Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aniołagłos

Zarejestrowani
  • Zawartość

    48
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez aniołagłos


  1. 5 minut temu, Bolek napisał:

    Każda pora jest dobra i nawet po 12 godzinach pracy w kamieniołomach partnerzy mają na siebie ochotę, ale musi być miłość i chemia albo choć porządanie, jeśli jest to trochę związek z rozsądku lub już się wypalił to wtedy sex ustalamy wg grafiku...

    Nie byłabym tego taka pewna. Mam taki organizm że potrzebuję snu pozatym pracuje fizycznie. Dopóki nie odeśpię to nie mam ochoty. 

     

    Jeść nie muszę ale spać owszem. Jakieś rady? 


  2. Różnie. Czasem mam 6 godzin pracy czasem aż 12 pracuje o różnych porach i w różnych miejscach. Sęk w tym że partner bardzo się mozolnie ociąga w trakcie szykowania do pracy I stąd jest mało czasu na seks a ja potrzebuje rozgrzewki... Godziny zupełnie poranne to są przeważnie moje godziny odsypiania po pracy, a godziny wieczorne to przeważnie powrót że zmiany 12 godzinnej plus dojazd więc jedyne na co mam ochotę to paść na twarz.... Jak to u was wygląda?? 


  3. 1 godzinę temu, Bolek napisał:

    Żaden problem, facet rzuca pracę ty was utrzymujesz i pracujesz w jakich godzinach chcesz, gwarantuje że facet się dostosuje i będzie miał ochotę jak wrócisz do domu, czy to będzie 3 w nocy czy 14...

    Jak narazie to płacimy po połowie. Ja również pracuje na pełen etat...Nie wiem skąd od razu założenie że leżę w domu i pachnę. 


  4. Hej,

    Mój facet robi wszystko na ostatnią chwilę, tyczy się to też dokumentów. Często jest tak, że nagle trzeba dostarczyć  inny dodatkowy dokument.

    Ja znów robię wszystko z wyprzedzeniem. Często wstaję też przed pracą po to aby zahaczyć o jakiś urząd aby się zgadzało w papierach.

    Podam kilka sytuacji które nas dotyczą:

    ustawiam budzik w ciągu dnia, żeby nie zapomnieć lub nie usnąć przed ustawieniem go vs facet odwrotnie często budzi się w nocy mimo, że na następny dzień ma do pracy i wtedy go ustawia.

    zakupy robię w momencie jak jedzenie jest w połowie zasobów vs mój facet robi jak już sa przy końcu.

    Można tak w nieskończoność. Lubię mieć spokojną głowę i wszystko dopięte na ostatni guzik.

     

    Czy Wy też robicie coś na ostatnią chwile? A może to jest tak, że jak by było trzeba zrobić coś bardzo ważnego np. wzięcie kredytu to wtedy byście się zmotywowali ?

    Wydaje mi się, że to jest nieodpowiedzialne.

    Jaki jest tego powód?

    Czy przesadzam?

    Czy u Was też tak jest?


  5. 6 minut temu, ewka9990tym napisał:

    Nie oceniajcie mnie, tylko postawicie się w takiej sytuacji. Powiedziałam ginekologowi o tym na ostatniej wizycie, o sytuacji z mężem. Współczuł, powiedział, że uważa, że psychicznie nie jestem gotowa by rodzić i też zalecił psychologa. Poszłam do psychiatry, akurat był termin, dał tabletki na depresję, pogadał, nic mi to nie dało. Nie mam sił, nie dam rady wychować dziecka. Czuję to, bo psychicznie nie jestem w stanie, załamało mnie to. Gdybym miała miłość męża i wsparcie nadal i świadomość, że nie stracę tego za chwilę to bym dała radę. Myślałam, że mam w życiu wszystko, tak się kochaliśmy, ludzie na nas patrzyli z zazdrością. Czułam się jak w niebie, tylko dziecka brakowało. Na 1 USG wyszło spłaszczone jajeczko, płakałam, bałam się, on mnie wspierał. Czekałam, modliłam się, jak miesiąc później usłyszałam, że jest dobrze, że już wygląda to na normalną ciąże mało się skakałam do sufitu z radości. A potem szok, choroba... Teraz już nie chce mi się żyć, a co dopiero zająć dzieckiem. Zycie jest niesprawiedliwe! 

    Decyzje musisz podjac Ty. Psycholog ma Ci wskazac mozliwe rozwiazania Twojej sytuacji i zmiane Twojego stanu psychicznego.

    Też nie wiem gdzie szukac takcih informacji gdzie mozna dokonac aborcji...


  6. Dnia 15.08.2020 o 14:12, manet.m napisał:

    To miałoby sens gdyby kara wynosiła 100000zł za głowę + wspólny wyroczek do całości w postaci zabrania prawka jazdy i w zawiasach do 5 lat ale teraz?? PIP wpadnie, wystawi mandaciki po pińcet, pewnie pięć razy pińcet pod stołem weźmie, dnia następnego wszystkich wy...dolą i na ich miejsce wezmą ukrainę i kto na tym coś ugra gdy bez roboty zostanie? Polska pod względem wyzysku to jeden z najgorszych krajów w całej EU, nigdzie już tak nie ma. Zobaczcie co dzieje się w zakładach pracy typu stolarnie, warsztaty itp. Tam się hula średnio o 7 do oporu a opór jest około 20-stej i to też mało, wystarczy że wpadnie montaż mebli na mieście i masz dniówkę od 7 do 23. W dużych miastach jeszcze powalczysz o swoje bo jest sporo roboty ale na pipidówach podskoczysz i kwiczysz bo roboty nie znajdziesz dlatego robią co chcą. Albo zapitalasz albo wypitalasz, Polska norma norm.

     

    Ktoś jeszcze sie wypowie?

×