Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamusia_Wojtusia

MÓJ PORÓD - złe wspomnienie

Polecane posty

sorki ale nie przeczytalam calego topiku ale jestem wstrzasnieta chamstwem tego ginekologa co ci robil usg dopochwowe.. niech mysli co chce ale niech sie glupio nie odzywa... ja pierdziele.. ja jak poszlam z \"tatusiem\" na to badanie to lekarz myslal ze nie bede chciala dopochwowetgo i dopiero ja go zapewnilam ze nie ma problemu i potem spokojnie mi powiedzial.. prosze nie uciekas do gory , podciagnac nogi zgiac w kolanach. to tez panstwowy szpital... ale takich jazd nie mialam mam nadzieje ze dalej bedzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isabelllka
Moje kochane wszystkie mamusie...zgodnie z obietnicą teraz ja napiszę wam o moim porodzie...Rodziłam 8 lat temu w Lesznie w nowym szpitalu wojewódzkim...Bardzo dawno..prawda? Ale do dziś mam w pamięci chamski personel ! Poraża fakt, że ludzie wykonywujący taki zawód, nagminnie łamią prawa pacjenta...a przecież świadomie wybierali ten zawód, i chyba wiedzieli, że będą mieć styczność z ludźmi w szpitalu, a nie z bydłem w oborze... Ale do rzeczy...Lekarka prowadząca moją ciążę udzieliła nam wyczerpujących informacji na temat szpitala, w którym chciałam urodzić...Pytałam na temat porodu rodzinnego, i usłyszałam odpowiedź: oddzielna sala, minimum personelu ( czyli niezbędnego ) a maksimum intymności.Zapytałam o studentów...pani Ewa uspokoiła mnie, że podczas porodu rodzinnego nie ma takiej opcji.Pytałam znajome, które w tym szpitalu rodziły o opinie...opinia była bardzo dobra, ale zaznaczano...Iza daj tym położnym kopertę, włóż pod poduszkę i powiedz, że tam jest coś dla nich od ciebie, a zobaczysz jak będziesz super obsłużona...śmiałam się...bo uważam, że to jest chore...dlaczego mam dać łapówkę za to, że będę rodziła? bardziej elegancko jest dać prezent po urodzeniu...jeśli się należy...Na sale trafiłam około godziny 16, a bóle parte zaczeły się o godzinie 19...to chyba jest tam zmiana...Troszkę panikowałam na początku, i jedna z pań chyba straciła cierpliwość, bo nakrzyczała na mnie, potem byliśmy sami, ja i mąż, który przez cały czas mnie wspierał, razem ze mną oddychał, i przyznam, że nie było to takie nie do zniesienia...położna przyszła może dwa razy zbadać rozwarcie...było to bardzo bolesne, ale cóż...skoro nie da się tego zrobić inaczej...gdy ból się robił nie do zniesienia wiedziałam, że zaraz będzie poród...przyszła położna i po zbadaniu powiedziała, że jak będę chciała mocno kupę to mam wołać...pomyślałam sobie...kupę...też mi coś..zrobię to zrobię i już...śmiać mi się z tego chciało..ale za chwilkę taaak strasznie odczuwałam potrzebę zrobienia kupki, że parłam tak sama z siebie ile sił... no i się zaczęło...światła....stado bab nade mną...i kolejne parcie...nie ma pasów...trzymam sobie sama nogi...wyślizgują się...psuję parcie..czuję, że przez te nogi zepsułam parcie...kolejne parcie...znowu nogi wyślizgują mi się z rąk...znowu psuję parcie...krzyczę...i słyszę głupi komentarz...po co aż tak krzyczeć? patrzę...stoi stado studentów...i jakaś kretynka wśród nich, która łamie etykę zawodową...proszę te stado bab...pomóżcie mi, bo nie daję rady trzymać sobie sama tych nóg, mam spocone ręce.W odpowiedzi słyszę: To pani rodzi a nie my...Wchodzi na to lekarka, i tonem na zasadzie... ,, dobra dziewczyny nie wygłupiajcie się" mówi: prosze pomóc tej pani. Jedną nogę brzuchem podpiera mój mąż...drugą krowa zawiedziona, że nie było nic pod poduszką...A ta kretyńska studentka po raz kolejny otwarła idiotyczną paszczę... ,, mi by do tego nie był potrzebny mąż"...Krytykuje swawolnie przy nas naszą decyzję...decyzję podjętą przez dorosłych ludzi.Wprowadza mnie w rozdrażnienie...czuję w sobie jakiś bunt...nie będę rodziła! Utrudnia mi to poród...Krzyczy na mnie położna , że to moje dziecko się rodzi, że mam przeć...no to prę...niech się to wkońcu skończy! Urodziłam i poczułam ogromną ulgę...potworne zimno...i złość w sobie...byłam bezbronna wśród chamskich kobiet...Potem zszywanie...to dopiero rzeź! dostałam znieczulenie? może odrobinkę! kurcze!!!! Ile wtedy krów trzymało mi nogiiii!!!!! chyba wszystkie które tam były...no, może przesadziłam...ale jakoś to mnie zadziwiło. Potem na salę trafiłam...nikt się mną nie interesuje...maluszek jest grzeczny, ale boli mnie tyłek...ile mam szewków nie wiem...bo nikt mnie o niczym nie informował...nie śpię...nagle zachciało mi się tej prawdziwej kupy, i to tak mocno, że aż strach! To jest silniejsze od bólu...biegnę na korytarz...i o matko..gdzie ten kibel do licha? nikogo nie ma! jakieś pokoje...cisza...szukam...nagle wpadam do jakiegoś pokoju...zapytam obojętnie kogo...patrzę! pielęgniarka wystraszona zleciała z łóżka! o kurde...chyba ją obudziłam! ze złością mówię: chce mi się strasznie kupe a nie wiem gdzie toaleta! Skąd mam wiedzieć? pierwszy raz korzystam z pomocy....hmmmm pomocy...szpitala.Wiele mam jeszcze zastrzeżeń...ale cóż...nie ja jedna. Pozdrawiam was bardzo serdecznie...i..proszę podawajcie nazwiska tych lekarzy i położnych, którzy łamią etykę zawodową...ja niedługo odbiorę ze statystyki, i napiszę...jakoś same musimy się bronić przed tymi potworami. Trzeba tylko wymyśleć dobry sposób...pozdrawiam was...papa..Izabela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy porod 7 lat temu, gowniara, 19 lat wiec jak ja mozna traktowac powaznie :O lezalam tydzien na patologi, w nocy skurcze co 5 min, ide do pokoju poloznej , a ta do mnie spij dziecko, a wez tu zasnij jak ciagle latasz do kibla bo wody odchodza...drzemki miedzy skurczami, rano brutalne badanie i idzie pani rodzic...lekarz straszy: bedzie cc bo w biodrach pani za waska, ale ide nie wiem co bedzie ale ide, maz w innej miejscowosci, mama ni nie wie, bo nawet nie mam kiedy zadzwonic. porodowka, polozne plotkuja o telefonach gadaja a ja sie zwijam z bolu na lozku, zero pomocy, prosze o jakies znieczulenie, odpowiedz: za pozno :O stracilam przytomosc... budza mnie, widze kroplowke podlaczona do zyly...co to jest? pytam sie... na przyspieszenie porodu, pada odpowiedz... rodze, urodzilam... szycie, boli jak cholera, zero znieczulenia...pytam sie lekarki dlugo jeszcze? a ona na to z krzykiem: prosze mnie nie denerwowac i nie pospieszac, bede robic jak mi sie podoba :O po zszyciu leze 40 min na korytarzu, trzese sie z zimna, nie wiem co sie dzieje, w koncu wioza mnie na sale, cora juz czeka... dalej juz bylo ok drugi porod, pol roku temu, ten sam szpital... bole w nocy w domu, kolo 12 nastepnego dnia jedziemy z mezem na porodowke izba przyjec...a pani chyba jeszcze rodzic nie bedzie, no gdzie jest lekarz, poszedl cos zjesc... w koncu przychodzi, ja z bolu juz placze, maz czeka przed izba przyjec, badanie... ryk z bolu mi sie wyrwal tak mnie lekarz zbadal😡 wyslijcie ja na ktg... leze na ktg, maz czeka przed a panie pielegniarki juz mi sale na patologi szykuja, bo pani to na pewno dzis nie urodzi, skoro tylko 2 cm. rozwarcia :O cos nie tak z tetnem dziecka... pani szybko idzie na usg, szybko, szybko bo lekarz czeka!!! usg...czemu male dziecko?! czemu malo wod plodowych?! czemu zwapnione lozysko?!!!! krzyczy na mnie lekarz, a ja co wrozka? nie ja ciaze prowadzilam...poryczalam sie, zachodze ledwie do meza, przytulam sie bo juz nie mam sily i siedzimy na korytarzu a ja ledwie zyje!!! przychodzi polozna, a to porod rodzinny? ojej frania szykuj sale!!! pani tu jeszcze poczeka, zaraz zrobimy lewatywe godzina siedzenia na korytarzu, maz i ja juz bliscy furii a panie pielegniarki maja lepsze zajecie, jedza obiad...:O w koncu na porodowce, bole cholerne, ja rycze a tu pani przychodzi i mi meza zabiera co by za porod rodzinny uiscil \"cegielke\" 100 zl :O zero pomocy, maz wzial jakis przyrzad i mi plecy masuje, ja juz nie daje rady, pani idzie zrobi kupe, pada tekst, jestem w kiblu wymiotuje... przychodzi polozna a to pani ma juz 8 cm rozwarcia, ojej... doprowadzili mnie do lozka, polozylam sie juz nie kontaktuje... kroplowka i zmiana lozka..3 skurcze i rodze, krzycze bo czuje jak pekam...prosze sie nie drzec tylko przec krzyczy polozna... urodzilam, nie slysze krzyku dziecka tylko poloznej: NOWORODKI, TRZYKROTNE OPETLENIE, NIE ODDYCHA!!!! biegnie pediatra, dren, klaps i dziecko placze przychodzi lekarz po obiedzie, prosze zszyc tu i tu a lozysko na sekcje!!! o co chodzi?!!! dowie sie pani pozniej... juz na sali dla matek leze sama bez wspollokatorek, przychodzi pediatra, miala pani zielone wody, dziecko ma zapalenie pluc... zalamka... po 3 godzinach wstaalm i poszlam syna zobaczyc, pomimo 2 szwow usiadlam na OIOMie na niewygodnym krzesle i zaczelam karmic, dziecko pieknie ssie, potem to juz bajka...po 5 dniach wypis... chyba kurwa bledna diagnoza, zapalenie pluc leczy sie 2 tyg. dzieci na szczescie zdrowe ;) lekarz prowadzacy jak i polozne i przyjmujacy mnie na porod lekarz wykazali totalne zaniedbanie w stosunku do pacjentki...a najbardziej doluje mnie zlekcewazenie przez mojego prowadzaego zwapnionego lozyska i to ze najlepszy specjalista od usg przed porodem zobaczyl wszystko inne oprocz tego ze moje dziecko jest opetlone pepowina... koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy rodziłam Pawelka,inna dziewczyna miała kleszczowy poród,podobno,bo tak mówiła zaprzyjażniona praktykantka cudowna dziewczyna rozcięto jej krocze,Jezu ale strasznie krzyczala.Czy nie można było zrobić jej cc???? tylko tak wymęczyć.Przecież to nieludzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinni ich powystrzelać
mój poród zero informacji o znieczuleniu a o nacinaiu krocza, o kroplówce... teraz już wiem, ze zabronilabym naciania krocza, ze nie moga mi odmowic znieczulenia, ze maja psi obowiazek informowac mnie co mi podaja....na porodowce przeciag, boksy jak dla zwierzat,otwarte drzwi, kazdy mogl wejsc i popatrzec, po podlaczeniu kroplowki, polozne poszly ogladac "klan",lezalam tam 9 godzin, w tym czasei zajrzaly do mnie moze 3 razy raz podlaczajac kroplowke drugi raz odlaczajac, a trzeci raz jak zaczelam rodzic, mialam cienka szpitalna koszule, kazaly mi rodzic na lezaco i czulam sie jak zwierze, gorzej niz zwierze. jak suka sie szczeni to ma wiecej troski :( do zszycia krocza mialam tylko miejscowe, co jak wiecie nie znieczulilo szyjki macicy, wiec szyl mniekoles na zywca, a polozna powiedziala, ze jak sie nie dam zszyc to mi nogo przywiaze pasami.... nawet mnie nie umyly z krwi po porodzie, tyle co do szycia......... dzizas kuzwa ja pier**le w 21 wieku.... oczywiscie jak lezalam te 9 godzin, to mi nawet szklanki wody nie przyniosly, a ja glupia nieswiadoma, ze mozna zadac, ze mozna wiedziec, ze mozna jak czloweik, nie jak bydle, a tak wogole to sala porodowa byla podzielona na boksy, jak stajnia, wiec slyszalo sie inne rodzace... koszmar..... do dzis zjak widze ten szpital to mi sie slabo robi...... na nastepny porod pojde nie dosc z tatusiem, to jeszczez przyjaaciolka i prawnikiem i podam do sadu jak zrobia choc mine nie tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinni ich powystrzelać
rodziłam 8 lat temu w szpitalu w Łasku powiat Łaski woj łódzkei, jakby która zaczęla rodzic w okolicy, to juz lepiej rodzic na ulicy, czy w kiblu w szkole podstawowej, bo wiecej troski czlowiek zazna.... jak ja zaluje ze nie mialam tej wiedzy prawniczej, tych znajomosci co mam teraz, wszystkich po kolei pad sad... takich sk***wysynow jak ci lekarze i te polozne z naszych opowiesci, takich hitlerowcow to wieszali w Norymberdze.... jak ja ich nienawidze, zejdna z najpiekniejszych chwil mego zycia zmienili w traume w koszmar....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinni ich powystrzelać
czy po 8 latach moga miec dokumentacje w szpitalu.... moze pojde pod pretekstem, ze nie pamietam co i jak, a lekarz sie domaga wiedziec czy komplikacji nie bylo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinni ich powystrzelać
no i oczywiscie teraz planuje ciaze beda ja prowadzic prywatnie, a do szpitala wezme wlasna polozna i mam ich gdzies, prawnika wezme na serio, bo mam w rodzinie.... drugi raz nie bede takeigo koszmaru przerabiac... moze bym sie zdecydowala wczesniej, gdyby nie to , ze calkiem niedawno przestalam miec koszmary o szpitalu... bleeeee nawet nie chce pamietac..... moja mama rodzila mnie tam ponad 20 lat wczesniej nie dziwie sie ze sie nie zdecydowala na 2 dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż...*************
żona jest w 40 tygodniu i jak mi czytała na głos co się dzieje w tych obozach zagłady i jak sobie przypomniałem jak Ją potraktowali to aż mnie krew zalewa-szpitalami rządzą stare kurwiszony z papierochem w gębie w zmowie z tymi salowymi (czytaj salonowymi k...wami) które kobiety mają za nic. przyzwyczajone za komuny do czekoladek jak im się zwróci uwagę żeby zwracały się z szacunkiem to wszystko zrobią aby załatwić pacjentkę. Przykładem jest klinika na Chałubińskiego we Wrocławiu. Dajcie znać jak komuś trzeba dać w mordę-zbiorę paru świeżych tatusiów i chętnie załatwimy tą chałotę, kurestwo wyrzuciłbym na zbity pysk na bruk. Pozdrawiam i życzę Wam aby Was to już nie spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry do góry
!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askot63
załóżę forum złe lub dziwne rodzące,z nazwiskami...to będzie zabawa.dlaczego te żle potraktowane rodzące nie dochodzą swoich praw,bez podpisu można pisać różne rzeczy i krzywdzić ludzi, jestem połozną 22 lata i pozdrawiam wszystkie moje kochane rodzące iciężarne a te co tylko arogancką wypoiedzią mogą zaznaczyc swą obecność niech będą zdrowe.rodzicie swoje dzieci.ja urodziłam dwoje też bolałoale widziałam sens i wiem,że warto było.urodzic to nic,trzeba wychować,ale wtedy wine za niepowodzenia zepchniecie na szkołę,teściową,męża,ktoś zawsze musi byc winien ale nie wy, wam się należy, MAM PROśBę JęSLI UWAżACIE żE DYSKOMFORT ZWIąZANY Z RODZENIEM,SZYCIEM,KARMIENIEM,LEWATYWą,GOLENIEM ITD JEST NIE DO WYTRZYMANIA...KUPCIE SOBIEKOTA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askoto
Nie bądz taka mądra, ci ludzie mają rację i nie są arogancy, tylko bezradni i dlatego tak reagują. Ja urodziłam się z niedosłuchem, zauważono to u mnie 4 lata pózniej. Nie wiem czy lekarze coś mi nie uszkodzili, a ja myślę,że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do askot pewnie nigdy nie zostałaś potraktowana tak ,jak kobiety ,kyóre wpisały się poniżej. Poza tym nie czytasz ze zrozumieniem , problememem nie jest lewatywa , golenie , czy inne czynności techniczne -istotne dla prawidłowości przebiegu porodu . Kobiety , które mają rodzić są świadome , że czeka je ból fizyczny ( myślę, że mimo tego zaskoczone są skalą tego bólu, jak i bólu związanego z szyciem krocza) Ale itotą PROBLEMU , TRAUMATYCZNYCH WSPOMNIEŃ jest ......BRAK EMPATII, POSZANOWANIA GODNOŚCI CZŁOWIEKA!!!!!!!!!!! ........TU O BÓL PSYCHICZNY CHODZI!!!!!! Dolegliwosci fizyczne prędzej czy póżniej miną ( nie zawsze tak jest w przypadku noworodków, ktlore przez zaniedbania lekarzy , tudzież położnych mają poważne uszczerbki na zdrowiu , okaleczona psychika staje się problemem na długi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do askot 63 "te złe lub dziwne rodzące" , jak piszesz mają różną odporność na ból-winszuje tobie udanych porodów. dlaczego pacjenci traktowani są , jak na taśmociągu, dla każdej kobiety w chwili porodu istotne jest co się dzieje z jej ciałem, dzieckiem, pamiętajmy , że jest to człowiek , który cierpi, boi się , zachowuje nawet agresywnie lub dziwnie ale uważam , że wynika to z bólu nad którym niełatwo jest zapanować , a nie z ze złośliwości zastosowanej z premedytacją. Które szpitale najmilej są wspominane? Tam, gdzie potraktowano nas po ludzku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dg234
askot 63 ----> moze wypowiesz się.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie generalizujcie, ja trafilam na wspaniala opieke mimo ze nie zaplacilam nikomu ani grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te żle potraktowane rodzące nie dochodzą swoich praw w chwili porodu bo są w szoku , stresie i cierpią te żle potraktowane rodzące nie dochodzą swoich praw bo w większości przypadków nie wiedzą o tym , ze im się nalezą aroganckie wypowiedzi są , owszem- jako wyraz oburzenia , ale w przeważającej części są to pełne bólu głosy kobiet, które nie miały wsparcia , które zostały pozbawione godności człowieka i będą to pamiętały niestety długo, niektóre do tego stopnia, że boją się rodzić po raz kolejny , nie tyle z lęku przed bólem fizycznym ile z powodu " troskliwości" pracowników medycznych. nikt nie pisze tu o wychowaniu dziecka po porodzie ,dlatego nie czepiaj się wypowiedzi , których tu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta przy porodzie rzeczywiscie jest bezbronna i ma niewiele do powiedzenia, dlatego takie wazne jest aby miala przy sobie meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście nie można generalizować, z tym się absolutnie zgodzę . Nie wolno wszystkich mierzyć jedną miarką , pamiętajmy , ze temat dotyczy "porodu i złych wspomnień z tym związanych", dlatego dotyczą przykrych wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Mamy:0 Czytam to co napisałyście na forum i Bogu dziękuję za poród który ja przezyłam! Ja rodziłam 14mctemu w Kielcach i do dziś jestem wdzięczna personelowi który mi pomógł:P. doktor,położnej...my mieliśmy poród rodzinny, który trwał"tylko" dwie godzinki co jest zasługą lekarza prowadzącego:) Bardzo wam współczuję, że natrafiłyście na tak nienormalnych ludzi w najważniejszej dla kobiety chwili, ja na szczęście swój poród będę wspominać miło. A wam kochane życzę abyście szybko zapomniały o tych złych wspomnieniach i abyście nigdy nie natrafiły już na tak bezuczuciowy personel szpitali!!!!!!! Powodzenia Pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelek
Dejzi69--->Mało Ci, że masz bana? Wypierd.alaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie przeczytalam ten temat - jestem zalamana :-( nie jestem jeszcze w ciazy ale w trakcie staranek i musze przyznac ze sie boje! czytalam rowniez listy na "rodzic po ludzku" i brak mi slow zeby opisac tych ludzi...jak mozna byc takim nieludzkim , nieczulym...ja rozumie ze to boli ale gdzie ta intymnosc ? przeciez narodziny dlugo oczekiwanego dziecka powinny byc wspominane milo.... polecam http://www.rodzicpoludzku.pl/akcja/artykuly.php?kategoria_id=2&s=2 tam rowniez sa podane nazwy szpitali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olawd nie bój się- pamiętaj, że są jeszcze wspaniali lekarze i cudowne położne!!!!! A najlepiej nie czytaj takich topików:) mnie tez bardzo nastraszyli przed porodem, ale postanowiłam sie tym nie przejmować...nie warto boi tak co ma być to itak będzie!!!! Poza tym warto iść rodzić do tego szpitala w którym pracuje Twój lekarz prowadzący!!! I pamiętaj, że oprócz tych nieprzyjemnych przypadków dziewczyn które tu się wpisały są też takie jak ja które natrafiły na cudownych ludzi na porodówce....i takich tobie i innym życzę:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiciaaaaa27---no i tu bed miec problem bo chce zeby prowadzil mnie lekarz z olsztyna a z kolei mam znajoma pod wroclawiem z mojego rodzinnego miasta , wiec zobaczymy.... ale dziekuje za pocieszenie i wierze ze mimo wszystko jest wiecej kobiet ktore maja dobre wpomnienia niz tych co maja zle ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmmmmmmmmmarrrrrrrr
Boże właśnie przeczytałam topic i włos mi się zjeżył, wiele słyszałam o szpitalu w Jastrzębiu Zdroju, tam mieszkałam kilka lat temu, również przestrzegam, położne okropne, lekarze konowały a sam ordynator ma delikatnie mówiąc problem z nadużywaniem. Mam 3 koleżanki które tam rodziły, pierwsza: przy porodzie wybito dziecku bark - efekt parę lat rehabilitacji małego - ją natomiast zmaltretowali przez 2 doby, druga: dziecko zachłyśnięte wodami również rehabilitacja, trzecia dziecko na szczęście zdrowe natomiast matka o zgrozo położne zostawiły ją same na sali porodowej bo oglądały serial, kilka razy prosiła i wołała że czuje wychodzącą główkę one nic odkrzykiwały z pokoju obok że to niemożliwe bo ma za małe rozwarcie więc jej się wydaje :(, nagle krzyk E urodziła sama nie było przy niej położnej D okazał się super dużym dzieckiem 4300 kg, nie było nacięcia bo sama sobie nie była go w stanie zrobił pękła tak że do dziś nosi specjalne pieluchy bo ma niedotrzymanie moczu i kału, chciała się sądzić ale nie było jej stać na prawnika a te procesy toczą się latami, kategorycznie przestrzegam przed tym szpitalem. Ja natomiast od kilku lat mieszkam w Lubine gdy zaszłam w ciążę z przerażeniem stwierdziłam że nie idę rodzić do miejskiego szpitala, bo się boję i nie znam nikogo tam no i nawet nie wiem komu dać w łapę jeśli by trzeba było. Na szczęście znalazłam prywatną klinikę w Lubinie tam miałam lekarza prowadzącego takiego drugiego ze świecą szukać, facet cały czas się kształci i widać że jest z powołania, poród odbył się przez cc ponieważ mały odwrócił się co prawda głową do dołu ale twarzą do świata :) co uniemożliwiło by mu przy naturalnym porodzie wyjście. Decyzję o cc przyjęłam z paniką, tak bardzo chciałam rodzić naturalnie a nie być cięta :(. Trudno jednak wszystko dla dobra dziecka. CC odbyła się, ja w szoku że tak wszyskto łatwo poszło, leki przeciwbólowe podawane cały czas, najgorsze wstanie bo bolał mnie okropnie kręgosłup za to rana wcale, zszyta jestem kosmetycznie dziś to już tylko cienka linia jak włos i biała. Dziecko zdrowe ja szczęśliwa a to wszystko mnie kosztowało zaledwie 500 zł (4 doby + 2 osobowa sala z przewijakiem, fotelem do karmienia + poduszkami do karmienia +ubrankami+rożkami+kremami+pampersami+laktatorami madeli elektrycznymi+mlekiem modyfikowanym+3 posiłkami i to dobrymi posiłkami +łazienką+stałą opieką pediatrów, lekakrzy ginekologów, super położnych) Mimo że nie mam zbyt wielu pieniędzy udało mi się zaoszczędzić na ten poród i było warto dla mnie to zaledwie 500 zł dla innych pewnie będzie to wielka kwota, ale po tym co tu opisujecie to warto poświęcić się, pożyczyć żeby rodzić godnie w normalnej atmosferze nie w strachu o siebie czy dziecko. Obecnie wiem że teraz poród tam kosztuje ok 800 zł, jak na prywatną klinikę to wg mnie mało ale pewnie dlatego że mają kontrakt z funduszem i mają refundację za porody. Życzę wam z całego serca by przyszłe wasze porody były lekkie i w normalnej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh ja lezalam w Jastrzebiu w szpitalu gorniczym na nefrologii-wc i prysznic wspolne dla kobiet i mezczyzn (panowie tam ciagle palili) , o ile wogole mozna to miejsce nazwac prysznicem..w zyciu nie widzialam gorszych warunkow..jezeli tak samo wyglada porodówka to wspolczuje kobietom ktore musza tam rodzic, zeby chociaz lekarze byli w porzadku..!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula125
witam panie! Ja jeszcze nie rodziłam , ale jestem w 8 tc i to co tu wczoraj przeczytałam bardzo mnie przeraziło. Współczuję wszystkim , które zostały tak nieprofesjonalnie "obsłużone "w czasie porodu. Dlatego też ja już teraz planuję poród z mężem i albo siostrą , która rodziła dwa razy w tym szpitalu. Ja jestem zielona w tych sprawach bo to pierwsza ciąża dlatego nie chcę być sama w takiej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj poród to koszmar- rodziłam w noc sylwestrową, poród przedwczesny w 23 tc. zostawili mnie sama na sli, nie przewiezli mnie nawet na porodówke. urodziłam tam gdzie lezałam, bez zadnej osoby obok mnie- nie pofatygował sie ani zaden lekarz, ani położna. przez kilka godzin położna zajrzała do mnie dosłownie 3 razy- raz bo krzyczałam za głosno, drugi zeby przyniesc basen i 3 zeby wyniesc basen. jak urodziłam to po 2-3 min zjawiła sie zeby odciąc synka, i zabrala go gdzies. a po 15 min przyszła lekarka i powiedziała ze mały własnie umarł. nikt nawet nie starał się go ratowac bo z góry załozyli ze i tak pewnie nie ma wykształconych płuc. a on oddychał bez zadnej pomocy przez 15 min.... sprawa jak na razie jest u rzecznika praw pacjenta, jak to nic nie da to bedzie nagłosnione w mediach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×