Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doniczka

panowie spod znaku Panny,jacy są?????????????

Polecane posty

Doniczko... Ja własnie takie Panny znam...jak widać...różni są, w sensie nam przyszło znać różnych. I mówię nie o jednym tylko mężczyźnie. A tak w ogóle co myślicie o Kobietach-Pannach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to jakoś ja zawsze nadawałem kierunek a ona tylko rozpęd :( Ale widać nie wszędzie tak jest - a może po prostu ty się nie chcesz poddać kierukowi w którym on chce zmierzać ?? Bo na prawdę jak na realistę to zawsze wiedziałem w jakim kierunku ma zmierzać nasz związek - myślę że Ty chyba tu mówisz o jakiś rzeczach ze sfery uczuć ?? Tak ?? Wiesz \"doniczka\" jeszcze ja nie chcę Cie dobijać moim charakterem - chce pomóc może nawet sam sobie do tego jeszcze więc może jeszcze raz drukowanymi powiesz albo powiecie Panie o co chodzi ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stic no własnie drukowanymi-to cali Wy:)))))))))))nie słonce,w tamtym momencie nie pisałam o uczuciach.chodziło mi o to ze moja Panienka,jak wiekszosc Panienek,ma swoj plan,co do Nas.on na wszystko ma soj plan.ale ja za cholere mie moge tego planu wychwycic.zadnych konkretow.nasz zwiazek jest w bardzo trudnym polozeniu z przyczyn od nas niezaleznych.chociaz mozemy miec na to wplyw.ja sama juz zrobiłam co sie da,zeby to zmienic.mało zmieniłam.on jakos sie nie spieszy zeby cos od siebie dac,zeby to zmienic.wiem,ze ma ten swoj cholerny plan.chodzi mi o to ze nasz zwiazek trwa,ciagle trwa ale w złych warunkach,złych dla nas,dla zwiazku.Ja psychicznie juz tego nie wytrzymuje,bo to sie bardziej na mnie odbija.on o tym wie,ale nic nie robi zeby to zmienic.i o takie ``pchanie`` mi chodziło.o pchanie w kierunku lepszych ``klimatow`` dla naszego zwiazku.wiem ze wale ogolniki,ale to powazna zagmatwana sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stic i nie dobijasz mnie w zaden sposob,ciesze sie bardzo ze tu jestes,bo z twoich wypowiedzi widze,ze jestes bardzo podobny do mojej Panienki.wiec moge Cie podpytac w niektorych sprawach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jokasta-chyba masz racje,widocznie sa rozne Panny.a jesli chodzi o kobiety.........kiedys znałam dosyc długo jedna,ale nasze kontakty urwały sie kilka dobrych lat temu.wtedy miałysmy obie po 17 moze lat.no nie była to za ciekawa osobowosc.jesli chodzi o inteligencje-raczej płytka,pusciutka.wolała raczej inwestowac w pasemka,ciuchy czy paznokcie niz w wiedze.jakiekolwiek ``głebsze ``rozmowy z ta dziewczyna to był kompletny niewypał.typowa materialistka.zainteresowania raczej znikome,pojecie ogolne w roznych tematach tez znikome.ładna z buzi,ale jakas taka przytłaczajaca swoja sylwetka,nie gruba a ``konkretna`` kobieta...nic juz wiecej chyba nie potrafie dodac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - plan jest najwazniejszy :) Dziś juz nic niedam z siebie więcej ale zastanowię się jak rozgryźć plan Panny i jeszcze się odezwę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stic kurde ja tez mam plana szalonego ale jaja:))))))))))))))nie uciekaj mi:) a moze sie oswiadczyc mojemu bueeeeeeeeeeehe.ciekawe czy poukładana panna nie padłaby trupem:) jejka moge bidaka usmiercic;) nie no jaja sobie robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo plan jest najwazniejszy.. a jaki jest plan faceta PAnny otoz bardzo banalny u mnie oczywiscie. Plan polega na tym od poczaztku w koncu nie angazujemy sie w zwiazki bez uczucia a skoro jest to uczucie (chociaz czasami jednostronne) to zwizek prowadzi do legalizacji zwiazku.Ot i cala zagwozdka.Panny to realistki a zwiazek to inwestycja. Doniczka a moze Tobie sie wydaje ze On nic nie robi, moze on tym trwaniem wlasnie cos robi w swoim mniemaniu. No i na pewno ma plan i go realizuje drobnymi kroczkami ale do przodu.Zawsze do przodu i Analiza ciagla analiza.A co do oswiadczyn hmm interesujaca kwestia.Nie wiem jak bym zareagowal ale po conajmnej 2 latach raczej pozytywnie hehe. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nomen słonko chyba masz racje.wda razy twoje słowa przeczytałam.tak,chyba realizuje plan trwaniem,bo jak juz pisałam,nasz zwiazek trwa w bardzo trudnych warunkach.tylko uczucia wlasciwie pozwalaja mu trwac.rezta go zabija.tak,chyba masz racje....pomogłes mi słonko.cmokacs :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
to co opisujesz doniczka, to wszystko znam. nie przyjechał bo ... zaspał. nie przyjechał bo ... przyjechali kumple i się opił więc nie mógł wsiąść za kierownice. nie odpuściłam, dopóki nie odebrał telefonu w nocy (potem zaczął wyłączać). mówię mu tak: ale gdy brałeś pierwszy kiliuszek do ust to chyba wiedizałeś że nie przyjedziesz, a kiedy go wypiłeś, byłeś jeszcze w stanie zadzwonić. poza tym, imprezowałeś. beze mnie. a co to była za impreza, w której nie mogłam uczestniczyć i podczas której wyłączyłeś telefon żebym przypadkiem się nie dodzwoniła? to nadeszły czasy, że imprezujemy osobno? a on na to, że przeciez ja też mogę bez niego imprezować. no więc pytam, jakbyś się czuł, jakbyś do mnie przyjechał gdy jesteśmy umówieni, a moja rodzinka mówi ci, że mnie nie ma bo pojechałam na jakąś imprezę, ty dzwonisz a ja mam do 2 w nocy wyłączony telefon, potem odbieram i mówię ci to, co Ty mnie "kochanie, nie mogę rozmawiać, jestem za bardzo pijana" i się rozłączam. co byś sobie wtedy pomyślał? na drugi dzień przyjechał bo podpaliłam mu grunt pod nogami, ale wyparł się tego, że uznaje, że możemy oddzielnie imprezować :) powiedizał, że to było tylko pijackie majaczenie. ale czasem jest gorzej. całkowicie ie chce mówić co robił i dlaczego nie przyjechał. czasem mota się w kłamstwie: raz mówi, ze to jego kolega zrobił a potem zapomina i mówi, że on to zrobił. dzowni do mnie, że kuzyn przyjechał a po miesiącu wygaduje się, że ten kuzyn to kuzynka, itp itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
jeśli chodzi o wyjaśnianie sobie spraw, gdy jestem urażona zachowaniem, to najczęsciej nie chce słuchać, unika rozmów, zmienia temat. nie zależy mu na wyjaśnianiu sporów na bieżąco. choć właściwie to on zapewne mysli, że ja jestem jedyną przyczyną sporów... czasem mówi "o, znowu ci się włączył problemator". ja chcę mu wyjaśnić, że tak nie można, że ja sie po tym tak a tak czuję, ze po tym zaczynam wątpić w jego uczucia, że tracę zaufanie, a dla niego wszystko jest ok. ja nawalam, bo mi nie pasuje, ze ma wazniejsze sprawy ode mnie w weekendy, ze nie mogę zaakceptować tego, ze nie przychodzi na umówione spotkania i nawet wczeniej nie zadzowni, itp. kiedy tak patrzę wsteczy, to właściwie wszystkie nasze konflikty dotyczyły zostawiania mnie na boku - on ma imprezę rodzinną, ja siedzę w domu, jesteśmy na imprezie, on bawi z każdą panieną ale nie ze mną, jedzie gdzieś - moglibyśmy pojechać razem - ale nie, ja musze zostać. to wszystko właśnie rodzi we mnie podejrzenia. dlaczego ja tam nie mogę być? dlaczego ja tam nie mogę z nim pojechać? dlaczego nie może mi powiedzieć, że jest chory tylk mruknie "czy jam usze ci się zawsze z wszystkiego tłumaczyć?" - i która w tym momencie uwierzyłaby w chorobę? poweidizał mi o niej dopiero po awanturze: powiedziałam, że jest mi przykro, że jestem dla niego jak obca osoba - której nie można powiedizeć wszystkiego, nie można sie zwierzyć, nie zasługuje nawet na prawdę, tylko na szczeknięcie, że nie będzie się tłumaczył. jakbym była co najwyżej jego sąsiadką. no ale potem skruszony się tłumaczy, po fakcie, dlaczego wcześniej nie mógł teog powiedzieć, a dopiero po tym, jak przebeczałam noc i zmarnowałam randke na wściekanie się i tłumaczenie, że tak nie można....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jestem z panna-ja wlasnie placze jak to pisze.moj umawial sie dzisiaj ze mna i co?nie ma go w domu do tej pory.caly dzien gdzies łaził.bylam u niego,dorwal mnie na przystanku i odwiozł do domu bo chcialam,to bylo po poludniu.a czekalam ponad godzine u niego w domu.mial byc po 24.nie bylo go.wydzwanialam do niego do po 2,nie ma go nadal.tego juz nie popuszcze.bo jestesmy razem 4 lata i ucze sie nadal zyc z jego zdrada.zerwalam z nim wlasnie.nie widze juz sans.napislam to w smsie bo telefonu nie odbiera oczywiscie.a dodam,ze moi rodzice sa nam przeciwni,ukrywamy sie od ponad roku.wiec taka okazja jak dzis trafia sie raz na rok,moze dwa.nie potrafie tego juz wybaczyc i nie mam juz sil do Niego.odeszłam dzisiaj.jestem kompletnie zdołowana.jak juz pisałam wszystkie uczucia to jednak za mało zeby zwiazek trwał.koledzy sa wazniejsi????boze ja potrzebuje faceta z jajami,nie gowniarza ktory wiecznie sie miota.napewno bedzie probował wyjasniac-nie chce juz tego.napisałam w smsie,nie dzwon,nie chce cie widziec,zniszczyles wszystko.to nie pierwszy taki raz.jest jak bez serca momentami,ja placze bo do cholery jestem kobieta,a on dalej swoje. dla mnie dizsiaj miarka sie przebrała.skonczyłam to.Wam dziewczyny zycze powodzenia.dla mnie juz nie ma szansu na udane cokolwiek.jestem juz stracona,ale z Nim nie bede juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on tez wyjasniał do czasu....od kilku miesiecy jest tak-pytam o cos,tak normalnie na luzie-bylem w domu,nigdzie nie bylem.okazuje sie ze w domu nie był,mało tego,wrocił nad ranem.non stop ktos wydzwania do niego-ma wylaczony dzwonek,pytam kto?albo ciagle ten sam kolega,albo nie wie kto.jak ja potrzebuje cos-nie mam nic na karcie.dla kolegow ma cos na karcie.tych przykladow jest pełno. nie mam juz siły dopytywac,starac sie,zmieniac,zabiegac....juz sie ``wypaliłam``. zwiazek powinien dawac szczescie a ja czuje sie stlamszona,przycisnieta ciagłym probowaniem zrozumienia.czy on tak sie stara zeby mnie zrozumiec?nie.dla niego dobrze jest jak jest,a jest bardzo zle w naszym zwiazku i tu juz nawet nie mam na mysli naszych relacji tylko jakby cała ``otoczke``. takze,skonczyłam to i mam nadzieje ze wytrwam w mojej decyzji.powaznie,kocham go,ale nie mam juz siiły.niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
Twój to widzę coś w typie mojego :( na zdradzie go nie nakryłam, bo i nie śledziłam a tym bardziej by mi się nie przyznał, ale jest kilka zastanawiających faktów, które moznaby podciągnąć pod typowe dla zdrady. np. tydzień temu pojechał do pracy odległej o jakieś 150km ... w piątek, choć zawsze zaczyna pracę w poniedziałek. tłumaczył, że z kumplami muszą wcześniej coś przedyskutować i zaplanować, dlatego jedzie w piątek, kosztem współnego weekendu. w ten weekend też nie przyjechał. to jest tylko 150km... 2 godziny drogi... na całą sobotę zostawił telefon w pracy... podobno... pojechał po niego w niedzielę popołudniu... podobno.... dlatego nie mógł odbierać moich telefonów.... jak twierdzi.... głuche telefony, smski - to normalka. nie wie zazwyczaj od kogo :( przeczuwam coś złego a potem on się pojawia, łagodzi sprawę i jest ok... doniczka, on teraz też znajdzie Ci świetne wytłumaczenie. mój ma zawsze takie w zanadrzu, niezbite argumenty na obłaskawienie mnie... zastanawiam się, jak długo ja to wytrzymam. to wszystko to zawsze tylko zbiegi okoliczności... że on akurat tam był, że wtedy mu coś wypadło (zawsze w ostatki i początek karnawału, imieniny i urodziny, zawsze wtedy działą siła wyższa udaremniająca nam zobaczenie się). i zawsze to tylko zbiegi okoliczności :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj zwiazek z panna jest udany:)mimo ze jestem barankiem dogadujemy sie w kazdej kwestii ... jest kochana osoba 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jestem z panna-takie objawy byly u mnie z zwiazku,jak on zaczynał mnie zdradzac.i teraz jest to samo.oczywiscie nie od niego sie dowiedzialam o zdradzie.wysyłał czasem smsa typu czesc myszka co slychac,a byl juz z tamta.ja ci nic nie sugeruje,bo to indywidualne sprawy.ja juz skonczylam moj zwiazek.po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krisio81
No panienki to staszni panowie. Ja nie potrafie powiedziec dlaczego taki jestem a wy dziewczyny chcecie mnie zrozumiec. Tak chyba sie nie da. Wiem napewno, ze w uczyciach jestesmy jak lustra przynajmniej ja jak ktos ma dobty humor to i ja go mam jak dol to dol. W wyrazeniu uczyc jest to samo. Czy okazywaniu zlosci. Na pewno chetnie pomagam. Masa zwaroiwanych pomyslow przychodzi mi do glowy. A jak laska dzies wyjdzie wieczorkiem to zaraz lece i sprawdzam kazdy bar. Szybko wiaze fakty w calosc. (tacy chyba sa Panny) Nie wiem czy wy panowie tak jak ja mieliscie takie same przypadki, ze juz chcialem cos zrobic, przelamac lody, pogadac, czy wyniesc smieci a ona swoja gadanina doprowadzala do tego ze kompletnie za zadne skarby juz bym tego nie zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj ostatni zwiazek tak padl...chcialem jak najlepiej nawet przebaczyc zdrade zapomniec ale Ona tak przedstawila sytuacje tak napaskudzila ze podczas tego niby pojednawczego spotkania rozstalismy sie definytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisio82>>>>>Spox mam tak samo jak Ty ;) Przeginanie i szalenstwo to jednak domena tego znaku...ale staram się juz teraz ograniczać :) Ciężko jakoś bardzo mi uwierzyć w zdradę bo ja nie mam żadnej na koncie i nie planuje. Byłem długo z kobietą i nawet mi to przez myśl nie przeszło - ciche dni - wyrzuty sumienia - awantury itp tylko mnie trochę zniechecały ale to jak sztorm, a po burzy zawsze jest słonce. Paniom współczuje z całego serca - Panna to ciężki znak, to fakt, ja się do tego przyznaje. Dlatego z każdym nowym związkiem starałem się bardziej krytycznie patrzeć na swoje \"zoodiakalne\" wady i wiem, że w partnertwie troszkę czasami trzeba się przytepić ze swoją osobowością....:( No może z tą gadaniną to przesada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
Panowie, opowiadacie o ideałach w miłości. mnie i doniczce jednak do całej sprawy dochodzi zdrada partnera spod znaku panny. czytamy, jacy jesteście i dlatego mamy coraz więcej podejrzeń, czy nasi panowie panny nas rzeczywiście kochają i czy nie zdradzają... doniczka, a jak pomylił smsy, to przypadkiem nie zmyślił jakiejś historii, która miała dać Ci do zrozumienia, że to nie jest żadna zdrada? bo mojemu w 3 miesiącu znajomości znalazłam smsy typu "przyjeżdżam w czwartek" "tęsknię. dobranoc" "misiaczku itp" z różnych numerów tel. on się tłumaczył, że to nic nie znaczy i to od zwykłych znajomych, ja natomiast wiem, że tkaie smsy nie są od zwykłych znajomych, i ich "tęsknię" nic nie znaczy, ale jako, że to był dopiero 2 miesiąc znajomości uznałam, że afery robić nie będę, bo to mogą być jego byłe sprzed poznania mnie, a że jeszcze piszą i się łudzą to zapewne nie jego wina... potem nigdy nie wzięłam jego komórki do ręki, ale sądzę, że po tamtej akcji nauczył się kasowac smsy, jeśliby były podejrzane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
zabrakło częsci zdania: dodatkowo powiedizał ich "tęsknię" nic nie znaczy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też z panną
też jestem z panną. Wypisz wymaluj to co piszecie. JUż mi się ręce załamują .Mam go dosyć. Co za mendowaty znak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe mam zywy przykład na codzien wiec powiem ci : to ofiary losu , ale uczuciowe ofiary jak kochaja to na zaboj i sa szczerzy uczciwi i warosciowi , negatywi to lenie lenie lenie!!!!!!!!!! bałaganiarze!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilka
panny co lubicie u kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgodzę się zupełnie z Sońką co do ofiar losu. To niezlależny znak co ujawnia się własnym niedostepnym dla nikogo światem. Nie traktuje siebie jako ofiary losu bo świetnie sobie w życiu radzę i nikt nie musi trzymać mnie za rączkę. Bałaganiarze - tak - ale jesteśmy w niektorych cechach charakteru jak \"zwierzątko cyrkowe\" = da się wytrenować. Jeśli załamujecie ręce to cóż - z nami sobie świetnie radzą Koziorożce, Strzelce, Rybki (choć te wymagają empatii której w nas mało) - to moje doświaczczenia. Co do zdrady to tak jak powiedziałem - to może być rutyna za którą obie strony odpowiadają. Co lubimy w kobietach, moja subiektywana opinia: czułość, opiekuńczość, troskliwość, zdecydowanie, intymność. Facet Panna buduje świat z partnerką i nikt nie ma do niego wstępu a jeśli się próbuje mieszać to ma w Pannie już na dzień dobry wroga. Panna to inteligentny znak i lubi inteligencję u partnera. Pan Panna lubi jak mu partner zaimponuje od czasu do czasu aby móc poczuć, że przy boku ma wartościową osobą. Lubi kobietu umiejące patrzeć baaaaaardzo daleko w przyszłość. Nie lubi kobiet szufladkujących facetów, bo pan Panna uznaje się za wyjątkowego i baaardzo często nie przystaje do całej reszty \"gawiedzi\". Nie które osoby odbierają to jako sztuczną indywidualność i chęć zabłysnięcia ale tak nie jest bo z Panny wyłazi przy okazji od razu inteligencja. Lubli kobiety odważne, szczere, bardzo schlebiające jest dla pana Panny gdy wybrana przez nią osoba okazuje jej więcej sympatii. Dla pana Panny dobrą osobą jest romantyczko - realistka ale raczej z przewagą romantyzmu. No spora doza humoru bo panowie Panny to luzacy z sporym poczuciem humoru. Zlejcie mnie za narcyzm ale tak jest :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
stic, u nas nie ma mowy o rutynie w życiu erotycznym. jeśli chodzi o "na codzień" to na codzień nas nie ma i spotkania może i są lekko rutynowe, ale to dlatego, że się nam to podoba. nie spotykamy sie tka często jakbym chciała, dlatego kiedy już się widzimy nie w głowie mi lecieć na imprezę czy gdziekolwiek, bo mamy dużo do opowiedzenia sobie a w jaimś tam kinie czy dyskotece nie da się pogadać. dlatego raczej siedzimy w domu i rozmawiamy, ew. oglądniemy jakiś film - przy nim też możemy pogadać - wymienić poglądy na temat danych sytuacji, przeciwnie do oglądania w kinie, plus spracer. może to wygląda rutyniarsko, ale nam to odpowiada, ponieważ nie spotykamy się codziennie, i dla nas nasze spotkanie to już coś interesującego samo w sobie. w seksie absolutnie nie ma rutyny. różnorodność technik, miejsc, często go zaskakuję niespodziankami w tym względzie. na brak seksu przy mnie raczej nie narzeka, przeciwnie, czasem mówi, że go wykończę ;) ale czasem jest tylko milutko i spokojnie :) kiedyś mu powiedizałam o moich podejrzeniach zdrady, ponieważ miałam wyraźne sygnały. zaprzeczył i kazał mi sie zastanowić nad tym, jakie miałby mieć motywy do zdrady, seks ma w ilości i jakości satysfakcjonującej, dużo pracyjne i nie ma czasu na romanse, nawet kazał mi się zastanowić nad tym, kiedy niby miałby spotykać się z kimś innym, jeśli zawsze kiedy ma wolne, spotyka sie ze mną... no ale teraz te argumenty nie są na czasie.... spotykamy się tylko 2-4 razy w miesiącu... i to moim zdaniem dlatego, że on nie może, bo zwyczajnie nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa..
Stic mam rozumiec , ze lubicie jak wam sie słodzi, okazuje zainteresowanie i troske... Ja staram sie byc zawsze ciepla dla swojej panny, aczkolwiek brakuje mi tego z jego strony i momentami zamykam sie w sobie i nie potrafie okazywac ciepla swoch uczuc ..napewno probuje staram sie i bywa , ze panna dostrzeze i odwajemni je, a wtedy jest mi tak milo uslyszec cieple slowo po tak dlugiej stagnacji jest to jednak chilowe- panne nachodzi jakby opamietanie, ze za daleko poszla w sensie zangazowala sie emocjonalnie, przez co daje mi nadzieje .. niestety wydaje mi sie , ze moj misio jeszcze sam nie wie czego chce , byc moze kocha ale boi sie zaangazowania ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale ja mówiłem do Doniczki jestem z panną >>>no to w czym problem bo juz nie wiem ?? Wszytko jest jak należy :) Skąd te podejrzenia o zdradę ?? aaa.>>>No wiem Panna jest trochę infantylna, kurcze miałem podobnie, że dostałem kilka razy dzwona za brak okazywania uczuć ale nie wiem co nie robiłem nie tak -przytulałem - mówiłem, że może na mnie zawsze liczyć - no kurde co jeszcze miałem powiedzieć bo nie wiem. Były i drogie prezenty i wizja mieszkania razem. No i tak to wszytko ch** strzelił. Argument za mało uczuć, przeżywania, empatii, nieobecności. No kurde jak mam byc obecny ?? Nawet jedzenie jej do pracy woziłem - to co ma Panna zmienić - proszę wytłumaczyć jak Pastuch Krowie na Pastwisku ?? Piszcie kobiety bo może właśnie powinniscie powiedzieć całemu śiwatu czego wam potrzeba w zwiazku z Panną Ostrzegam Pannie potrzeba powtarzać kilka razy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mal_a
moja panienka dzis przywitala mnie rózyczką , zjedlismy obiad, polezelismy, pogadali no i do domku mnie odwiózł. Na pozegnanie ja mowie "dziekuje za kwiatka i ze to bardzo mile " na co moja pannna wzruszyła ramionami i mowi "przeciez to normalne":) co do zdrady to chyba juz nigdy nie bede na 100% pewna kogos.....chociaz byc moze to sie zmieni. Ja sama jestem bardzo podejrzliwa chociaz wiem ze On mnie nie zdradza, przynajmniej fizycznie ;) Bo z kim i o czym gada w pracy na gg z ta niby kolezanka to jeden Bog wie....i to mnie boli. Chociaz On uwaza ze nic złego nie robi, echhhhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
stic, no właśnie! nie wiem, czy to co mówi jest prawdą :( gdyby to co mówi było prawdą, to będę najszczęśliwszą kobietą na świecie. miałam kilka poważnych sygnałów zdrady. już pomijam podejrzane telefony i smsy, i że kiedy się da to nie przyjeżdża (on twierdzi, że kiedy się da to przyjeżdża), myli ostatnio imiona, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzało... w luźnej rozmowie i w półśnie, wyłączone telefony w sobotę w nocy, gdy nie może do mnie przyjechać... czasem mnie nie informuje, że nie przyjedzie, jakby się bał, że mogę sprawdzić czy rzeczywiście jest w domu albo w miejscu, w którym mówi, że będzie... a najgorsze jest to, że coraz rzadziej się widujemy, ma wyraźnie mniej czasu w soboty i niedziele... i wiesz, tu mnie boli! pięknie się tłumaczy, jak rasowy kłamca ;) i jest przekonujący, zawsze staram się mu wierzyć, natomiast pewne sygnały mówią "ZDRADA". i nie wiem, czy jestem zaślepiona uczuciem, że we wszystko co powie mu wierzę a on to wykorzystuje do robienia co chce, czy to wszystko to może być fakt i zbieg okoliczności, a on ma wartości, o których mówi i których się trzyma i niepotrzebnie się martwię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×