Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość smutna_z_uk
Tak,to byla moja pierwsza ciaza,maz jest lekarzem,a ja juz prawie-lekarzem i uznalismy ,ze nie nalezy sie martwic na zapas,bo wszelkie badania genetyczne i nie tylko nalezy rozpoczac dopiero po 3 poronieniu(pisze ksiazkowo),bo oczywiste jest,ze wiele par decyduje sie na badania wczesniej. Zazywam kwas foliowy,staram sie zdrowo odzywiac i zyc kazdym dniem :) mam nadzieje,ze uda sie za 2 tygodnie :) bardzo tego pragne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez za bardzo nie rozumiem o co chodzi, piszesz ze lekarz mówi raz ze ciąza obumarła za chwile ze serce bije, sorki ale nic nie rozumiem więc nie pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mm właśnie tak mi lekarz w szpitalu powiedział ze ciąża obumarła a za chwile na usg powiedział że jednak serce bije i niby jest wszystko dobrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anulka kochana to ja bym nie czekała tylko odwiedzila innego lekarza dla własnego spokoju, bo jak lekarz mówi ze ciąza obumarła a za chwile ze serduszko jednak bije to nie wykazuje się za dużą mądrością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :):):) Cześć :):) Jutro mam iść na obciążenie glukozą, ponieważ jest tak osławione to powiem szczerze, że troszkę się niepokoję jak to zniosę ;) Mam dzisiaj (bardzo) dobry humor aż się boję, żeby nie zapeszyć :) a stało się to za sprawą dwóch telefonów :) Dzwoniąc do pierwszego labolatorium pani powiedziała, że zrobi mi odpis badania za darmo i w ogóle, że nie będzie z tym problemu (wiem, że koszt odpisu nie jest duży ale sam fakt, uprzejmosci pani mnie urzekł :):) Potem postanowiałam zadzwonić do laboratorium gdzie robilismy nasze wymazy i posiewy. Chciałam zapytać czy z tego będą nam robić i tu wyczytałam co napisała Kasja ;) w punktach. A pani, że tak, wypiszą wszystko co wyjdzie. A ,że niecierpliwiec ze mnie nieziemski to zapytałam, (pomimo tego, iż uprzedzano mnie, że wyniki za ok 2 tyg.)to czy już coś wiadomo. Oczywiście, że przez telefon nic mi nie może powiedzieć, a ja to prosze tylko powiedziec "dobrze" czy "źle" :):):) Postekała, i pow. : wszystko wyszło wporządku, wymazy, posiewy jałowe. Mam nadzieję, że jak jałowe to dobrze? Bo potem sobie zaczęłam wkręcać, że może jej chodzi, że pojemniki jałowe :):):):) 15.10 bylismy na pobraniu a już są wyniki - szybko. Już się doszukuję jakiegos ale... :):) A i nie wiem czy mi potrzebne ale wyciągnęłam dzisiaj skierowanie na lipidogram, sód, potas, żelazo, kreatynina, magnez :) jak mnie już pokłują to przebadam sie też i w ten sposób, weszłam w tryby to mam ochotę się przebadać na wszystko :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peny30
ja trafiłam do szpitala w poniedziałek. na usg wyszło, że w 9tc nie ma serduszka a powinno już dawno być. kazali mi czekać do piątku czy się rozwinie, jeśli nie, ciąża do usunięcia. nie musiałam czekać, organizm w środę sam usunął. dostałam krwotoku, w godzinę podjęli decyzję o zabiegu łyżeczkowania. jestem już w domu, fizycznie dochodzę do siebie, psychicznie mniej więcej też. mam jeszcze 2 tyg L4, żałuję że nie tydzień, w pracy szybko bym zapomniała. bardzo nowa - jestem ze śląska, do jakiego profesora chodzisz? przed ciążą robiłam testy na cytomegalnię i toksoplazmozę. cytomegalia wyszła "wątpliwa". czy to mogła być przyczyna poronienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peny30
cytomegalia IgM - ujemny cytomegalia IgG - słabo dodatni - o to mi chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliee
Hej dziewczyny. Ja stracilam pierwsza ciaze w czerwcu 2010 (w 11 tc), dlugo nie moglam dojsc do siebie. Ponownie zaszlam w ciaze na przelomie lipca/sierpnia tego roku, jestem w 13 tyg i wszystko rozwija sie prawidlowo, choc stosunek strachu do radosci jest zdecydowanie wyzszy niestety. Wierze, ze sie uda nam wszystkim w koncu :) Musi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
Witam kobietki. Przykro mi z powodu kolejnych strat. Jakie to życie jest niesprawiedliwe. Ale dziewczyny wierze w każda z osobna, że kiedyś będzie tulic swoje maleństwo. Tego Wam zycze i trzymam kciuki. A jeśli chodzi o mnie to wszystko jest ok. W sobotę widziałam bijące serduszko mojego małego duszka. Za dwa tyg. kolejna wizyta. To już prawie koniec 9 tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peny30
Juliee - z twojej wypowiedzi wynika, że zaszłaś w ciążę już po 1,5 miesiąca. To bardzo szybko. Mnie lekarz powiedział po 3 pełnych cyklach, a inny nawet po 6 miesiącach... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IGAS powodzenia :) Zobaczysz, że teraz Wszystko będzie dobrze :) U mnie 7dc i staramy się, może teraz się uda a jak nie to nie poddajemy się :) Przyjdzie czas na Nas i Nasze ukochane dzieciątko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAma 123
Cześć dziewczyny. Jestem już po 4 tygodniach po zabiegu łyżeczkowania, dostałam biseptol. tydzień temu byłam u gina, który w ogóle mnie nie zbadał ani nie dał skierowania na jakiekolwiek badania bo' niech sie pani nie martwi, to się zdarza.... a skierowanie na morfologie itd dam pani jak pani zajdzie w ciąże...."(!) Wczoraj poszłam prywatnie (120 zł) od razu na samolot i co? Stan zapalny jajnika(!) Dostałam mega antbiotyki, czopki i tabletki dopochwowe (ha, ha na wszystkie możliwe otwory oprócz nosa i uszu :)))) Więć proszę WAS DZIEWCZYNY; po zabiegu, po wynikach szpitalnych marsz do DOBREGO GINA na kontrolE !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysia73
ja tez dostalam antybiotyk wiayta kontrolna mialam 5 dni po lyzeczkowaniu badanie +usg tv wszystko o.k ale antybiotyk to profilaktyka po takim zabiegu tak mowi moja gin wiec nie mozna dac sie splawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny od jakiegoś czasu obserwuję Wasze rozmowy i w końcu odważyłam się napisać. Może to mi pomoże, bo póki co jestem załamana kompletnie nie wiem co robić, myśleć kogo powinnam słuchać. Na samym początku października poroniłam swoje upragnione, długo oczekiwane maleństwo, nikt nie wie dlaczego-po prostu zaczęłam krwawić byłam w 6 tyg. na szczęście obył się bez zabiegu. Dziewczyny kiedy mogę się zacząć starać o kolejnego malucha 3 lekarzy powiedziało mi zupełnie inaczej, jeden z nich że po 3 miesiącach,drugi zaś że przynajmniej pól roku powinnam odczekać a jeszcze jeden że mogę od razu bo nie było w tym ingerencji lekarzy tylko samej natury. Kogo słuchać? Komu uwierzyć? Nadal nie mam okresu- kiedy się go spodziewać? Bardzo proszę o jakieś informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_z_uk
Czesc Amelia, ja rowniez niedawno poronilam ,na poczatku wrzesnia,bylam w 7 tygodniu,takze obylo sie bez zabiegu.Miesiaczka pojawila sie w polowie pazdziernika,byla bardzo obfita i zywoczerwona.Od razu zaczelam sie starac o dzidziusia,dalej przyjmuje kwas foliowy. Moj maz jest tutaj lekarzem i wg schematow i zalecen nie ma przeciwskazan,by zaraz po pierwszej miesiaczce starac sie o dziecko. Zaden jednak lekarz nie zagwarantuje Tobie,czy kolejna ciaza rowniez utrzymasz,dlatego warto sie starac i myslec pozytywnie :) Ja tez bardzo przezywalam i przezywam strate ,ale mysle,ze trzeba podejsc do sprawy z dystansem,ja sprawdzalam,czy jestem w ciazy,jeszcze zanim tak naprawde moglabym w niej byc,mimo iz wyksztalcenie medyczne rowniez posiadam.Kobieta jednak jest w stanie sie tak ''nakrecic'',ze pozniej taka strata w postaci poronienia wywoluje u niej obnizony nastroj.Teraz jestem bardziej spokojna i rozwazna,a przynajmniej sie staram... :) mam nadzieje,ze sie uda :) czego i Tobie zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAma 123
Cześć Amelio :) Witamy Cię w naszym gronie "aniołkowych mam". Cieszę się ze sie odezwałas; ja eż miałam opory na począku ale sama świadomość,że nie jest się samemu dodaje sił. Podziele się z Tobą MOIMI sposobami na smutek i pustkę; 1. Rób cokolwiek (czytaj (polecam kapuścińskiego), graj (polecam Ciwilizację), chodź do pracy) 2. nie czytaj inernetu o poronieniu (wypowiadają się tam nie lekarze a samo czyanie u mnie powodowało deprechę) 3.rozpieszczaj się (kupiłam sobie rower treningowy i codziennie jeżdze - super!!) 4. a najwięcej radości (he,he) u mnie powodowało jedzenie Raffaello :)) 5. bądź dobrej myśli i WIARY !!!! Wiara jest NAJSKUTECZNIEJSZA!! I o wszystko :) Buziaki i trzymaj się maleńka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAma 123
p.s. moja dokor powiedziała, że po stracie miesiączka powinna sie pojawić od 4-6 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, ja bylam w 11 tygodniu od zaplodnienia... zaczelam plamic, po badaniu okazalo sie ze ciaza obumarla okolo tydzien wczesniej... od razu umowili mnie na zabieg na drugi dzien... jestem w belgii i zabieg tez mialam przeprowadzany tutaj, po zabiegu przyszedl doktor i powiedzial ze wszystko jest dobrze ze moge krwawic przez okolo 10 dni, ale co mnie zdziwilo powiedzial ze mozemy zaczac nastepne starania juz za miesiac... z tego co tutaj piszecie to w polsce lekarze kaza czekac duuuzo dluzej, kurcze nie wiem co o tym sadzic, ale chyba jednak po moich doswiadczeniach z polskimi i tutejszymi lekarzami bardziej sklaniam sie ku tutejszym. dziewczyny trzymam kciuki za Was szybkiego powrotu do zdrowka i POWODZENIA!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Dzisiaj zaczynam 1dc / drugiego po zabiegu. Przez chwilę miałam mysli, że może @ nie być i byłam przerażona. Oczywiście uważaliśmy, do dni płodnych było do końca, w płodnych przerywany. Głupio z mojej strony i nieodpowiedzialnie bo oczywiście nie chciałam się narażać na ewntualne kolejne niepowodzenie ale jakby "cudem" się udało, dotrwać 9miesiecy to pewnie byłabym z siebie dumna. Pieknie to chyba kiedyś opisała koleżanka Milva innego topicu, że jak się nie staramy to się zabezpieczamy tabletkami, gumką badź wstrzemieźliwością a nie dzisiaj to raczej można ale w tyle głowy już wyliczony, który to dc. Gdzie tak naprwadę dni nieplodne "liczyłam na pałę" bo skąd mialam wiedzieć jak długi będzie cykl? W każdym razie efekt jest zadowalający @ przyszła, ufffffffffff Jeszcze nie wiem czy w tym cyklu będę się starać czy się jeszcze wstrzymam. Chciałabym zrobic jeszcze chlamydie przed wizytą u mojego ginekologa, mam nadzieję, że na wynik czeka się krótko. Pójdę dopiero po wyplacie. W polowie miesiąca mam wizytę u mojego lekarza, zobaczę co mi powie. Nie wiem, w którym dniu cyklu jechać wizytę umówialam sobie na 18.11 czyli 15dc i nie wiem czy nie przełozyc na 15.11/ 12dc ? Jak myslicie? Poza tym 15.11jest wczesniej/ szybciej a jestem ciekaawa co mi zaleci dalej. Jeszcze się chyba boję próbować "na własną rekę", nie jestem już tak "ochoczo nastawioana na starania" jak po pierwszej stracie, że co ma być to będzie etc. Nie dalej jak wczoraj mówiłam mojemu M., że gdyby mi przyszło do głowy starać się "JUZ" to wiesz co robić a raczej czego nie robić Mojemu męzowi dwa razy powtarzać nie muszę i nawet gdybym ja zmieniła zdanie, to on będzie się tego twardo trzymał. Odebralismy teraz spermiogram męża, oceniam go pozytywnie Chciałabym, żeby teraz było dobrze. Pozdrawiam Was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mam pytanie z cyklu głupich pytań :) Czy uważacie, że dwa poronienia to jeszcze może być przypadek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Dziewczyny! czytam Wasze wypowiedzi, pełne smutku, pytań i widzę w tych opisach siebie sprzed 2,3 lat. Poroniłam 2 razy w 8 tyg. Byłam załamana i tak jak Wy szukałam wsparcia tu na forum. Przeżyłam wiele miesięcy ogromnego smutku próbując pozbierać się po poronieniach. Czasem myślałam, że oszaleję od natłoku rad, informacji, badań. Postanowiłam, że nie chce już nigdy cierpieć, że nie chcę żyć nadzieją, przechodzić szpitale, liczyć dni płodnych...Zaczęliśmy zastanawiać się nad adopcją ale na to też trzeba dużo odwagi...Jednym słowem DÓŁ. I nagle okazało się, że jestem w ciąży. ZNÓW. Spojrzeliśmy z mężem na test i tylko wzruszyliśmy ramionami, bo nie chcieliśmy się cieszyć. Przed wizytą u gin. w 8 tyg. mialam spakowaną juz torbę do szpitala, bo zazwyczaj szłam od razu na łyżeczkowanie. Lekarz zaczął USG. A serduszko biło.... Kolejne miesiąc póżniej... Serduszko, już większe, biło... Dziś moja Gwiazdeczka ma 11 miesięcy. Spi sobie w pokoju obok. Wymarzona Dziewczynka o której potajemnie śniłam. Powiem więcej.... W moim brzuchu bryka Synek. Jestem w 18 tc. Wymarzony synek męża. Chcę wam powiedzieć, że byłam tam gdzie dziś jesteście Wy. Dziś też jestem przerażona, boję się każdego skurczu ale już mam nadzieję. Nie boję się kochać dziecka, które noszę. Kiedyś szukałam kobiet, które pomimo poronień urodziły dzieci. dziś piszę do Was, żebyście wiedziały, że to jest możliwe, że na Was też czekają małe Gwiazdeczki. Życzę Wam siły. Bo ona jest Wam teraz potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_z_uk
dziekujemy za swlowa wsparcia Diablico :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAma 123
Dzięki :) Bardzo tego potrzebowałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diablico, powiedz proszę, jeszcze po jakim czasie po drugim poronieniu zaszłaś w ciążę. Czy i jakie badania robiłaś? Gdzie i kto (jeżeli to jakiś specjalista) prowadził Twoją ciążę. Z góry dziekuję za informację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×