Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

black77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Chciałabym takie słowa usłyszeć od mężczyzny. Ze zostawi dla mnie cały świat.... Pięknie.
  2. Nie ma głupich pytań. 14letni chłopak to już nie dziecko, ale Ty widocznie masz inne zdanie.
  3. Tutaj się na to nie zapowiada. On tego domu raczej nie odpuści, tak mi się wydaje. A ona nie ma na tyle kasy, żeby go spłacić.... On chce jej kupić mieszkanie, żeby opuściła ten dom.
  4. DanWan, sprawa się toczy w jednym z większych miast, jedno dziecko 21 lat, drugie 14, niepełnoletni. A spojrzałam na inne tematy tutaj-widzę, że Ty miałeś podobnie-on też wybudował dom nie na swojej działce. Żona, biedna jak mysz kościelna, nie była w stanie przeprowadzić podziału majątków po dziadkach. On to zrobił za swoje pieniądze, tyle że chyba wtedy zaslepiony miłością, przeprowadził działkę na nią (to było 20 lat temu). Nie wnikam co i kto i dlaczego tak. Dom wybudował taki, że naprawdę widać dużo zainwestowanych pieniędzy. Dodam i uprzedzę złośliwych, że i ja mam swój dom, więc nie ma kwestii :"polecialaś na majątek". Wracając do sedna-czeka go kolejna sprawa o podział majątku. Dom wybudowany niedawno. Nie ukrywam, że facet jest nerwowo wykończony batalią o rozwód, którego nadal nie ma i nie wiadomo kiedy będzie miał, a w perspektywie kolejne sądy.... Ech, do doopy to wszystko. DanWan, ciekawa jestem, jak u Ciebie to wyglądało?
  5. Nie zawsze dom jest wspólny, niestety sprawdzone i zweryfikowane. Być może wychowywał dzieci, być może nie.... Nie byłam tam na co dzień i nie obserwowałam tego. Może on też wychowywał, nie tylko zarabiał?
  6. Dziękuję Wam za odpowiedź i za nowe spojrzenie na tą sprawę, zwłaszcza DanWan. Jeśli mógłbyś coś jeszcze poradzić, chętnie wysłucham. Dla mnie to nowa sytuacja, zupełnie nie wiem, co mnie czeka....
  7. Witajcie, temat pewnie już poruszany był tutaj wiele razy....piszę, ponieważ sama nie wiem , co mam myśleć...Poznałam faceta, który jak się okazało złożył pozew o rozwód. No dobra, pomyślałam, może być, czemu nie (sama jestem wdową)- będę ostrożna ....Byłam, ale ten rozwód ciągnie się już prawie dwa lata, wiadomo- wszystko opóźnił koronawirus.Ale zauważyłam, że gdy chcę o coś zapytać na ten temat- temat rozwodu, to facet dostaje białej gorączki. Nie mam parcia na szkło, nikomu do łózka nie wskoczyłam, nikomu nie zabieram ojca...Nic z tych rzeczy.Jego dzieci są już dorosłe, ale dziwne, ze on nadal nic nie chce powiedziec na ten temat.Wiem, ze sprawa jest w sadzie, jest ciezka, bo on bedzie walczył dom, który on wybudował , żony by nie było stac.Dziwna sytuacja. Nie powiem, jest mi dobrze, nie mieszkamy razem, ale może czas najwyzszy zrobić kolejny krok? Co Wy o tym sądzicie, tylko proszę, darujcie sobie komentarze- typu-stara głupia babo, czego oczekujesz? (wdowa, nie oznacza że stara)
×