Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Trolik1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Masz rację. Tylko ciężko zgrać dwie osoby.
  2. O patrz, chyba jestem dziwny. Nie mam ani insta ani fb. A dziewczyny lubię atrakcyjne ( nie oznacza to ładne!). Jeśli nawet wygląda jak miss world, to wcale nie znaczy że mi się spodoba. A jeśli do kpl ma usta jak glonojad, rzęsy jak miotły do zamiatania hali, brwi pomalowane ławkowcem i czarną skórę od solary... Bleee. Wolę normalną, czy chudą czy puszystą, z biustem czy bez. Raz , że musi mieć to coś , dwa w głowie też conieco. Ps myję się często, golę ( tam też), zęby myję, pachnideł i podpachowców używam, nałogów brak. Żeby nie było. A i tak śmieję się że jestem ogrem ( choć sporo mi mówiło, że jestem przystojny, ale im nie wierzę ). PS2 jestem sam. Z wyboru. Kobiety wiele mi pokazały. Jakie być nie powinny.
  3. Tak jak napisałem. Czy postępuję ok, czy powinienem iść na żywioł?
  4. Mam 48 lat, a zainteresowała się mną bardzo konkretnie dziewczyna w wielu 28 lat. Wiem, że mógłbym dać Jej wiele szczęścia i przyjemności. Ale tego nie chcę. Dlaczego? Ano między innymi dzięki Waszym komentarzom. Bo stary zboczeniec, chce się pochwalić młodą dupą. Ale jednak nie- mam swój wiek, mimo, że jak na razie nikt nie daje mi 40tki. Jestem aktywny zarówno zawodowo jak i sportowo. Lubię rowery, jeżdżę na moto, spaceruję. Ale nie potrafię wyobrazić sobie unieszczęśliwienia młodej, atrakcyjnej dziewczyny przez swoją przyszłą niedołężność. Nie wiem co będzie za chwilę. Bo niby skąd? A imprezy z młodą celem pokazania się? Sorki, nie moja bajka. A dziki seks? Kurrr, to se ne da! Ja Jej zrobię dobrze, bo i chcę i to uwielbiam. Ale w drugą stronę? Cóż, już tak różowo nie jest. Myslałyście kiedyś tak?
  5. Witam tu wszystkich. Zarówno kobiety jak i mężczyzn. Do napisania tego tekstu podsunęły mi osobiste przeżycia jak i własne rozmyślania na ten temat. Mój wiek 48 lat , choć nikt jeszcze mi tyle nie dał. Jestem rozwodnikiem, po 18 latach małżeństwa. Nie ukrywam, że sądzę iż rzadko zdarzają się sytuacje, że rozwody czy rozpady związków zdarzają się z winy jednej strony. Chciałem tu pokazać kilka spostrzeżeń z mojej strony ( choć pewnie niejeden/dna stwierdził że skoro jestem facetem to zapewne stronniczym). Będę też wdzięczny za wszelkie uwagi. Faceci - myślą tylko o konkretnym bzykaniu, pięknej, zgrabnej dziewczynie, najlepiej z kilkanaście lat młodszej i chętnej. Nie patrzącej na jakiekolwiek konsekwencje owego bzykania a i wierząc w swoje nieodparte uroki. I jej luźny rozum ( był , zniknął- na "ceha" drążyć temat). Kobiety - przystojny, wysoki, bogaty, chętny utrzymywający ją i jej dzieci ( z przypadkowych często związków), któremu nie przeszkadza posiadanie masy "przyjaciół" i spotykania się z nimi ( bzykania oczywiście też - przecież to żaden związek!). Taki, który będzie ZAWSZE punktualny, nawet jak nie umówicie się konkretnie, zawsze postawi nawet jak najbardziej wyuzdany obiad, Wciąż ciągłe humorki będzie uważał za normalność. Powiem tak - byłem żonaty. Mam trójkę dzieci, z których jestem po prostu dumny. Z pierwszą żoną dzieliło mnie wiele. Rozstaliśmy się w pokoju, choć ona chwilami do dziś uważa inaczej. Na tą chwilę jestem bankrutem - kobiety pokazały mi co dla nich jest najważniejsze... Choć nie wszystkie - ściemniać nie mam zamiaru.
×