Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yskra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Yskra

  1. Jeszcze będzie dobrze. Bardzo mi przykro. Nie możesz tracić nadziei!
  2. Fajowo mieliście U nas impreza była taka, że partner świadkowej kiedy piosenka się skończyła to tak się zakręcił, że zaprosił mojego teścia do tańca - i tańczyli hahahaha Uśmiecham się na samą myśl o tym pięknym dniu. Zero nerwów, zero spiny, nikt nas nie obgadał, że było źle, że jedzenie nie takie, że siedział w złym miejscu. A z dużymi weselami jest tak, że staniesz na rzęsach, a i tak się komuś nie spodoba.
  3. Dokładnie. Cały stres to było skompletowanie listy przebojów do tańca i znalezienie sukni, która by zmieściła moje cycki Po odjęciu kopert całe wesele kosztowało nas 790 zł. Alkohol był donoszony na życzenie, ciepłe dania wybrane przez nas wcześniej i zimne i ciepłe zakąski. Żadnego dja, wodzireja, alpak, fotobudki i innych gó.wien. Zdjęcia robiliśmy sami z telefonu, fotograf był tylko w urzędzie, bo teść załatwił kumpla z dobrym aparatem, żeby zrobił nam jedno grupowe, takie oficjalne. Dla mnie jednak najbardziej wieśniackie są wesela z zadęciem, niekoniecznie te na wsi i na 200 osób. Wszystko wystudiowane, wyliczone, zaplanowane... Znajomi męża mieli właśnie takie bohowesele. Ona w śmiesznym wianku, on w kapelutku i szelkach. Przez rok od ślubu co miesiąc wrzucali na fejsa zdjęcia z wesela No i oczywiście wzięli kredyt, czym nie omieszkał się pochwalić pan młody. Teraz to samo wyprawiają z dzieckiem. Młody wystrojony w najlepsze ciuszki, smoczek na pół twarzy noworodka, widać, że niedopasowany, bo sięga mu od podbródka po nosek, ale jakiś tam designerski za 100 zł. Chłopczyk urodzony w styczniu, więc już widać emocje na buzi, ale na żadnym z tych pozowanych zdjęć nie ma radości, uśmiechu od ucha do ucha, śmiejących się oczek. Siłą rzeczy porównujemy go z naszą córką, która chodzi w używanych lumpkach, zabawki ma kolorowe i burackie zdaniem tej pary, a foty robione są spontanicznie i bez zachowania proporcji i układu fotografii, za to widać, że wiedzie szczęśliwe życie. A tamten w super ciuszkach taki biedny jakiś, smutny, nie wiem. Żal mi takich ludzi, którzy muszą robić wszystko na pokaz. Zareczyny, wesele, dziecko, wyjazdy, posiłki, wycieczki... Wszystko pod instagrama
  4. U mnie było dziesięć osób łącznie z nami. Rodzice i świadkowie. Jak pojechaliśmy na drugi dzień zapłacić, to kelnerka mówiła, że nie widziała, żeby dziesięć osób tak fajnie i hucznie się bawiło. Było cudownie.
  5. A gdzie wasza empatia i słynne "nie znasz sytuacji - nie oceniaj?" A może "życie ją do tego zmusiło"? Cóż za wybiórcze podejście...
  6. Nie denerwuj się, to się częściej zdarza niż myślisz. Pójdziesz za tydzień i będziesz słuchać bicia serduszka Trzymam kciuki, daj znać!
  7. To nie kupuj przez internet. Idź do lumpeksu. Serio, wchodzę tu co jakiś czas, czasami przeglądam te stronki zbijające się z madek i już wiem, czemu w tym kraju dzieje się jak się dzieje. Robić się nie chce, a wyglądać i szpanować to bardzo.
  8. Mylisz jad z poczuciem niesprawiedliwości, które narasta w ludziach umiejących się ogarnąć. W ogóle mnie nie śmieszy ani nie denerwuje czyjaś zła sytuacja finansowa. Wściekam się tylko, kiedy ludzie chcą dostać wszystko za darmo i bez wysiłku. Myślisz, że dzisiaj ludzie nie wiedzą, że można sobie dużo skołować za "dziękuję" albo na wymianę? Pracuję w biurze podatkowym, co roku przy PITach i co jakiś czas w ciągu roku przychodzą do nas "kwiatki", które pobierają świadczenia z każdej możliwej instytucji i okazji. Na picie mają stawki minimalne albo mąż pracuje za grosze na zlecenie, pańcia nie pracuje wcale, a odstawieni tak, że zazdrość bierze. Uwierz, że te fajne ciuchy biorą się właśnie z tego "daj, nie mam pieniędzy". Swego czasu, kiedy pracowałam w banku, miałam co miesiąc dwie klientki. Zajęcie komornicze, konto dziecka i co miesiąc pytanie "Jest 500+?" Jeśli było to zaraz szedł przelewik pt. "za kurteczkę". I nie, nie kurteczkę dziecięcą, bo dzieciaki chodziły ubranie faktycznie biednie. Paniusia zawsze miała świeże tipsy, tonę biżuterii i makijażu. Za to mam ogromny szacunek do samotnych rodziców, którzy stają na uszach, by samemu sobie poradzić i mają w sobie tyle godności, żeby nie żebrać. Uwierz, pracę da się znaleźć. A najbardziej żal mi matek, które chodzą do pracy i dają z siebie 100%, a z powodu różnych obwarowań prawnych nie łapią się na 500+ czy dodatek alimentacyjny. To jest prawdziwa tragedia, a nie paniusia, która chce, żebyśmy jej dali, bo ona nie ma.
  9. No wiem. Po co pracować, kiedy można leniuchować? Ok, masz te pięć, sześć stów mniej niż ci, którzy zapie.dalają w fabryce, ale nie musisz nic robić, bo kto Ci każe? Po co samemu szukać ogłoszeń, kiedy można wprost napisać "daj mi" i zgłoszą się jelenie, którzy mylą empatię z naiwnością?
  10. Wejdź sobie na fejsie na fan page "Dej, mam horom curke". Tam jest codziennie kilka takich egzemplarzy. Za głowę się łapię czytając co ludzie potrafią wymyślić. Gdyby im się tak chciało pracować jak kombinować...
  11. Broń Boże. Moja córka ma większość ciuchów z lumpeksu. Też uważam, że używane rzeczy są spoko. Mnie uruchomiło jej podejście "Daj, bo mam źle". Jest masa ludzi, którzy są na zakręcie i sami tak się kręcą, żeby dać radę. Nic mnie tak nie spienia jak żebractwo. Żadna praca nie hańbi, nigdy nie spojrzę krzywo na panią sprzątającą czy magazyniera. Natomiast wyciąganie łap po cudze, kiedy ktoś musiał się napracować, by coś mieć jest dla mnie obrzydliwe.
  12. Śmieszni jesteście. Ja taka zła, niedobra, bo mam lepsze pomysły niż wystawianie na forum info, że przyjmę to i to. Lepsza niezaradna pańcia, która internetu umie użyć by napisać taki temat, ale na grupy na fejsie ani olx wejść nie umie, wiadomo. I dzięki temu ja nigdy nie byłam bezrobotna od ukończenia 18tki, chociaż nie każda praca była zgodna z moim wykształceniem i poziomem, miałam kilka takich, do których na przykład musiałam dojeżdżać codziennie 55 km na siódmą rano albo były płatne słabo i nie dawały satysfakcji. Byłoby mi wstyd wystawiać ogłoszenia, że wezmę coś od kogoś za darmo. Mam kilka akcesoriów do dziecka, które wyszukałam na lokalnej grupie SAMA, normalnie i zwyczajnie. Część była zupełnie za free, część za grosze albo na wymianę. Do tego doprowadziło państwo "opiekuńcze". Namnożyło się niezaradnych istot, które zajść w ciążę/zrobić dziecko umieją, ale działać sami z siebie i bez prowadzenia za rączkę nie umieją. Podaliście jej kilka przykładów, jak wyszukać darmowe ciuchy. I co, myślicie, że coś to da? Chyba wątpię.
  13. Też myślę, że to niełatwo tak się pozbyć obaw. Zwlaszcza, że lekarze nie pomagają. Idź choćby na jedną wizytę do psychologa. Nie poddawaj się!
  14. Nie wydaje mi się. Wiodę takie życie i tak nim prowadzę, by nie musieć żebrać w necie. Nawet gdyby mi się noga powinęła, to jestem na tyle obrotna i zaradna, by nie wypisywac takich ogłoszeń, a skombinować potrzebne rzeczy w inny sposób.
  15. To tylko my, naiwni, umiemy znaleźć pracę i ją utrzymać i nie rozmnażać się, jeśli nas nie stać. Nie mierz wszystkich swoją miarką
  16. Nasza córka lubi siedzieć na naszych kolanach, robi "brzuszki" jakby chciała się podnieść, ok. Ale niespecjalnie mam pojęcie jak miałaby sama usiąść, skoro nawet się nie obraca. Jak Twój syn to robi? Za to wciąga gotowaną marchewkę, dynię, kaszkę, je chrupki kukurydziane. Zero problemów pokarmowych, a radość na twarzy kiedy widzi łyżeczkę nie do opisania A propos tego "co moje potrafi". Miałam niezły ubaw z kolegi, który wstawił na fejsie info, że synek mówi "tata". Chłopiec miał niecałe pięć miesięcy. To mi się wydało śmieszne i mało wiarygodne, ale dobra. Teraz ma siedem miesięcy i dumny tatuś nie wytrzymał i wstawił nagranie, jak synek rzekomo mówi. Słychać było "dadadadadadadadada" Czyli po prostu sylaby, mały się uczy cokolwiek wymawiać. Także nie bierz tego do siebie, po prostu mi się skojarzyło z tym, że "a mój to już umie..."
  17. Już się wystraszyłam, że moja starsza o miesiąc dopiero się uczy przewrotów Żartuję, nie interesują mnie postępy cudzych dzieci, zwłaszcza z internetu.
  18. Ma pięć miesięcy i już siedzi? A reszta kamieni milowych w rozwoju? Kiedy nauczył się przewracać, mówić, jeść stałe posiłki? Przejrzałam chyba cały internet i nie znalazłam przykładu dziecka, które samo siedzi w takim wieku.
  19. Miałabym problem, gdybym nazywała się Hi.tler czy Sta.lin. Poza tym nie, problem wydumany. Serio, myślisz, że dla każdego Polaka nazwisko Czochralska jest takie znane? I co to za problem zresztą? Co by się takiego stało? Nie lubię, kiedy ktoś mówi te słowa, ale w tym przypadku cisną się na usta - chciałabym mieć takie problemy...
  20. Co do sikania to zrobiłabym jej krzywą cukrową. Tak obfite oddawanie moczu może być sygnałem, że coś jest nie tak z cukrem. Kurde chyba faktycznie moja córka jest duża jak na swój wiek, bo czwórki już jej są za małe dawno, teraz 4+ są akurat
  21. Nie mogę pojąć i nigdy nie pojmę dlaczego niektórzy robią sobie dzieci jakby kupowali chomika. Za dwa, trzy lata i tak zdechnie, to co się przejmować.
  22. Moim zdaniem teraz medycy pokazują swoją prawdziwą twarz. Wkurza mnie kampania wdzięczności lekarzom i pielęgniarkom. Za co mamy być wdzięczne? Za pomiatanie bezbronnymi kobietami i narażanie ich zdrowa oraz życia? Dobre sobie.
  23. Zazdroszczę Ci Ale wiesz, w Polsce możesz być przygotowana, a jak przyjdzie co do czego to w szpitalu jest loteria.
×