Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Defense

Rozwód, rozstanie- czy byli tez Wam utrudniają życie?

Polecane posty

Gość Defense

Byłam w związku, nieformalnym. Mamy dziecko. Rozstaliśmy się. A teraz mój były mi życie zatruwa. Mielismy mieszkanie zostałam w nim z dzieckiem. Prawie rok był spokój, ale teraz związałam się z innym mężczyzną i mój były chce zebym spłaciła go z mieszkania, grozi mi , straszy mnie. Mam już dość. Czy Was tez cos takiego spotkało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moilolitttta tez
no ale jesli on to mieszkanie finansowal to sie nie dziw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
finansowalismy razem ale formalnie jest moje i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczescie nie mam takich problemow to chyba nieciekawe przezycie :( wyrazy wspolczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby oczywiste
no sorry jak finansowaliscie razem, to chyba nalezy mu sie splata, niezaleznie od tego na kogo jest zapisane. No chyba, ze sie umowiliscie, ze nie bedzie placil alimentow w zamian za "swoja" czesc. Z drugiej strony przesladowanie kogos... :/ Mam mieszane uczucia, ale kasa mu sie raczej nalezy, nie wiem czy z punktu widzenia prawa, ale na pewno z punktu widzenia uczciwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
Fakt jest taki ze ja nie mam pieniędzy na to żeby go spłacic a jego stać na to zeby wynająć zbirów i żeby spuścili manto mi lub mojemu partnerowi :( bo to mi powiedział ostatnio... :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
Spłaciłabym go gdybym miała z czego... Jemu sie dobrze powodzi, pracuje za granicą i nie zarabia 1000 złotych tylko zarabia dobre pieniądze. Nie wiem co robić ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za palant!!!!!!!!!! co z tego że finansowaliście razem,on cię zostawił z dzieckiem i powinien poczuwac się chociaż trochę do odpowiedzialności.To ty w końcu będziesz to (takze jego)dziecko wychowywac,faceci to jednak straszne świnie-przepraszam,niektórzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
mmmyszka ja to wiem. Mój obecny partner jest kawalerem, nie ma zobowiązan, chce mnie i moje dziecko. Kocha nas i chce z nami dzielic zycie. A tamten.. płaci alimenty, bywa w Polsce 3 - 4 razy do roku widzi dziecko przez parę godzin i to wszytsko. Poza tym inna sprawa jest taka ze zostawił mnie jak dziecko miało tydzień i pojechał do swojego miasta bo w moim nie umiał znaleźc pracy ( byc moze po prostu nie chciał znaleźć) . Przyjeżdzał do nas co miesiąc, dwa na 2 -3 dni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
On mówi ze moge w tym mieszkaniu mieszkac sama z dzieckiem do smierci , ale nie ma prawa mieszkac w nim z jakims facetem. Ja nie jestem jeszcze stara, chce sobie zycie ułozyc, normalnie i dziecko tez potrzebuje ojca na stała a nie 3- 4 razy w roku. Ojca i matkę, normalnych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
Może dziś są tu osoby które miały bądź mają podobne problemy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_1
Mysle, ze powinnas sprzedac to mieszkanie, oddac bylemu jego czesc kasy. tym bardziej, ze bez zarzutu placi alimenty. Bedziesz "wolna" i bez problemow z jego strony bedziesz zyla dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nawet nie wiem, czy mój eks zyje. Ale to dlatego, że zerwalam wszelkie kontakty z nim, zostawilam mu wszystko i mam go głeboko w d... A jak się coś od kogoś wzieło i w dodatku ma sie wspólne dziecko, to nie ma dziwne, że są niemiłe potem tego skutki Wspólczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
ok, sprzedac mieszkanie moge, tylko gdzie ja z dzieckiem będę mieszkac?? To nie jest jakies extra duże mieszkanie, cena na rynku nie jest wysoka, jesli oddam byłemu jego część , nie kupię za swoją innego mieszkania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na kogo
to mieszkanie jest zapisane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_1
Wynajmij cos z obecnym, pracujecie chyba razem, dacie rade oplacic je razem i przezyc lub wezcie kredyt na nowe. Najwazniejsze, zebys sie uwolnila od tamtego - ma racje chcac swojej czesci zaplaconej za mieszkanie sumy (lub pieniedzy ze sprzedazy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
No właśnie, sytuacja na rynku pracy jest taka jaka jest i mój partner nie może mi pomóc. Mieszkanie jest zapisane na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieważne, na kogo mieszkanie jest zapisane. Jeśli zostało kupione w trakcie trwania małżeństwa i nie ma intercyzy i nie jest osobistą darowizną dla małżonka np. od rodziców, to należy do tzw. majątku dorobkowego, który jest wspólny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
----> Ewa 33 - Nie byliśmy małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mieszkanie jest zapisane na ciebie to możesz w nim mieszkać z kim chcesz. Może zapiszesz to mieszkanie np. w formie testamentu albo notarialnie na waszego synka, że by twój były nie chciał zwrotu kosztów zakupu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
Powiem tak, gdybym nie miała dziecka spłaciłabym byłego już dawno żeby się odczepił. Ja mogłabym mieszkac po wynajętych mieszkaniach, może nawet wyjechałabym za granicę jak były. Ale jest dziecko... mały przedszkolak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, przepraszam defense, przeoczylam ten drobny a jakże ważny szczgół. W takim razie mieszkanie jest tylko Twoje, przegoń dziada na cztery wiatry, bo w tym temacie to on Ci może nakukać. Jego obowiązek to płacić alimenty a Twój - zajmować sie dzieckiem - i koniec na tym. Ja bym na Twoim miejscu ograniczyła kontakty do minimum, żeby się nie denerwować niepotrzebnie. A jak czegoś chce (np. kasy za mieszkanie) to powiedz, że będziesz rozmawiać na ten temat tylko z jego prawnikiem i się skończy, bo kazdy prawnik przyzna Ci rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_1
Coz - kazdy adwokat ci powie, ze to mieszkanie jest waszym dorobkiem wspolnym i, ze on ma racje domagajac sie swojej czesci tego majatku, i ze nie ma tlumaczenia, ze nie masz pieniedzy - to ty musisz sie z nim umowic. Powinnas sie cieszyc - przeciez on moze tobie wytoczyc sprawe w sadzie, moze ja wygrac, moze pojawic sie komornik, ktoremu sie w ten sposob nie wytlumaczysz. TWOJ BYLY MUSI ZNALEZC PRACE; MIESZKANIE SPRZEDAJ; KASE PODZIEL - to moje dobre rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> facet - oni nie byli małżeństwem! Nie ma żadnej wspólnoty majątkowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_1
Aha - zapisane na ciebie. Aaaaa - to mozesz kolesia olac, ale bardziej w porzadku byloby sie z nim dogadac, bo morze sprawiac ci klopoty. Po co maja ci bandziory wpadac do chalupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_1
Oczywiscie "moze", a nie "morze" - pomylka - (szybkie pisanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defense
Najlepsze jest to ze człowiek ten jest o wiele lat starszy ode mnie, wiążąc sie z nim myslałam ze będę miec oparcie, ze da mi poczucie bezpieczeństwa, ze jak jeden związek mu nie wyszedł to w drugim bedzie wiedział co robić zeby nie zepsuć :( A popełnił prawie dokładnie taki sam błąd, czyli nie było go wtedy kiedy powinien być:( Wyjechał jak dziecko miało tydzien i pojawił sie jak miało 1,5 miesiąca, potem znów i znów... Miałam byc z nim , mielismy byc rodziną a zostałam sama z dzieckiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_1
Moja byla tez sobie pojechala out za granice i zostawila mnie z troche wiekszym dzieckiem. Wrocila - tam jej cos nie wyszlo. W sadzie uzyskalem prawo do opieki bez problemu... Tez sie zbieram po wszystkim. Minelo jakies 10 dni od jej ostatniej wizyty, a ona nie odwiedzila malego, chociaz aktualnie mieszka 3 przystanki dalej. On sie pyta, kiedy go odwiedzi, a ja nie wiem. Sa ludzie i idioci - taki jest swiat i nic sie nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×