Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Le_Pizzaxd

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Cześć. Jestem Sara i mam 12 lat. Pisałam tu kiedyś o tym jak ojczym zniszczył mi życie. Jest niestety coraz gorzej. Ostatnio byliśmy w Szwecji. Na zdjęciach wygląda to jak wymarzone wakacje. Prawda jest jednak inna. Były to najgorsze wakacje w moim życiu. Ostatniej nocy gdy młodszy brat zamykał namiot zaczął się drzeć. Nie wiedziałam dlaczego a ojczym usłyszał wrzask i pomyślał że go biję. Kazał mi wyjść z namiotu. Mama walnęła mnie w oko. Wiedziałm co będzie dalej. Odruchowo zakryłam rękami boki głowy-tam zawsze mnie bije. Uderzył mnie. Wrzasnęłam z bólu. Zobaczyłam czarność a z lewej strony głowy jakieś białe strasznie jasne światło. Do dzisiaj nie wiem co to było. Spadłam na kamienną droge. Kazał mi wleźć do namiotu. Szybko tam pobirgłam. Nie mogłam oddychać. Kazał mi iść do kuchni i że mam tam spędzić noc. Ucirkałam przerażona. Gdy już byłam w chacie zaczęłam kaszleć. Jakaś ciecz spływała mi po brodzie. Myślałam że to smarki. W ustach miałam posmak metalu. Poszłam do łazienki to zmyć. Włączyłam światło. Ta ciecz to była krew. Byłam przerażona. Wykaszlałam jeszcze więcej krwi. Umyłam ją i szłam spać. Oko w które dostałam się nie zamykało do końca. Czułam że jest spuchnięte. Głowa bolała strasznie. Rano zauwazyłam że mam podbite oko. Siniaka na twarzy mam do dzisiaj. Dodam ze ojczym zabral mi około 100 złotych,telefon ksiazki,zamknął mnie w jakimś starym schowku i praktycznie nie dostaję jedzenia. Oczywiście od czasu jego poznania wydarzyło sie duzo wiecej rzeczy ale nie bede tego juz dzisiaj pisac. Nie radze juz sobie z tym wszystkim. Prosze odpiscie. Naprawde potrzebuje jakiejs rady :(
  2. Uwaga bo się rozpiszę. A więc mój tata od zawsze był alkoholikiem. Z bratem i mamą wyprowadziliśmy się od niego. Miałam 8 lat a brat niecałe 5. Po ok. roku mama znalazła sobie nowego. Miał córkę z którą bardzo się zaprzyjaźniłam. Jej ojciec był miły zawsze nam coś przyniósł i... Zaczął się covid. Zerwał kontakt z moją mamą i żyliśmy sami przez jakiś rok i pół. Potem znalazła sobie kolejnego. Z początku był miły i wogóle ale kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy jego dom zamurowało mnie. Wszędzie śmieci, kurz, na ścianach pleśń a nawet dziura. Po około miesiącu znajomości (jeszcze się nie przeprowadziliśmy) usłyszalam no sami wiecie co z sypialni. Po tym ojczym stał się dużo gorszy. Kazał nam sprzątać cały dom itd. Wtedy miałam 10 lat więc nie było tak źle ale jak zobaczył gdzies trochę kurzu to odrazu się wydzierał. Kiedyś zapytałam się co gotuje a on na to "...alaj". Było coraz gorzej. Kazał nam się spakować, powiedział ze mamy 15 minut. Mama wybłagała u niego trochę więcej czasu. Kiedy się do niego wprowadziliśmy zaczęło się prawdziwe piekło. Harowanie w ogrodzie przez cały dzień, nawet dostałam kiedyś udaru! Do tego zmuszał tez moją mame. Nie mogliśmy się wyrwać. Kiedyś przyszła tam policja i rozmawiała najpierw z nimi (mamą i ...em) a potem ze mną i bratem. Opowiedzieliśmy wszystko, mimo to nic nie zauważyli wyszli z naszego domu i już nie wracali. Ojczym faworyzował mojego brata ale nie zawsze. Darł się na mnie, zabrał mi telefon przez co nie mogłam zrobić niektórych zadań do szkoły i dostałam gorsze oceny. Ojczym mial w zwyczaju w ramach kary uderzyć bardzo mocno w bok głowy. Niedawno brat wybił mi palec i miałam pół ręki w gipsie bo lekarz mówił ze mało brakowało a by był złamany. Przyszłam do domu i zgadnijcie kto musi spać w piwnicy? Tak, ja. Brata bił w głowę (tak mi często robi) ze musiał błagać na kolanach, mama wrzeszczała żeby przestał go bić. Kiedy jednak bije mnie to mama nic sobie z tego nie robi. Kiedyś zmusił mnie i brata do pracy z widłami. Nie była taka zła: branie skoszonej trawy na widły i wkładanie do taczek. Brat jak przenosiłam na widlach duża stertę trawy specjalnie się schylił i niechcący zrobiłam mu małe zadrapanie. Nawet krew nie leciała a ojczym przyszedł i tak mocno mnie uderzył w głowę ze zemdlałam. Obudziłam się w pokrzywach, ręce posiniaczone. Głowa mnie strasznie bolała. Wieczorem kiedy szłam do "pokoju" znowu zemdlałam a kiedy się obudziłam brat mówił żebym nie udawała. Nie potrafiłam się ruszyć. Wystraszona po dłuższej chwili w końcu wstałam i pobiegłam do "pokoju". Kiedy mam jakiś uraz nikt mi nie wierzy i raz okazało się ze mam zwichnięty nadgarstek i muszę być w ortezie. Teraz niepokoi mnie jedna rzecz. Pamiętacie jak mówiłam ze ojczym mnie walnął i zemdlałam? Było to z miesiąc temu a do dzisiaj mnie boli głowa i często mdleję. Psycholog zdiagnozował u mnie depresję. Mama mówi ze to ojczym ma depresję. Niedawno mama zaszła z nim w nieplanowaną ciążę. Boję sie ze mnie wyrzuci z domu bo słyszałam jak drze sie na mamę ze mnie wyrzuci. Dodam ze niedlugo skończę 12 lat. Proszę pomóżcie ktoś...
×