Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

__o rany

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez __o rany

  1. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Może dlatego, że to jest Magazyn dla KOBIET - Kafeteria...? Tak mi tylko przyszło do głowy... :P
  2. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Oj... - nie daj się prowokować. Skoro każdy ma taką teściową, na jaką zasłużył, to i vice versa - każda teściowa ma taką synową, na jaką sobie zasłużyła :-) Czyż nie? :-) Pozdrawiam Cię serdecznie :-D
  3. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Zazdroszczę Twojej synowej - też bym chciała, żeby moja teściowa miała SWOJE życie. ;-) Pozdrawiam.
  4. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Wzięłam tabletkę :-) Pewnie pomoże, dzięki :-) Co do wypowiedzi powyżej - obiecałam sobie nie komentować, bo jest tak bzdurna, że czasu i klawiatury szkoda. :-) Trzymajcie się, Dziewczyny!
  5. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Taaak, komentatorom nie czytającym komentowanych przez siebie wypowiedzi już dziękujemy i nie zapraszamy ponownie. Oj... - to po prostu były SŁOWA, KTÓRE LECZĄ :P Coś mnie głowa dzisiaj boli, może mi też coś powiesz...? ;-)
  6. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Cześć, Dziewczyny! U mnie na razie spokój (w sobotę w sklepie byliśmy sami, ufff...), ale zajrzałam sprawdzić, co u Was słychać. Cześć, Oj...! Dawno Cię nie było. :-) Już myślałam, że o nas zapomniałaś... :-) Otworzylyscie mi oczy - nie szukaj pretekstów i nie zwalaj na nas. Po Twojej wypowiedzi widać, że obrażasz się z prędkością światła o byle detal... Pozostaje mi tylko przyłączyć się do wyrazów współczucia dla Twojej przyszłej synowej. Betif, niunia666 - przykra sprawa, ale czasami zerwanie stosunków to jedyne wyjście... :-( Patrycja, hej! :-D Lalaboo - ja bym męża zjechała z góry na dół, że idzie gdzieś, obojętnie czy do mamusi, czy do pubu, i nie masz z nim kontaktu. Teściową olej, ale jemu powiedz, że jak jeszcze raz będziesz się musiała przed jego mamusią tłumaczyć dlaczego i z jaką sprawą dzwonisz, i zostaniesz tak odprawiona, to wyrzucisz mu komórkę przez okno. Ona nie jest jego ochroniarzem ani niańką, a jak Ty chcesz z nim porozmawiać, to powinna Ci to bez gadki umożliwić. Pozdrawiam! :-)
  7. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Wirka, ja się chyba w młotek zaopatrzę... Teraz jest druga afera, bo teściowa nie jest taka bezinteresowna, żeby synkowi kupić prezent na urodziny tak bez niczego w zamian... I domaga się imprezy urodzinowej. A ja jej powiedziała, że imprezy nie będzie, bo remontu nie zdązyliśmy zrobić! I już jest cięzka obraza... :P
  8. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Zabrakło mi słów. Współczuję takich przeżyć... i gratuluję Męża.
  9. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Onekia - ja bym uznała, że to koło Ciebie. Ne mieszkasz tam, Twój chłopak rzadko, niech jej córka w sprzątaniu pomaga - 14 lat to już nie jest dziecko, ja w tym wieku potrafiłam całe mieszkanie z mamą sprzątnąć, jak tata był w pracy. Puśc to mimo uszu. Patrycja - trudna sprawa. Z jednej strony rozumiem Ciebie - masz żal i nie chcesz pomocy od teściowej. Ale pomyśl o tym tak - to nie dla Ciebie, ale dla dziecka. Pecunia non olet, jak to mówią. Poza tym weź za dobrą monetę to, że mąz zaangażował się tak w sprawę dla Ciebie ważną... :-) Oszczędzaj siły na batalię swiąteczną ;-)
  10. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Cześć, Patrycja! :-) Dawno Cię nie widziałam... :-) Trzymasz się? Jak sprawa ze świętami? U mnie na razie cisza... Misssska - właśnie przeczytałam Twój topik na ten temat. I była tam jedna bardzo dobra rada - powiedz swojemu facetowi, że jego mamusia potrzebuje pomocy przy sprzątaniu. ;-) Ja wiem, że on wie, i że powiedział to Tobie, tylko dla mnie takie łańcuszki też się nie do przyjecia. Jak potrzebuje, niech coś powie. Ty oficjalnie nic na ten temat nie wiesz. Niech Twój facet jakoś zareaguje, zamiast Ci bezwolnie powtarzać to, co usłyszał.
  11. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Wirka, Siostro w Cierpieniu!!! A zgadnij, co mnie czeka w sobotę...? Namówiłam wreszcie mojego męża, żeby pojechał ze mną obejrzeć meble do pokoju dużego... Już pikuś, że w tym dużym miało być malowane, ale będzie tapeta (zgadnijcie, kto woli tapetę od farby...?!), pikuś, że rozmawialiśmy o wygodnej, dużej rogówce, a teraz nagle się okazuje, że ma być kanapa z fotelami (a któż to ma fotele w dużym...?!) - to, Moje Drogie, to jest wszystko pikuś. Szczytem jest to, że do sklepu jedzie z nami szanowna mamusia. A, tak dla rozrywki. Mogę się założyć, że zaprawdę rozerwie mnie na strzępy... Synowe, trzymajcie się, bo inaczej zwariujemy... Zołza - moze się powtarzam, ale zostać to dziecko i tę niby-synową i zajmij się bardziej swoim synem i tym, przez co on przechodzi... Pozdrawiam!
  12. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Cześć, Zołza! Nagle okaże się, że nie tylko nie jesteś teściową, ale i babcią... :-( Smutne. Ale - jak napisałaś - to synowa założyła sprawę o ojcostwo... Rozumiem, że chce udowodnić, że Twój syn jednak jest ojcem? Mam nadzieję, że jakoś to przetrzymasz... Odzywaj się do nas. Habris - jak dla mnie, jedź. Pocierpisz, a jak wrócisz do siebie, to masz spokój. Niech przynajmniej nie wychodzi na to, że Ty coś utrudniasz. Badź w stosunku do niej w porządku, przyjechałaś, pobyłaś, odnosiłaś się grzecznie, a że ona jest, jaka jest - trudno. Jak zacznie poważniej dopiekać, broń się. Ale jedź. Najważniejsze, że masz oparcie w partnerze. :-) Ciekawe, gdzie jest reszta pań?
  13. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Nie zginie, tylko nie wiem, gdzie się wszystkie Synowe i Teściowe podziały... Co u Was słychać? Oj..., Patrycja, Zołza, Wirka i reszta...?
  14. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Niunia, tylko spokój... :-D Puszczaj te gadki mimo uszu, dopóki nie sfinalizują sprawy :P A potem się mozesz cudnie odegrać, w ich obecności robiac długie wywody o ofertach kupna - kto, za ile, jak w nich przebieracie... Tylko uważaj, żeby teścia nie wywieźli :P Dymek - ja przeczytałam... Dzięki za podzielenie się swoją historią, szkoda, że tak późno ta awantura i że w ogóle do niej doszło... ale dzięki takim doświadczeniom młode synowe wiedzą, że upierdliwe teściowe trzeba od początku trzymać krótko. :-) Nie dajemy się i trzymamy się... razem. :-) Pozdrawiam!
  15. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Ja na pewno chcę mieć dwoje :-) Ale u Ciebie, Zołza, to widzę nieźle na noże idzie... Daj sobie na chwilę spokój... Poczekaj na rozwój sytacji, niech trochę im te negatywne emocje opadną... Nie jego dziecko - hm... brzmi bardzo poważnie. Trzymaj się, pozdrawiam!
  16. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Zołza - jeszcze słówko do Ciebie. Wiesz, ja Ci sie dziwię. W małżeństwie się synowi nie ułożyło, synowa - jak widać - bardziej zasługuje na miano zołzy niż Ty, a Ty zamiast wspierać swoje dziecko, to jej się do tyłka pchasz. Dziewczyna zachowuje się jak rozkapryszona księzniczka - z Twoich postów wnosze, że jest po prostu nieznośna, a Ty dalej swoje. Zamiast jej dac po nosie, czegoś w ten sposób nauczyć, to Ty jeszcze na swojego syna naskakujesz. Z tego, z co piszesz, jemu nie jest łatwo, za to po synowej rozpad małżeństwa spłynął jak po kaczce. Nie uważasz, że ona się zachowuje nie w porządku, a nie Twój syn? Ja bym na Twoim miejscu - jesli nie chcesz zrobić tak, jak radzi Ci rozsądnie Patrycja, to znaczy zdystansować się trochę, zanim młodzi swoich spraw nie załatwią między sobą - zajęła się bardziej synem i jego kontaktami z jego dzieckiem, a nie tym, żeby synowej pomagać, tym bardziej, że ona tej pomocy albo nie potrzebuje, albo nie chce, skoro tak się zachowuje wobec Ciebie. Pozdrawiam!
  17. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Cześć! Ja mam dobry humor, bo udało mi się wymigac od niedzieli u teściowej. Przychodzi czas rozliczeń, ona by pewnie chciała na tym łapę położyć, od razu by wiedziała, ile zwrotu dostaniemy, lubi takie rzeczy wiedzieć, wiadomo. Już mi mąz głowę truje, czy mamy fakturę za to, a za to - przecież wiem, że to nie on pyta, tylko ona jemu du...ę zawraca. Ja sobie z rozliczeniami poradzę sama i jej pseudopomocy nie potrzebuję, zwłaszcza, że robiłam to też zawodowo. I nie idziemy na obiadek... A rozliczenia zrobię w weekend i zaraz wyślę. ;-) Spokojnego odpoczynku życzę!
  18. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Święęęęęęęęta... O rany :-D Ja nawet o tym jeszcze nie myślałam, ale pamiętam, jak to było w zeszłym roku - teściowie jeszcze wtedy mieszkali z nami i przeszłam przez koszmar... Dla mnie Wielkanoc zawsze była takim świętem pomniejszym, wiem, że niewłaściwie, bo w zasadzie jest wazniejsza od Bozego Narodzenia, ale chodzi mi o atmosferę w domu i te całe przygotowania. U nas w sumie całe swięta to były jakieś takie porządki (bardziej w sumie wiosenne), świecenie jajek i to jedno ważne, odświętne śniadanie. Natomiast teściowa w zeszłym roku odstawiła taki cyrk (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to norma), że obserwowałam to ze zdumieniem. My z mężem w pracy, a ona do nas od progu z rykiem, że nic w domu nie robimy, nic nie pomagamy, i ona musi się sama męczyć. bo ona do nocy piecze ciasta i pasztety, a my to potem zjemy z ciągu chwili. Powiedziałam męzowi, że nie tknę niczego z tego, co ona przygotuje, niech jej to zgnije, skoro nam tego tak nie życzy, i trochę ją ustawił. To było tylko takie ciche marudzenie, że ja nic nie robię, a ona się męczy i gadki \"w przyszłym roku ty dla nas robisz wielkanoc\". Wiedziałam już, że się wyprowadzamy, więc powiedziałąm jej, że zrobię w swoim domu, a ona w swoim. Oczywiście wielka obraza... A najśmieszniejsze jest to, że na początku chciałam jej w tym wszystkim pomagać, nauczyć się czegoś. Tylko, że ona tej pomocy wymagała w nocy, bo jej się najlepiej w nocy piecze. I jakoś do niej nie docierało, że ja pracuję za dnia... Sama jestem ciekawa, jak to będzie w tym roku ;-)
  19. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Witajcie. Najpierw ogólnie - masz rację, vikii, zaczyna się obrażanie... Nieładnie. Ale to można ignorować. Natomiast denerwuje mnie hasło typu \"A jakie wy jesteście, jako synowe...?\" Odpowiadam po raz setny - jestem taką synową, jaką mnie zrobiła moja teściowa. Jestem złośliwa, czasem wredna, potrafię dopiec i odegrać się. Po prostu trzeba było nie zaczynać takiej głupiej wojny... Ale jak się usiłuje wymusić na osobie z zewnątrz postawe praktykowaną w rodzinie od 30 lat (ja jestem najmądrzejsza i najpiękniejsza, wszyscy mnie słuchajcie i podziwiajcie) to trzeba się liczyć z porażką. Na szacunek i uczucie trzeba sobie umiec zapracować. Samo nie przychodzi, a na pewno nie można go wymagać zaraz na starcie, od ręki. tyle mam na ten temat do powiedzenia. Oj..., Wirka, Zołza, Patrycja i reszta - co u Was słychać?
  20. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Szlag, Wirka... :-( Nie chce mówić \"a nie mówiłam...\" Nie chcę, ale... Sama widzisz. Drugi poważny związek synusia, a mamusia jeszcze się nie przyzwyczaiła do sytuacji... Ładnie... to kiedy to nastąpi? Przy czwartej żonie? Nawet trudno radzić Ci rozmowę z partnerem, bo jak widać, te rozmowy niewiele dają... Poproś go, żeby takie małżeństwa, o których mówił, pokazał Ci palcem. Bo teoretyzować łatwo, ale gorzej ze wskazaniem po imionach i nazwiskach... Nie wiem. :o Akna, nie odbierz tego jako ataku na siebie, ale ja zawsze nieco dziwiłam się ludziom, którzy zawierają małżeństwa, nie utrzymując się samodzielnie. Twój mąż - jeśli dobrze rozumiem - jest finansowo całkowicie zależny od Ciebie i swojej mamusi. Hm... Jak dla mnie nieciekawa sytuacja. Dużo łatwiej jest poradzić sobie z uzależnieniem psychicznym od rodziców, niż finansowym... Ja to mam pomieszane i z tego drugiego - finansowego uzależnienia mam zamiar jak najszybciej się wykaraskać. Przynajmniej mam możliwości... Teściowe :o
  21. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    O rany, ale się porobiło... :-D Cześć Wam wszystkim! Najpierw lżej - AntyTeściowa - przeciez to norma... Patrycja - u mnie to samo, znowu mąż podjął decyzję z mamusią, beze mnie, i była awantura trzydniowa... Przeprosił, ale ręce mi opadają... Ileż można powtarzać jedno i to samo... Teraz poważniej - Zołza62. Słuchaj, nie zmusisz syna, żeby wrócił do żony. Powiedz mi, czy oni wzięli w końcu ten kredyt? Mam nadzieję, że nie. Co do syna - na razie spotykaj się z nim, wspieraj, może zaaranżuj spotkanie z wnuczką u Ciebie. ale tematu żony w ogóle nie poruszaj. Na razie skup się na tym, żeby go zatrzymać w kraju, przecież on tu ma dobra pracę, po co ma wyjeżdżać. Niech ochłonie trochę, to dopiero trzy tygodnie. Co do synowej, nie jesteś jej matką (czy ona jest sierotą?), wiem, że robisz to dla wnuczki, ale synowa musi nauczyć się tego, że nie wszystko w życiu będzie po jej myśli. Jesli nie zacznie przywozić wnuczki do Ciebie, powiedz jej, że będziesz przyjeżdżać np. dwa razy w tygodniu, a nie codziennie. Niech się jej mamusia w pomocy tez udziela. Wiem, że jest trudno, trzymaj się! Pozdrawiam
  22. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Klotka, niestety, nie zawsze działa. Moja teściowa jest taką megalomanką, że nigdy jej nie znudzi rozmawianie wyłącznie o niej. co nie przeszkadza jej zaraz po naszej wizycie u niej, spedzonej całkowicie na roztrząsaniu wielkiego problemu pt. czy stolik zostawić w tym miejscu, gdzie jest, czy przesunąć go pod okno, zadzwonić do mojego męża i inwigilować go bezczelnie w każdym dotyczącym nas temacie. I wtedy dopiero jest zaspokojona, bo całą wizytę poświęciliśmy jej, a ona i tak wie, co mamy na obiad i moze nam uświadomić, że ona ma lepsze. :-(
  23. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Hej! Co do postu powyżej - potwierdzam... w pewnym sensie. U mnie to było tak, że ja się wyprowadziłam z domu przed poznaniem męża - nie mogłam znieść tego, że kuchnia mojej mamy nie jest moją kuchnią... Chciałam mieć własne poletko. :-) I tak zmieniły się moje stosunki z nią. Nadal jest opiekuńcza, ale widzi, że sobie radzę, miałam taki pęd do niezależności, poznałam męża, wyszłam za mąż, założyłam własne gniazdo, własny dom. Dla mnie to jest mój jedyny dom, dla mojej mamy jest oczywiste, że mój dom jest teraz gdzie indziej - i moja mama traktuje mnie jak dorosłą kobietę. Ja jej się czasem zwierzam, ona mnie - to jest zupełnie inna płaszczyzna porozumienia, niż kiedyś. Mamusia mojego męża nadal traktuje go jak ukochanego syneczka i swoją własność. Nie rozumie, że on ma teraz własną rodzinę, bo nadal np. gotuje więcej jedzenia, a nuż on przyjdzie. Zawsze jest przygotowana na to, że on ją może odwiedzić i zawsze na to czeka. Żyje jego życiem. Jak staramy się trochę od niej odsunąc, albo podsunąć jej jakieś rozrywki, to natychmiast zaczynają się lamenty. Dobrze jest mówić o takim rozluźnieniu, tylko co począć z przyczepionym do ciebie rzepem...? Trudno wyrwać, bo boli...
  24. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Marrabell, o co Ci właściwie chodzi? Napisałam Ci już - nie jedz tego i tyle, gotuj sobie codziennie swoje zdrowe obiadki dla siebie i męża i sprawa z głowy. Na siłę szukasz czegoś przeciw teściowej... Zainteresowanaaaa - zanim się o czymś wypowiesz, sprawdź może dokładniej, o czym piszesz. Obiad składał się z gotowej zupki, kaszanki i kiszonej kapusty. Zupy można było nie jeść, a odkąd to kaszanka i kiszona kapusta są trujace? Przekleić jakieś bzdety z artykułu sfrustrowanego dietetyka jest bardzo łatwo. Szkoda, że nie na temat. Ania synowa Ani - na wariatkę chyba nic nie poradzisz... A mikrofalę sobie weź i używaj - pewnie nawet nie zauważy :P And last, but not least - Patrycja - pozdrawiam... :-D
  25. __o rany

    TEŚCIOSTWO

    Ja powiem tak: moja mama gotuje mniej wiecej tak, jak Twoja teściowa. Całe życie tak jadłam i mi nie przeszkadzało. Mój mąz woli moją kuchnię, zupełnie inną. Do mojej mamy zatem na obiad rzadko chodzimy. Ale wiesz, nie wyobrażam sobie, żebym ja albo mój mąż mieli pretensje do mojej mamy, że robi obiad z gotowych produktów, podczas gdy my np. pieczemy dla niej ciasto sami, a nie kupujemy. Dobrze, że wymagasz od siebie, ale uważam, że we własnym domu teściowa nie powinna być pouczana, jak ma gotować. Nie chcesz, nie jedz, możesz zmienić umowę na \"ty gotuj dla swoich, ja dla swoich\". I wtedy codziennie będziesz miała obiad taki, jak lubisz. Tylko, że niestety będziesz go sobie musiała zrobić sama. A przy okazji - moim zdaniem takie ceregiele jak dwa dania czy dwa rodzaje sałatek w tygodniu to jest przesada. Ja pracuję, mąż też, on o tym wie i do głowy by mu nie przyszło prosić mnie o taki obiad, zresztą musielibyśmy go chyba jeść nocą. Zastanów się - moim zdaniem przesadzasz trochę robiąc co dwa dni dla wszystkich taki obiad, a już na pewno - wymagając tego od teściowej. Pozdrawiam!
×