Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lilys

Zarejestrowani
  • Zawartość

    552
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Lilys


  1. Przestań się zastanawiać koniec to koniec. Skoro jeszcze to rozkminiasz to tak naprawdę nie chcesz kończyć tego definitywnie a pezez to zmarnujesz sobie kolejne lata na czekanie aż mu się zachce być z Tobą. Szanuj swój cenny czas jest tyle ludzi na tym świecie po co marnować go na kogoś nie wnoszącego nic pozytywnego do Twojego życia. Spakować rzeczy wystawić przed dom/mieszkanie i napisać sms że czekają na niego a jeśli nie odbierze to do kontenera. 


  2. 9 godzin temu, Leżaczek napisał:

    Patrzę na siebie i wiem kiedy kobieta wskakuje na samą górę piorytetow. Da się zrobić i ponad portfel więc da się ponad dziecko.

    Jak się da to to zrób a nie siedzisz tu i piszesz absurdalne niby rady. Trzeba coś takiego przeżyć żeby mieć pojęcie o realnym życiu. Jak narazie też siedzisz w pampersie jak to autorki baby. Bez odbioru. 

    • Thanks 2

  3. 5 minut temu, Leżaczek napisał:

    Może tak być, partner powinien być na pierwszym miejscu.

    Partner jest dorosły co nie znaczy że musi byc dojrzały. Niemowlę jest na pierwszym miejscu bo nie zmieni sobie pieluchy i nie zrobi kaszki. Dojrzały człowiek to rozumie i to że opieka 24 godziny jest wykańczająca. Pisanie że może przytyła lub nie jest ciasna to dyskwalifikacja zdrowego myślenia, jak ma wyglądać po urodzeniu dziecka to nie Lewandowska mniej instagrama a rozum wróci na właściwe tory. Ludzie którzy się kochają wspierają się a teraz biedna ma niemowlę i drugie dziecko które mimo wieku nie potrafi wyartykułować o co mu chodzi. 


  4. Nie namawiaj, nie przepraszaj, współczuję bo na początku znajomości takie wahania nic dobrego nie wróżą, zrobisz co zechcesz ale przebywanie z takimi osobami ryje psyche. Nigdy nie będziesz pewny czy za chwilę jej się nie odmieni jak na karuzeli. Jak ma problem z bliskością to niech idzie na terapie a nie Ciebie obarcza swoimi problemami, nie jesteś psychologiem. Bycie z drugą osobą i to jeszcze na początkowym etapie to ma być przyjemność a nie udręka i zastanawia ie się o co chodzi. 


  5. 8 minut temu, ona__2 napisał:

    W dodatku wkurza mnie jego matka. Pod płaszczykiem dobrych intencji mąci między nami. Podczas obiadu potrafi się wypytywać o nasze plany, a to nie jej sprawa... Wypytywać sie umie, ale nie umie z nim porozmawiać, żeby troche spuścił z tonu i poszedł na jakiś kompromis...

    Wydaje mi sie, że to co wymyśliłam z zamieszkaniem w innym mieście jest dobrą okazją, ale on nawet nie chciał o tym słyszeć.

    Jak miałam jakieś wątpliwosci to mi powiedział że ja się wszystkiego boję i żebym się zastanowiła czego chcę w życiu.

    Jak już jestesmy razem to dobrze nam razem, rzadko się kłócimy. Ale chciałabym żeby on poszedl na jakiś kompromis...

    Jak jesteście razem to jest dobrze, kobiety wszystko potrafią wytłumaczyć, nie jest dobrze jak jedna strona musi się podporządkować drugiej i nigdy nie będzie, zamiast wspólnie cieszyć się sobą przeciągacie line kto mocniejszy, kiedyś się czara przeleje.. 


  6. 2 minuty temu, ona__2 napisał:

    Żeby sie przeprowadzać to chciałabym w miarę wiedzieć na czym stoję. On chce wspólnie żyć, ale to ja mam sie przeprowadzić, rzucić pracę i szukać nowej.

    On chce wspólnie żyć ale Ty masz wszystko zmienić hmmm dziwna miłość, jednostronna. Bierzesz pod uwagę że wspólne mieszkanie nie wypali? Jakiś plan w zanadrzu czy idziesz na żywioł co będzie to będzie. 


  7. Mężczyzna nic nie musi zarabiać na Ciebie, masz dwie ręce i nogi to do roboty a nie czekasz na zasilenie od męża. Nie dziwię się że uciekł bo kto by chciał być wołem do utrzymywania kogoś, gdzie tu wsparcie, dążenie razem do osiągnięcia czegoś więcej. Mąż to nie bankomat, kobiety powinny dążyć do niezależności a nie prosić o drobne na waciki. 


  8. U każdego granica jest w innym miejscu, jeśli ma siłę jeszcze reanimować, niech to robi. Najczęściej przyczyną jest strach przed zmianą, rozpoczynaniem życia i wzięciem odpowiedzialności za swoje życie i uczucia, po części przyzwyczajenie do stanu w jakim się człowiek znajduje. Czesto warto przejść ten dyskomfort i zacząć żyć żeby nie zgorzknieć albo obudzić się za kilka lat z poczuciem straty minionych lat. 


  9. 33 minuty temu, ema napisał:

    Już tak zrobiłam, że po prostu zmieniłam zdanie i pojechalam jednak do siebie. Jednak po tym się zastanowiłam czy nie dałam jej satysfakcji czy jej nie o to chodziło właśnie.

    Nie daj się wciągać w słabe zagrania, chłopak może do Ciebie przyjechać i po problemie. Ona jest u siebie i zapewne nie będzie zwracała uwagi na Twoje samopoczucie dlatego tym bardziej wolałabym się spotykać na swoim terenie:) 


  10. 1 godzinę temu, Monia2514 napisał:

    Jestem z mężem od 11 lat razem 8 lat po ślubie. Mamy 4 letnią córkę. Od prawie roku przechodzimy kryzys ale to nie jest kryzys z awanturami czy coś takiego my się nigdy nie kłóciliśmy . Rozmawiamy normalnie wszystko jest normalnie ale on powiedział że mnie nie kocha że wypalil się . Ja od roku starałam się żeby było coś lepiej kupiliśmy mieszkanie a on twierdzi że nic się nie zmieniło że on nie chce dla mnie źle ale mnie nie kocha . Nikogo nie ma wiem to na 100% dba o mnie ale ja bym chciała żeby znowu było tak jak kiedyś żeby mówił że kocha a nie żeby udawał. Z jednej strony chce żeby było dobrze ale z drugiej nie chce żyć tak jakby obok 😔 potrzebuje pogadać z kimś kto był w podobnej sytuacji.

    Nie ręcz za kogoś 100% że nikogo nie ma, co ma w głowie wie tylko on, być może się w kimś zauroczył. Nie tłumacz sobie ze to może przez stresująca pracę w Policji, zacznij się przyglądać uważniej Ty uważasz że jest ok bo nie ma awantur itp. On ma powody skoro odważył się powiedzieć że Cię nie kocha a prawdziwych nie musi wcale Ci mówić. 

×