ann123 0 Napisano Luty 11, 2011 Lusia Witaj Kochana :) Gdzie Ty byłaś jak Cię nie było??? Pisz co u Ciebie jak się czujesz? Tu Kasia- najważniejsze chyba w każdej chorobie to znaleźć pozytywy życia, które człowieka zawsze podbudują- to apropos prawka- gratuluję :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo Napisano Luty 11, 2011 do atalak - a czy bylas gdzies u lekarza czy na badaniach w zwiazku z ta miesiaczka ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lasyfoxy Napisano Luty 11, 2011 Witam Was dziewczyny! Czytam Wasze forum od grudnia. Doszłam do 170 strony i od końca do 230. Czytałam wybiórczo, wyszukiwałam informacji na temat operacji. Większość wypowiedzi była od forumowiczek, które miały operacje w Warszawie u dr Zielińskiego. W grudniu 2010 dowiedziałam się, że mam guza przysadki mózgowej. Wszystko zaczęło się od nieregularnych okresów, aż do całkowitego ich zaniku. Dzisiaj jestem po operacji, która odbyła się w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Opieka tam była bardzo dobra. Po operacji czułam się świetnie, nie miałam wkładanych bandaży do nosa (jak opisywały wcześniej forumowiczki) jak również, nie miałam wycinanego kawałka uda. Od dwóch dni siedzę w domu i zastanawiam się jak długo będę miała ten „katar. Jak to u Was wyglądało? Jaki miał kolor i jak długo trwał? Czy był gęsty? Czekam na Wasze odpowiedzi, bądź pytania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dorota1164 Napisano Luty 11, 2011 DO LASYFOXY Ja po operacji miałam takie wycieki ok 2tygodni z każdym dniem było lepiej. Były koloru raczej przezroczystego z resztkami krwi kolory brązowego. Najgorzej było z rana po przebudzeniu bo przez noc wydzielina się zbierała i na nowo zatykała mi nos, ale ja po operacji dostałam krople do nosa i sobie kropiłam, wtedy nosek mi się odtykał i było o niebo lepiej. Cierpliwości wszystko będzie ok. Z każdym dniem powinnaś czuć się lepiej. Ja po operacji czułam się jak nowo narodzona, rozpierała mnie energia, bo przed byłam wiecznie ospała, ociężała i na nic nie miałam ochoty. Życzę powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Moniia33 Napisano Luty 12, 2011 Witam,ja jestem miesiąc po operacji makro-gruczolaka przysadki /nieczynny hormonalnie/, w końcu wczoraj dostałam okres:)po 2,5 miesiącach. A nos mialam tak poprzytykany 2,3 tygodnie - mi dr Zieliński poradził żebym sobie sól fizjologiczną kupiła w sprayu i po tym było o niebo lepiej:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MaddieAine Napisano Luty 12, 2011 Nie miałam robionego testu. Gdzie mogę taki zrobić? W przyszłym roku planuję drugą ciążę ale w tym stanie nie dam rady znieść dodatkowego obciążenia. Do tej pory czułam, że jestem zupełnie sama z tym problemem, ale znałazłam Wasze forum. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kilcia Napisano Luty 12, 2011 Do Monii33 Jak u Ciebie zdiagnozowano guz hormonalnie nieczynny?Miałaś jakieś jego objawy? Do MaddieAine Myślę,że w każdym szpitalu powinni wykonać ten test.Ja akurat miałam w Warszawie na oddziale endokrynologicznym robiony.Powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monika.l 0 Napisano Luty 12, 2011 do moniia33mam pytanie bo nie pamietam jakiej wielkosci mialas guza i skad wiesz ze byl nieczynny hormonalnie odpisz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gruczolanka Napisano Luty 12, 2011 Czesc dziewczyny Po latach wloczenia sie po lekarzach trafilam do dietetyka klinicznego. Po pobraniu krwi i obejrzeniu jej pod mikroskopem, pani doktor stwierdzila u mnie kandydoze i wirusa. Nabawilam sie tego po latach leczzenia antybiotykami, jeszcze przed zdiagnozowaniem guza przysadki. Wedlug niej to wlasnie z tego mam gruczolaka. Musze zmienic diete, nie wolno mi jesc czekolady, orzechow, pieczarek i chleba pieczonego na drozdzach. Powiedziala tez, ze wlasnie dieta pomoze mi zmniejszyc guza. Dostalam tez kilka butelek medykamentow, ktore maja wyleczyc to co mam. Co o tym myslicie, czy to mozliwe? Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kilcia Napisano Luty 12, 2011 Nie rozumiem,według tej dietetyczki masz gruczolaka przysadki od antybiotyków?Nie uwierzę w to.Według mnie to inaczej jest. Prędzej bym uwierzyła,że przez gruczolaka masz kandydozę niż odwrotnie.Ale to jest tylko moje zdanie. A tego gruczolaka jakoś leczysz?Jaki to jest typ gruczolaka?(tzn,wydziela prolaktynę czy ACTH)?Jeśli to jest guz przysadki wydzielający prolaktynę to można podawać leki zawierające bromokryptynę, jeżeli ACTH-to operacyjnie się go usuwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monika.l 0 Napisano Luty 12, 2011 do kilcia a jakiej wielkosci masz gruczolaka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gfnnfg Napisano Luty 12, 2011 http://tnij.org/slub-wisniewskiego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kilcia Napisano Luty 12, 2011 Ja nawet nie wiem czy go na pewno mam.Nie miałam robionego rezonansu.Tak podejrzewa lekarz,bo wszystkie inne choroby gdzie występuje hiperprolaktynemia wyeliminowałam.Więc został tylko gruczolak. Jestem w trakcie zmiany lekarza,ale do niej wizyta będzie gdzieś tak w II połowie roku.(przynajmniej tak sądzę). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gruczolanka Napisano Luty 12, 2011 kilcia Wedlug tej lekarki, od antybiotykow dostalam kandydoze i wirusa. te z kolei doprowadzily do wzrostu guza, jak powiedziala 'sa pozywka dla niego".Tez nie wiem, co mam o tym myslec. Moj jest nieczynny hormonalnie, do tej pory nie bralam zadnych lekow. Ale skoro baba mowi, ze zna sie na tym i pomoze mi, jasne ze sprobuje, bo warto. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kilcia Napisano Luty 13, 2011 A jesteś pewna że masz w ogóle gruczolaka?Miałaś robione jakieś badania w tym kierunku?Ja osobiście uważam,że antybiotyki nie są powodem występowania guza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Moniia33 Napisano Luty 13, 2011 Guza miałam 2,5cm - a nieczynny stwierdzili lekarze po wynikach badań, ja nie miałam żadnych objawów ani innych chorób przy tym...czułam się jak najbardziej ok, guza wykryłam przez zawroty głowy, jakby przez przypadek.Teraz ide 21 lutego/ na 3 dni do szpitala na badania kontrolne po operacji na endokrynologie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ann123 0 Napisano Luty 13, 2011 Gruczolanka- jeśli ta lekarka tak potwierdziła to uważam, że w Twoim przypadku można by mówić o wreszcie dobrej diagnozie. Kojarzę jak Cię odsyłano od lekarza do lekarza i wszystko na nic a Twój stan się pogarszał. Kandydoza może nie jest bezpośrednią przyczyną powstania gruczolaka, ale pośrednio ma wpływ na problemy z gospodarką hormonalną. Do tego pamiętam, że pisałaś o większości Twoich objawów, które mogły się kojarzyć z podłożem neurologicznym, więc wespół-zespół faktycznie może wreszcie trafiłaś w dobre ręce. Życzę aby leczenie odniosło dobry efekt i abyś mogła funkcjonować jako zdrowa, radosna kobieta- powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kilcia Napisano Luty 13, 2011 Do Monii33 Poza zawrotami głowy na prawdę nie miałaś innych objawów(zaburzenia widzenia,bóle głowy nad brwiami-szczególnie)?Bo ja też nie mam żadnych objawów typowych dla hiperprolaktynemii i dlatego też nie miałam rezonansu przysadki.Mnie właśnie boli głowa nad brwiami,jestem ciągle zmęczona (mam bardzo niskie ciśnienie:100/50).Możesz napisać do mnie na gg:25434464? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość paulina 19 lat Napisano Luty 13, 2011 Hej wszystkim, mam takie pytanie czy ktoś mógłby mi powiedzieć jak wygląda operacja usunięcia gruczolaka przysadki mózgowej? wiem że mnie to czeka a nikt nic nie chce powiedzieć:( ... gdzie najlepiej udać się na taki zabieg? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lasyfoxy Napisano Luty 13, 2011 Ja wiele stron przeszukałam, żeby znaleźć komenatrze ludzi, którzy mieli już operacje i wszystkie dla pocieszenia zapisywałam w jednym pliku, żeby sobie czytać i się nie martwić. Cytaty z tego forum: Kiki 73 Operacja odbyła się w całkowitym znieculeniu (narkoza) i trwała ok. 2,5 godz. (wszystko zależy od wielkości guza) .Metoda nazywa się przezklinowa (przez nos). Po operacji ma się w nosie takie baloniki które na następny dzień są usuwane. Dwie doby trzeba leżeć a na trzeci dzień idzie się do domu. Naprawdę, uwierzcie mi, jeżeli któraś z Was będzie musiała mieć to robione to nie jest wcale tak żle jak to sobie wyobrażamy. Po operacji ostrość widzenia wróciła natychmiast bo zostało odbarczone skrzyżowanie wzrokowe a po około tygodniu zaczęło poprawiać się moje pole widzenia. Dowiedziałam się, że poprawa widzenia może nawet trwać do roku czasu - w zależności jak długo i mocno skrzyżowanie wzrokowe było uciskane. Teraz czeka mnie drugi etap leczenia - uregulowanie moich hormonów. Wiem, że mogę mieć problemy z zajściem w ciążę ale mówi się trudno. Chcę tylko być zdrowa, bo dzieci zawsze można adoptować a zdrowia niestety nie. Dużo i długo rozmawiam z moim mężem i to on w tej sprawie trzyma mnie na duchu bo ja, jak to kobieta chciałam mu dać dzidziusia, ale dla niego najważniejsz jest moje zdrowie. Dziękuję mu za to. Nie martwcie się na zapas. Bywają guzy mózgu na które ludzie umierają. Trzymajcie się. Będę z wami w kontakcie jak moje losy toczą się dalej. Radkowa Hej Dziewczynki. Witam Was ponownie. Trochę mnie ty nie było. Wróciłam właśnie w piątek ze szpitala gdzie miałam usuwanego gruczolaka metodą operacyjną. Wyciąnęli mi tego guza przez nos. 5 dni w szpitalu i po guzie. Nic nie bolało i nie boli. Szkoda że dopiero teraz miałam zrobioną operację bo zmarnowałam kupę czasu. Mój neurochirurg powiedział ,że im dłużej bierze się leki tym guz jest gorszy do usunięcia. u mnie poszło bez problemów.Teraz tylko jeszcze do endokryn. niech wyrówna mi hormony i po kłopocie. Pozdrawiam Wycieli mi tylko samego guza 13*7*7. Prawdopodopnie tak miało być, że będę brała leki hormon.ale teraz nie koniecznie. Mój nerochirurg powiedział że wszystko zależy czy zostanie uszkodzona przysadka a u mnie poszło książkowo. Operował mnie świetny lekarz w Szczecinie dr Leszek Sagan. Jak coś to do niego. Miałam wybór jeszcze wcześniej do dr Podgórskiego do Warszawy ale tam to mi nie podrodze. Cieszę się, że mam już z głowy w przenośni i do słownie. Pozdr. ZDZICHO Maadziew ja mialem operacje w czerwcu 1991 /16lat minelo / operacje w tym czasie robiono mi przez nos usunieto przegrode nosowa i wyluskano mi gruczolak wraz z przysadka mozgowa .Nie przejmuj sie to nic nie boli ,po operacji jestes oslabiona ale musisz to przezwyciezyc.Pozniej idziesz/ tak ja ja to mialem/na oddzial endokrynologi i tam badaja ci pozom chormonow tarczyczy ,kory,nadnerczej i nnych chormonow dalej leczysz sie w poradni neurochirurgicznej i endokrynologicznej i bierzesz leki juz do konca zycia .Ja po operacji co 2 lata mam badanie i rezonansem magnetycznym/po operacji dostalem moczowke prosta na ktora sa kropke MINIRIN do nosa lub tabletki.Zycze Ci Spokoju i Wiary w to ze po operacji szybko powrocisz do zdrowia. Pamietaj WIARA W TO ZE BEDZIESZ ZDROWA PO OPERACJI CZYNI CYNI CUDA niech Jezus Chrustys Ma Cie w Swej Opiece.Z USZANOWANIEM Zdzicho (sprawa była zaniedbana, a do tego miał już 47 lat dziwny przpadek) maadziaw WITAM jestem już po operacji która w 100% się udała huraaa chciałam wszystkim podizękować którzy wspierali mnie baaardzo dziękuję. tym sposobem jeszcze tylko pomódż przysadce wrucić do normy i może jakaś dzidzia się pojawi. samam operacja żeczywiście to pikuś no po trzeba sie nabrać tych kroplówek ja ją miałam w zeszły czwartek i już wruciłam do domu. jestem naprawdę szczęśliwa gdyż walcząc z tą chorobą 5 lat już traciłam nadzieję że będzie dodże. papa jeszcze napiszę trzymajcie się gorąco operację miałam od 800 do 1100 to była m oja pierwsza operacja i pierwszy pobyt w szpitalu. od wieczora poprzedzającego operację do dnia po operacji w sumi jesteś pod wpływem leków w sęsie przed dają ci na uspokojenie i oczywiście turz przed głupiego jasia. po oeracji jesteś pod wpływem narkozy więc cały dzień śpisz a na drugi dzień już chodzisz . w moim przypadku moczówka nie wystąpiła (więc nie zawsze występuje) hm w sumie jedno co po operacji denerwowało mnie to strupki w nosie ( w jednej z dziurek bo to przez jednom mi robili). jak sobie przypomnę jak wyobrażałam sobie muj nos po operacji: szeroki spuchnięty - a tu nic nawet nie widać że miałam robioną tą operacje. a jeszcze jedno do samopoczucia czujesz się o niebo lepiej przed miałam dolegliwości minn ze strony oczu -bolały, niewyraźnie widziałam wogule miałam taki otępiały umysł( jestem na studiach i nie mogłam się skupić na nauce). po to jest coś niesamowitego tak jak bym na nowo przejrzała mam bardzo dużo zapału. jak jeszcze chcecie się czegoś dowiedzieć o operacji to piszcie pozdrawiam gorąco buziaczki kasik69 Witam, chociaz jestem na drugim koncu swiata ale technika pozwala mi byc z wami. Do Flare28: - do szpitala jezeli idziesz na operacje guza przez nosek to polecam zabranie ze soba slomek do picia, jakis kubek niekapiacy tak jak dla dzieci, bo bedziesz miala problem z piciem poniewaz w nosku beda tampony i wez sobie duzo chusteczek higienicznych i takie tamponiki z waty do podlozenia pod nosek, ja mialam wode termalna w sprayu poniewaz bylo mi sucho w gardle wiec polecam tez jakis balsam nawilzajacy do ust, opieka na szaserow jest super wiec trzymam kciuki i daj znac jak juz wyjdziesz! szamot_pl Witam Tak należy się małe sprostowanie, mianowicie o te leczenia hormonalne i o tym że pisze aby się nie godzić, przyznaję że wtedy byłem jeszcze bardzo niedoinformowanym pacjętem a jedyne dobre rozwiązanie było przynajmniej dla mnie wycięcie tego guza, ajaga Musialam podjąć decyzję, o zgodzie na operację lub dalsze próby. Te kilka lat miałam już dość więc powiedziałam tak. Powiem tak , warto było bo na pewno o wiele lepiej sie czuję , przede wszystkim nie ma tych koszmarnych boli glowy, omdleń, zawrotom głowy, laktacja z piersi ustapiła tuz po operacji, tuz po operacji wrócił mi okresale...Zwykle jest cos kosztem czegoś.POnieważ moj gruczolak nachodził na przysadkę musieli czesć 60 procent wyciąć. Więc po operacji miałam moczówke prostą , więc łykałam hormony, by nie pić litrami /np 6litrow wody na dzień/.Każdego dnia muszę brać Hydrokortison letrox na niedoczynność przysadki, na menopauze powinnam ale nie toleruję żadnych estrogenow więc biorę leki naturalne. Zyje chyba lepiej, wlaściwie duzo lepiej ale...i tak jest to trudne bo trzeba być pod stałą dobra kontrolą endokrynologa. T słonko24 Witam wszystkich Bardzo się ciesze, że istnieje takie forum jak to. Czytam was już od kilku dni i jestem pod wrażeniem. Ja mam 24 lata i już jestem po operacji makrogruczolaka. Operowano mie w WIM na Szaserów w Warszawie. Świetny szpital i specjaliści pierwszej klasy. Po operacji szybko doszłam do siebie i teraz czuje się dobrze. Jednak nadal mam bzrdzo wysoki poziom prolaktyny i biore Norprolack 150. Myśle i wierze gorąco, że będzie dobrze. Pozdrawiam wszystkich cieplutko i ŻYCZE ZDROWIA kasik69 Szamot, no głowa do góry, i Wy wszyscy kochani!!!!! Proszę mi się tu nie załamywać, jesteście silni, mądrzy, wytrwali, odważni, piękni i pełno w Was miłości i ciepła. I nie próbujcie proszę zaprzeczać. Nie ma siły, żebymy nie wytrzymali, nie ma siły żebyśmy się poddali. Jasne, że są gorsze dni, teraz była pełnia a to zawsze wpływa na nasze samopoczucie. Sprawdźcie sami. Wczoraj też miałam wirówkę w głowie, śmiałam się, że to jak po dobrym drinku, tylko ekonomiczniej. Popatrzcie, że jeszcze kilka lat temu lekarze w ogóle nie operowali przez nos, były trepanacje czaszki, teraz mamy szczęście, bo są nowe metody wyrzucenia nam z głowy tego pseudo diamentu. Mamy szczęście, że mamy to forum i możemy wymieniać się swoimi przeżyciami. Więc nie płaczemy, tylko szukamy nowych rozwiązań. Nie załamujemy się, tylko wspieramy się wzajemnie. I damy radę, zobaczycie! smolidoli Magda ja tez wlasnie jestem nowa i juz pragne ci rozwiac twe watpliwosci ja jestem po operacji gruczolaka i gdy znalazlam sie u fachowca lekarza to mialam pierwszy rtg i w tym ze wyniku byl widoczny gruczolak wiec niezamartwiaj sie na zapas kochana obiawy sa nie pokojace -ja takie mialam -jak ty opisujesz ale na to ma wiele czynnikow wplyw nie koniecznie guz. Flare28 Witajcie! Oto jestem, już po operacji i w domku, z moim ukochanym Kotem . Czuję się w miarę, głowa tylko strasznie boli, właściwie zatoki. Mam miesiąc odpoczywać, ale fajnie Opieka w szpitalu jest fantastyczna, mili ludzie. Teraz czekam na wyniki badań histopatologicznych, no i niedługo badania kontrolne. A najlepsze jest to, że mam ciśnienie 110/65, tak od razu, po operacji, a miałam przecież 140/100. Pozdrawiam wszystkich, ogromne ucałowania dla Kasik69 i smolidoli. MMKK Witam wszystkich. Szczęsliwego Nowego Roku !!! Wrociłam do domu wczoraj, na samego Sylwestra. Jestem po operacji makrogruczolaka przysadki. Operacja była 28 grudnia, operował mnie dr. Zieliński w WIM we Warszawie na Szaserów. Super gośc, można sobie z nim pogadac jak z kolegą. Usunął mi tego drania w całości, chociaż był bardzo duży: 18mm/15mm/14mm - do tego wrastał do zatoki jamistej i naciekał ją. Najważniejsze , że przysadkę mam w nienaruszonym stanie: dr powiedział. ze musi sie postarac, by jej nietknąc - bo muszę urodzic dzieci...ze to jest jego priorytetem !!!! Nie mam żadnych powikłań: Operacja trwała od 9.15. mnie wywieźli na salę operacyjną, a o 10.30 byłam już na sali pooperacyjnej. Nie pamiętam nic, tylko jak się obudziłam to kazali się przesiaśc na inne łóżko. Nie mam moczówki ani żadnych skutków ubocznych. Nie mam brac żadnych leków: dostinexu. parlodelu: nic!!! Zieliński rozmawiał ze mną przed i po operacji, fachowiec I klasa. Tak jak mowił przed ....na wizycie w listopadzie....tak też było. Dla niego nie ma z niczym problemu. Natomiast wcześniej w Poznaniu prof. Liebert powiedział, że usunie mi makrogruczolaka w połowie, bo jest za duży i w niebezpiecznym miejscu, a resztę będą naświetlac. Zielinski mi na to: \"że gotuje to się rosół , a nie coś w głowie\". Czuję się super, w czwartek przyjechałam do W-wy 27.12 - a 31.12 o godz. 11.00 byłam wypisana. beze cześć dziewczyny ale już nas tutaj sporo. Pozdrawiam wszystkich. Do Beaty 40 moja mamuśka lat 65 też panicznie się bała- mogą to pośwaidczyć dziewczyny z którymi rozmawiałam na wcześniejszych stronach. Teraz mamuśka czuje się super wszystkie wyniki ma bardzo dobre a wzrok się jej wyostrzył (wszystkie pyłki widzi ku mojej rozpaczy). Tydzień czasu spędziła w szpitalu, na drugi dzień po zabiegu już chodziła. Wy jesteście młodsze macie silniejsze organizmy-głowa do góry. Moniia33 Witam kolezanki, pisze ze szpitala z Szaserów-we wtorek miałam operacje makrogruczolaka 2,5 cm,bede tu do poniedziałku-wtorku.Dzisiaj sie czuje leiej, głowa troche pobolewa-wyjecie tamponiady z nosa/nie miłe uczucie brrrr/a tak to ok,operacja trwała 2,5 godziny.Dobrze że mam to za sobą Akroo Moniia33 Nie przejmuj się tym tak, naprawdę to nie jest wcale takie straszne jak się wydaje. Zaraz po operacji zostawiają ci w nosie taki dłuuugi bandaż w obu przegrodach nosowych, ale dzień po operacji go wyjmują, troszkę nie miłe uczucie, nie boli, ale czuje się tak jakby coś wierciło w środku, ale nic dziwnego, bo są one upchane bardzo głęboko w nosku. Ale w tym czasie jeszcze działają leki przeciwbólowe, więc naprawdę nie ma się co bać. Wyciąganie tych sytonów z nosa trwa bardzo krótko, ok pół minuty. Ja miałam jeszcze w nosie szwy, bo miałam go w środku nacinanego, ale były to szwy samo rozpuszczalne. A i co do tych sytonów to też nie jestem do końca pewna czy będziesz je miała, bo nie wszystkim jak ja leżałam były zakładane. Z oddychaniem przez nos jest dość ciężko bo w ogóle nie możesz przez niego oddychać przez pierwszy tydzień. Później jest już coraz lepiej. I po operacji jak będziesz chodziła to wszędzie tylko z chusteczką przy nosie, bo będzie z niego spływało wszystko . Ja jak mnie wybudzili po operacji chciałam zaciągnąć powietrza nosem i nic się nie dało i nie wiedziałam jeszcze dokładnie co się ze mną dzieje, ale lekarze powiedzieli mi żebym zaczęła oddychać buziakiem. i powiedzieli mi, że już jest po operacji i wszystko się udało. Potem jeszcze troszkę źle mi się na początku oddychało buzią to pielęgniarki podały mi maskę i przez jakiś czas byłam podłączona do respiratora i tam sprawdzało mi moje parametry życiowe he he Opieka jest bardzo dobra, cały czas są przy tobie pielęgniarki, więc naprawdę nie ma się co bać, a i tak wiadomo - trzeba to przeżyć, inaczej się nie da. miko1981 Hejka Wszystkim, Ja już po operacji. W poniedziałek 31ego wyszłam ze szpitala. Tydzień w szpitalu był straszny, ale dzięki rodzinie, sredniej (lezalysmy razem na sali) i lekarzom jakos minęło. Teraz odpoczynek w domku. Czuję się dobrze, troszkę osłabiona - ale szczęśliwa. Operacja - odpukać - bez komplkacji. Glowa troche bolala, ale kilka dni z leakmi przeciwbolowymi - dalo sie przezyc, nosek juz sie goi - nawet zaczynam juz przez niego oddychac Pozdrawiam Srednia Ja również witam Wszystkich i melduję się po operacji U mnie podobnie jak u MIKO w sumie nic dodać nic ująć. Teraz tylko trzeba myśleć pozytywnie i mieć nadzieję, że będzie już tylko lepiej Później się odezwę hania_ czesc! czy ktos mnie jeszcze pamieta? Dotka na pewno ale nie z forum-pozdrawiam sasiadke ze szpitala długo sie nie odzywałam ale chce wam oznajmic ze jestem po operacji i nie chce zapeszac ale smiało moge powiedziec ze czuje sie bardzo dobrze ja operacje miałam w piatek-wyszłam ze szpitala we wtorek (ostatni pierwszy dzien w domu było kiepsko ale to tylko z powodu niewyspania (Dotka moze wam cos na temat powiedziec - ja zamiast spac gadałam w nocy bo w obcych miejscach to ewentualnie sufit moge poogladac głowa mnie juz nie boli, pic to mi sie nawet po operacji nie chciało takze na prawde wszytskim czekajacym na operacje mówie GŁOWA DO GÓRY !!!!!! wiem ze musze o siebie dbac wiec ograniczam sie bardzo ale...zycze wam takiego samopoczucia a ja mam nadzieje ze bedzie juz tylko lepiej pozdrawiam wszystkic o grażki77 do szpitala są przyjęcia w niedziele, przygotują Cię do operacji i w poniedziałek zgodnie z ustalonym planem operacji przeprowadzą zabieg( no chyba, że wypadnie jakiś nagły przypadek do operacji i wtedy mogą ci przesunąć operację a tego nie życzę bo najgorsze to chyba jest wyczekiwanie) . Głowa do góry to nie jest nic strasznego, da się przeżyć później zostają same tylko miłe wspomnienia Ja powiem tylko tyle, że to nic strasznego. Jedziesz sobie na sale operacyjną w miłym towarzystwie pań pielęgniarek, cały czas ktoś z Tobą rozmawia i nagle budzisz się w sali wybudzeniowej i zdajesz sobie sprawe, że niepotrzebnie tak się przejmowałaś. Ja to taka uśmiechnięta byłam po operacji i szczęśliwa, że wszyscy mi zazdrościli humoru. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lasyfoxy Napisano Luty 13, 2011 Ciąg dalszy: Nie mam żadnych powikłań: Operacja trwała od 9.15. mnie wywieźli na salę operacyjną, a o 10.30 byłam już na sali pooperacyjnej. Nie pamiętam nic, tylko jak się obudziłam to kazali się przesiaśc na inne łóżko. Nie mam moczówki ani żadnych skutków ubocznych. Nie mam brac żadnych leków: dostinexu. parlodelu: nic!!! Zieliński rozmawiał ze mną przed i po operacji, fachowiec I klasa. Tak jak mowił przed ....na wizycie w listopadzie....tak też było. Dla niego nie ma z niczym problemu. Natomiast wcześniej w Poznaniu prof. Liebert powiedział, że usunie mi makrogruczolaka w połowie, bo jest za duży i w niebezpiecznym miejscu, a resztę będą naświetlac. Zielinski mi na to: \"że gotuje to się rosół , a nie coś w głowie\". Czuję się super, w czwartek przyjechałam do W-wy 27.12 - a 31.12 o godz. 11.00 byłam wypisana. beze cześć dziewczyny ale już nas tutaj sporo. Pozdrawiam wszystkich. Do Beaty 40 moja mamuśka lat 65 też panicznie się bała- mogą to pośwaidczyć dziewczyny z którymi rozmawiałam na wcześniejszych stronach. Teraz mamuśka czuje się super wszystkie wyniki ma bardzo dobre a wzrok się jej wyostrzył (wszystkie pyłki widzi ku mojej rozpaczy). Tydzień czasu spędziła w szpitalu, na drugi dzień po zabiegu już chodziła. Wy jesteście młodsze macie silniejsze organizmy-głowa do góry. Moniia33 Witam kolezanki, pisze ze szpitala z Szaserów-we wtorek miałam operacje makrogruczolaka 2,5 cm,bede tu do poniedziałku-wtorku.Dzisiaj sie czuje leiej, głowa troche pobolewa-wyjecie tamponiady z nosa/nie miłe uczucie brrrr/a tak to ok,operacja trwała 2,5 godziny.Dobrze że mam to za sobą Akroo Moniia33 Nie przejmuj się tym tak, naprawdę to nie jest wcale takie straszne jak się wydaje. Zaraz po operacji zostawiają ci w nosie taki dłuuugi bandaż w obu przegrodach nosowych, ale dzień po operacji go wyjmują, troszkę nie miłe uczucie, nie boli, ale czuje się tak jakby coś wierciło w środku, ale nic dziwnego, bo są one upchane bardzo głęboko w nosku. Ale w tym czasie jeszcze działają leki przeciwbólowe, więc naprawdę nie ma się co bać. Wyciąganie tych sytonów z nosa trwa bardzo krótko, ok pół minuty. Ja miałam jeszcze w nosie szwy, bo miałam go w środku nacinanego, ale były to szwy samo rozpuszczalne. A i co do tych sytonów to też nie jestem do końca pewna czy będziesz je miała, bo nie wszystkim jak ja leżałam były zakładane. Z oddychaniem przez nos jest dość ciężko bo w ogóle nie możesz przez niego oddychać przez pierwszy tydzień. Później jest już coraz lepiej. I po operacji jak będziesz chodziła to wszędzie tylko z chusteczką przy nosie, bo będzie z niego spływało wszystko . Ja jak mnie wybudzili po operacji chciałam zaciągnąć powietrza nosem i nic się nie dało i nie wiedziałam jeszcze dokładnie co się ze mną dzieje, ale lekarze powiedzieli mi żebym zaczęła oddychać buziakiem. i powiedzieli mi, że już jest po operacji i wszystko się udało. Potem jeszcze troszkę źle mi się na początku oddychało buzią to pielęgniarki podały mi maskę i przez jakiś czas byłam podłączona do respiratora i tam sprawdzało mi moje parametry życiowe he he Opieka jest bardzo dobra, cały czas są przy tobie pielęgniarki, więc naprawdę nie ma się co bać, a i tak wiadomo - trzeba to przeżyć, inaczej się nie da. miko1981 Hejka Wszystkim, Ja już po operacji. W poniedziałek 31ego wyszłam ze szpitala. Tydzień w szpitalu był straszny, ale dzięki rodzinie, sredniej (lezalysmy razem na sali) i lekarzom jakos minęło. Teraz odpoczynek w domku. Czuję się dobrze, troszkę osłabiona - ale szczęśliwa. Operacja - odpukać - bez komplkacji. Glowa troche bolala, ale kilka dni z leakmi przeciwbolowymi - dalo sie przezyc, nosek juz sie goi - nawet zaczynam juz przez niego oddychac Pozdrawiam Srednia Ja również witam Wszystkich i melduję się po operacji U mnie podobnie jak u MIKO w sumie nic dodać nic ująć. Teraz tylko trzeba myśleć pozytywnie i mieć nadzieję, że będzie już tylko lepiej Później się odezwę hania_ czesc! czy ktos mnie jeszcze pamieta? Dotka na pewno ale nie z forum-pozdrawiam sasiadke ze szpitala długo sie nie odzywałam ale chce wam oznajmic ze jestem po operacji i nie chce zapeszac ale smiało moge powiedziec ze czuje sie bardzo dobrze ja operacje miałam w piatek-wyszłam ze szpitala we wtorek (ostatni pierwszy dzien w domu było kiepsko ale to tylko z powodu niewyspania (Dotka moze wam cos na temat powiedziec - ja zamiast spac gadałam w nocy bo w obcych miejscach to ewentualnie sufit moge poogladac głowa mnie juz nie boli, pic to mi sie nawet po operacji nie chciało takze na prawde wszytskim czekajacym na operacje mówie GŁOWA DO GÓRY !!!!!! wiem ze musze o siebie dbac wiec ograniczam sie bardzo ale...zycze wam takiego samopoczucia a ja mam nadzieje ze bedzie juz tylko lepiej pozdrawiam wszystkich o grażki77 do szpitala są przyjęcia w niedziele, przygotują Cię do operacji i w poniedziałek zgodnie z ustalonym planem operacji przeprowadzą zabieg( no chyba, że wypadnie jakiś nagły przypadek do operacji i wtedy mogą ci przesunąć operację a tego nie życzę bo najgorsze to chyba jest wyczekiwanie) . Głowa do góry to nie jest nic strasznego, da się przeżyć później zostają same tylko miłe wspomnienia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lasyfoxy Napisano Luty 13, 2011 Taka operacja to nic strasznego. Jechałam na sale operacyjną w towarzystwie miłych pań pielęgniarek. Cały czas ktoś ze mną rozmawiał, aż nagle obudziłam się w sali wybudzeń, zaskoczona, że to tak szybko poszło. Poprosiłam o muzyke po wybudzeniu hehe. Nie miałam moczówki, ani żadnych innych powikłań( czy jak to się nazywa) Moja prolaktyna przed operacją wynosiła 298 jednostek, przy maxymalen normi 27, a dwa dni po operacji moja prolaktyna wyniosła 26 jednostek przy maksymalnej normie 27 :) w marcu ide na badania kontrolne, mam nadzieje, że wszystko bedzie ok :] Po wypisaniu ze szpitala nie przepisali mi żadnych leków. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gruczolanka Napisano Luty 13, 2011 kilcia jestem pewna ze mam gruczolaka. Wykryto go u mnie ponad rok temu, po 6 latach chodzenia od lekarza do lekarza. Nikt wczesniej nie wpadl na pomysl zeby zrobic mri glowy. uwierz mi, ja tez nie wiem, co mam myslec o zwiazku guza z kandydoza, no ale musze teraz tego sie trzymac. Uwierz mi, jak dobrze i lekko mi sie zrobila, kiedy uslyszalam, ze mam ta kandydoze. jest dla mnie jakas nadzieja, bo dosc sie wycierpialam. Na psychike tez nie wplywa to dobrze, ciagle myslenie i zastanawianie sie, co robic. Jestem dobrej mysli wreszcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gruczolanka Napisano Luty 13, 2011 ann 123 dzieki za slowo otuchy. jak pisalam wczesniej, mam nadzieje, ze wyzdrowieje i ze o guzie bede mogla zapomniec, przynajmniej do czasu nastepnego mri. pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
smolidoli 0 Napisano Luty 13, 2011 gruczolanko -jak dobrze że ruszyłaś z miejsca i znalazłaś szanse na wyleczenie się.Myślę że teraz może być tylko lepiej i dobrze że szukałaś pomocy gdzie tylko się dało bo nareszcie ją znalazłaś.I nie ważne jaką metodą czy dietą,ziołami,tabletkami itp.Najważniejsze że bedzie działać i pomagać. PS.Ostatnio przypadkiem szukając czegoś ciekawego w tv natknełam się na program a tematem były cuda uzdrowień za pomocą "DIETY ORKISZOWEJ"osoby z nowotworami zdrowiały,nie chodzące wstawały itp.Poczytajcie i oceńcie sami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kociur15 Napisano Luty 13, 2011 czesc czy ktos z was jest z dolnego sląska Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kilcia Napisano Luty 14, 2011 A co myślicie o operowaniu się w szpitalu Bielańskim w Warszawie?Gdybym miała gruczolaka przysadki właśnie tam byłabym operowana.Dzięki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość megii77 Napisano Luty 14, 2011 do gruczolanka właśnie jestem w trakcie diagnozy w kierunku kandydozy, mam też mikrogruczolaka od 10 lat na lekach (poczytaj wcześniejsze posty),podejrzewano SM (bóle kości, stawów), mięśni.teraz doszły problemy proktologiczne. od miesiąca jestem na diecie bezcukrowej i bezmącznej, mleko też piję z umiarem i jest lepiej. jak tylko wrócę do słodyczy i mąki problem powraca. Po diecie mineło napięcie mięśniowe, które było dla mnie bardzo uciążliwe ponieważ mam siedzącą pracę. Pozdrwiam, a kasi gratuluję zdanego prawka Lusia a juz się martwiłam o Ciebie:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość megii77 Napisano Luty 14, 2011 gruczolanka a jakie badania z krwi miałaś wykonywane w kierunku kandydozy i gdzie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ann123 0 Napisano Luty 14, 2011 Megii 77 zainteresowałaś mnie tematem- może w ogóle niebawem się okaże, że tu na forum będziemy mieć lepsze diagnozy niż nam opieka medyczna proponuje. Faktycznie wczoraj czytałam to z tą kandydozą związek jest niezły. Ja też wcześniej wspominałam o kolagenozie bo z gospodarką hormonalną też jest to związane. Dieta ogólnie ma bardzo duże znaczenie. Ja osobiście nauczyłam się słuchać swojego organizmu i jem lub piję zwykle to do czego ewidentnie mnie przyciąga. Teraz w ciąży np praktycznie nie tykam się czekolady i nabiału- nie wiem akurat dlaczego, bo zawsze jedno i drugie było dość powszechnie obecne w moim menu. Odrzuca mnie też od fast foodów- a to też raczej zwykle dobrze wchodzi :) Sporo jem cytrusów, cytryny też- wcześniej od razu bolał mnie żołądek od czegoś kwaśnego. Nie biorę żadnych witamin w ciąży i powiem szczerze, że ogólnie morfologię mam w normie i inne badania też wychodzą dobrze, więc ta dieta serio odgrywa ważną rolę w naszym życiu. Pozdrowienia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach