Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

__o rany

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez __o rany


  1. Odświeżyć pamięć...? Wycinki tylko z tego topiku. ania fr mam dosc niezreczna sytuacje z..tesciami...jak juz wiecie co nieco,odcielismy sie od nich ponad rok temu....to byla nasza obopulna decyzja,moja i mojego meza,do tej pory bylo w miare ok,tzn.tesciowa nienachodzila nas,nie wydzwaniala,od roku zadzwonila tylko dwa razy i w sumie raz bo czeki przyszly na stary adres i trzeba bylo je odebrac,a drugi raz jak siostrzenica tesciowej przyleciala tu do USA to strasznie nas zapraszala,jakos po drodze zapomniala zlozyc mi zyczen urodzinowych,ale no coz widocznie ja sie nie licze....mniejsza o to,nie wiem czy i jak bedzie w tym roku ale obawiam sie ze bedzie nas zapraszac na Gwiazdke do siebie,nie wiem czy do niej nic nie dociera czy co,ze nie chcemy kontaktow ale ona wciaz probuje,ja mam do nich duzy zal o pewne sprawy(glownie brak szacunku do naszej instytucji malzenskiej jak i do moich rodzicow),aha dodam ze tesciowa uwaza ze \"w ich nie lezy zadna wina tego ze jej rodzony syn i ja nie chcemy utrzymywac zadnych kontaktow,tylko w Nas a juz w szczegolnosci we mnie\"!jak grzecznie acz tak aby dotarlo odmowic? KOCHANE LICZE NA WASZA POMOC.DORADZCIE COS... Potem następuje Twoja dyskusja z oj... Dziewczyna Ci radzi, rozmawiasz z nią, inne tez coś tam piszą. Potem Twoja kwestia: ania fr wkleje ci moj stary post-to samo chcialam przed chwilka napisac,dodam tylko ze kompletnie nigdy nie okazali szacunku moim rodzicom: a to ten post ja z mezem swoim postanowilismy powiedziec tesciom a malzonka rodzicom ze nie chcemy na razie a moze wogle utrzymywac kontaktu(po latach przykrosci z ich strony do nas a przedewszystkim do mnie i moich rodzicow)efekt taki tesciowa sie poryczala do telefonu a ja sie glupio czuje moze lepiej bylo nic nie mowic i po prostu sie nie odzywac(tzn.nie odzwaniac)?w sumie to nie wiem teraz juz nic, przed chwilka odczytalam emaila od niej(tesciowej)\"ze mojemu ojcu mozna wspolczuc ale ja mam ich w to(czyli chorobe ojca) nie mieszac\"(sprawa wyglada tak ze mieszkajac pod wspolnym dachem ja z mezem i oni doznalam przez tesciow samych przykrosci,ponizen,efekt w ciagu pol roku przeszlam zalamanie nerwowe,depresje i chcialam skonczyc ze soba)w chwilach slabosci nie mialam sie do kogo zwrocic-maz pracowal dnie i noce dzwonilam do swoich rodzicow i sie wyplakiwalam naprawde nie moglam sobie z tym poradzic,i moj ojciec ktory wczesniej nie mial zadnych problemow z sercem dostal 2 ataki serca w ciagu 1,5 roku uwazam ze to ich wina wina tesciow i nie wybacze im tego raczej juz nigdy zreszta forma emailowa od tesciowej utwierdzila mnie tylko przy tym a wy co o tym sadzicie poradzcie co wy byscie zrobili! Ten sam był bodajże tez na ślubach... I jeszcze w kilku miejscach. ale to nic, dziewczyny nadal do Ciebie piszą. A Ty, bez reakcji na ich wypowiedzi, piszesz: ania fr a czy ktos moze mi jeszcze pomoc z moim klopotem ktory wyzej opisalam? I za chwilę ta historia... nastepna synowa kochane kobitki pomozcie!ja tez mam problem z babskiem,zerwalismy kontakty z tesciami,owszem jest spokoj az do świat,tzn.kiedy sie zblizaja to zaprasza na telefonicznie na swieta ,tak uczynila na Wielkanoc i teraz na Gwiazdke,moje pytanko:wierzycie ze osoba ktora szczerze Was nienawidzila,zatruwala zycie i wieszala \"psy\"na Was moze sie zmieniac po roku od zerwania kontaktow?dodam tylko ze skladala zyczenia na urodziny i imieniny mezowi (a jej synowi) telefonicznie,a o moich urodzinach,imieninach,naszej rocznicy slubu jakos niepamieta,czy to nie dziwne?takie specjalne pomijanie? Znowu marudzenie o tym, że nie pamiętała o urodzinach, brzmi znajomo...? Daj już spokój, ileż można jedno i to samo...?

  2. Oj..., u mnie rzucanie słuchawką tez było - jak mąz zadzwonił do niej zapytać, czy wszystko w porządku, w końcu poszła sama do domu... Opieprzyła go za wszystkie grzechy świata i rzuciła słuchawką... Naturalnie, w sylwestra już był znowu jej kochanym synusiem, jak jej składał życzenia - złożył życzenia od nas, o odebrał tylko dla siebie... Ciekawe, co...? Bała się mu powiedzieć, czego mi naprawdę życzy? ;-)

  3. To niesamowity musiał być ten bal z teściami na 20 par, skoro po 22 tu na necie siedziałaś... :P Ja nie mam dzieci i jeszcze jakiś czas nie zamierzam mieć, a teściowa nie jest mi potrzebna do niczego. Cześć, Synowe, w Nowym Roku! Najpierw nowiny. Teściowa załatwiła mi cudowną końcówkę roku - pojechaliśmy z mężem na zakupy, ona mu od rana biadoliła, że jej się nudzi, serce mam miękkie, to mówię - weź ją z nami, niech się zabawi, połazi sobie po sklepach, zawsze to lepiej niż siedzieć w domu. Teściowa naturalnie nie mogła połazić po sklepie za czymś swoim, tylko chodziła za nami i cokolwiek nie oglądaliśmy, to komentowała, jakie to fatalne, ona ma lepszy gust i powinniśmy na jej doświadczeniu polegać (to jest cytat!). Jak jej zasugerowałam, żeby poszukała czegoś dla siebie, zrobiła sobie jakiś prezent na Nowy Rok, to wreszcie stanęła przed lampami i stała przy nich prawie godzinę, nie puszczając swojego synka od siebie na krok, bo ona jej musi doradzić. Wreszcie mąż się wkurzył i mówi jej - kup sobie, jaką chcesz, ale kup już ileż można stać przed czterema lampami i debatować! To ona obrazona, bo on jej nie chce pomóc - najpierw zrobiła scenę pt. to ja nic nie kupię, a po kolejnych 20 minutach w tym samym miejscu i błaganiu jej, żeby jednak kupiła, kupiła i... poszła dodomu ostentacyjnie piechotą, obrażona, bo my jej nie doradziliśmy, jak należy. Myślała może, że nam zepsuje sylwestra, ale nie udało jej się... :P Aha - aniafr, następna synowa i ile tam jeszcze masz nicków - nie tylko na tym forum, ale i na innych, mnóstwo ludzi odpisuje na Twój problem. Albo nie czytasz, albo nie rozumiesz, co się do ciebie pisze. Zdecyduj się, czy chcesz dostać jakieś odpowiedzi, czy wystarczy Ci, że wklejasz wszędzie ten sam tekst. Pozdrawiam Synowe!

  4. Zołza62 - szczerze współczuję. Naprawdę mi przykro... Szkoda, że żadna z nas nie trafiła na taką teściową jak Ty. Na Nowy Rok życzę Ci wszystkiego najlepszego - dużo, dużo miłości. Dobrze, że potrafiłaś ją znaleźć tam, gdzie ona jest - pamiętaj, że dzieci z Domu zawsze na Ciebie czekają. Wesołych Świąt - baw się dobrze na wyjeździe, a jak wrócisz, zdaj relację, jak było... :-D Dziewczęta, Synowe - życzę Wam przebrnięcia przez święta, i żebyście w tym czasie znalazły kilka szczęśliwych chwil tylko we dwoje z Waszymi Mężami - im więcej, tym lepiej... Głowy do góry, Moje Panie, walka się jeszcze nia zakończyła ;-) Spokojnego, szczęśliwego Nowego roku - ja od wtorku mam urlop, wiec już w tym się nie spotkamy, ale mam nadzieję, że wszystkie tu powrócicie w styczniu... do \"zobaczenia\"! Trzymajcie się! 🌼

  5. Uuuu, mój ulubiony temat - pranie :-P (Cześć Wam wszystkim!) Teraz już się pewnie domyślasz, oj..., czemu w prezencie ślubnym od chrzestnych zażyczyłam sobie pralkę...? Nam najczęściej prała moja mama, i wszystko jak leci - niektóre rzeczy nawet ręcznie, bo uznawała, że trzeba. Jak teściowa nam brała rzeczy do prania, to a: prała najpierw rzeczy synusia (o ile w ogóle nie brała tylko rzeczy synusia!), a potem, za kilka dni, moje; b: komentowała większosć sztuk mojej garderoby - a czemu ja chodzę w tym, a nie w tym, a czemu taki kolor, a czy to nie za ciasne na mnie; c: oddawała nam te rzeczy w reklamówkach jeszcze wilgotne i musiałam je u nas znowu rozwieszać (dwa razy zdarzyło się tak, że w tych reklamówkach takie wilgotne u niej dwa dni staly, bo mąż nie przyszedł na czas - całośc do ponownego prania ze względu na zapach); d: wrzucała je do reklamówek jak leci i wyglądały jak wyjęte krowie z gardła. Moja mama i ja jesteśmy nauczone tak wieszać i układać pranie, żeby jak najmniej prasować... :-) No i zażyczyłam sobie pralkę... :-D Pozdrawiam!

  6. Cześć, Synowe! I nie tylko :-) Ależ się Was namnożyło nagle.. :-D I dobrze! Pozdrawiam wszystkie nowe - następna synowa, Wirka i reszta! Zołza62 - obstaję przy swoim. Skoro synowa wymyśliła kredyt (alleluja, cóż za intelekt!), to niech go sobie wezmą. Ja bym się nad pożyczką porządnie zastanawiała, o podarowaniu w ogóle nie wspominam. Nie daj się wykorzystać! Młoda niech idzie do pracy, jak chce utrzymywac rodzinę \"na odpowiednim poziomie\". Przecież to rodzina jej i Twojego syna, a nie Twojego syna i Twoja, prawda...? Małe dziecko nie jest tu dla mnie przeszkodą. Bez przesady. Jakże łatwo wydaje się cudze pieniadze, prawda...? Zołza - nie daj się... A przy okazji - może obierzesz jakiś sypmatyczniejszy nick...? ;-) Bo rzeczywiście trochę głupio się tak do Ciebie zwracać... :-) Wirka - chyba masz poważniejszy problem niż my... ;-( Jeżeli omc była w stanie rozwalić jedno małżeństwo, to musi się bardzo pewnie czuć... Przede wszystkim wspieraj swojego męża... Jak może dorosły facet płakać przez mamusię...? Na pewno ograniczyłabym ich kontakty sam-na-sam do minimum... Są chyba na to sposoby, pokombinuj... A święta sami - w domu. Tak, jak my. Trzymam kciuki, powodzenia!!!

  7. Zołza - pomóż, czemu masz nie pomóc. Moja mama też nam pomogła. ALE... Nie rozumiem, po co im jest 160 tysięcy złotych. Jeśli chcą kupić mieszkanie, niech sobie wezmą kredyt - Ty mozesz im pomóc na samym początku - opłata kredytu, notariusza - to są jakieś tam sumy, moja mama właśnie tak nam pomogła, że nam to zapłaciła, bez tego nie mielibyśmy szans. Kredyt wzięliśmy na mieszkanie, 80 tys. złotych, a mama zapłaciła nam ok. 10 tys. opłat. Pomóż, ale nie załatwiaj wszystkiego za nich. Poza tym sama wiesz, jak jest z pożyczkami w rodzinie - rodzicom, osobom najbliższym oddaje się najpóźniej i najmniej. Moja rada - pomóż w załatwieniu kredytu. A jak synowa ma minę obrażonej księżniczki, to zasugeruj, że za pomoc wymagasz przynajmniej uśmiechu i \"dzień dobry\" na powitanie. PS. Nie zarzucaj Domu Dziecka, w tym akurat Cię popieram w pełni.

  8. Ja nie przeczę, zdarzają się nieciekawe synowe, moja ukochana Ciocia ma właśnie taką. Ale dużo częściej zdarzają się teściowe, które nie potrafią zrozumieć, że syn, żeniąc się, zakłada swoją rodzinę i że rodzina ta nie polega na tym, aby j\\kolejna osoba (żona) wchodziła mu do tyłka bez wazeliny jak mamusia przez całe życie, tylko na czyms zupełnie innym. Mój mąż znowu się wczoraj pokłócił ze swoją matką, bo jak tylko się u niej pojawił - na jej zaproszenie - to zaraz rzuciła mu litanię, ile to ona dla nas nie robi i że nikt jej nie może zarzucić, że ona mało robi, a my jesteśmy taaaacy niewdzięczni. Czyli ta sama śpiewka, co zwykle. Szkoda tylko, że jej umknęło, że ma dla nas robić MNIEJ, a nie więcej, niż robi. Grochem o ścianę...

  9. Do moja teściowa - podpisuję się pod każdym słowem. Do zołza62 - skoro uważasz, że ja, chcąc mieć prawo do decydowania o własnym małżeństwie i własnym mieszkaniu, jestem zadufaną w sobie idiotką, to kim Ty jesteś...? Kupiłaś synowej śliczne TWOIM ZDANIEM kapcie. To zupełnie jak moja teściowa, gdybym jej nie powstrzymała w porę, zapełniłaby mi mieszkanie chłamem, który mnie w oczy kole, serweteczki, firaneczki, bibelociki - kicz nad kicze. Do niej nie docierało, że to ja mam tam mieszkać i ja sobie chcę mieszkanie wg siebie urządzić. nie, miało być tak, jak ona sobie wyobraża mieszkanie, jak jest JEJ ZDANIEM ślicznie. No wybacz...

  10. Dumna jestem z niego jak jasny gwint! Musiałam się pochwalić, i tyle :-) Co do tego drugiego dnia to też nie jest tak różowo, bo obiad generalnie oznacza nasiadówę kilkugodzinną, ale może się uda... W końcu jest obrażona!!! :-D Na szczęście udało mi się postawić i nie idziemy do niej na wigilię... Choć były takie plany, bo to przecież blisko i atmosfera rodzinna, bla bla bla... Loretta, a co się stało? Oj... - a jak u Was? Mamusia przyniosła łapcie z powrotem? 🌼 dla Was, Synowe :-)
×