alien1666
Zarejestrowani-
Zawartość
69 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez alien1666
-
Nadal mam wrażenie, że próbuję ją przede mną chronić, boi się że jej zaszkodzę ...
-
Ja jestem autorką, tylko zapomniałam hasła i mi zablokowało konto już miesiąc temu, więc nie pisałam. I w końcu musiałam założyć nowe konto, bo chciałam się pożalić. Nadal mnie to zżera. Bo niby czemu tak obojętnie mnie traktował jeśli ja cały czas zabiegałam o ten wspólny czas...??
-
Dlaczego kobieta młodsza kilka lat nawet szpetna wygrywa ze starszą??? Bo jest świeższa?? Nie urodziła dzieci???
-
Wiele oddałabym, żeby to było prowo, bo na szali jest całe moje życie. Niestety życie pisze "głupie" scenariusze ale co twoim zdaniem dziwnego jest w podejrzanym zachowaniu męża i kasowanych wiadomościach??? Toż to chleb powszedni wielu kobiet.
-
A jeśli on się w niej kocha, pociąga go, jest dziewicą i tylko czeka na jej ruch. A ja mam marnować sobie kolejne lata na kogoś kto nie jest pewien, na kogoś kto na mnie nie zasługuję??? Co mam zrobić????
-
Ostatnio wykrzyczałam mu, że jak mu się nie podoba, to niech zabiera manatki i lezie do tej paskudnej, kraczatej roztrzepanej świni. Jak zawsze urażają go te słowa o niej, popłakał się, cały trząsł się i powiedział, że już nie wytrzymuje tych zarzutów. Powiedział, że jeśli już go nie chcę to on wyjdzie ale już nigdy nie wróci. Po tej kłótni jak zwykle się pogodziliśmy, namiętny seks itp. Sama już nie wiem, może rzeczywiście gdyby coś było to by ją wybrała a może nie pójdzie do niej bo ona mieszka z rodzicami????
-
Dzięki za radę. Wiem, właśnie że musimy próbować i tak jest każdego dnia, bardzo go kocham, nie chcę go skrzywdzić, on też twierdzi, że mnie kocha i widzę , że się stara, przytula mnie, pomaga mi, pyta jak się czuję. Próbujemy to naprawić, ale wiem, że właśnie tym dociekaniem prawdy mogę to wszystko zepsuć, tym brakiem zaufania. A co mam zrobić jeśli w mojej głowie tłucze się od miesięcy tysiąc podejrzliwych myśli, z którymi nie potrafię sobie poradzić. Od niego nic więcej nie wyciągnę
-
To o czym pisze autor postu to jakaś kompletna bzdura. Jeśli faceta nie stać na to by próbować rozwiązać problem, naprawić związek tylko ucieka do jakiejś ... to jest to ... a nie facet. I nigdy mnie nie boli wieczorem głowa, często to ja inicjuję a gdyby to zależało od niego to robilibyśmy to raz na dwa tygodnie. Do tego ma problemy z erekcją i często kończy za wcześnie, może tu jest problem.,
-
Kiedy on właśnie spędza cały wolny czas po pracy w domu, dlatego czasem może jest poirytowany na dzieci, że hałasują. Nie wiem, myślałam raczej, że może bierze jakieś wolne od pracy i spotyka się z kimś, bo tak to cały czas jest z nami, tyle że robotę ma bardzo stresującą. A z nią widuje się codziennie w pracy. Ona najczęściej do niego przychodzi, bo mąż dla wszystkich jest miły i serdeczny. Ale kurna, tam jest ponad 50 chłopa, czemu musiała przyczepić się do niego i czemu on zwrócił uwagę na tę paskudę.
-
Czemu nie powie wprost co się naprawdę stało tylko to ciągłe wyciąganie z niego czegokolwiek????
-
Chyba najbardziej bolała mnie ta jego obojętność przez ostatnie lata i brak większego zaangażowania, niby był na kanapie obok mnie ale tylko jakby. Niestety ja wszystko przypisywałam stresowi w pracy i jeszcze starałam się go nie obarczać problemami i kłopotami w domu i dziećmi. Co za to dostałam???? Głupota moja nie zna granic !! I też boli mnie to że zawróciła mu w głowie taka raszpla
-
Czuję się rozdarta, nie wiem czy lepiej udawać, ze nic się nie stało, próbować wszystko naprawić, czy może dociekać prawdy i drążyć dalej. Ale do czego mnie to zaprowadzi??? To lepiej to pewnie długo nie potrwa, bo przecież jesteśmy takimi samymi ludźmi jak przedtem.
-
Nie warta świeczki gra???? To było dobre spokojne małżeństwo. Jedyne co dobre mnie w życiu spotkało to on i moje dzieci, nic więcej nie mam!!! Myślę, że gra jest warta świeczki.
-
Generalnie to czuję nadal rozżalenie i mam pretensje do siebie, że tyle czasu mu poświęciłam, zamiast zająć się tylko dziećmi i sobą, nie dostając w zamian zbyt wiele uwagi. On twierdzi, że nic go z nią nie łączy i tyle. Jak mam teraz nagle mu uwierzyć skoro on przez jakieś 3 lata ukrywał, że się do mnie zraził i nie był do końca szczery. Jak mam nagle uwierzyć??????
-
Od kilku miesięcy mam mętlik w głowie, nie wiem co mam myśleć. Wiem, że o czymś nie mówi, wiem że coś ukrywa. Raz nawet powiedział, że to nie ten trop. Z drugiej strony teraz między nami jest bardzo dobrze, nie pamiętam kiedy był tak czuły i miły. WIem, że nie chce nas stracić.
-
Wierzę jednak, że raczej do niczego nie doszło. Może ma do niej słabość albo to jakieś zauroczenie czy zakochanie chwilowe. No tylko to już ze trzy lata....
-
No i skoro uznał, że między nami nie jest tak jak chciał to mógł o to walczyć, rozmawiać i dogadać się a nie przez kilka lat ukrywać co czuje a ja skakałam koło niego jak ...ka, ugotowany obiadek, kawka ciasteczko, nigdy wieczorem bólu głowy. Nie poszłam z nim na imprezę ze 3 lata temu i on tam tańczył z nią i teraz mi to wyrzucił, że źle zrobiłam. Kuźwa, czy warto było starać się przez tyle lat dla kogoś kto przez mój jeden błąd przekreślił nasze wieloletnie małżeństwo??????
-
Czasem mam właśnie wrażenie, że stara się ją jakoś przede mną chronić!!To boli, bo powinien chronić mnie a nie ją. Kilka miesięcy temu wspominał oburzony jak to kolega z pracy bardzo brzydko i wulgarnie się do niej odezwał. Pamiętam jaki był wtedy poruszony, a co go to obchodzi??
-
Hej, to ja autorka pytania. Piszę kilka tygodni później. Pewne rzeczy między nami się zmieniły, mąż twierdzi, że mnie kocha, stara się jak może. Wcześniej brakowało między nami bliskości i czułości, niby było ok ale nie do końca. Po wielu rozmowach on przyznał, że przed dwoma laty kilka razy się na mnie zawiódł i dlatego inaczej mnie traktował i się oddalaliśmy od siebie. Ale czy to wystarczający powód?????? Wiecie ile razy ja czułam w tym związku niedosyt i to , że jestem trochę pomijana!!!!! Kuźwa!! Czy nie mógł ze mną o tym porozmawiać??? Czy tylko odepchnięcie mnie i zainteresowanie koleżanką wchodziło w grę. Oczywiście on tłumaczy, że do niczego nie doszło i że ona mu się nie podoba, ale trochę kręci, powiedział, że ona ma chłopaka a ja wiem, że nie ma , bo też nie wiem czy ktoś to by chciał!!!! Staram się ogarnąć ale nie mogę, nie wiem co się ze mną dzieję, jestem rozczarowana, smutna i przybita, a on zachowuje się bardzo dobrze , cały czas mnie wspiera, tłumaczy, że to jakaś nic nie znacząca pomyłka . Co ja mam myśleć??? Niestety straciłam do niego część zaufania i co dalej.