Witam dodaje post bo szukam szczerej rady co myśleć o tej sytuacji
Ja 27 ona 24, jesteśmy już razem 1,5 roku widzimy się codziennie dosłownie gdy ona kończy pracę i ja odrazu telefon i jesteśmy ciągle w kontakcie zwykle przesiadujemy u mnie tzn w domu rodziców którym to zaczęło przeszkadzać i są tylko awantury, zaproponowałem jej więc żeby wynająć mieszkanie i poprostu spróbować razem zamieszkać i tutaj zaczyna się problem, gdy ja jestem w to mega zaangażowany ona poprostu ma to gdzieś, znalazłem dwa mieszkania i to całkiem ładne lecz nagle wtraciła jej matka że kupi nam mieszkanie i wgl po co mamy komuś płacić ja jestem stanowczo na nie ponieważ chcę spróbować a stać mnie i ją zresztą też żeby się samemu utrzymać, ona jest typem który boi się samodzielności. Ale wracając jej matka zaczęła strasznie się w to wtrącać i gdy tylko coś powiem o wynajmie to na siłę stara się kupić brak kredyt na siebie jak desperatka
Moja dziewczyna się w to wgl nie angażuje i ma to gdzieś tylko ja się tym przejmuje szukam ostatnio znalazłem naprawdę ładne, ale znowu to samo zero reakcji, gdy zapytałem co z mieszkaniem powiedziała że jej dobrze na garnuszku mamy i zresztą cały czas by musiała siedzieć u niej ponieważ pracuje razem z nią i nie miała by na to wszystko czasu i zrobiła to dzień przed oględzinami ale widzimy się codziennie całymi popołudniami i śpimy razem wtf nie rozumiem , gdzie ja po raz trzeci muszę wychodzić na ...a przed rodziną..
Co sądzicie co o tym myśleć, dodam że ostatnio nie mam o czym z nią porozmawiać planować bo tylko jest praca praca i praca. Rozumiem że praca ale gdy się zabiera robotę do domu i wiecznie wkółko tylko ten temat ze mną już mnie strzela za przeproszeniem.