sztuka naiwna
Zarejestrowani-
Zawartość
742 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez sztuka naiwna
-
Rozumiem, Trełko, Twoją miłość do owoców. Mmm... maliny. A jak maliny, to i malinowy chruśniak. Po przyjściu z pracy klapnęłam i na chwilę zastygłam. Nic, zupełnie nic nie chce mi się robić. Uprawiam manianę. Może do jutra zmienię nastawienie.
-
Zmykam. Dzień nie należał do najłatwiejszych. Dobranoc.
-
Błędne koło, Trełko. Błędne koło!
-
Ale Heca wpada i wypada. Już pewnie smacznie chrapie. A przydałoby się trochę jej ognia dzisiaj. Zmarzły mi stopy.
-
Lubię ludzi, którzy mają dystans do siebie. Zwłaszcza kobiety. To naprawdę sztuka mieć wyrąbane na krytykę i przy okazji nie uważać się za ósmy cud świata, gdy na łeb lecą szczere komplementy. Lubię takich, którzy mają dystans do otaczającej rzeczywistości. Lubię też męskie poczucie humoru. Chamstwa w żadnym wydaniu nie znoszę.
-
Dobry wieczór. U mnie burza. Bynajmniej nie w szklance wody. Lubię tańczyć. Pląsanie w ciepłym deszczu nie sprawiłoby mi kłopotu. Burzy się boję. Chyba, że jestem w bezpiecznym miejscu i najlepiej w otoczeniu tych, którzy mnie akceptują taką, jaką jestem. Przywołałaś mnie do tablicy, Ale Heca. Jestem w istocie dość przebiegła? Hm... Słowo "przebiegła" źle mi się kojarzy. Nie wiem czy potrafię wykorzystać sytuację dla własnej korzyści. Możliwe. A może jestem pozbawiona skrupułów w dążeniu do celu? Tyle, że właściwie nie cel, ale droga się liczy. Dla mnie też nikt nic nie musi robić, jeśli nie chce. Nic. Potrafię o siebie zadbać. I jestem, jak to powiedziała Ale Heca, dla siebie oczkiem w głowie.
-
A inny powiedział, że można zmienić kobietę, ale to i tak nic nie zmieni. Piszesz o tekście Osieckiej "Ukradła cyganka kurę", Ale Heca?
-
Dobrej nocy. Bezpiecznej.
-
Ja wolę tę za słodką. Ale jeśli nie ma pod ręką to kłak, wełna, byle... Strach ma wielkie oczy. Coś bardziej strasznego? Że niby co?
-
Trełko, nie liczę kroków i dat. Liczy krokomierz. Za to najpierw próbuję rachować w pamięci zanim wyjmę kalkulator. Lubię łazić. Lubię też posiedzieć w fotelu. Nie wiem co bardziej. To zależy.
-
Zaparzyłam, przejrzałam pocztę, odpisałam Ciszy i melduję, że się oddalam. Zrobię ze sześć tysięcy kroków. Może jeszcze dzisiaj zajrzę, o ile wewnętrzny świat poczuje imperatyw. Poza tym, tak jak Trełka poświęcę czas paluszkom. Jak to powiedziałaś Kobieta i Kura? Wymodeluję moje zewnętrze tak, żeby odpowiadało mojemu światu wewnętrznemu.
-
A ja zapytałam, bo sama nie wiem. A właściwie wiem.
-
Trełko? Jak z Twoim niechceniem? A Tobie co z dzieciństwem się kojarzy?
-
Zjadłam dzisiaj pyszny budyniowy deser. A budyń kojarzy mi się z dzieciństwem.
-
Kompletny mężczyzna, Kobieta i Kura, jest także przystojny. Kropka. A piękna kobieta, to piękna kobieta sama w sobie. Czy świat zewnętrzny jest prawdziwszy od wewnętrznego?
-
A wiesz, Ale Heca, że ja też znam piękną kobietę, która czyta w oryginale Tołstoja, Turgieniewa, Dostojewskiego?
-
Wzywają. Innym razem o cudowności.
-
No tak. Piękno tkwi w oku odbiorcy.
-
Cześć. Tym razem Kobieta i Kura. (Przewrotna jesteś). Prawdą jest, że każdy inaczej widzi piękno i w czym innym go upatruje. Istnieje jednak oczywiste piękno, piękno bez kontekstu.
-
Ładnie rymujesz Kura i Kobieta. Ze mnie też niezła kura. I chyba kobieta.
-
Nie, Ale Heca, nie! Wcale lepiej nie wiem. I nie zależy mi, aby rację mieć. No i jestem naiwna jak szlag. A przyjaźń powinna być prosta. Dzień dobry.
-
Rozrabiara z Ciebie, Ale Heca! Tak trzymaj. Nie zmieniaj się wcale. Po co Ci coś, co nie musi w Tobie być. Nie można mieć wszystkiego, bo gdzie to wszystko pomieścić by można było?
-
A później pomyślę, w którym miejscu przeciąć
-
Szukam odpowiednich nożyc. Nie wiem, które wybrać: krawieckie, fryzjerskie, do blachy, do drobiu, a może chirurgiczne? Pomyślę...