Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dżalapeńjo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1856
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Dżalapeńjo wygrał w ostatnim dniu 19 Lipiec 2021

Dżalapeńjo ma najbardziej lubianą zawartość!

Reputacja

3189 Excellent

5 obserwujących

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Dżalapeńjo

    Mamaginekolog

    jak już się pisze o tępocie społeczeństwa to warto byłoby samemu nie pisać bzdur… Od kiedy od dochodu płaci się VAT? VAT to podatek POŚREDNI, płacony od wartości dodanej a dochodowy (CIT/PIT) to podatek bezpośredni i de facto tylko podatek dochodowy Nikolka płaci. VAT jest dla przedsiębiorcy neutralny. To oznacza, ze jak Nikolka kupuje towary i usługi, to z zawartym podatkiem VAT. VAT od zakupow jest dla niej podatkiem NALICZONYM (przykładowo: kupuje koszule za 123, w tym jest 100 netto którym dysponuje jej sprzedawca a 23 to podatek VAT, dla sprzedawcy będzie podatkiem należnym a dla Nikole 23 naliczonego). Wiadomo, ze Nikole musi nałożyć na te koszule swoją marze (zarobek Roger Publiszing), powiedzmy ze będzie ona wynosiła 50%. Zatem te sama koszule sprzedaje ratlerkom za 184,5 zł, w tym jest 150 zł netto i 34,5 VAT. Te 34,5 jest tym razem dla Nikole podatkiem VAT należnym, bo była w tej transakcji sprzedawca. Ale Nikole nie płaci do US 34,5 VAT tylko 11,5, bo od kwoty podatku VAT należnego odejmuje VAT naliczony (wcześniejsze 23). Druga rzecz: ona nie wykłada tego VATu z własnej kieszeni tylko z tego, co jej zapłaciły ratlerki. Każda rzecz sprzedaje przecież w kwocie brutto. Dlatego to jej „8 mln VAT” mogą łyknąć tylko wierne fanki, bo każdy kto ma więcej niż 2 synapsy wie, ze akurat VAT jest dla przedsiębiorcy naturalny i Nikolka go tylko ODPROWADZA do US a faktyczny, ekonomiczny koszt podatku ponosi zawsze finalny nabywca czyli w jej przypadku konsument. jedyne co płaci ze swojej kieszeni to podatek dochodowy. Płaci go każdy z nas, kto pracuje. Także tak…
  2. Dżalapeńjo

    Mamaginekolog

    Z jednej strony racja - ale z drugiej: 1. jedną z PIERWSZYCH rzeczy, które wczoraj powiedziała na story jak płakała było to, że "nie wszystkich ogląda kilkaset tysięcy osób" - co tylko pokazuje, że jej nie boli to, że oblała, tylko to, że PONIOSŁA PORAŻKĘ PRZED LUDŹMI 2. czy jest silna psychicznie? IMO jest butna i pewna siebie, ale to nie oznacza wcale siły psychicznej. Silny człowiek, przed podjęciem wysiłku, analizuje ile ma czasu/sił i mądrze planuje prace. Silny człowiek, po porażce siada w kącie i analizuje, co zrobił źle i co na przyszłość może zrobić lepiej, żeby uniknąć porażki. Nicolka powiedziała kolejno: a) wszyscy uważają, że był bardzo trudny i mnóstwo osób obleje (bo jakoś 76% osób zdało...) b) moi hejterzy maja dzisiaj wspaniały dzień (to nie hejterzy, to ludzie którzy patrzą na ciebie obiektywnie) c) nie zdałam jednym punktem (tego nie możemy zweryfikować, wiec przyjmijmy że to prawda) d) ten egzamin jest nieważny, do niczego niepotrzebny (no 2 dni temu był dla ciebie ważny i potrzebny, Nicole...) d) ten egzamin jest bez sensu, bo specjaliści uciekają na 3msc w książki zamiast leczyć (heloł, Nikolka, ty uciekasz od leczenia od dawna i to nie w książki) e) ten egzamin jest bez sensu, bo nie wiadomo, jaka jest prawidłowa odpowiedź (no nie wiem, jakoś inni znali prawidłowe odpowiedzi) f) ZNALAZŁAM BŁĄD W PYTANIU g) ona twierdzi, że była nauczona (ale jednocześnie była pewna 50 odpowiedzi na 120 pytań - to jest LEKKO ponad 40%. To tak ona ma stawiać prawidłowe diagnozy pacjentkom?). tymczasem jeszcze 3 dni temu, Nicole pewna tego, że zda, napisała o sobie samej taki post pochwalny, że za chwilę chyba wystąpi w Kulisach sławy w TVN... wszelkie talenty, umiejętności, ambicje, to ilu nauczycieli mówiło, że ma prawdziwy talent z danej dziedziny, no dziw aż bierze, że jeszcze nie dostała Nobla... 3. Moim zdaniem jedyny jej wniosek będzie taki, że nie będzie już podchodzić do tego egzaminu, bo po co jej ten NADLUDZKI WYSIŁEK uczenia się po 3-4h dziennie z przerwą na pierogi, skoro sama uważa, że "ten egzamin nie jest do niczego potrzebny"? I już ostatnia rzecz na koniec: obserwuję ją może od pół roku i jedyne, co u niej widzę, to sukces oparty na innych ludziach i na lawirowaniu, nie na ciężkiej pracy. Biznes hula, bo rozkręciła social media, mąż nie pracuje w zawodzie i ogarnia sklep, rodzice dali kasę na rozkręcenie biznesu i zatrudniła ludzi. Do obsługi tego sklepu, nawet do wymyślania nowych produktów, ma inne osoby. Ona tylko wrzuca na story i tyle. Nie wymyśliła żadnego innowacyjnego produktu, kosmetyki to po prostu tanie eveline/bell z naklejką Nicole i +20% do ceny. Gadżety XXX to samo - tylko 20% droższe niż w innych sklepach. Naukowo nie odnosi żadnych sukcesów. Fundacja oparta jest na wpłatach od psiapsiółek i ogarnia to - za śmieszne pieniądze - szwagierka. Dom i dzieci ogarnia jej niania i pani sprzątająca, także mąż i paru innych pomagierów. Remont ogarnęli inni ludzie, nawet przeprowadzkę (pakowanie i układanie jej własnych rzeczy W JEJ WŁASNYM DOMU ogarniała obca osoba), zorganizowanie wakacji: znów ogarnia za nią inna osoba... Ona sama nie poświęca się niczemu nawet nie na 100%, ale choćby 80... ona jest taka niby-zajęta, a okazuje się, że robi "wszystko i nic".
  3. Dżalapeńjo

    Bitki na łodzi

    Może „się boi” tylko są tacy ludzie, którzy są tak męczący, niemili, nieprzyjaźni, toksyczni itd ze nie chcesz nawet z nimi przebywać w jednym pokoju a co dopiero się kłócić. I myśle ze to o to chodzi, taki mechanizm „nie będę tykać bo zacznie śmierdzieć i jeszcze mi wmówi ze to moja wina ze jestem drażliwa na zapachy”. To jest człowiek który przez prawie rok, przy pierwszej ciąży swojej siostry, nie wypowiadał nawet jej imienia i pokazywała to w necie. Wiec zastanow się, jakie tam musza odchodzić akcje na codzień, poza kamera… kuzyn miał kiedyś taka dziewczynę, okropna baba, oczywiście uważała się za wybitna, potrafiła przy stole, przy ludziach, prosto w twarz cie obrazić ale rodzice twierdzili „my tego nie słyszeliśmy, nie bądźcie dla niej niemili”, wszystkich skręcało w żołądku jak miała być na jakiejś uroczystości rodzinnej. Dopiero jak się rozstali to wszyscy odetchnęli z ulga, toksyna taka ze do dzisiaj mnie lekko skręca i przy okazji jak możemy się z tego pośmiać, to wspominamy jej najlepsze teksty
  4. Dżalapeńjo

    Bitki na łodzi

    Jeśli wróci do magazynów, to Space NK moim zdaniem w tym roku miażdży konkurencję. Idzie z hiszpanii, więc bez cła. Przyszedł w dwa dni. To mój pierwszy kalendarz adwentowy, w poprzednich latach patrzyłam z politowaniem na to co wrzucały do nich niektóre sklepy. W space NK nie ma żadnych pustych wypełniaczy, z chęcią przetestuję/zuzyję wszystko, niektóre rzeczy dawno chciałam poznać (np. krem la mer, denis gros, druk elephant), inne już znam i lubię (medik8, jetlag, sisley). Nie ma rzeczy, którą chciałam oddać (oddałam tylko szminkę NARS).
  5. Dżalapeńjo

    Mamaginekolog

    To prawda - zaczynała od czegoś fajnego i specjalistycznego, skończyła na dresach i butach jak z chińskiego bazaru. Lubię np. produkty koleżanki MG, dr Niny - no to co zrobiła to jest sztos, widać tam rękę specjalisty w składach, przemyślane kosmetyki, krótkie serie, widać że nie spieszy się z wypuszczaniem produktu na rynek, byleby tylko sprzedać. Nicole poszła w ilość i prowadzenie marketu
  6. Dżalapeńjo

    Bitki na łodzi

    Siostry, moje treningi przynoszą efekty (Luska, spokój) i szukam wygodnych jeansów. Powtarzam: wygodnych. Chodzi mi o to, żeby były dopasowane, z wysokim stanem i były miękkie (nie wiem jak to okreslic inaczej ale chodzi mi o to, żeby nie były twarde). Zawsze kupowałam w Levisie, ale może macie cos innego sprawdzonego?
  7. Dżalapeńjo

    Bitki na łodzi

    Ty podła hejterko, to jest zdjęcie rodzinne, rodzina to ona i Fajka!!!11!1!!!!111! Btw, skąd jest twój genialny awatar?
  8. Dżalapeńjo

    Bitki na łodzi

    Ciekawe czy to jest to Montessori, do którego rzekomo Fajka miała iść we wrześniu...
  9. Dżalapeńjo

    Bitki na łodzi

    Pewnie to samo co z WFu
×