawowe czynności wokół siebie. Bez pomocy by zginął w jeden dzień.