Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

EwaT

Zarejestrowani
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Tak. Teraz płacę tylko za pojawienie się na każdej rozprawie, odbędzie się czy nie:(
  2. Ja chcę połowę tego co mi się należy. Łatwo jest oceniać nie znając szczegółów. Córka oczywiście sama zdecyduje. Ja jej od ojca nie odcinam. Problem w tym czego żąda druga strona. Poradzę sobie z tym jeśli sprawa się rozpocznie. Mój post ma pokazać jak w naszych warunkach z zemsty można w świetle prawa odraczać rozprawy latami i zapytać czy macie jakiś pomysł na to jak sobie z tym poradzić. Czy jestem dojrzała czy nie, to nie temat tego wpisu. Nie prosiłam o analizę psychologiczną na odległość. Pozdrawiam.
  3. Jest kilka spraw, których on nie odpuści. Jest mściwy i zawzięty. Ja nie mogę się zgodzić na jego warunki, bo stracę dziecko i mieszkanie. Chce mnie zniszczyć, puścić z torbami. To jego cel. Ja wierzę, że prawda i dowody się obronią, tylko żebym miała okazję je przedstawić
  4. Myślałam o tym, ale jak pomyślę, że obecny dostał ode mnie już na przyzwoity samochód i mam kolejny fundować następnemu, to aż mnie skręca. No i czy kolejny zagwarantuje sukces? Dodam jeszcze, że rozwód w największym sądzie w Warszawie. Gorzej być nie może.
  5. Dobry pomysł, ale obawiam się, że z dzieckiem nie wyjdzie:) Trochę za późno. Wiem, że u nas to może się ciągnąć latami, ale moja sprawa się nawet nie rozpoczęła, ech...
  6. Kwiecień 2018 roku. 13 lat razem, mąż proponuje rozstanie. Zgadzam się. Wypaliło się. Pół roku później, bez poprawy, razem piszemy pozew, składam go w sądzie i czekamy. Listopad 2018, poznaję obecnego partnera. Mąż dowiaduje się, że kogoś poznałam i się wścieka. Jak śmiem układać sobie życie przed orzeczeniem rozwodu. Jest obcokrajowcem z temperamentem. Podczas jego nieobecności , na jego polecenie, wyprowadzam się z córką ze wspólnego mieszkania do mojego panieńskiego, dwa kilometry dalej. Rozprawę wyznaczono na czerwiec 2019 roku. Mąż wnioskuje o wyznaczenie nowego terminu, bo jest na kontrakcie za granicą. Rozprawa zostaje odroczona na 11 września 2019r. Prawie rok od złożenia pozwu. Nadchodzi kolejny termin. Stawiam się ze świadkiem i z pełnomocnikiem. Zaczyna się rozprawa. Pełnomocnik męża wnioskuje w jego imieniu o przyznanie mu tłumacza chociaż mąż doskonale mówi po polsku, zmienia też wniosek rozwodowy na rozwiązanie małżeństwa z mojej winy. Rozprawa zostaje odroczona. Grudzień 2019 roku, sprawa o ustalenie kontaktów ojca z naszą trzynastoletnią córką. Termin rozprawy rozwodowej wyznaczony na początek kwietnia 2020 roku. Półtora roku od złożenia pozwu. Pandemia. W marcu 2020 zamykają sądy. Rozprawa odroczona na czas nieokreślony. Termin przychodzi pod koniec roku. Połowa kwietnia 2021. Dwa i pół roku od złożenia pozwu. Przychodzi informacja, że rozprawa odbędzie się online. Siadamy przed komputerami. Pełnomocnik, świadkowie i ja. Jest opóźnienie. Sprawa rozpoczyna się dwie i pół godziny po czasie. Pełnomocnik męża mówi, że musi odebrać dzieci z przedszkola, jego tłumaczka po prostu się nie pojawiła. Podobno widziano ją wcześniej w sądzie. Wniosek o odroczenie. Sędzia proponuje lipiec lub październik. Mąż wnioskuje o październik (trzy lata od złożenia pozwu), my o lipiec. Sędzia się przychyla. Następny termin, 8 lipca 2021. Co robić? Czy tak można? Trzy odroczenia z winy męża i jego pełnomocnika. Rok opóźnienia przez pandemię. Ręce opadają.
×