Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oxy20

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. To nie jest tak, że mój wkład nie jest istotny, po prostu nigdy jakoś nie kalkulowałem tego ile z moich pieniędzy idzie na dziecko, bo to tak naprawdę moja była zarządzała budżetem domowym. Co to znaczy, że mam płacić tyle ile uważam ? No przecież alimenty mają iść na potrzeby dziecka, skoro moja była zarządzała budżetem domowym to mniej więcej wie ile wydaje na dziecko, teraz tę kasę podzielić na dwa i to powinny być alimenty, a nie, że ona mi mówi takie głupie bezsensowne teksty, że mam płacić tyle ile uważam. Tak, a później będzie krzyk a czemu tak mało. W porządku by było gdyby mi powiedziała konkrety czego i ile ode mnie oczekuje, ale mi nie powiedziała, więc w sumie nie mam pojęcia co mam dalej robić. Jeżeli mieszkaliśmy razem to ciężko mówić o jakiś odwiedzinach. Tylko, że to wszystko było na zupełnie innych zasadach niż jest w pozostałych rodzinach. Po pierwsze my mieszkamy przy granicy z Czechami i ja ogólnie przez dwa tygodnie w miesiącu jestem w Czechach i tam prowadzę swój biznes, przez pozostałe dwa tygodnie jestem w Polsce no i tutaj można powiedzieć, że raczej mam wolne. Ciężko jest jednoznacznie ocenić mój wkład finansowy w dziecko, ponieważ my mieszkaliśmy w domu jej rodziców, tyle że jej rodzice mieszkali na dole, a my na górze, jak mnie nie było to wiadomo, że ona na zmianę ze swoimi rodzicami zajmowali się małą. Jak ja byłem to oczywiście zajmowałem się mniej więcej tyle samo małą co ona, wiadomo ona chodziła do pracy, więc trochę tego było. Oczywiście dokładałem się do takich rzeczy jak rachunki za gaz, prąd, ogrzewanie, szambo, wodę, podatki typu śmieciowe za pole itp. itd. a moja była też wychodziła z takiego założenia, że skoro mała nie chodzi do żłobka tylko zajmują się nią jej rodzice kiedy mnie nie ma no to też część naszej zarobionej kasy powinna iść np na leki dla jej rodziców czy też np powinniśmy się dołożyć im na jakieś wczasy bądź senatorium. No i teraz z tego powodu ciężko jest ocenić ile z mojej pensji szło konkretnie na dziekco, a też ona w międzyczasie dostała lepszą pracę dwa razy lepiej płatną i już inaczej zupełnie zaczęla wydawać, nagle musiała sobie kupić hybrydowy samochód z automatyczną skrzynią biegów, nagle też dziecku zaczęła kupować inne lepsze ubranka, no jak widać trochę to wszystko zagmatwane, dlatego wolałbym żeby powiedziała ile teraz ode mnie oczekuje, no bo skoro np teraz z nimi nie mieszkam no to już powiedzmy że nie czuje się zobowiązany opłacać im rachunków za ogrzewanie, gaz czy prąd no bo z nimi nie mieszkam więc dlaczego mam za to płacić ? Też nie zamierzam płacić za jakieś remonty domu, no chyba że np byłby to pokój dla dziecka no to tę część wydatków mogę ponieść. Płacić połowę za ubranka dla dziecka ? Tutaj też jest problem, ponieważ kiedy ona zaczęła lepiej zarabiać to też zaczęła inaczej kupować, bo już np nie kupi dla dziecka np butów za 100-150zł tylko np kupi za 600-700zł. Ogólnie gdyby to ode mnie zależało to bym płacił powiedzmy te 1000-1200zł plus oczywiście chciałbym mieć dziecko przez np tydzień od poniedizałku do niedzieli podczas mojego dwutygodniowego pobytu w Polsce. Tylko teraz nie wiem czy ta kwota będzie ok, czy nie za dużo czy nie za mało, bo raczej spotkania były by myślę ok.
  2. To wcale nie jest takie proste, bo to ile naprawdę kosztuje utrzymanie małej może być kompletnie różne od tego ile ona na małą wydaje. Nie jest żadną tajemnicą że ona akurat potrafi wydać dużo.
  3. Oczywiście, że nie, no ale oczekiwałem że moja była dziewczyna powie mi ile mam płacić na dziecko a nie mówi teksty typu "płać ile chcesz" co to w ogóle ma być ? Zapewne to jest związane z tym że dużo zarabia i tak naprawdę aż tak nie potrzebuje moich pieniędzy. No, ale nie podoba mi się to lekceważące podejście.
  4. Chodzi o to, że ze rozstaliśmy się nie dawno i mamy razem 3-letnią córkę. Wczoraj chciałem pogadać ze swoją byłą dziewczyną odnośnie spraw związanych z małą czyli chodziło mi o ewentualne spotkania z małą i alimenty. Moja była mi powiedziała, że to jest tak samo moje dziecko jak i twoje, więc możesz spotykać się kiedy chcesz, a odnośnie alimentów to powiedziała mi że nie będzie wyznaczała żadnej konkretnej kwoty i tutaj mam płacić również ile chce, że mogę jej nawet nic nie płacić, bo jest w stanie sama sobie poradzić finansowo, po sądach obiecała, że chodzić nie zamierza. Co mam zatem zrobić w takiej sytuacji ? Problem polega na tym że ona nie przekazała mi żadnych informacji więc za bardzo nie mam pojęcia co mam zrobić ?
×