Mam Go ale nie mam Życia towarzyskiego...

Sytuacja przedstawia sie tak iż ..jestem w związku..wspaniałym związku pod (prawie) każdym względem.Jestem zaręczona, jesteśmy ze sobą 2 lata. Układa nam sie cudownie, kocham go a on mnie. Jest jeden problem...nie mam przez ten związek znajomych...jestem sama...żadnych przyjaciół których kiedyś miałam co niemiara...a tu nic...pustka...jakies kumpele (o kumplach nie wspominam bo i ch nie mam bo "nie moge") Kiedys prowadziłam normalne zycie towarzyskie, miałam znajomych,chodziałm z nimi na piwko na kawe, po prostu porozmawiać...a teraz? Siedze non stop w domu i ...uczę sie bądź użalam nad sobą poniekąd....(gdy jego nie ma obok mnie). On nie zabrania mi mieć znajomycj, chodzic do knajp na piwa itp...ale...ja i tak tego nie robie...czemu? czemu nie wychodzę nigdzie? Bo w naszym związku panuje pewna zasada...."oko za oko ząb za ząb" tzn, ze jak ja wyjde to on również. Sama nie wiem co mi jest i co mi chodzi i wcale nie musiscie odpowiadać na tego posta...Pewnie pomyslicie..."ale ma problemy haha ja tez chciałabym/łbym takie mieć" ........... :(

a nie mozesz go poznac ze swoimi znajomymi, powoli go wkrecic w towarzystwo, zabierac na imprezy? poszukac ludzi, ktorzy was lacza, np dziela wasze wspolne zainteresowania?

Hej Ja mam tak samo. Nigdzie nie mogę wyjść. To okropność ale kocham go i wychodzimy tylko razem.

musicie o tym porozmawiac i to zmienic

To ciężkie i smutne. Moi znajomi sie rozeszli po szkole średniej...teraz jestem na studiach i w miom nurcie wszyscy myślą o jednym....libacjach alkoholowych do nieprzytomności a ja takich imprez nie lubie raczej

Wiem ze musze porozmawiac i zrobię to...tylko ze jest jeden problem.Moi znajomi sie "posiali" a on ma samych kumpli którzy jak organizuja jakies "balety" to tylko i wyłącznie w gronie samych facetów...sami swoi...

żabka 123 -> i jak ci z tym? bo mnie juz to zaczyna powoli przytłaczać....:/

a nie mozecie tego polaczyc? moze to ryzykowny pomysl, ale mozecie zrobic impreze u was i pozbierac twoich znajomych i jego kumpli..moze cos fajnego z tego wyjdzie? :)

A nie mozecie razem spotykac sie ze znajomymi? np. ze znajomymi parami? Tutaj nawet ktos zalozyl taki topik -\" para szuka znajomych\" czy cos w tym stylu.

Nie bardzo....to nie wypali raczej. Zresztą moj facet wogóle nie jest za tym zeby organizowac imprezy czy cos w tym stylu..nie ten wiek jak to mówi (mam 20 lat, zeby było ciekawiej a on 22 )

dziewczyno, jak bedziesz tylko marudzic, miauczec, negowac wszystkie pomysly i nic nie zrobisz, to wkrotce staniecie sie para piernikow, ktore beda siedzialy przed telewizorkiem i herbatke ciepla popijaly...albo ktores w koncu pojdzie, bo ilez mozna wegetowac?

z tymi piernikami przed telewizorem....juz to mam tak na marginesie..juz to czuje ....

Heeee a mam takie pytanie...Czy da sie żyć bez znajomych? Tylko w zamknietym kręgu...1:1 ?Ciekawe ile tak mozna wytrzymac...

Pewnie sie da, ale nie na dluzsza mete, w koncu sie soba znudzicie i nie bedziecie mieli nawet o czym rozmawiac.

Malinka -> i to mnie własnie najbardziej martwi... a my przebywamy ze sobą na non stopie bo ze soba mieszkamy...

ło matko, załam rece i placz. Dostalas tutaj pare rad dziewczyno, albo z nich korzystasz albo poddajesz sie procesowi pierniczenia. Wybor nalezey do ciebie. :D

A czy ten twoj men zdaje sobie sprawe ze to dla ciebie jest problem? Bo moze jemu jest tak dobrze i nawet do glowy mu nie przyszlo ze nie wszystko jest ok? Pogadaj z nim. Wybrakowana, ja tez mieszkam ze swoim facetem wiec wiem jak to jest... Nie mozna sie tak zamykac, z tego nic dobrego nie wyniknie, tym bardziej ze skoro o tym piszesz to znaczy ze jest ci zle juz teraz, a co bedzie za kilka miesiecy, lat.......?

Popik-> wiem.A płakać nie będę to nie w moim stylu. malinka->własnie on nie zdaje sobie ztego za bardzo sprawy, jemu nie sa potrzebne albo raczej przydatne "posiadówki przy piwie i znajomych" Nie chce sie alienować... Dzięki za rady skorzystam już dziś. A ty popik coś ty taki nerwowy.

Baw sie dobrze i napisz jak bylo.:)

no czy twoj facet jest normalny???? jakis taki wyobcowany, boi sie ludzi czy co? fujara jakas!

pogadałam jak radziliście): w weekend idziemy na rynekczek sie zabawić troszkę i do kina:) Dzięki za pomoc pozdro!!