Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość asiabt17
witam wszystkich, mam ten sam problem co wy ale nie ludzcie sie ze same z tego wyjdziecie ja robie to od gimnazjum a mam juz 20 lat. Teraz lecze sie psychiatrycznie wlasnie ze wzgledu na to ze wyciskam nalogowo moja Pani dokror ciagle zwieksza mi dawke lekow zebym w koncu przestala to robic i powiemwaz ze, nawet przy neurolepytkach to robie ale zadziej , coraz zadziej i jestem z siebie dumna:) sluchajcie nie ma co tracic czasu zapiszcie sie do lekarza ja pomalu z tego wychodze wam tego tez zycze:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nowa ja
hej nie pisałam tu chyba z parę lat , kiedys dużo(jako n-s), gdzieś temacie chyab koło 300-nej strony.Co u mnie? CHYBA WYLAZŁAM Z TEGO BAGNA. chyba, bo tak na 100% nie wiem, bo dopiero od 5 miesiecy jest inaczej , ale biorąc pod uwagę że przez ostatnie 10 lat walki z tym nie miałam ani jednego dnia ładnej (niepodrapanej)twarzy to oblrzymi sukces. W sumie chciałabym się podzielić moim sposobem z wami ale wiem jak jest, że rady radami a kazdy jest inny, kazdy ma inne podłoże problemów, inną sytuację życiową. Więc nie wiem czy to komus pomoże. W sumie nie pomogło mi nic spektakularnego (przewidywałam to nawet parę lat temu tu na forum,ze tak bedzie ,że nie będzie super leku który mi pomoze hehe) Czytałam wiele waszych rad i w sumie nic mi nie pomagało(tak myslałam) ale może pomogło wszystko po trochu. Generalnie mój stan był tragiczny - w sensie psychy bo mój "tradzik" i "masakry" na twary były spowodowane właściwie w 90 procentach przeze mnie, moje działanie, 10% to pewnie jakies skłonnosci do wyprysków, choruje też na PCOS więc to pewnie tez się dokłada. Ale zawsze wiedziałam że nie mam typowego trądziku, natomiast moja twarz to była jedna wielka rana, potem (przez 10 lat meczenia, mordowania tej twarzy)to już się na niej pojawiało wszystko, grzyby nie grzyby, bolace gule nie wiedomo od czego itp.itd.Było mycia twarzy 10 razy dziennie, przecieranie spirytusem,domowymi mieszankami, kremami od dermatologów.... Wiedziałam ze najlepiej by było przestać dotykac twarzy tak na miesiąc żeby ona zaczęła normalnie funkcjonować ale nałóg to nałóg- nie byłam w tanie nawet jednego dnia wytrzymac żeby czegoś przy niej nie zrobićsmutas.gif to mnie dobijało strasznie że nie panuje nad tym, ciągle wydawało mi się że TYM raziem się uda i tak 10-14LAT!!!!!! TO zrobiło swoje w moim mózgu, całe moje życie kręciło się wokół "leczenia" twarzy, wszystko zawalałam, szkołę wyjazdy, kontakty z ludzmi, potem nauczyłam się z żyć z nałogiem, w tym sensie że na stałe wszedł w moje zyciesmutas.gif każdy wyjazd to było uewnianie się czy tam gdzie jadę sa łazienki zebym mogła tapete nałozyc, nie było mowy o zostawaniu na noc u znajomych , bo trzebaby było zmyć tapete a rano siedzieć godzine i pacykować się..... Zmieniło się to za sprawą wielu rzeczy ale kilka mogę przytoczyć i w kazdym razie nie poddawajcie się , nawet jak próbujecie i coś nie działa to próbujcie dalej bo u mnie zadziałał czas i te drobne podejmowane próby złozyły się potem na siłę która pozwoliła mi przezwyciężyć nałóg. Więc W dużej mierze pomógł mi dermatolog - ale zaznaczam do dermatologów chodziłam często i dużo mi leków przepisywali i ten dermatolog tez jakis szczególny nie był. Zapisał mi masci które już znałam i które nie powodowały że wyszłam z nałogu (rozex żel i dalacin T żel)Ale kazał smarowac rano i wieczorem na całą twarz, do tego tabletki tak całosciowo na alergie, gdzyby,przeciwwirusowe i jakiś tonik. I dzięki temu calutki dzień miałam ta twarz posmarowana czymś- więc nie drapałam po maściach i wreszcie przeżyłam ten 1 dzień bez dotykania twarzy. Po drugie bardzo wazna rzecz - lustra. Wiem że o zakrywaniu luster tu już miliony postów było, o rekawiczkach, gumkach na nadgarstkach, sama starałam się to stosować i że tak powiem g* z tego było. Ale- zadziałał jakiś przypadek, przeprowadziłam się kupiłam lustro do łazienki takie jakby we wnęce nad umywalką, że nie mogłam podejsć blizej niz na 30 cm. to bardzo pomogło! Wczesniej też zakrywałam lustra w domu ale było ich sporo i jednak nałóg był silniejszy, potem ściągałam firanki z luster bo było to nie wygodne, potem zapominałam itd... A jednak konsekwencja to podstawa! nawet teraz jak przyjade do rodziców to nie umiem się opanowac żeby czegoś tam nie naciągnąc i nie dojrzeć. A w domu - zero, bo po prostu nie widzę tego.Owszem , musi to współgrać z jakims podleczeniem bo jak miałam nie wyleczoną twarz to i tak zagladałam sprawdzić czy się powieksza czy nie, albo reką wyczuwałam. Ale ja miałam głównie problem z rozdrapywaniem WSZYSTKIEGO nawet tego co nie widac i nie wyczuje się ręką, p prostu nie mogłam zniesc myśli że tam pod skóra coś "zalega" jakiś tłuszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nowa ja
Jakiś chyba diabeł tkwi w szczegółach bo i z lekami i lustrami próbowałam wiele razy wczesniej i nic to nie dawało... Do "wyleczenia" dołożyło się jeszcze to że mam mniej stresu(zakończyłam pewne zaległe sprawy które gdzieś podskórnie mnie stresowały a nawet o tym nie wiedziałam), oprócz tego odstawiłam kosmetyki (ale tez miałam sprzyjajace warunki bo pracowałam w domu i nie musiałam katowac twarzy tapetą w pracy)odstawiłam żele myjace z granulkami (kiedyś bardzo mi pomagały "oczyscić"twarz z syfu i zdzierać skórki które się non stop łuszczyły od spirytusu)I to wszystko na raz jakoś spowodowało ze moja skóra zaczęła sie trochę leczyć(chyba dzięki lekom) , jak zaczęła to łatwiej mi było myc ją jakimś delikatnym mydłem, więc leczyła się jeszcze bardziej + to lustro i wystarczył chyab 1 miesiąc i stan się poprawił baaaaardzo.jak mi się leki skończyły to było żle bo jakby nie miałam poczucia że coś "się leczy" i znowu każda krostkę"leczyłam "sama czyli wydłubywałam, odkażałam, smarowałam czosnkiem,suszyłam suszarką rany.Ale poszłam znowu po leki (nie sa to jakies sterydy ale wiem że nie chce ich brać cały czas) naprawdę łatwiej mi walczyć na welu frontach. Bo ja głównie musiałam zerwać z nałogiem a nie wyleczyć twarz.Bo to nałóg mnie wpędził w taki stan więc gdy leczę twarz mam wiecej siły by nie wyciskać. Ja nie zdecydowałam się pójśc do psychologa ale teraz żałuję bo moze mój koszmar mógł trawc krócejsmutas.gif Strasznie dziwnie się teraz czuję, bo uczę się zyć na nowo, gdy ktoś pyta czy idę na basen, ze zdziwieniem stwierdzam ze muszę sie tylko zastanowić czy godzina mi pasuje, a tak zawsze na pierwszym planie było to jak wygląda moja twarz..... to przerażające jak bardzo takie myslenie weszło mi w krew. Jesli ktoś tak jak ja , czuje że to on jest sprawcą tego stanu to polecam psychologa i dołożenie wszelkich starań by opanowac nałóg - nie dotrzeć do ładnej cery. Pozdrawiam i życzę powodzenia Napisałam to tz z nowym temacie.Naprawdę nie poddawajcie się, ja mam 30 lat i udało mi się , choć przez 10 lat było tragocznie , po jakimś czasie nie wierzyłam już że cokolwiek się zmieni, skoro nie umiałam nawet jednego dnia przez te 10 lat mieć bez czegoś sączącego się lub rozdrapanego lub strupa na twarzy.Sama nie wiem jak to się dzieje ze teraz nie patrzę w to lustro, nie naciągam skóry (tzn gdybym się przyjrzała to bym się nie opanowała)Działa jeszcze chyba to że jak mój stan się poprawił to patrzę w lustro z dlaeka (bo nie da się bliżej podjść) i widzę moją twarz - czystą , bez czerwonych kropek, zauważam moje rysy tarzy , przyglądam się z podziwem i łatwiej mi odejść z łazienki w poczuciu że wyglądam ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość memm
Dzień 3. Usłyszałam, że jak chcesz się pozbyć nałogu to musisz sobie wyrobić nowy i teraz jak tylko ręce mnie świerzbią, żeby coś wycisnąć, drapię się lub głaszczę energicznie aż poczuję lekkie mrowienie w opuszkach palców. Brzmi dziwnie ale działa. W kryzysowych momentach robię masaż twarzy. Czuję się po nim dobrze i nie mam ochoty nic wyciskać. Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaj widzę kropkę na nosie to ją obrabiam aż wystrzeli wągier na lustro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męczę się z tym nałogiem już ponad 13 lat. Jak coś nawet niewidocznego mi zalega pod skórą to zaraz wyduszę. Myślę, czy by nie udać się do psychiatry. Mam blizny zanikowe na nosie, czole, kilka na policzkach. jak się upudruję to mniej je widać, ale widać. Próbowałam wielu specyfików, mikroderbarazję, kwasy, ale mierne dały efekty. :(((((( Jestem załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trupiaczacha
Siema, szkoda, że tamat tak spadł na popularności, razem jakoś łatwiej walczyć :) Ja kiedyś tu pisałam - kilka lat temu kidy byłam jeszcze nastolatką. Teraz mam 24 lata i nie jest już tak źle jak było, ale nadal mam takie okresy, że robie sobie masakre na twarzy, tzn może nie masakre, bo tego okreslenia uzywałam kiedys jak miałam wiecej pryszczy i wyciskałam wszystko na arz, dosłownie CAŁA twarz i nie potrafiłam się opamietać nawet jak zrobiłam sobie jedną dziurę to zabierałam się za anstepne miejsce. Albo te wielkei bolace gule, których nie dało się usunąc, a ja je cisnęłam. Ile ja miałam prze to załamek. Teraz mam troche sladów po tych "zabiegach", ale nie wydaje mi się żeby było bardzo źle. Jak nei ruszam twarzy przez 2 tygodnie to wyglada super. hmmm... chociaz nei wiem czy kiedykolwiek wytrzymałam 2 tygodnie bez wycisnięcia czegokolwiek. Mam chyba taki nawyk, że zawsze wieczorem przygladam się mojej twarzy z bardzo bliska, czasem udaje mi się nie zwracac na to uwagi, szczególnie gdy kład sie spac bardzo pźóno i jestem mega zmęczona. Ale jak samo wiecie to nei zawsze pomaga. Ileż razy byłam tak wyczerpana, po imprezie, po ciężkim dniu a i tak potrafiłam wpaść w trans przed lusterm na jakieś 20 minut:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trupiaczacha
Teraz szukam jakiegoś fajnego kosmetyku do twarzy, ponieważ moja skóra wydaje mi się powinna byc nawilzona i czegoś pod oczy macno nawilżajacego. Znacie może jakies fajne, nizbyt drogie kozmetyki. Oczywiscie żeby nei zapychały. Kupiłam sobie krem z garniera ten nowy w pomarańczowej tubce dynamizujaco - rozświetlajacy. W sumie to mogę powiedziec, ze nie jest najgorszy, ale twarz wydaje się dziwnie lepka/klajaca po nim, sama nie wiem. Obecnei na noc uzywam acne dermu, chodzi mi o wygładzenie kóry, zmniejszenei porów i usnuniecie zaskórników. Tylko ta maść bardzo wysusza, więc czekam na Wasze propozycje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trupiaczacha
No wiec poległam:( Zaczeło sie to przdwczoraj. Próbowałam usnuąć pare neidoskonałości, ale nei były to pryszcze. Wczoraj jzu zrobiły sie z nich małe pryszcze, któer znowu zaczelam maltretowac, a dziś przezd chwilą dokońzyłam dzieło zniszczenia. Znowu czuję sie tragcznie przez to, chociaż chyba nauczyłam się z tym jakoś żyć, tzn ni eprzejmowac się aż tak bardzo moją klęską. Od dzis nic nie ruszam, żeby zaczeło się goić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość memm
@Trupiaczacha Mam dla Ciebie propozycję żeby walczyć z tym razem. Od jutra każdego dani do całkowitego wyleczenia pisz mi krótką wiadomość o tym że zwyciężyłaś lub nie. mój skype: kwiatek473 Pozdrawiam !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny :) no więc również zmagam się z tym nałogiem ;-( w moim przypadku trwa to już z 2 lata. W wieku 16 lat miałam nieskazitelna cere, bez wągrow pryszczy itp, ale niestety długo to nie potrwalo. Zaczęło się od czoła i wycisnięciu kilku niewidocznych, znalezionych na siłę malutkich wągrow. Po tym zaczęło się ich robić więcej i zaczęłam wyciskanie tzw siedzenie przed lustrem codziennie przez jakieś 15 minut. Najgorsze jest to że gdybym nie zaczęła to moja cera była by super. Czasem potrafiłam narobić sobie strupów że wstydziłam się z domu wyjść. Teraz mam 18 lat i dość widoczne blizny na czole z którymi walczę różnymi maściami żeby to jakoś rozjaśnić, trochę się udało i mam nadzieję że jakoś z tym wygram. Aktualnie jeśli chodzi o wyciskanie to czasem to zrobię ale tylko z widocznymi wągrami z nosa albo jakieś pryszcze które wyskakują rzadko. Już nie robię sobie masakry jak kiedyś i z tego się cieszę. Najgorzej bo jestem nawet ładna, może nie jakaś piękna xD no a to czoło to szpeci strasznie. Trzymam za was kciuki żebyście dały radę wyjść z tego świństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarja66666666
Witajcie! Ojejciu jak ja tu dawno nie pisałam O.o U mnie nawet ok,uwierzyłam tzn.wierzę że mi się uda w nowym roczku.Strasznie się raniłam...a ile było płaczu,a ile złości,teraz mam mega blizny,plamy jakby wypalane na skórze:( Cięłam się nie raz...ostatnio za zbyt mocno i zostałam zgłoszona przez rodzinę do szpitala psychiatrycznego po raz kolejny.Ten drugi pobyt był szybszy,bo w dosłownie w tydzień było widać moją poprawę i szybko wyszłam(na własnę żądanie),LEKI-Bez nich ani rusz!-->ale wiadomo to muszą być dobrze dobrane leki. Po wyjściu nie wykupiłam recepty i znów coś tam skubałam,natychmiast zakupiłam przepisane leki. Mówię wam nie ma innej opcji jak pójście do psychologa i do psychiatry.Pielęgnacja cery to nie wszystko! Nie oszukujmy się... Pozdrawiam i życzę wam wytrwałości,akceptujcie siebie!!!To najważniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mem2
Opiszę tu moją historię bo może komuś się przyda. Jeszcze kilka tygodni temu miała pryszcze na czole, plecach i dekolcie. Teraz mam gładką skórę. Nauczyłam się, że to że mam pryszcze znaczy, że coś jest nie tak z moim zdrowiem: 1) Przestałam brać leki i stosować kremy na trądzik - korporacjom, które produkują leki na trądzik zależy na klientach a nie na tym żebyście się od trądziku uwolniły 2) Zmieniłam dietę - soja i słodycze powodowały u mnie powstawanie pryszczy - to tylko mój przykład 3) Piję ocet jabłkowy - pomógł mi już od pierwszego dnia. Podejrzewam, że miałam niedokwasotę, której jedną z objaw jest trądzik. Nie miałam, żadnych badań. Każdy dermatolog zapisywał mi kolejne maści na trądzik!!! Od bardzo dawna nie miałam tak gładkiej skóry. Już myślałam, że będę męczy się z trądzikiem do śmierci i mnie z nim pochowają. Jeśli macie podobne doświadczenia z octem jabłkowym to proszę napiszcie. Pozdrawiam i życzę Wam pięknej gładkiej skóry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam maśc w tubce alantavit - już po 3 dniach zmiany są wyciszone, mniej zaczerwienione, twarz wygląda lepiej. Mimo że jest to dość tłuste, nie blokuje porów i nie wysypało mnie niczym dodatkowym. Nie pwodouje swędzenia, więc nie kusi by wyciskać. Stosuję na noc i w ciągu dnia jeśli nie wychodzę z domu. Zapłaciłam 6.39 za tubkę 30 gram - warto wypróbować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość docha92
Ja postanowiłam dzisiaj ze kończę z tym ,to straszne co potrafię ze sobą zrobić ...masakra . Wstydzę sie po wszystkim wyjść gdziekolwiek . powiem Wam że dwa tyg temu robiłam sobie kuracje kwasem migdałowym i stan skóry poprawił się znacznie . Wszystkie syfki się wysuszyły . Mojej 15 letniej siostrze też pomogły .Kwas kupiłam na allegro w proszku . Podeszłam do tego ekonomicznie bo wizyta u kosmetyczki i zabieg taki kosztuje min 100 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BlackDiana
Cześć, też mam ten problem. Nie mam trądziku, zaskórników nie wiele tylko na nosie a i tak się masakruję. Gdy tylko pojawi się choć jeden pryszcz zaraz go wyciskam. Ostatnio też to zrobiłam, miałam strup. Głupia zerwałam i teraz mam różowo-czerwony placek na czole. Wiele razy się wyciskałam. Czasem nawet byłam popuchnięta. Paznokciami robiłam sobie razy do krwi. Oprócz tego świeżego śladu nie mam blizn i obiecuję sobie, że więcej nic sobie nie wycisnę. Po raz kolejny, ale tym razem czuję, że mi się uda. Wiem, że to szkodzi, boli , jest nałogiem itd. ale nie umiem przestać. Jednak mam nadzieję, że mi się uda. Ta czerwona plama mnie przeraziła, wiem jak długo takie ślady bledną ( z doświadczenia i opinii ), ale na szczęście bledną, bo u mnie nie jest to ciemno siny ślad, jak przy typowym trądziku tylko po prostu rana, którą zrobiłam sobie sama :/ . Będę z tym walczyć i wchodzić tutaj. Fajnie wiedzieć, że nie jestem sama. Mam 17 lat. Jak ktoś chce pogadać to dajcie swoje gg. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyciskam,wyciskałam i będę całe życie wyciskać.........to jest silniejsze codziennie,mówię sobie dość i że nigdy więcej tego nie zrobie,a kończy się tylko na postanowieniach....i tak z dnia na dzień....niby tragedii nie ma ale ponad 30 strupów na twarzy i jeszcze kilka na szyi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam za Was kciuki
...dzis pisze anonimowo, byłam z Wami 2 lata ale sie wyleczyłam. 1,5 roku szukałam przyczyny, było to niemal niemożliwe. OBJAWY: - tradzik, okropne czerwone gule pod skóra które leczyły sie miesiacami. na twarzy plecach ramionach nawet w miejscach depilacji - silna depresja, płacz i agresja w chwilach poddenerwowania - spadek masy ciała, blada cera, sińce pod oczami i przed wszystkim bezowe plamki na białkach oczu (charakterystyczny objaw!) - ciągłe zmeczenie, sennosć, niechęć i czucie ze jest sie beznadziejnym - sucha skóra, nogi mnie swędziały czasami az mnie budziły w nocy. - suche włosy, mocno rozdwajające sie kruche paznokcie Nie wszystkie objawy musza wystąpić ja byłam juz w zaawansowanym stadium. -do tego moze być zgaga i częste bulgotanie w brzuchu. - bolały mnie plecy, robiły mi sie siniaki na ciele przy niewielkich złapaniach za np. rękę. Robiłam badania w najlepszych labolatoriach w PL i nic. Dzis nie przyznam sie kim z tego wątku byłam ale pisałam i z Wami rozmawiałam. DZIŚ JESTEM ZDROWA. Jak wykryć podobną rzecz? Jak się leczyc? Okazuje sie ze takie objawy plus okropna cera to wynik pasożytów bądz pierwotniaków które mogą nie zostac wykryte nawet przy 10 badaniach dzień za dniem. Dlaczego? Czas uwalniania przez nich dowodów jest okresowy dlatego tak trudno je wykryć. Ja miałam pierwotniaka - bardziej złożonego ale na wzór polskiej lambli która daje identyczne objawy i pryszcze. Pierwotniaka bardzo trudno wykryc a mozna sie nim zarazić jak to było w moim przypadku przez nieumyte owoce z krajów południowych np banany, granat i wiele innych badz tez przez wode na wczasach. Przy słabej odporności po prostu w nas zostają. Co zrobić gdy mamy objawy i nie mozemy tego wykryc w labolatorium? NALEZY kupić rapaholin ten najmocniejszy i jeść 2-3 razy dziennie przez około 7 dni po czym ostatniego dnia zrobić badanie kału, najlepiej min 3 dni z rzedu. Pierwotniak np. lambia zyje w woreczku żółciowym a nie w przewodzie pokarmowym (stad rapaholin na ich uwolnienie), wiec jest bardzo ale to bardzo trudno wykrywalna a wydaje mnóstwo toksyn i z tego powstaje okropna cera, zyje tez czasami w zatokach i czujemy ból gardła zatok i migdałków. Leczyłam sie prawie rok. Coś co inni lecza w miesiąc dwa ja nie mogłam zwalczyc az tak długo. A żyłam tak sterylnie ze az chce mi sie płakać. Leki - sterta antybiotyków w potrójnych dawkach nic nie pomagała. Leki pomogły dopiero wtedy jak odstawiłam do ostatniego grama cukier (ciasta, cukierki, lody, piwo - każde ma 11 łyzeczek cukru, wino - kieliszek ma od 3 do 9 łyzeczek) ograniczyłam białą mąkę (pierogi chleb itp) i mleko (mozna kefiry) bo to wszystko powodowało ich wzrost. Jadłam czosnek, cebule, olejek oregano, kiszona kapuste i ogórki, piłam piołun, łykałam zeńszeń i wit C, olej z orzechów włoskich, siemie lniane, soki z kapusty, do tego witaminy i algi morskie majace mnóstwo wit B bo strasznie zniszczyło mi to włosy a paznokcie miałam jak bibułka... nie miałam zycia przez 2 lata. Zdarłam cała skóre z ciała, wygladałam jak trędowata mimo ze hormony wyszły mi idealne. Płakałam kazdego dnia, straciłam przyjaciół ale dzis to jest za mna! moja gładziutka cera wróciła, nie jestem senna jestem radosna nie mam depresji nie chudnę chociaz na wakacjach schudłam z tego powodu 10 kg i nie moge ich nadal odzyskać bo na to potrzebny jest czas. BADAJCIE SIE! róbcie kilka badz kilkanascie badań kału (z różnej części materiału pobieranego do badania) po rapahoinie a zobaczycie ze w wiekszości przypadków jesli nie sa to zawirowania hormonalne to są to pasozyty albo pierwotniaki albo glisty albo inne male trole zatruwajace nas od srodka. Mówią ze dobre jest tez badanie nazywane 'badaniem żywej kropli krwi' około 150zł bo ono tez niby pokazuje co mamy w środku. Wstyd mi o tym pisać ale tak bardzo bym chciała abyście wszyscy wyzdrowieli tak jak i mi sie udało. Kosztowało mnie to wiele łez i wyrzeczeń (nie możesz sie złamać i zjeść chociażby ciastka gdy inni jedzą z apetytem) ale dzis wiem ze wato bylo i ze jeszcze z dobry rok będę trzymać taka diete dla własnego dobra! Pijcie bardzo duzo soku z kiszonej kapusty bo to naturalny antybiotyk na pasożyty a i włosy i paznokcie lśnią po tym jak po żadnych witaminach z pudełka. Sciskam Was ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam za Was kciuki
aaaaaaa zapomniałam o jednym z najwazniejszych lekarstw!!! rano i wieczorem nalezy zjeść łyzeczkę (na początek po pół łyżeczki) zmielonych GOŻDZIKÓW. Żyjątka w naszych organizmach okrutnie ich nie lubia i gożdziki bardzo mocno je zabijają i stwarzają niesprzyjające srodowisko. Wraz z sokiem z kiszonek kapusty potrafią zdziałać cuda (w carrefour jest sok z kapusty i nazywa sie kacyk:) Goździki, warto dodac ze bardziej pobudzają niż kawa:) wiec nie chce się po nich spac, cały dzien nie trzeba rzuć gumy do żucia bo mamy świeży oddech (od prawie roku nie miałam w buzi gumy mietowej a czuje sie ciagle jakbym umyła dopiero co zęby ale nie czuć nas gożdzikami) Sa drastyczne bo z lekka pieką ale maja mnóstwo zdrowych plusów:D WARTO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pala1206
ja również mam ten problem. nie moge się oduczyć wyciskania tych okropnych pryszczy. poza tym gdy siedzę w domu to podczas np. uczenia się, oglądania filmu wciąż dotykam i drapę twarz/dekolt. Myślę, że gdybym przestała to wszystko by mi znikło - ale nie potrafię! Może jak w kilka się zmówimy, że razem rzucamy ten "nałóg" to będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doubled
Pala1206 jestem za Twoim pomysłem. Obiecywałam sobie, że to rzucę, a przed chwilą znowu zmasakrowałam sobie twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, nie mam czasu czytac calego watku, dlatego mam pytanie: czy wpisywaly sie tutaj dziewczyny, ktora maja problem z wyciskaniem wrosnietych wloskow na nogach, rozdrapywaniem wszelkich wypuklosci na nogach w poszukiwaniu wloskow, wyciaganiem wloskow na zewnatrz igla? :( Ja mam taki problem od ok. 10 lat... zauwazylam, ze gdy nie mam czasu wyciskac, bo jestem zmeczona bo np. duzo pracuje, to wystarcza 2 tygodnie i juz skora wyglada lepiej... niestety zazwyczaj potrafie wytrwac w moim postanowieniu maks 2 tygodnie.. :/ a pozniej znow wyciskam... :( teraz latem to koszmar, a przed chwila znow sie powyciskalam...a najgorsze jest to, ze wczoraj specjalnie zrobilam sobie depilacje woskiem, zeby moc w te upaly chodzic w krotkich spodniczkach....:/ :( i co? I porobilam sobie kilka strupkow... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
do gość: ja mam ten problem z wrośniętymi włoskami. Może chcesz się wzajemnie wspierać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego sie nie leczy u nie wyleczy!!! ja mam teraz zaskórniki i tez wyciskam nie pomogły lasery a ..teraz upały, twarz się świeci i to g***o wyłazi na wierzch..rano wycisk, tonik, zimna woda, krem albo podkład.. i żyję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się po wielu latach udało wyjść samej! Udało mi się cos innego w życiu dzięki ciężkiej pracy i wtedy powiedziałam sobie ze i to musi mi się udać. Postawiła sobie za cel powstrzymanie się przez dwa dni. A potem kolejne dwa. Potem tydzień. I wszystko zapisywalam i zrobilam sobie nagrody za dotrzymanie postanowienia (np kawa lub drobiazg lub fajny krem) A jak się nie udało to sobie wybaczalam i zaczynała liczenie na nowo. Powoli wyszlam na prostą. Pierwszy miesiąc był bardzo trudny, potem z górki. Dowiedziono, że 28 dni zajmuje ustalenie nowego nawyku, w tym przypadku nowy nawyk to powstrzymanie się. Potem juz jest łatwo. Wszystkim życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocobon
a ja nie umiem sobie z tym poradzic, wygladam potwornie i nigdy juz chyba nie uda mi się wyjść z domu bez makijażu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×