Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zagubienie tożsamości

Czy wy też tak macie czy to ja jestem jakaś dziwna ?

Polecane posty

Gość Zagubienie tożsamości

Trochę to trudne do wytłumaczenia, ale spróbuję. Otóż zauważyłam już wiele lat temu że czuję się inaczej w zależności od tego z kim rozmawiam. Można to porównać do przybieranie różnych masek w zależności od osoby z którą rozmawiam. Ta "maska" to nie jest coś celowego zaplanowanego przeze mnie, a raczej łatka którą przyszywa mi rozmówca albo moje urojenie że taką łatkę mam już przypiętą. I tak przykładowo jeśli facet mnie adoruje i patrzy na mnie jak na kogoś wyjątkowego to czuję się właśnie taka, jak bym była kimś wyjątkowym. Nawet moje uczucia i zachowanie potęgują to wrażenie na zewnątrz. Jesli ktoś mnie lekceważy i ignoruje to odrotnie czuję się jak ostatnie brzydactwo i szara mysz która nie zasługuje na uwagę. Są osoby przy których czuję się inteligentna i o dziwo przychodzą mi wtedy do głowy przerózne kreatywne wypowiedzi których za cholere nie wymyśliłabym mając do czynienia z osobą która uważa mnie za totalego ignoranta. Jeśli ktoś się pyta czemu mam poważną minę to ja odruchowo czuję się jak jakiś ponurak z charakteru i niesympatyczny samotnik. A ostatnio to już zgłupiałam. Czytałam książkę "Potęga podświadomości" i teraz się zastanawiam co jest prawdziwe. Czy to, jakie ja mam zdanie o sobie samej w środku ujawnia się w odpowiednim traktowaniu mnie przez osobę która jest moim rozmówcą ? A może odwrotnie. Może to własnie sposób w jaki mój rozmówca mnie traktuje ma wpływ na to jak ja się czuję w środku. Bo jeśli to pierwsze to by to oznaczało ze sama mogę sobie kreować to w jaki sposób ktoś mnie traktuje. Zgłupiałam. Nie wiem czy ktoś mnie dobrze zrozumiał. Trochę to zagmatwane :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś
dziwna. Mam to samo. pozdrawiam:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest dziwne. To normalne. Poszperaj w psychologii. Literatura i sztuka też niejednokrotnie komentowała to zjawisko. Forma to podstawowe zagadnienie, którym zajmował się Gombrowicz. Przeczytaj np. \"Ślub\" Gombrowicza. Gombrowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rew
Wiesz, tez tak mam....zawsze myslalam, ze tylko ja.....dlatego bardzo zainteresowal mnie twoj topick, nie sadzilam, ze ktos tez moze tak czuc...... Zawsze wydawalo mi sie, ze mam wiele twarzy, ktory sie wykluczaja: z jednej strony pewna siebie, z drugiej nie smiala z jednej strony wygadana, zdrugiej malomowna z jednej strony ciekawa osobowosc, z drugiej nudziara z jednej strony inteligentna, z drugiej powolnie myslaca :)... z jednej strony przebojowa, z drugiej bojaca sie wlasnego cienia z jednej strony samodzielna, z drugiej nieporadna I wlasnie tak jak u Ciebie, zalezy to wszystko od osob, z ktorymi aktualnie przebywam... Wiesz, tez juz myslalam o tym, zeby zwrocic sie z tym do psychologa.. Podrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
witam serdecznie;) doskonale wiem o czym mowisz;) rownierz przeczytalam ksiazke pt."potega podswiadomosci" i czasami po prostu tez sie zastanawiam nad moim zachowaniem bo wiem ze np. dla jednej kolezanki jestem kims takim... no kims kto mogl by jej matkowac do kogo poleciala by po rade . i czuje sie z tym zle! dla innej jestem szaloną przyjaciolką ktora zawsze ma 100 pomyslow na minute ... i jednoczesnie zawsze jak mam dola ide do niej... przy niej jestem prawdziwa jeszcze przy innej czuje sie dowartosciowana zawsze moge sobie na wszystko pozwolic i jestem dla niej autorytetem przy roznych osobach jestem kims innym i tu niemozna powiedziec ze jest sie dwulicowym i tak dalej to chyba normalne sa takie zachowania:O ja mam nadzieje przy jednych ludziach czuje sie jak mala szara myszka.. totalnie zdominowana ze az zapominam jezyka w gebie a przy drugich to ja "rządze" ze tak powiem nie wiem czemu charakter i zachowanie sa az tak bardzo zalezne od osobowosci innych ludzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy trzeba iść z takim przypadkiem do psychologa - ja myślę, że bardzo dużo zależy od osób, które nas otaczają. Też tak mam - i kompletnie się tym nie przejmuję nie dziwię, po prostu jedni na mnie działają tak, a inni inaczej. Miałam kiedyś współlokatora - z którym zamieniłam może kilka słów, no normalnie w jego towarzystwie w ogóle nie mogłam się odezwać, nie chciało mi się, a z jego kolegą paplałam, jak najęta, jeszcze flirtowałam. Wniosek - wiele zależy od tego, jak traktują i postrzegają nas inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
i teraz zauwazcie jedno: ktos moze powiedziec "eee ona jest taka nijaka malo gada i tak dalej... taka jakas niemrawa " i tym mozna ludzi zrazac do siebie dlatego zawsze trzba druga osobe lepiej poznac i zobaczyc jaka jest osoba przy nas bo to ze jest sie cichyb przy kims nie znaczy ze tak jest zawsze i przy kazdym;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna do tego podejsc z innej strony, widziec to jako zalete, nie wade, to cos takiego jak inteligencja emocjonalna :) to po to abys rolnika nie zapytala: no jak tam chlopie u was z infrastruktura? ........ale i przy wodce pogadala ok, jak z rownym sobie ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaa....
hehehehe tez tak mam i wiecie pomyslałam ze chyba najlepszym sposobem na bycie sobą byłoby spotkanie sie z tymi wszystkimi osobami naraz. wtedy ciezko byłoby udawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najważniejsze - to samemu wiedzieć, jaką się jest osobą, tak naprawdę, i rozumieć, że niektórzy ludzie tak a nie inaczej wpływają na nasze zachowania. Nie znam osoby, która zawsze i wszędzie jest DOKŁADNIE taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
ale czasem jest tak ze jakas osoba jest fajna i chcialo by sie z nią nawiazac kontakt a czuje my po prostu ze nie jestesmy soba i... nie wychodzi...:( i tu nie chodzi mi tylko o facetow ale i o dziewczyny :) czasem to utrudnia zawarcie znajomosci czasem jak widze drugą przyjaciolke mojej qmpeli( taka franca zbyt pewna siebie) to mysle sobie : " jak ja bym chciala jej pokazac jaka silna jestem naprawde.... ona kiedys zobaczy..." ale jak przychodzi co do czego to sie okazjuje ze dalej ze mnie takie cieple kluchy przy tej dziewczynie... no dominuje mnie doszczętnie... ale co tam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek ma rację
przy jednej osobie możemy byćcichymi,zahukanymi myszkami a przy innej mozmy być gwiazdą wieczoru,dusza towarzystwa;)Na nasze zachwoanie ma ogromny wpływ to z jakimi akurat przebywami ludźmi,różni ludzie różnie nas postrzegaja i bardzo różnie na nas odziadływuja co ma ogromny wpły na to jak sami się zachowujemy i jak inni nas potrzegają. Przykład mój kuzyn przy jednym swoim kumplu jest cichy,spokojny,grzeczny,wtręcz nudny itp. natomiast przy swoim drugim kumplu jest szalonym,zwariowanym imprezowiczem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes dziwna
jesteś popieprzona i to zdorwo fałszywy stworze z piekła rodem!!! znam cie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
a jak byc sobą.. tym prawdziwym "JA" ciagle i przy wszystkich????? jest na to jakas rada:(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
a mi sie wydaje ze powinnismy dlatego spotykac sie z jak najwieksza iloscia roznych osob o rozmaitych charakteraz i powinismy ...hym.. jak by to powiedziec.. cwiczyc!!! trenowac swoja psychike ! ;) moze to bedzie lekarstwem? w koncu trening czyni mistrza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no peeeewnwie
no pewnie...to normalne...sama psychologia-poczytaj troszke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
hymmm a moze to wlasnie dlatego tak sie dzieje ze znamy duzo osob poznalismy sporo kolorowych charakterkow i potrafimy sie dostosowac??? kurcze moze to faktycznie zaleta ze potrafimy instynktownie sie dopasowac??:D gorzej z tymi ktorzy non top siedza w domu zauwazcie... samotniki... monotonni nudni... i to dla kazdego a my ?? heh dobrze jest jak jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie rację,tez tak mam i jak jedna osoba tu napisala ciekawe bty bylo gdyby tak spotkac się z wszystkimi osobami naraz,z tymi wszystkimi osobami,przed ktorymi inaczej sie zachowujemy.Teraz wlasnie znalazlam odpowiedz na pytanie dlaczego zawsze wole spotykac sie z jedną osoba i z nią rozmawiac niz np z towarzystwem.W towarzystwie czuje sie ..dziwnie,tak jakby rozdwojona,bo przeciez znajduje sie wsrod osob ,ktore mają rozne opinie na moj temat,jedna mysli ze jestem zwariowana ,druga,ze niesmiala,jeszcze inna mysli ze jestem mrukiem.Niektorzy mysla ze jestem bardzo szczesliwą osobą,ktora zawsze swietnie radzi sobie w kazdej sytuacji,a inni ,ze jestem niedorajdą zyciową Człowiek w rozmowie z kazdym przybiera maskę,dostosowuje sie do drugiej osoby,dziwne to jest i tez czesto o tym myslalam,bo mam wiele kolezanek,ktore calkowicie inaczej mnie postrzegają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo wezmy przyklad tego jak zachwoujemy sie w domu,przed mamą,tatą ,a jak przed znajomymi-totalna skrajność.Wyobrazcie sobie takie spotkanie-cala twoja rodzina i wszyscy znajomi,jakich masz- i ty musisz prowadzic dyskusje przez caly czas,nikt nie moze łączyc się w grupy-wszsycy są razem i ty rozmawiasz i opowiadasz cos. I jak sie bedziesz zachowywala? Przeciez kazda z tych osob zna cie na swoj sposob,oj dziwne to wszystko.Nie wiem,zaklamanie czy zdolnosc dostosowywania sie do różnych osob i sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh nawet nie wiesz
jak Cie rozumiem!!! Ale u mnie to wiem dlaczego tak jest....mianowicie mam niską samoocene...i łapie sie na tym, ze przed niektorymi osobami zachowuje sie tak jakbym coś im udowaodnial!! generalnie żle sie czuje w towarzystwie b intelig ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubienie tożsamości
Witam ponownie założyłam ten topik spontanicznie i w sumie to nawet nie spodziewałam sie ze odpowie więcej niz pare osób na krzyż, tym bardziej ze przez pierwsze 40 min nikt nie odpowiadał. Dlatego jestem mile zaskoczona że tyle osób nawiązało ten temat i też to zauważyło u siebie. Przynajmniej nie mam poczucia że jestem sama. Gdyby tak przyszło mi się znaleźć w pełnym gronie znajomych to chyba jedyne co bym wtedy czuła to dezorientacja i w sumie to nie wiedziałabym jak mam się czuć i do kogo sie, że tak powiem, dostosować. Czasami się zastanawiałam jak to będzie jak np. wyjdę za mąż i będzie przyjęcie weselne na które trzeba będzie zaprosić całą rodzinę oraz wszystkich znajomych, gdzie każda z tych osób ma do mnie inne podejście i inny stosunek. Naprawdę będę czuć się dziwnie. A powodem dla którego założyłam ten topik jest niemożność zrozumienia jak działają te wszystkie zależności i dlaczego tak się dzieje. Probuje dociec przyczyny powstania takiego a nie innego rodzaju maski. Chodzi o to aby wyeliminować te moje maski które sprawiają że przy określonych osobach czuję się źle. Są osoby przy których nie czuję się swobodnie lub czuję się nudna albo nijaka. Probuję rozszyfrować tajemnicę skąd się to bierze. Coś na zasadzie co było pierwsze, jajko czy kura. Tak też tutaj próbuje rozszyfrować źrodło tej mojej maski w której czuję dyskomfort. Próbuje rozszyfrować co było pierwsze i co się z czego wzięło. Jest np. taka czysto teoretyczna sytuacja. Spotykam znajomego i czuję się w jego obecności źle i nijako a on również mnie troszkę dziwnie traktuje leceważąco. Co tu było pierwsze. Czy to on zaczął najpierw mnie nieprzyjemnie traktować a w wyniku tego ja zaczęłam się czuć jak mysz ?? Czy odrotnie. Może to ja od początku czułam się byle kim a jego lekceważące traktowanie mojej osoby było jedynie reakcją na moje nieswiadome sygnały świadczącące o braku własnej wartości ?? Jeśli prawdą okazałby się ten drugi wariant to byłoby to dla mnie rewolucyjne odkrycie bo oznaczałoby to, że to jak mnie traktują inni, zależy wyłącznie ode mnie. Wtedy to mogłabym sobie kreować sama swoje maski które do tej pory były jakby przypadkowe. Wystarczyłoby mi wtedy że przychodząc do znajomego z wizytą zaczęłabym sobie wyobrażać że jestem kimś całkiem innym niż mi się wcześniej wydawało, że jestem ważną osobą, ciekawą, sympatyczną itd. Czy swiat nie byłby wtedy prostszy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daga o
a wiesz ze ja wlasnie niedawno zauwazylam to , ze duzo zalezy od tego jak ja w danej sytuacji siebie postrzegam . Naprawde! kiedys zawsze mi sie wydawalo ze to inni mi przypisywali łatki, a naprawde mnie wogole nie znali. A odkad zaczelam ''kreowac'' siebie i to jak chce sie czuc, taki tez przewaznie osiągam cel :) szczegolnie jesli chodzi o facetów ;) ale z drugiej strony nieczesto chce mi sie sprawiac takie czy inne wrazenie na drugiej osobie. sa wyjątki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
sorki sorki maly blad mi wyskoczyl:O chcialam powiedziec ze kiedys celowo zachowywalam sie jak moja kolezanka:d moze to i smieszne ale chcialam zobaczyc czy ktos zauwazy zmiane i co sie okazalo... rozmawiajac z moja mama mialam wrazenie jak by traktoala mnie caaalkiem inaczej... dobrze bylo by nauczyc sie przybierac ta nasze maski "na zawolanie" wtedy poprzez to wiele sie osiagnie tylko trzeba pamietac aby nie zmienilo sie to w dwulicowosc nowe pozy nowe maski ale zasady niech pozostana te same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefgh
Erving goffman "Człowiek w teatrze życia codzinnego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galganek
nie wiem jak was.. ale mnie ten topik tak jakos... doartosciowal?? nie wiem czy to dobre okreslenie ale dostrzeglam teraz jak wielkie mozliwosci drzemią w ludziach ktorzy dostrzegli to co my dzis mamy naprawde wiele i naprawde wiele mozna poprzez to osiagnac.. wiec nauczmy sie to wykorzystywac do osiagania celow heh.. ciekawe to jest i mysle ze kto zauwazyl sens tego wszystkiego wiele zdobyl:) ciesze sie ze weszlam na ten topik:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubienie tożsamości
No własnie nie wiem czy pojęcie Maska jest tu właściwym określeniem ale żadne lepsze określenie mi nie przyszlo do głowy. Nie wiem czy to można nazwać dwulicowością, bo ja tu już nawet nie staram się kogoś oszukiwać w jakimś złym celu co przede wszystkim chcę się lepiej poczuć we własnej skórze poprzez poprawę poczucia własnej wartości. Tu chodzi chyba przede wszystkich o takie "oszukiwanie" samego siebie, a raczej tworzenie nowych pozytywnych wyobrażeń o sobie. A jeśli sama zaczne mieć o sobie inne lepsze wyobrażenie to może inni również będą mieć inne wyobrażenie o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daga o
no ja tez czuje sie dowartosciowana w pewien sposob. ale najlepiej sie czulam gdy sama to odkrylam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×