Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mała-żonka

Kłamstwa - czy upoważnia mnie to do kontroli męża?

Polecane posty

Witam. Mój mój mąż miał 3 przygody z kobietami w trakcie trwania naszego małżeństwa. Za każdym razem wypierał się. Moja intuicja jakiś czas temu podpowiedziała mi, że coś się dzieje. Wzięłam komp w obroty i pojawiła się ONA 3 ponoć koleżanka. Awanturka, ciche dni itd. Powiedział w końcu, że już nie spotyka się z nią. Nie uwierzyłam i sprawdziłam gg. Okazało się, że kłamał... Powiedziałam mu o moich odkryciach. Od kilku dni jest obrażony, że go sprawdziłam. Nie umie zrozumieć, że to jego kłamstwa spowodowały moją reakcję. Powiedzcie, co zrobić w takiej sytacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się obraź
przyjął pozycję obronną, nie popuszczaj, postrasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no proszę przestań... nieźle Tobą manipuluje. narozrabiał, a wpędza Cię w poczucie winy. za dwa dni poczujesz, że to wszystko przez Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co Ci to da...na dłuższą metę? Będziesz już go do śmierci kontrolować na każdym kroku? Tylko spokojna rozmowa może coś zdziałać i cos możecie wspólnie postanowić.Zdrada to SKUTEK , a nie PRZYCZYNA .Coś w Waszym małżństwie jest nie tak.Pogadajcie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolekcjonerka
Dżez ma rację. Za chwilę wmówi w Ciebie że to Ty jesteś wszystkiemu winna. Trzymaj zatem rękę na pulsie. A swoją drogą, skoro wiesz o jego 3 romansach, to co Ty dziewczyno jeszcze robisz w tym związku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już wczoraj miałam poczucie winy i dalej czuję się winna. Już nie raz dawałam mu kredyt zaufania. Ale kiedy \"czuję\" że coś jest nie tak to sprawdzam i rzadko się mylę. On za każdym razem mi tłumaczył, że mnie nie zdradził, bo z nią nie spał. I niech tak będzie jak mówi. Wszystkie trzy \"panie\" znałam. I może na początku to rzeczywiście były koleżanki. Potem im sie tak dobrze rozmawiało, że potrafił wrócić nad ranem. Przy trzeciej wychodził z kolegami... Za każdym razem rozmawialiśmy i on mówił, że to dlatego że ja komentuję jego zachowanie. On właściwie nie miał mi nic więcej do zarzucenia. Zeby była jasność, mamy dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała zonko! kobieto! on Cię rani. Ty cierpisz. i co gorsza jeszcze sama się biczujesz. takiego związku chciałaś? spełniasz się w nim? napewno nie! i niestety nigdy się nie spełnisz. no chyba, że uwielbiasz masochizm. zmykaj od niego. życie jest piękne (wiem, banał, ale prawdziwy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz ja napiszę największy banał na świecie...kocham go I mi wcale nie chodzi o rozwód, bo to najprostszy sposób, mi chodzi o uratowanie związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dam Ci receptę na uratowanie tego zwiążku - zapomnij o sobie, zniknij, wyparuj jako kobieta i człowiek. bądź wyrozumiała i rozgrzeszająca i nigdy go nie kontroluj, gdy będzie Cię zdradzał, bo to go irytuje i rani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe
czy najpierw on straci do ciebie szacunek czy ty sama do siebie? Sama rozwalisz to małżeństwo swoją pokorą i brakiem godności. On sie musi czegoś bać, że cię straci, że narobisz mu wstydu, że rozejdzie sie po rodzinie...czegokolwiek, inaczej koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyspa
Narkoman, który jest w trakcie leczenia musi wiedzieć, że jego prawa obywatelskie sa ograniczone. Dla jego dobra kontroluje się wszystko. Podobnie z mężem , który kłamie. Nie daj sobie wmówić, że naruszyłaś jego prywatność. Kłamał i to juz nie daje mu prawa do niczego!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała żonko - nie wyśmiewam się - źle wyczytałaś moje intencje. mogą Ci się wydać nawet cyniczne - wiem. ale moja intencja jest inna - po prostu nie jestem psychoterapautką, nie mam u wezgłowia kozetki pudełka chusteczek pachnących różami i nie chcę Twojej terapii przeciągać w czasie, aby wydoić z Ciebie kasę. próbuję w prosty sposób przekazać Ci prawdę, która brzmi: natury nie zmienisz... Twój maz jest już recydywistą, nie uszanował Twoich uczuć, Ty swoją postawą przyzwoliłaś mu na to - dlaczego miałby coś w swoim życiu zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możetakamożenie
jaki związek Ty chcesz ratować?? wygląda to co napisałaś tak: mamusia lata za niegrzecznym synkiem, a on jeste przekonany, że jak go kocha to wybaczy i nie widzi powodu do zmiany...to nie związek, to dziwaczny układ, wygodny dla jednej strony; 43--> nie zgadzam się z Toba, czasem zdrada jest przyczyną, niektórzy tak mają, biorąc pod uwagę liczbę "koleżanek" obstawałabym za tym, że on tak ma, bo nie był to ani jenorazowy wyskok ani jedna długa znajomość. przykro mi, że takl się u Ciebie ukłąda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe ---------> myślę, że w twojej wypowiedzi jest to, na co czekałam. Strach, o tym nie pomyślałam. A co do zostawienia go, to nie mam na to pieniędzy. Razem dajemy radę, ale osobno nie mam szans na utrzymanie siebie i dzieci. A żeby to odniosło widoczny skutek, to własnie ja powinnam opuścić mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u-u-u
Kopnij skurrrrwiela w dupsko!!! i ciau

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolekcjonerka
To prawda, on jest tak bardzo pewny Ciebie i Twojej miłości, że wydaje mu się, że może robić wszystko.A Ty to potwierdzasz tolerując jego zachowania. Rozumiem, że go kochasz. A on Ciebie ? Co to za związek gdzie miłość jest jednostronna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możetakamożenie
Dżez---> terapeutyczna szowinistko :P , wypraszam sobie, co wiesz o terapii, żeby takie teksty walić. Cholera piąty rok się tego uczę i mi przykro jak słyszę takie komentarze:( (spotkałam konowałów i wspaniałych fachowców w różnych dziedzinach..i fachowców się trzymam, więc na konowałów nie muszę narzekać :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u-u-u
Nie mozesz pozwolic sobie na bycie uzalezniona od niego do konca zycia...pozniej bedzie jeszcze gorzej. Rozwod z orzeczeniem o winie,ktora lezy po jego stronie(zdrada i to 3-krotna)To co znalazlas na jego gg to dowod Postaraj sie o to by sie "nie zniszczyl" Zal mi Ciebie i synka... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możetakmożenie. cholera, to Cię nie nauczyli, że ludzie poza gabinetem mogą rozmawiać ze soba jak chcą? zwróć uwagę na akcent w mojej wypowiedzi - on nie jest przeciwko terapii (zresztą jak wszystko we mnie), tylko w mojej nieumiejętności klepania po plecach osób pogubionych. pozdrawiam i szczerze polecam oddalić od siebie irytację. no i w sumie oswojenie się z faktem, że o każdej profesji można wyrażąć się kpiąco - mojej też - tak jak o górniczych twarzach nie mozna powiedzieć alabastrowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała zonko - pozwól, że pobłądzę myslami - jakoś w Twoich słowach przebija we mnie więcej lęku o jutro, o byt materialny niż wielka miłośc do męża. gdy powiadasz, że go kochasz odnosze wrażenie, że wmawiasz sobie, że powinnaś być ofiarna i kochająca i znieść wszystko w imię miłości, która tak naprawdę nazywa się wielkim strachem... mogłabym strzępić język jak to si matki z dzieckiem nie wyrzuca z domu itp. ale na to za wcześnie. musisz zacząć od tego, że jesteś wartością, a nie przystawką do własnego męza i że bez niego doskonale dasz sobie radę i zapewne będziesz szczęśliwsza... moż enie od razu, ale... więcej wiary i odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale Ci się nie dziwię, że sprawdzasz. Ktoś, kto raz nadużyje zaufania jest w pewnym momencie na \"cenzurowanym\" i jesli Twój facet okłamał Cię w tych sprawach aż 3 razy, to nie ma prawa mieć do siebie pretensji. Inna rzecz, że moim zdaniem zasługujesz na kogoś lepszego, ale jeżeli nie chcesz si z nim rozstawać, to Twoja decyzja. Tyle, że on z kolei może Cię w końcu rzucić, mówiąc, że nie wytrzymuje już Twojego szpiegowania, i w końcu zwali winę na Ciebie. Nie pozwalaj sobie na to!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolekcjonerka trafnie to ujęła. mała zonka po prostu po pierwszej zdradzie sama wyreowała następne swoją milczącą postawą. jeżeli czegos nie chcesz - nie możesz się na to godzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżez, to oczywiste, ze martwię się o byt. Z dwojgiem dzieci nie jest łatwo, ale nie wątpię, że dałabym radę. Inną sprawą są uczucia, a tych nie brakuje. Przecież jakbym nic do niego nie czuła, to juz dawno darowałabym sobie ten związek. Nie jestem głupią babą, wybaczam, ale nie daję sobą pomiatać. Mam pracę, przyjaciól, znajomych, własne zycie. Nie jestem zastraszonym kopciuszkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie
Terapia nic nie pomoze, mozesz z nim zostac ale pamietaj ze jak juz raz zdradził...itd. Jeśli biosz sie o sytuację finansowa to sa przeciez jeszcze alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możetakamożenie
Dżez--> nie odczułam irytacji tylko pomyślałam: "o boże znowu" w mojej wypowiedzi też była kpina, podkreślić miał ją wywalony jęzor o taki :P Ja nie prosiłam Cię o radę, więc nie wiem po co mi cokolwiek polecasz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała Ty się zacznij martwić o swoją godność tak samo jak o byt. to jest dopiero prawdziwe doznanie zycia. co do dzieci to choćby nie wiem jak je chronić przed brudami dorosłych to i tak swoje wyczują. patrzą na Ciebie i uczą się bycia kimś do zeszmacenia. nie uwierzę, że potrafisz przed mini grać nieustannie zadowoloną życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×