Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ammarylis

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez ammarylis


  1. Hejka 🖐️ 🖐️ I u mnie zimno i to bardzo :-( Wiecie,mąż mnie wyzywał,że tu wchodzę do Was,powiedział,że potem przyswajam sobie choroby którye mam i których nie mam :-( jak On nic nie rozumie...sam mi pomóż nie potrafi bo nie wie jak,a nie rozumie,że rozmowa z wami mi pomaga;-( Przykro mi z tego powodu.On pewnie mysli,że ja udaję...

  2. No tak u Was pieknie słonecznie ,a u mnie ponuro i pada,słonca ani sladu.Ja dopiero wstałam wstyd;-p i od razu usłyszałam komentarz mamay ze,,kiedys tak długo nie spałas...\" No własnie KIEDYS...to wszystko było inaczej niż teraz ;-( i nie wiem ,czy to jeszcze sie unormuje.. Lista podpisana,pa!

  3. Kakix witaj miło🖐️ Olabasia to Ty naprawdę miałaś już tych badań spro,ale chociaz wiesz,ze zdrowa jesteś.Ja miałam Holtera,echo serca,eeg głowy i niezliczone ilości ekg.I też nic.A czuję się do d.....

  4. Witajcie nerwuski 🖐️🖐️ Duzo myslałam o tym co napisała tutaj Bianka i stwierdziłam,że nie doceniam tego co mam.A najważniejsze ,że nie mieszkam z tesciową ,tylko z mamą,co prawda nadopiekunczą (pisałam wam o tym). Bianko,nie bardzo wiem jak Ci pomóz i co ci poradzić.To naprawdę trudna sytuacja.Każdy na Twoim miejscu miałby nerwicę. Pelasiu,a może Ty nie masz nerwicy?Nie zazywasz leków,podziwiam:classic_cool: ja bez leków to bym wcale nie egzystowała.Ale Ty kochana młodziutka jestes,wszystko co dobre przed Tobą🌼

  5. BIEDAK ja płacę 60 zł za spotkanie.Seans trwał 60 minut.Była to bardzo swobodna rozmowa na temat mojego małżenstwa,domu,rodziny.Pisałam duzo o tym wczesniej.Pani mi zaproponowała 3 tygodniowy pobyt na oddziale leczenia nerwic(zapomniałam miejscowośc)

  6. Bianka myslę ze lekarz dobrze zrobił,załatwiając Ci te spotkania z psyhoterapeuta.Ja sama byłam na jednym tylko spotkaniu,ale chciało mi sie przed ta pania mówić wszystko,nawet o naszych sprawach intymnych.Nie wiedziałam,ze tak długo się z tym diabelstwem meczysz.Tyle lat... Jak wyglada Bianko Twoje zycie na codzień jesli spytac można?Wychodzisz sama z domu?O Boże to straszne,że te leki Cie nie wyleczyły. Maleństwo,znów pojawił sie temat rodziców.Mama chce dla Ciebie jak najlepiej,ale Ty jesteś dorosła i masz pełne prawo decydowac sama o sobie.Uświadom jej to. To jest twoje życie i mama za Ciebie go nie przezyje. Och dziewczyny! Rodzice powinni byc dla nas wsparciem,a tymczasem seme widzimy jak to wyglada...Oczywiście nie generalizuję tego do wszystkich..Dobranoc 😴😭

  7. Bianka dołaczam się do koleżanek,aby Cie namówić na wizytę! Idż kochana! Nie rezygnuj! Może byc tylko lepiej,nie gorzej! I nie denerwuj się tak!On jest tam po to,aby Ci pomóz,nie aby stresowac.Buziaki.

  8. Witam miło:-) Zgredziu i Jaco dzieki za zyczenia. Podobno to święto komunistyczne,ale dla nas kobietciagle bardzo miłe ;-) Dla mnie dzis kolejny ,ponury dzień bo słoneczko jak u Zgredka tez gdzies zniknęło.Zgredziu zazdroszczę Ci.Sam chodzisz gdzie chcesz,robisz to co lubisz...a dla mnie sukcesem jest ,że zaczęłm sama z domu wychodzic i to z psem.Chyba opuściła Cię nerwica? No i bardzo dobrze ;-)

  9. Kochana pelasiu,Maleństwo.... oj to mamy problemy z tymi rodzicami,głównie z matkami.One w swoim mniemaniu chcą niby dla nas jak najlepiej.Ale uważają się za madrzejsze,nie potrafią przyznać się do winy,a też są TYLKO ludzmi.I często zamiast pomóż-szkodzą nam swoją zaborczością,udzielaniem zbednych rad. Pelasiu1 Moim zdaniem nic ci nie pozostao jak tylko wyłozyc kawę na ławe przed mamą i powiedziec jej co o tym wszystkim myslisz!To jest twoje życie,Ty za nie odpowiadasz,kochasz swojego męża i to jest najważniejsze.mama musi taki stan rzeczy zaakceptowac czy jej się to podoba czy nie.Wiem.ze dobrze radzic-trudniej wykonac,ale jestem pewna ze sobie poradzisz.Z wysypką idz do lekarza ,moze to jakieś uczulenie na leki? lub jakieś nowalijki? Trzymaj się .

  10. Basiaijuż lubię czytać twoje wypowiedzi .Są bardzo mądre,przemyslane i z serca płynące.Szkoda,ze Cie nie mogę poznac osobiście.Równa z Ciebie babeczka. Pelasiu podejmowanie samodzielnych decyzji to mój zyciowy problem.Myslę,że to własnie przez nadopiekuńczą mamę,która niektóre sprawy załatwia za mnie do dziś.Pewnie się nalezy zastanowić jak wychowałam dwoje dorosłych dzieci? Otóz moje dzieci na szczęściue wiedzą co chcą i nie są takie gapkowate jak matka.Na szczęście. Zgredziu wszystkiego naj naj naj,spełnienia marzen🌼🌼

  11. PANIE R.FRISTONE (nic chyba nie przekręciłam) Własciwie w tym momencie jak Pana przeczytałam podjął pan za mnie decyzję wyjazdu na Odział leczenia nerwic.Nie byłam na 100 % zdecydowana,ale co mi włściwie szkodzi spróbować? Chcę wrócić do pracy (nauczanie w klasach 1-3) muszę byc zdrowa,silna,sprawna,cierpliwa a nerwica to wszystko mi zabrała.Chcę do ludzi,do normalnego świata!!Cieszę się,że ktoś taki jak Pan pisze z nami i jest obecny na naszym forum.Tu są naprawdę same wspaniałe,dzielne dziewczyny,które nie zasłużyły na takie życie. A co do rodziców....hmmmm....a co zrobić jak kochają za mocno?Jestem 46 kobietą,matką dorosłych dzieci,traktowana przez moją 81 mamę jak mała dziewczynka.Przynosi mi rano bułki,kupuje smakołyki,wyrecza z róznych drobnych prac domowych,nieba by mi przychyliła...ale i wtrąca się całe 25 lat w moje małżeństwo,nie rozumie że chcemy byc z mężem czasem sami bez jej towarzystwa....oj to są dopiero sprawy delikatne.Powinnam wybrac mama albo mąż ,no i wybrałam mamę-a mąż cierpi.Wiem,ze żle zrobiłam,ale mam czyste sumienie,a mąż jakoś to chyba rozumie.

  12. 😴 Ja też bardzo żle śpię kwietniówka.Bez leków na spanie mogę się wiercić z boku na bok do rana.Z prawej chrapie mąż ,z lewej koncertuje pies Za to w dzień mogę spać bez problemu. Byłam na czaciku,ale tam tylko Bot dyżuruje.Gdzie wszyscy?❤️

  13. Dziewczynki kochane basia ijuz,iiyama,pauliska dzięki za szczere wypowiedzi.Jednak chyba zdecyduję się na ten 3 tygodnoiowy pobyt w szpitalu ponieważ wierzę ,że mi to pomoże. Mo mąż ,córka i syn również są za tym tylko mama przeciw.Od razu się dom nie zarwie jak mnie będzie,tylko sie boję,że piesek zdechnie z tęsknoty bo mnie na krok nie zostawia.Właściwie to na tych psychotropach czuję się niezle....ale jak by było bez nich? Dobranoc kochani💤

  14. No właśnie Ulcia ,Pauliska ja też tak ostro zareagowałam,bo poczułam się jak ,,typowa wariatka\'którą trzeba zamknąć.pani powiedziała,że mylę nerwicę z chorobą psychiczną i że Ona mi tylko proponuje,ale skoro nie chcę to nie.Mówiła,ze to oddzaił otwarty,chodzi sie w ciuchach nie pidżamie,mozna wyjsc gdzie się chce,jest gimnastyka itd.Poza tym nie potrzebowała bym l-4 bo jak wiecie jestem na rocznym urlopie dla poratowania zdrowia ,który przysługuje nauczycielom i nie musiałabym sie nikomu tłumaczyć po co i dlaczego.Tam się czeka około 2 miesięcy na miejsce.Z wrazenia zapomniałam nazwę miejscowości.Mój małzonek podszedł do tego bardzo racjonalnie i powiedział,ze skoro mi to ma pomóż to mam jechać i się nie zastanawiać,mama z kolei była bardzo przeciwna. Cholera!! workiem na smieci to jeszcze mnie nikt nie nazwał.jestem miłą ,grzeczną ,uprzejmą osobą-ale widzę ze to żle :-( Jej zdaniem trzeba być chamskim,przebojowym wtedy jest się cacy.O MATKO!! POMOCY!! MAM METLIK W GŁOWIE!!

  15. Dziewczyny byłam wczoraj u psychoterapeutki.mam bardzo mieszane uczucia.Sesja trwała 50 min.To była rozmowa głównie o mojej sytuacji rodzinnej.Powiedziała,że jestem bardzo spolegliwą osobą,za grzeczną i przepraszająca,że żyję.Spotkania co poniedziałek o 19.00.Ja wcale nie jestem grzeczna.umiem strasznie wrzeszczec ,pyskowaś na najbliżych(za to na obcych wcale)Moją sytuacje rodzinna zawszue uważałam za dobrą,ale Ona wczoraj mi powiedziała że jestem,,workiem na śmieci\" gdzie wszyscy wrzucają swoje pretensje.Ojjjjj cos w tym jest.Zaproponowała mi 3 tyg pobyt na oddziale dl chorych na nerwicę na zasadzie sanatorium,gdzie chodzi się w ciuchach,sa spotkania ze specjalistami codzienne.Odmówiłam stanowczo.Nie wiem czy dobrze zrobiłam.Nic juz nie wiem :-((( Teraz to mi jeszcze gorzej.

  16. RW nie jestem lekarzem,ale skoro te bóle tak dawno Cię męczą,najpierw były w klatce piersiowej a teraz ,,przeszły\" do głowy to chyba nerwica. Mnie nekały niezidentyfikowane bóle brzucha,raz z prawej,raz zlewej strony przez kilkanascie lat.Teraz myślę,że to była nerwica i brzucha ulokowała się w sercu.Na ten btrzuch setki badan miałam i nic.Jak zaczeło mnie boleć niby serce(które jest zdrowe) brzuch przestał.RW u Ciebie moze być podobna historia. Nie miej mi za złe,ale idz może do dobrego psychiatry tak jak my tu wszyscy chodzimy.Może On Ci pomoze? Pozrawiam;-) ;-)

  17. HOLA HOLA 🌼 🌼 Przepraszam serdecznie,wprowadziłam Cię w błąd.Ja biorę BETALOX a nie Bioksetin.Seroxat swoją drogą.Obydwa leki na b i pomyliłam nazwy. Dziewczyny kochane,trzymajcie za mnie mocno kciuki.O 18.00 mam pierwszą wizytę u psychoterapeutki.Mieszka trzy domy przede mna na tej samej ulicy (i ja tego nie wiedziałam hihi) Boję się co ta kobieta będzie ode mnie chciała,o co będzie mnie pytała :-( Potem Wam napiszę.Efka,Liduszka dzięki za urocze maile.

  18. RW skoro nie pomagają leki przeciwbólowe powinnaś iść do lekarza.Niech zrobi eeg głowy i wtedy bedzie widomo co i jak.Ból głowy może mieć różne przyczyny,od migreny począwszy,zmiany pogody itd.Ja też tak mam często jakby ciasna opaskę na głowie.Pomaga mi wtegy pyralgina. U mnie piękne słonce,aż zachciało mi się żyć ;-)Pozdrawiam nerwusiątka i miłego dnia :-)

  19. Witam nerwuski;-0 U mnie trzeci dzien pada bez przerwy,stąd pewnie i mój paskudny nastrój. IIYAMA EFCIA serdecznie dziekuję za słowa zrozumienia i chęci pomocy.Bardzo kochane jestescie.Przemyslałam wszystko,postanowiłam cos zmienic,choc łatwo nie bedzie. Uciekam bo dzis moja mama ma imieniny.Przyjda goście,wszystko na mojej głowie.Całuje.

  20. Aca zapomniałam powiedziec,że przed chwilką romawiałam z psychiatrą i wymusiłam na nim telefon do psychoterapeutki.Mieszka bardzo blisko mnie,szkodz,ze prędzej o tym nie wiedziałam.Są to oczywiście prywatne wizyty,aż się denerwuję co to będzie.Może mi pomoże wyjść z tego marazmu :-(

  21. iiyama dziękuję :-P na pewno z przepisu skorzystam bo uwielbiam piec a a piątek mama ma imieniny to coś nowego upiekę.Wiesz,ja dawno mam takie dziwne stany-apatia,nic nie cieszy,nic nie interesuje,nawet to co kiedys lubiłam robić to teraz jest be.uwielbiałam czytać ksiązki-ale nie chce mi się do biblioteki isc,rozwiązywałam krzyzówki-nie chce mie sie :-(,bardzo lubiłam moja pracę z maluchami-teraz jak pomyslę o hałasie to mnie skręca i wogóle WSZYSTKO bez sensu jest. Zmuszam się siłą woli żeby udawać przed mamą,córką imężem,ze nic siie nie dzieje.Ile mozna wciąż narzekać? PIPKU tak pisałam pod innym nickiem,ale potem ktoś się pod niego podszył i głupoty obrazliwe wypisywał.Więc zmieniłam na ammarylis-to zreszta bohaterka mojej ulubionej książki ;-)

  22. EFKA wspaniale piszesz.Byłabys bardzo dobrym psychologiem.Umiesz wczuc się w sytuację drugiego człowieka,a to nie łatwe. Ja przyznam się bez bicia,że zaczęłam się tu pomalutku gubić.Tyle nas tu jest.Ja piszę od 50 strony,Ci co ze mną zaczynali dawno ich juz nie ma....Nie wiadomo czy wyzdrowieli,co się z nimi dzieje?mam dzis ponure mysli,smutno mi,nic mi się nie chce,nie wstała bym z łózka najchętniej.Tylko mój pies mnie umie troszkę rozweselić.Czasem myślę sobie:jakie to zycie jet nudne i do niczego.Wciąż robię to samo,powtarzam te same czynności.Moja mama która ma 82 lata ma wiecej chęci i zapału do zycia niż ja.Dziewczyny jak mam to zmienić?Gdybym nie miała dzieci,mamy i męża to bym chyba skonczyła z tym bezsensem.Ale mi ich zwyczajnie szkoda.....
×