Aleksis Zatorzańska.

Ale kręciła ujęcia z Władka na sztuczne palmy nad basenem, który to bardzo jej Grecje przypominał (to pewnie były wspomnienia z wielu wyjazdów do Grecji, które odbyła).

Akurat to jest specjalizacja Kurki

Racja wszechwiedząca siostro Ale tymi z Lubartowa, by też nie pogardzili

To były słodycze z Lubartowa dla smaku tylko Na wytestowanie kupili. Ale jak Danka wróciła z pracy, to już nic nie zostało. A w domu tylko Lucyna z Janózem.

Nie sondzem Coś w tym jest. Sporo rodzin żyje podobnie, ale nikt nie aspiruje na bycie glam.

I to tak naprawdę potwierdza wszystko, co o sobie myślą i jaką są bezrefleksyjną rodziną. Wystarczyłoby nie kisić się tylko we własnym sosie, zmieniać towarzystwo, jak to ludzie robią, wyjść przede wszystkim z zatorza, by dojrzeć, że idealni, to oni nie są. No nikt nie jest. Oni się wzajemnie klepią po ramieniu. No to ja po 35 latach takiego klepania i nie poszerzania horyzontów, też bym w to uwierzyła.

Bankowo! No i tamci są mobilni, a Lucyna za 15 lat nadal będzie się zastanawiała czy warto robić prawko

Chciałam to samo napisać Maciardo wybierze taka miejscówke by ciotka nie dotarła. Może zostanie ratownikiem GOPR w Tatrach wysokich

Idealnie! Tak, jako młoda matka 20 letnia, to powiedzmy, że by przeszło. Natomiast nie u kobiety, która miała okrągłe 35 lat niedawno.

Wystarczyłoby, że przestaliby ją niańczyć. Ale jak wcześniej siostry pisały, to się nigdy nie stanie. Za dużo świadomości, to wymaga, by glamy mogły to zaakceptować. Iiiiii taaaak mamy rok A D 2035 Lucyna lat 50 dzwoni do seniora lat 80: - Janóż potrzebuje transportu do kauflanda. Najlepiej na już. Soł sprawy ważniejsze niż to, że nie możesz wstać przez kręgosłup. Lucyna lat 50 zawozi wózkiem mojącóreczke do liceum: - tylko pamiętaj by wrócić zaraz po lekcjach do mamusi, która Ci życie poświęciła. Pójdziemy do kroczka i mama Ci kupi 4 gałki lodów. Lucyna lat 50 pisze do Bobków: - W ten piątek jesteśmy z mojącóreczką, która strasznie za Wami tęskni. STOP. Zostaniemy na dłużej. STOP. Nasze dzieci są jak jedność. STOP. A Gajka traktuje Was jak rodziców pełnych, których nigdy nie miała. P.s. Tylko nie zapomnijcie uzupełnić zapasów. Bo ostatnio średnio Wam to wyszło.

To jedno. A drugie, to fakt, że senior jest spolegliwy i pozwala sobie wchodzić na głowę. To niestety facet bez jaj. Inny by z Danką nie dał rady. Janóż już 35 lat temu zaakceptował swoją rolę - bankomat plus misja rozrodcza by żona miała "przyjaciół" na stare lata. Danka, to niezła manipulatorka i trafiła na podatny grunt u Miśka. Do tego wyhodowała swoją kopie - Lucynę, z którą ma teraz same troski.

Jakie są efekty metod wychowawczych Danki, to każdy może zobaczyć: - dzieci, jako najlepsi przyjaciele. Mądre to? - dzieci, jako jednostki, którym trzeba usługiwać, wspierać finansowo i niańczyć. Jednym słowem toksyczne relacje, brak jakichkolwiek granic i refleksji. Będzie się kręcić... Póki są seniorzy, to Lucyna nie zginie.

Myślę, że od jakiś niespełna 3 lat ciągnie na oparach porzuconej matki z dzieckiem. Co się za tym kryje? 1. Każdy jej pomaga, nawet w czynnościach, które spokojnie mogłaby zrobić sama (mycie kanapy, zakupy etc.) 2. Obchodzą się z nią, jak z jajkiem. Żeby jej nie zranić, zapewniają towarzystwo, włączają niezdrowo do swojego życia, jako to piąte koło u wozu. 3. Są jej wybaczane złe nastroje, humory, bo w końcu została porzucona. Co moim zdaniem robi jej prawdziwą krzywdę. Bo jakby naprawde chcieli jej pomóc, to z dniem odejścia dre, skierowaliby ją na terapie. I dziś byłaby w zupełnie innym miejscu niż jest teraz. Co podsumowując tylko świadczy o niezdrowych relacjach panujących w tej rodzinie.

Prawie, jak instruktaż - Jak stracić chłopaka w 9 miesięcy