Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

qwerty1111

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Akurat moja siostra jest taka dziwna trochę, jej tak odwaliło, że robi z siebie największą ekolożkę świata. Mięsa czy produktów odzwierzęcych nie, bo to szkodzi zwierzętom i klimatowi, gazem domu ogrzewać nie będzie, bo to szkodzi klimatowi, tylko pompa ciepła i panele fotowoltaiczne, autem do pracy nie, tylko rowerem, nawet na wakacje samolotem nigdzie nie poleci, tylko ewentualnie pociągiem itd. wymieniać można długo.
  2. Akurat u mojej siostry jest to na 99,9% niemożliwe, postanowiła przejść na weganizm i tego się trzyma, jeżeli zje jakikolwiek produkt, który zawiera jakiś odzwierzęcy składnik to zrobi to tylko ze swojej nieświadomości. Tłumaczy to ona róznymi względami, np klimatycznymi, twierdzi, że jak będzie jadła mięso to zniszczy klimat, twierdzi, ze jak je mięso to przyczynia się do zabijania zwierząt, itd.
  3. Ponieważ to nie jest takie proste przygotować coś dla np 199 osób takie samo menu, a dla jednej jedynej zupełnie inne.
  4. Z jednej strony to moja siostra, z drugiej nie przepadam za osobami, które postanowiły, że do końca swojego życia będą jeść trawę, czy tam produkty wyłącznie pochodzenia roślinnego. Główny problem z nią związany jest zatem taki, że dla jednej jedynej osoby trzeba będzie przygotowywać zupełnie inne menu, bo w przeciwnym razie niczego nie będzie mogła na tym weselu zjeść, nawet deserów, bo przecież pewnie w deserze są jajka i mleko, a przecież ona takich rzeczy nie je.
  5. Wrogo nie jesteśmy do siebie nastawione, bez przesady, ale też nie jesteśmy jakimiś psia psia. Specjalnie będą robić oddzielne menu dla jednej osoby ?
  6. Problem z moją siostrą na weselu jest taki, że jej coś dosłownie odwaliło i postanowiła przejść na weganizm. Niestety ta sytuacja rodzi pewne komplikacje, ponieważ to oznacza, że jak bym ją zaprosiła to ona nie będzie mogła tam dosłownie niczego zjeść, nawet tortu, już nie mówiąc o innych rzeczach. Teraz właśnie zaczęłam się zastanawiać czy jest w ogóle sens ją w takim wypadku zapraszać ?
×