Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MLadyOfficiall95

Zarejestrowani
  • Zawartość

    235
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MLadyOfficiall95


  1. 2 godziny temu, Niburdiama napisał:

    Po co mi facet ktory mi nic nie kupi tzn nawet soczku jak znajde sie w szpitalu lub z jakichs przyczyn nie bede miec dochodow? Albo wystawilby mi rachunek za koszule nocna i dojazd do szpitala 😎 bez jaj. 

    Az tak to nie mam. W chorobie mnie wspieral. Tak sobie mysle moze on nie potrafi okazywać tak uczuc bo wychowal się z babcia a nie rodzicami. Ma z rodzicami kontakt codzienny ale jednak wolal z babciA mieszkać a babcia jego zmarla. Jak na mnie czasami nakrzyczal od razu zaraz mnie przeprosil. 


  2. 6 minut temu, agent of Asgard napisał:

    To bardzo dobrze.

    Nigdy bym sie nie zgodzila pracować bez umowy. Wiem,ze moze do emerytury to nie dożyję bo to roznie bywa ale ubezpieczenie zdrowotne jest ważne. Ale ta umowa po prostu jest,zeby zgadzaly się papiery. 

    Oprocz umowy place sobie osobno dodatkowe ubezpieczenie w Pzu


  3. 7 godzin temu, Lola14 napisał:

    To chyba zalezy od sytuacji. Jesli sie w jakis inny sposob zabezpieczyla to moze czasem na sens. Ja tylko pamietam kolezanke ze studiow. Mieszklala z chlopakiem w jego mieszkaniu. Ja sie dobrze bawilam, a ona brala extra prace po nocach bo potrzebny nowy telewizor, i jakies pierduly do ich domu. To samo potem, gdy poszla do pracy. Chlopak nigdy sie z nia nie ozenil, a gdy juz tak sie klucili ze trzeba bylo sie rozstac, ona po wielu latach wyszla z jedna walizka. Co prawda zawsze twierdzila ze bylo warto, zostawic wszystko aby tylko miec to za soba, ale zawsze dawala swoj przyklad zeby grosza nie dokladac do cudzego domu

    I popieram. Wartościowe rzeczy do domu kupuje on bo juz to z nim ustalilam,że "moj drogi jeśli chcesz zrobić remont , nowe tv i ogolnie takie rzeczy to placisz ty. Ja mogę pomagac przy remoncie itp. Ale nie dołóż bo niedaj Boża sie rozejdziemy to będzie problem. Wiadomo potrzebne rzeczy, które potrzebuje na codzien to sobie pokupilam ale tez dużo po prostu przywiozlam swoich rzeczy na które mam dowód własności itp. 


  4. 47 minut temu, Malutka92 napisał:

    Dokladnie, typowa zagrywka, widzi ze sie zbuntowalas, nie jestes juz taka potulna to chce Cie udob.ru.chac.i dalej będzie Cie zwodzic ze slubem i dzieckiem ale zyska na czasie,a Ty skuszona obietnicami dalej będziesz jego służąca. Mu sie to oplaca po prostu. On Cie ani nie kocha ani nie szanuje, to widać. Tak jak ktoś tu napisał, obiecać to nic nie kosztuje...

    A ja wczesniej pisalam ze od pol roku z nim o tym nie rozmawialam i nie zamierzam tylko czekam na jego ruch wiec raczej nie zbuntowalam sie bo jest tak jak było. Ostatnia nasza rozmowa na temat slubu byla pol roku temu i cisza. Wczoraj on sam zaczal gadke na ten temat. 


  5. Moja kuzynka miala podobnie. Poznali się na imprezie. Spotykali, on jeździł do niej. Czasami milknal na kilka dni. I to się powtarzalo notorycznie. Mowil,ze mu zalezy az pewnego dnia jej powiedzial,ze on nie umie się zaangażować bo lubi spotykac się z innymi. Odpuscila po trudzie i na dobre jej do wyszlo. Teraz ma kochającego męża i córkę 🙂 tak więc daj sobie spokój. 

    • Like 1

  6. 2 godziny temu, PrawiczekPzn napisał:

    Ja bym się nie zdecydował na dziecko z nim...
    ...a już zwłaszcza bez ślubu....

    Mam wrażenie, że On Leci na twoje 4 literki, a Ty też na jego 4Literki:
    KASA.

    Facet z nią jest dużo przystojniejszy...

    Chciałabym mieć ładne cztery literki jla ty to nazywasz. Sa odemnie o wiele ladniejsze i o wiele wiele szczuplejsze. 

    Nie lece na jego KASĘ. Bardzo malo przywiązuje uwage do pieniędzy czy ktoś ma czy nie. Nie wychowywalam się w luksusach i zdecydowanie tego nie chcę. Wole komuś coś dac lub kupić niż sobie. A jak trzeba pomóc to pomagam. Pieniadze szczęścia nie daja a tym bardziej zdrowia,które nam jest potrzebne. 


  7. 1 godzinę temu, Filifionka napisał:

    Wystarczyło, że powiedział o ślubie i powiedział o dziecku, a Ty już zachwycona. Nawet Ci pierścionka nie dał, ale jasne, że Ty nie potrzebujesz. Nie wiem, jak można się tak mało cenić. No ale gratuluję nadziei na ślub.

    Pol roku o tym nie rozmawialismy a wczoraj wspomnial i na dodatek dzisiaj wysłał mi zdjęcie łóżeczka do dziecka. A przed chwila dostalam wiadomość,że wraca szybciej z pracy do mnie. 


  8. Dobra ludziska. Zamykam temat. Wczoraj zrobiłam romantyczna kolacje we dwoje i sam zaczął mówić,że byśmy w końcu musieli sfinalizowac nasz związek. I przeprasza mnie jeśli ostatnimi czasy chodzi zły ale to przez prace bo terminy go gonią. Że tęskni za wspólnymi wieczorami, zeby sobie razem polezec coś obejrzeć, wypic razem kawke i porozmawiać tak po prostu, wylelać i pobawić się z pieskami (tak bo dla nas zwierzaczki są bardzo wazne. Cześć rodziny). I że niedługo koniec robót i damy sobie radę.  Szok to za mało co przeżyłam. Odpowiedzialam tylko,że miło to słyszeć i wszedl też temat dzidzi. Doszłam do wniosku,że w sumie pierscionka nie potrzebuje, bo nie lubie nosić 🙂 od kilku dni jest inny. Podoba mi się to. 

    Uprzedze od razu. Zdradzac mnie na pewno nie zdradza bo po pierwsze nie ma na to czasu a po drugie mam wglad do jego fb , telefonu bo czasami jak coś robi a dostanie wiasomosc to mam przeczytac i odpisać w jego imieniu. Przez jego tel. Czesto tez zalatwiam sprawy albo jak swojego nei mam pod ręką to z jego wchodze na neta i na odwrót. 


  9. 2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

    I on to docenia?

    Tak to akurat doceni. Zawsze podziekuje, przytuli, pocałuje. Na walentynki jak oprocz prezentu dalam mu list,w ktorym napisalam,ze mimo złych chwil i tak sobie radzimy i ze go kocham i wiersz i takie tam to się wzruszył. 


  10. 1 godzinę temu, Filifionka napisał:

    Dlaczego jesteś taka nadskakująca? Ty mu kupujesz z każdej okazji i bez okazji, a on Ci nigdy nic, nawet w urodziny czy Święta - po pierwszym olaniu przez niego okazji nie powinnaś mu już nic kupować. Przestań być jego kucharką, praczką i służącą, zacznij się szanować, znajdź pracę i zdystansuj się trochę.

    Bo lubie dawac komus radość. Sama jestem szczesliwa jak widze,że komus podoba się mój prezent. 


  11. 1 godzinę temu, Lola14 napisał:

    Ona nie zarabia mniej. Ona nie chodzi do pracy bo na chorego psa. Chcialabys wyjsc za maz za faceta ktory nie moze chodzic do pracy bo na chorego psa I mame w szpitalu? Za po posprzata lazienke i przygotuje sniadanie? Niektorym moze to odpowiada ale innym nie. I nie musi. Jej facetowi najwyrazniej to nie odpowiada I chcialby zeby autorka miala stala prace. To tez nic zlego

    Tate w szpitalu, który z tego nie wyjdzie i czekamy az umrze...:( tak powiedzial lekarz. Nie ma żadnych szans. 

    A po raz kolejny tłumacze,że siedze w domu ale nie tylko siedze bo sprzatam tylko w tym czasie zajmuje się psem po operacji, na która zdecydowal się właśnie on doskonale zdajac sobie sprawę,że trzeba psiaka dogladac. Ponadto jak wpominalam pracuje zdalnie zajmujac się papierologia, fakturami, oplatami, podatkami, zakupem potrzebnych materialow oraz zawozenie waznych dokumentow czasami nawet oddalonych od domu o okolo 75 km. W jedną i w druga strone to ok 150 km. Tak wiec ja caly czas pracuje. A jak jezdzilam z nim do pracy to tez zajmowalam się tymi wszystkimi rzeczami. Po prostu sadze,że znalazl sobie tanią siłę robocza i myslal,że bede robila za 3 az w koncu się przewroce. A jeszcze musze wytlumaczyc,że to nie jest taka latwa praca jak wam się wydaje. Od rana do wieczora praca w wodzie. Ile razy chcialam cos poszukac. Innej pracy to mówił,że przeciez u niego pracuje i nie musze szukac nic innego. 

     


  12. 5 godzin temu, Lola14 napisał:

    Alez jak najbardziej martwilabys sie o niego I dbal a gdyby zalezalo ci na jego pieniadzach 😁. Sprawy maja sie tak, ze moze I masz cos tam odlozone, ale na dzien dzisiejszy nie pracujesz, mieszkasz u niego, nie dokladasz sie do zycia I do rachunkow , ogarniesz dom (po sobie tez sprzatasz) I zajmujesz sie pieskiem I odwiedzasz rodzicow..Wiadomo, to przykre ze tata jest chory, wszystkim ludziom wypadaja choroby w rodzinie od czasu do czasu, ale to nie powod zeby przestac pracowac. Bierzesz wolne tu I tam, wychodzisz wczesniej z pracy, nadrabiasz w weekendy I jedziesz do rodzicow. Rozumiem chlopaka ze patrzy niechetnie na twoje zachowanie I nie spieszy sie do malzenstwa z toba. Teraz przy jednym psie nie mozesz pracowac. Co bedzie jak urodzisz jedno czy dwojke dzieci? Bedzie was musial ciagnac sam przez kolejne 20 lat

    Mam trójkę psów. 1ha dzialke o która również dbam. Koszenie trawy, grabienie jesiennych liści oraz palenie w piecu żeby bylo ciepło. Niestety nie mamy pieca z podajnikiem.  Dokladam się do rachunków. Pewne rzeczy placi on a co 2 mies. Niektóre płace ja. Tylko jak ja biore wolne to nie bo mi się nie chce tyllko przewaznie zalatwiam jego sprawy firmowe. (Np. Zawiezc papiery 150 km w jedna i w druga strone albo potrzebne czesci do firmy). Mimo,że nie jezdze do pracy to robie w domu przy komputerze papierologie i zajmuje się ksiegowa oraz wszelakimi oplatami związanymi z domem, firma, podatkami. Czyli nie siedze z nudow w domu jak ty twierdzisz tylko pomagam mu w firmie. A kiedy ja jezdze z nim do pracy to mimo wszystko musze zajmowac się ta cala chora papierologia + jeszcze tym co on robi + obowiazkami przy 3 psach (jeden teraz po operacji)+choroba ojca+ogarnianiem domu i ogrodu. 

    Mi sie nadal wydaje,ze nie jestem bezczynna i nie powinnien mnie tak traktować. Przez caly dzień pije czasami zimna kawę bo rano po przebudzeniu ogarnac pieski, sprzatanie domu, zapalenie pieca, chodzenie dokladania, zgrabienie lisci. W miedzy czasie telefon ze mam jechac po jakas część, ogarniania papierow firmowych. Czasami siedzialam przy papierach do północy byle skończyć. 


  13. 4 godziny temu, ania H99 napisał:

    skoro go kochasz to będziesz nawet bez pierścionka a jak nie kochasz to będziesz dla kasy ?

    Kocham w tym rzecz i pytam się co mam w takiej sytuacji zrobić. Jakby autorka czytala wcześniej nie trabie i nie rozmawiam z nim o ślubie od pol roku tylko czekam. 

    Kocham, martwie i dbam. Gdyby zalezalo mi an jego pieniądzach nie martwilabym się o niego i nie dbała. 


  14. 4 godziny temu, ania H99 napisał:

    w ogóle ile masz lat.. czemu ciągle mówisz o sobie... a kiedy ostatnio Ty mu coś kupiłaś? coś miłego zrobiłaś? kiedy ostatnio byłaś dla niego dziewczyną przyjaciółką podporą kochanką? a nie kurą domową..

    Ja mu prawie zawsze kupuje cos. Pamiętam o każdym malym świecie. Dzien chlopaka, mezczyzny, urodziny, mikolajki oraz święta Bożego Narodzenia. Ile razy ot tak kupie mu cos bo coś fajnego w sklepie znalazlam. Codziennie go wspietam i wyslucham jak opowiada co idzie dobrze a co zle. 


  15. 4 godziny temu, ania H99 napisał:

    i co z tego że 3 lata... może o 3 lata za długo.. mi się facet po miesiącu znajomości powiedział że mnie kocha, a po roku oświadczył mi się. ale wtedy jeszcze nie było zadnego pierścionka po prostu zapytał się czy chce być żoną takiego faceta ja on? powiedziałam tak 🙂  bez zastanowienia... i nie rozumiem jak można się tak upominać - jesli facet sam nie chce to nigdy namawianie go na to - nie wróży nic dobrego... 

    to że gotujesz sprzątasz i ogólnie robisz mu za kurę domową to spoko.. ale pytałaś się go jak stoicie z kasą? kto zarządza pieniędzmi? co co was stać? w jakiej jesteście sytuacji? może ten wybuch jego chamskiego komentarza był taki ze go nie stać. może wolał by być w domu siedzieć niż pracować na was oboje? może warto zamiast się obrażać powiedzieć - ej wiesz może pójdę na 3 miesiące do supermarketu na próbę? bo dlaczego siedzisz w domu a nie pracujesz? rozmawiacie o pieniądzach w ogóle?

    Twój ojciec trafił do szpitala. Jesteście ze sobą 3 lata. Chcesz pierścionek zaręczony. A myślisz tylko ze ty się przejmujesz tym jak się czuje Twój tata? nie myślisz o faceci jak o rodzinie i o tym że Twoj tato jest jego teściem i na bank marwi się o niego tak samo jak Ty. 

    Jesteś bardzo egoistyczna. 

    Po pierwsze chłopak ma firme. Jak nie jezdze do pracy zajmuje się papierami. Doskonale znam finanse firmy jak i jego. Znam również finanse swoje i wiedz,że stac go na prezent za 60 zl bo tyle wlasnie to kosztowalo o czym jak wspomnialam "zazartowalam". Kolejne..pracowalam jako sprzedawca i wiem jak to jest. Ponadto pracowalam również jako pomoc tapicera oraz sadzilam las wiec żadnej pracy się nie boje. Za każdym razem co chcę to mu pomoge załatwić prywatnie jak i firmowo. Ma 6 aut wiec sądzę,że jego komentarz nie dotyczył tego,ze go nie stać tylko po prostu wydaje mi sie,ze dopoki ktoś sie nie przewróci na pysk to znaczy,ze nic nie robi. 


  16. 6 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

    Tak, na chwilę. Żeby zacząć swój taniec ze zdwojoną siłą. Ona słabnie, on się umacnia. 

    Ale jak mówiłam nie rozmawiałam z nim na ten temat. Napisalam tutaj bo nie chcialam zaczynac z nim tej rozmowy. Pol roku ani nie wspomniałam o tym. A tu rano takie zaskoszenie. Nic mu nie kazalam. Sam z siebie tak postąpił a na dodatek dostalam nawet wiadomość miłą ze serduszkiem. Owszem moze to dziecinne ale mnie troszke ucieszylo. 


  17. 1 godzinę temu, Magda13 napisał:

    Kobieto ty jesteś jego gosposią, ale nie partnerką i nigdy nią będziesz bo on Cię ma gdzieś. Nie wspiera Cię w chorobie ojca i to już go eliminuje jako potencjalnego partnera, nie mówiąc o całej reszcie. Ty jeszcze oczekujesz pierścionka i ślubu, to wręcz nieprawdopodobne. Co z tobą jest, ogarnij się, popracuj nad sobą a co najważniejsze idź do pracy i odklej się od niego i pożyj sama ze sobą i na swój rachunek zanim zaczniesz szukać następnego kandydata na męża. 

    Po pierwsze mam wlasne pieniądze. Jak każdy pewnie mysli ,ze jestem ba jego utrzymaniu. Nie. Pracowalam w swoim życiu. Oprocz szkoly, w ktorej byl staż pracowalam 7 lat. Zrezygnowalam w pracy bo zaczelam prace u niego. Mam odlozone pieniadze bo ja jestem w miare rozsadna i dobrze zarzadzajaca kobieta. 

    Prawie każda kobieta marzy,zeby mieć męża. Stabilizacje. Jeszcze jak się widzi dookola,że wszyscy z rocznika maja juz pozakladane rodziny to az przykro. 


  18. Nie wiem nawet od czego zacząć bo historia jest długa ale może tu otrzymam jakąś pomoc. 

    W styczniu będzie 3 lata odkąd jestem z chłopakiem. Mieszkamy juz ze sobą 2 lata (jego dom). Mamy pieski , on ma firme, w której też czasami pracuje pomagam mu. Pracujemy od rana do wieczora. Na dodatek po przyjsciu z pracy wiadomo musze posprzatac, zrobić cos do jedzenia, ogarnąć pieski pranie itp. A czasami mimo wszystko slysze,że nic nie robie. Jestem teraz w ciężkiej sytuacji bo niedawno byłam chora a teraz moj ojciec trafil do szpitala i lekarz zapewnia,że z tego nie wyjdzie. Jestem zalamana, zyje na dwa domy. Jezdze do mamy by nie byla sama ale wiadomo też staram sie,zeby moj chłopak nie zostal bez jedzenia. W sensie zawsze ugotowane,że mu nie braknie, wszystko posprzatane więc nie jeżdżę do pracy. Ciężko mi wiedzac,że ktoś umrze. Ponadto za kilka dni jeden z piesków ma mieć operacje wiec logiczne,że też nie wrócę do pracy dopóki się nie zagoi. 

    Ilekroc pytam go o jakies zobowiazanie kiedy pierscionek bo przeciez żyjemy razem. Nie chcę przeciez wesela. Mi wystarczy tylko glupie tak przez ołtarzem nawet tylko ze świadkami. Kocham go ale jest mi po prostu przykro. Zapomina o urodzinach , o wszystkich świętach a nawet o świętach Bożego Narodzenia. Nigdy mnie nie zaskoczył z jakimkolwiek prezentem. Staram sie"żeby wszystko było takie piekne, przytulne żebyśmy spędzili ten czas razem ale on zachowuje się dziwnie. Niby mowi,ze mnie kocha,ze moze niedlugo bysmy musieli postarać sie o dziecko bo młodsi nie będziemy. Cieszy mnie to ale czy to przypadkiem nie jest mydlenie oczu. Pół roku juz się nie odzywalam o pierscionku ani o niczym nadal czekam i nie odezwe się. 

    Dzisiaj kolejna przykra sytuacja leciala reklama czegoś niedrogiego i zażartowałam,ze moze mi to kupić na urodzinki a on do mnie z tekstem "nie pracujesz i ja ci nic nie będę kupowal". Zrobilo mi się tak przykro. Chodze kolo niego, sprzatam, gotuję, piore ogarniam wszystko , remont mieszkania robilam z nim nawet sama do 2 w nocy malowalam kiedy on spal by bylo jak najszybciej zrobione. A ponadto zabrzmialo to tak jak by to byla moja wina,ze moj ojciec trafil do szpitala. Ciekawe czy on tez potrafil by pracowac gdyby wiedzial,że czeka na śmierć bliskiej osoby. 😞 albo specjalnie umowilam się na operacje pieska (zabieg juz dawno ustalony). 

    Nie wiem już co mam robic. Wpadlam po uszy. Jestem zalamana 😞

    • Sad 1
×