Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

DorisWatson

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral
  1. PS: Jeśli chodzi o wycieczkę, w Medjugorie to jeśli dzieci chcą jechać to nie odbieraj im tej możliwości. Ty nie musisz iść na sam szczyt, możesz np. pozwiedzać okolicę:)
  2. Z tego, co piszesz to mąż nie darzy Cię obecnie zbyt dużą uwagą i szacunkiem. Pamiętaj tylko, że im bardziej o to zabiegasz (choć to zrozumiałe, że Ci tego brakuje i próbujesz go do tego nakłonić), tym jest coraz gorzej i tracisz w jego oczach. "Nie wisieć na facecie" to po pierwsze;) Masz prawo czuć się odepchnięta i poniżona, ale uwierz, że im bardziej chcesz go do czegoś nakłonić, tym bardziej on będzie przystawał przy swoim. Po drugie, mężczyznom bardzo imponują kobiety, które bawią się dobrze także bez nich;) Spędzasz czas sama lub z córką/dziećmi nie traktuj tego jako "kary", ale wyciągnij z tego czasu jak najwięcej radochy - pokażesz mu, że jesteś ponad tą gęstą atmosferą, wyraziłaś już swoje zdanie i "nie wisisz na mężu", czekając na zmianę jego zadania i wzięcia Twojej strony. + Dobrze jest czasem dać sobie szansę zatęsknić za sobą. Piszesz, że rano czekacie na teściów, by pójść do danego miejsca, wykorzystaj to "okienko" i idź gdzieś z dziećmi, zróbcie coś interesującego. A później spotkacie się z mężem i teściami w wyznaczonym miejscu. PS: może to zły moment, ale skoro mężowi brakuje pochwał, spróbuj od czasu do czasu zauważyć, że zrobił coś dobrze i doceń, podziękuj - ja wiem, teraz patrząc nie zasługuje, ale zawsze znajdzie się coś, jakaś drobnostka - facecie naprawdę uwielbiają pochwały i bycie docenionym, nic nie tracisz a uwierz,, że to pomaga;) Tylko bądź w tym autentyczna..
  3. Hej, z tego co piszesz wnioskuję, że mąż lubi kierować się zdaniem innych, w jego mniemaniu mądrzejszych, może nawet bardziej dominujących. Osobowość choleryka często objawia się tym, że nie odnosi się z szacunkiem do osób słabszych od siebie, mniej pewnych. Dlatego moja rada brzmi "miej swoje zdanie i nie skupiaj się na jego uwadze czy aprobacie" ALE w sposób możliwie ugodowy, nie roszczeniowy;) Jeśli nie wykazuje zainteresowania, by spędzić czasu wspólnie z wami, powiedz "OK" bez jakiegokolwiek żalu czy pretensji i zorganizuj ten czas z dziećmi możliwie najfajniej jak tylko potrafisz (co ważne siedzenie na tel to najgorsza możliwa opcja, nie tworzy żadnych więzi, wręcz je osłabia, staraj się więc tak organizować czas dzieciom, by być z nimi bliżej bez tel w ręku). To pokażę mężowi, że radzisz sobie bez jego obecności, a tym samym odzyskasz szacunek w jego oczach (bo zdaje się, trochę go w waszym związku brakuje, hm?) Nie wszczynaj awantur, bo tylko pogarszasz sprawę, one nic nie pomogą, a Ty będziesz czuła się tą gorszą. I na koniec, staraj się tak układać plan dnia, by wygospodarować też trochę czasu wspólnego w pełnym gronie. Jak piszesz teściowie nie są aż tacy straszni, więc tym bardziej warto. PS: a nie myślałaś o tym, by wykorzystać okazję, że nie jesteście sami i np. wybrać się któregoś wieczoru na "randkę" z mężem, sami we dwoje? Choćby spacer o zachodzie słońca-brzmi banalnie, ale taki czas tylko we dwoje pozwala wiele naprawić;)
×