Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doniczka

panowie spod znaku Panny,jacy są?????????????

Polecane posty

mal_a oczywiscie moge napisac co to bylo,chociaz mi nie łatwo,mimo szesciu miesiecy ktore mineły od tego....to była jego zdrada.i pomono całego mojego bolu,rozczarowania,ogolnego załamania,jak na ironie ta zdrada pomogła nam w naszych relacjach.wiecej,bardziej otwarcie,bez kłotni i krzykow,ze soba rozmawiamy.oczywiscie Jemu tego nie powiem,zatrzymam to dla siebie.oczywiscie,na ta zdrade złozylo sie mnustwo czynnikow,ja tez nie jestem bez winy,ale to juz inna bajka,musiałby byc inny topik.moge jedynie WAm dziewczyny napisac,ze Panny naprawde mocno,głeboko i na zawsze sie zakochuja.On mnie wtedy tez kochał,ale.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
po moim wiekszym rozczarowaniu jego zachowaniem postanowilam dac mu spokój i odejsc , bylam juz bardzo zmeczona jego postepowaniem i naprawde pelna rezygnacji... jednak nie odeszlam , nie potrafilam zdobyc sie na taki krok , wlasciwie to bardziej postraszylam, on sie przestraszyl i obiecal , ze zrobi wszystko co zechce , postara sie zmienic ..byl wtedy taki bezbronny , zaczal zalowac ..zauwazylam , ze mniej sie kłocimy, robi wszystko ,zeby nie dochodzilo do kłótni , jest spokojnie powiedzialbym nawet ze az nadto spokojnie , nie wiem czy , to ze bedzie sie zachowywal tak jak nalezy rozumie wlasnie to, ze bedzie siedzial cicho tak ,zeby mi nie podpasc? Tak jakby probowal na nowo ale bardzo ostroznie , nie jest wylewny ani troche , rzuci cieplym slowem ale bardzo oszczednie , nie tak jak to bylo kiedys ..zaczyna mi brakowac tego i zastanawiam sie czy on sie przypadkiem nie wypalil , przy czym widze , ze chcialby utrzymac ten zwiazek , to napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daria,piszac w oparciu o moje wlasne doswiadczenia-to jest błedne kolo.raz bedzie ``wypalony``,a jak postraszysz odejsciem,to bedzie dobrze,do zcasu,az sie znowu ``wypali``.tak bedzie caly czas,niestety.jak masz siły i nerwy zeby to znosic,to zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
poki co daje rade ale jak dlugo to nie jestem w stanie przewidziec.. pytanie tylko czy warto..patrzac z perspektywy czasu widze , ze jednak nie sa to jakies problemy na wielka skale , dla mnie jednak duze, a dla niego pewnie drobne , ktore jednak potrafia wyprowadzic czlowieka z rownowagi - pisalam juz powyzej jakiego typu problemy sa to min..Napisze tylko,ze moja panienka ma jednak w sobie cos , jakas magie chyba , ktora nie pozwala mi odejsc od niego . Doniczka pocieszylas mnie tym, ze panienki jak sie zakochaja to gleboko i na zawsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
tylko czy wypalony = nie kocha ? o to jest pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo proste
milutcy są :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaziu73
większość sie zgadza , a ja mam wodniczkę niestety na odległość i poza tą odległościa reszta jest do uporządkowania, czy starczy mi rzekomo legendarnej wytrwałości panny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolgas
o panna sie odezwala:) kaziu jesli wiekszosc sie zgadza to powiedz nam z czego bierze sie to zachowanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sie zachowanie bierze stad po prostu mysle z wczesniejszych doswiadczen..w kazdym razie tak jest u mnie...klika kobiet mnie zranilo wykorzystalo i teraz po prostu unikam rozmow na te Wazne tematy (czasami mysle ze nie warto bo przeciez i tak wczesniej czy pozniej moja partnerka cos wywinie i wszystko sie skonczy czego wam oczywiscie nie zycze..Ale podkreslam Panny sa racjonalne na maksa we wszystkim no oprocz moze łóżka hehe) jesli cos was boli zachowanie jego to po prostu powiedczie moze powie ze to nie jego wina ale swoje przemysli i bankowo zmieni... Heh niedlugo powstanie tu instrukcja obslugi Faceta Panny szkoda ze moja Była tu nie zaglada... Pozdrawiam Facet P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nomen dzieki za wpis.robie tak jak radzisz,po prostu mowie co mi nie gra.najpierw tlumaczy sie,proboje pokazac swoja racje.jesli problem jest powazny,owszem,zmieni sie,poprawi.drobne dprawy pozostaja bez reakcji.ale zauwazylam np,ze jak w przyplywie nerwow wysle Mu smsa z moimi zalami,nie odpisze mi,ale go zachowa,czyta kilka razy,i najzwyczajniej racjonalnie omowi jak sie spotkamy.taka dziwna przypadlos Jego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauwazylam tez ze moj Cwaniaczek-Panienka,skumał ,ze babka czasem musi pomarudzic,nawet jesli nie ma problemu,ot tak,dla pomarudzenia.wtedy milczy,nawet jak krzycze na niego,znosi dzielnie i słodkim głosem na koniec mowi``ale myszka przesadzasz,uspokoj sie``.a zaznaczam histertczka nie jestem,impulsywna,wale prosto z mostu ale dopiero jak sie wkurze na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie
Jacy sa? Lepiej nie pytaj. Ja zyje z takim i jestem przerazona Zrospaczona zniesmaczona i wogole zagubiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
tak, tu tworzymy instrukcję obchodzneia sie z panną :) to jest prawda co mówisz, mój facet ma nieudane związki za sobą (oczywiście nie z jego winy, koń by się uśmiał, zwyczajnie ktoś nie wytrzymał z panną) i czasem jak sobie wypije potrafi mamrotać, że i tka wsyzstko się skończy, że zawsze są tkaie wielki słowa i deklaracje a potem kończy się tak samo itp itp raz mi nawet powiedizał (jakby z żalem), że jego była też go tak kochała jak ja a teraz głowę odwraca jak go widzi itp itp tak więc wasza przeszłość bardzo obija sie na stosunku do obecnej sytuacji. daria1, też tak miałam.zadzwoniłam i powiedizałam "nie chcę tkaiego związku" i w 15 minut był u mnie i całował po rękach (nabroił dizeń wcześniej, umówił się ze mną i nie przyszedł, zapił z kumplami) obiecując, że się nie powtórzy, ale się powtórzyło jeszcze nie raz... ale kiedy panna się ocknie, kiedy stara sie naprawiać i nadrabiać zaległości, jest to cos cudownego, za czym tęsknimy na codzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
ja kiedy zezłoszcze sie na moja panne ..milcze i nie odzywam sie , a do panienki jak dotrze, ze nabroila zaraz prosi o wybaczenie , ja nadal sie nie odzywam , panienka daje sobie spokoj do konca dnia, a na drugi dzien wysyla smsik z zapytaniem czy juz mi przeszlo , milcze dalej.. po paru godzinach panna sie odzywa z zapytaniem jak dlugo bede sie jeszcze złoscic na niego hehe to jest takie fajowskie jak sie stara zalagodzic sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mal_a
A moja Panienka jak ja się złoszczę to siedzi cicho i nie odzywa się......na moje pytanie czemu nie mówi nic , odpowiada, ze czeka aż mi przejdzie.....ręce opadają... Raz po kłotni, plakalam, lezalam i plakalam. On nic....Poszlam na spacer, wrocilam i dalej cicho. Po jakims czasie on podszedl i przytulil mnie, a ja czulam jak serce mu wali. Wiem ze duzo Go to kosztowało i chyba wiedzial wtedy ze mialam racje i ze robic tak nie powinien. Jak On ma zły dzien to tez słowem się nie odezwie. A ja chcialabym wiedziec dlaczego tak. Ciagne Go za jezyk. Żeby się zwierzyl, powiedzzzz, powiedzzzz, powiedzzzzzz!!! A On nic . ja wiem ze takie nagabywanie ma odwrotny skutek, no ale już ta nasza kobieca natura taka ciekawska. Znaczy teraz już tak nie robie. Tak było na poczatku. Mowi ze musi przeczekac i woli się wtedy nie odzywac i już teraz staram się go nie gnebic. Robie swoje rzeczy i po prostu jestem. Czasami Go przytulam wtedy, tak żeby wiedzial ze jestem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
tzn u mnie tez nie wyglada to tak, ze caly czas blaga mnie o wybaczenie i nic innego nie robi to.. musi byc naprawde przegiecie i cos.. co sam wkoncu zdaje sobie sprawe ,ze nie powinien byl tak postapic -wtedy prosi o wybaczenie i stara sie zalagodzic moja zlosc a kiedy jestem zla o jakies mniejsze przewinienie to tez stara sie to przemilczec , siedzi cicho i czeka az mi przejdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
denerwuje mnie równiez to , ze kiedy ja mam zly dzien nie pocieszy mnie:( nie wiem czy nie chce czy nie potrafi ale najpredzej to drugie , natomiast kiedy on ma zly dzien ja zawsze szepne cieplym slowem , przytulic go nie moge bo nie mieszkamy razem.Tego mi brakuje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mal_a
my tez nie mieszkamy razem ale codziennie sie widujemy, po pracy, wieczorami. No i kiedy ja mam zly dzien to On mowi wyspij sie, odpocznij. A przytuli wtedy jak powiem wyraznie "przytul mnie". Ale Oni chyba nie potrafia za bardzo uczuc okazywac, takim np przytulaniem. Ale sa kochani:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
to masz dobrze bo widzicie sie codziennie , my mamy mozliwosc jedynie w weekendy.. i to nie zawsze jacy sa ale i tak kochani to fakt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
jacy sa to sa;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
tak, nic nie mówią, kiedy się złościmy. czekają, aż nam przejdzie. kiedyś oberwało mu sie słownie. potem zawdzoniłam przeprosić go, powiedział z uśmiechem, że czekał aż mi przejdzie, że tak to już bywa, że ludie sie złoszczą itp. kiedy otrzymuje ode mnie reprymendę za to, co przeskrobał nic nie mówi, potem mówi, że złoszczę się choć niepowinnam, potem się przymila i przytula jaklby na zgodę alo w ramach prośby o wybaczenie, ale kiedy czasem nie daję za wygraną, ubiera się i zły, obrażony, opuszcza moje towarzystwo. zamiast przymilania się wolałabym usłyszeć jego zdanie, choćby próbę wytłumaczenia mi dlaczego tak zrobił, przyznania mi racji albo chociaż zrozumienia mojej reakcji, albo wytłumaczenia, że nie mam racji, ale nie, on milczy, a ja gadam dalej, bo myślę, że skoro milczy to pewnie nic nie rozumie albo ma gdzieś to co mówię... odezwałby się i byłoby ok. a to przymilanie to nie wiem czemu służy, czy to przepraszam, czy to "daj se spokój, zobacz jaki milutki jestem pomimo tego że ze mnie kawał sk...", " ja i tak to samo zrobię, tylko w tej chwili już przestań"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
moja panna kiedy bardzo przeskrobie przyznje sie do winy ..przynajmniej to.. kiedy przeskrobie mniej.. powtarza , ze przesadzam , ze jestem przewrazliwiona, albo nie mowi nic , wogole nie odnosi sie do tego co powiedzialam -milczy... moze trawi a nie mowi.. tego nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa..
a jak wyglada u was sprawa okazywania sobie uczuc publicznie w sensie czy chwyta was panienka np chetnie za reke kiedy idziecie przez miasto, czy sie tuli czy same musicie chwycic za łape

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
aaa... różnie to bywa, ale najczęsciej jednak nie okazuje uczuć publicznie, albo się do nas za bardzo nie przyznaje - nie wiem jak to nazwać własciwie. bo o ile to może być nieśmiałość, to czasem wręcz myślę, że się mnie chyba wstydzi :( kiedy się poznaliśmy, cały dzień trzymał mnie za rękę, jakby się bał, że mu za najbliższym rogiem ucieknę :) kiedy siedzimy przytuleni w pokoju, gdy ktoś do nas zapuka, on mnie puszcza i siedzi na baczność. wtedy mu mówię, że nikt w domu nie zgorszy się widokiem wyrażaniem uczuć i przywiązania :) kiedy 2 lata temu chodziliśmy na spacery, zawszem nie trzyamł za rękę albo wpół, ale dopiero wtedy, gdy rodzice znikneli z horyzontu (mamy oboje po 30 lat!!!!). kiedy wyszliśmy raz do knajpy, wracając z moimi znajomymi wieczorkiem nie trzymał mojej ręki co mnie zbulwersowało, bo zawsze do tej pory szliśmy pod rękę. doszłam do wniosku, że pewnie sie mnie wstydzi publicznie :) ale tak jest, że na spacerze wśród zieleni trzyma mnie za rękę, ale w mieście na chodniku nie :( jak nic się mnie publicznie wstydzi :) także wśród kolegów nie pokazuje, że nas coś poważniejszego łączy. czasem złośliwie go całuję przy kolegach żeby sie wstydu nabawił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mal_a
moja panienka zawsze trzyma mnie za reke jak idziemy ulicą, przewaznie on mnie lapie za łapke, czesciej ja pcham do jego kieszeni.... to w zimie, tak zeby bylo mi cieplej:) A jak tego nie zrobie to on mowi "dawaj łapkę":) Przy kumplach odrobine mniej ale tez, to poglaszcze, to dotknie, tak jakby sprawdzał czy jestem;) A jak idziemy zjesc do knajpki , to karmi mnie swoja pizzą :) na poczatku wstydziłam sie troche tego, no bo jak to tak.......dorosli ludzie a jak dzieci, no ale teraz podoba mi sie to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mal_a
a raz, na poczatku, kiedys siedzielismy w knajpie no i panienka moja wzielam moja dłon w swoją i zaczal calowac. Ja na to "co robisz?????" , a On "no co? wstydzisz sie?" i nieomalże sie obraził hehehe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mal_a mam to samo! nagle z partyzanta bierze boja dłon i zaczyna całowac,tak jaby za cos przepraszał,nie wiem jak to nazwac,ale z taka niezwykła czułoscia,ja pytam co roszisz?a on na to-a co nie moge:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a sprawa okazywania uczuc.....czasami zdarzało mu sie wziac mnie za reke,ale to moze kilka razy w ciagu 4 lat.twierdzi,ze nie lubi tak chodzic,chyba faktycznie.a co do innego przejawiania uczuc publicznie...nie narzekam,ale sama musze mu zazwyczaj powiedziec np ze chce buzi na przystanku.chociaz tez nie zawsze,czasem sam nagle czaczyna mnie obmacywac,czy całoac,niby takie jaja na przystanku,czy na czerwonym swietle w aucie. co innego jak jestesmy w towarzystwie,czy znanym,czy nieznanyj.jak zobaczy ze za duzo rozmawiam z kims(czy kobieta,czy mezczyzna) zaraz zjawia sie przy mnie,obejmie,czy jakos tak inaczej zademonstruje ze JESTEM JEGO.jak jestesmy w miejscu publicznym i jakis facet zwroci na mnie uwage,zaraz sie puszy,taki ``dumny`` z wygladu,a niedajboze ktos w autobusie usiadzie przy mnie:) raz chcial lac jednego goscia,bo za bardzo sie przysunał do mnie.wiec roznie z tym Moim bywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×