Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doniczka

panowie spod znaku Panny,jacy są?????????????

Polecane posty

Gość mal_a
moja panna czesto na poczatku zwiazku (zwłaszcza jak popił odrobine) mowil ze chce miec spokoj, normalny dom, rodzine, zyc "jak człowiek" ja wtedy nie mowilam nic albo cos w stylu "to skoro tego chcesz to napewno Ci sie to uda" , bo nie wiedzialam czy mowi to do mnie, bo chce miec to ze mna, czy chce wogóle. Tego nie wiem nadal ale teraz juz o tym tak czesto nie mowi. I nie wiem co to oznacza, czy ze spokoj juz osiagnal, bo spotykamy sie codziennie i takie tam, mamy swoje zycie.Troszke zwariowane ale nasze.Czy co? A ze dorosnac musi to chyba kazdy facet..... Co do dozowania uczuc.....ja jestem bardzo wylewna, przytulalabym sie ciagle, calowala i takie tam:) Moze i to go meczy czasami........nie wiem. I powtarzam Mu , ze mnie przytulac trzeba czesto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oniczka
ojej fajnie sie nasza rozmowa rozwineła.przeczytałam wszystko z najwieksza uwaga. to ze Panienka lubi dizeci,to w 100% preawda,baaaardzo lubi dzieci,przynajmniej moj.az mu sie oczka swieca jak jakies widzi czy u znajomych czy na ulicy,zawsze zagada,pobawi sie.sam tez ma duzo zachowan z dzieciaka... co do ``dawkowania``uczuc.stosowałam z roznym skutkiem,czasem pomagało,czasem On czuł sie odrzucony a ja mialam wyrzuty,ze przeciez zrobiłm to specjalnie,zeby sie postarał troszke,a mogłam głupia okazac te prawdziwe...Teraz,w obecnej fazie naszego zwiazku,kiedy bardzo dobrze sie rozumiemy,co nie jest rownoznaczne z tym,ze On duzo ze mna rozmawia,zauwazyłam,ze potrzeba innej metody ``dawkowania`` uczuc.nie sztuczna olewka,czy demonstrowanie-mam cie w dupie,albo jak ty olewasz,ja tak samo,czy podwojnie.``dawkowanie``,czy oszczednosc tych miłych słow czy gestow ale+ rozmowa,ze np nie dam ci buziaka(a akurat chce) bo sie wkurzyłam za tamto,czy tamto...wtedy rozwija sie rozmowa,na temat tego,z czym nawalił i zaczyna sie w tej kwestii starac.nie lubi tylko MOJA Panienka,jak mu kilka razy pod rzad cos wypominam,denerwuje sie,bo On juz przeciez zaczał sie starac,a ja niestety jestem impulsywna.ale i nad tym pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera zle swojego nicka wpisałam:)) w kazdym razie to moje wywody wyrzej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrozka Rozalia
rozni i podlozni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa..
u mnie o przyszlosci nie ma juz jakiejkolwiek mowy..duzo mowil ale w stanie zauroczenia teraz po 1,5 roku nastala cisza jak makiem zasial, zero rozmow na temat przyszlosci , kiedys mowil , ze kocha teraz wogole .. jest niby normalnie bez specjalnych staran..dla niego pewnie normalnie a ja sie powoli dusze, ksztusze , czuje ze brak mi tlenu ale narazie nie wypominam bo nie chce robic z siebie zgorzknialej baby .. moze musze sie pogodzic z tym, ze nie bedzie juz tak jak kiedys... musze przeczekac jego zly okres , postaram wytrzymac te pare miesiecy , poobserwuje jak dalej bedzie mi zle podejme odpowiednie kroki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa...mi sie wydaje ze Oni jak juz raz cos wspomnał o przyszlosci,to wg Nich wiecej nie trzeba,bo to oczywiste,bo przeciez jest ze mna.zreszta sam to powtarza,ze po co pytam,czy kocha,czy mu zalezy,jak przeciez jest ze mna,co jest wg niego rownoznaczne. po prostu nasz zwiazek wg Niego to juz swgo rodzaju malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
aaa... mam te same odczucia i dylematy. i po 1,5roku nastała trwająca już pół roku cisza. ostatnio powiedizałam mu, że w sumie to już nie wiem, kim dla niego jestem, bo tak mnie zlewa... o domu, rodzinie (nie ze mną, ale generalnie o swojej rodzinie, domu, znajomych) mówił jakies pół roku od poznania się, teraz kompletna cisza, jakby nie chciał mi nic więcej powiedzieć, żebym sobie zbyt wiele nie myślała... pół roku temu było jedno zdarzenie, w którym coś go napadło w pijackim amoku i powiedział, że chciałby, bym była jego żoną, że planuje kupić dom, nawet mi go pokazał, powiedział, że wybrał ten dom z myślą o mnie itp. no ale potem jak wytrzeźwiał cisza. od tamtej pory mi tylko raz powiedział, że mnie kocha, w sytuacji gdsy miał straszliwą ochotę na seks, więc trudno jego słowa brać sobie do serca :) też czasem zaciskam zęby i mówię sobie "pal licho, dostał opieprz, już nie będę mu nic tłumaczyć bo się do mnie zniechęci, że ciągle tylko narzekam" ale za chwilę robi to samo, czego obiecał już nigdy więcej nie zrobić :( i następne spotkanie zaczyna się od prenensji, ale tylko po to, żeby więcej tak nie robił, bo to naprawdę grozi tym, że odejdę. słucha czy nie słucha, nie wiem, ale efekty są krótkotrwałe. chcialąbym mu nie robić nigdy wymówek, pretensji i on wie, co trzeba, aby ich nie było, ale widocznie ma to gdzieś. nie mogę nic wymagać ani narzekać :( bo on już tkai jest, jak mówi o sobie. czasem sam przyznaje, "jak ty ze mną wytrzymasz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z panna-bron boze nie przytakuj mu w tym,ze On ``taki jest``,nie utwierdzaj Go w tym,bo sie nigdy nie zmieni.to najwiekszy blad jaki mozna popelnic.niech kombinuje....zapamietaj to sobie,Oni maja twarde charaktery owszem,ale nie mozemy Im ustepowac ciagle,bo tak bedzie juz zawsze.Robiłam ten sam bład.teraz ,jak od jakiegos czasu wymagam,mam swoje stanowcze zdanie,potrafi mi powiedziec``dzisiaj cie nie kocham co = dzisiaj mnie wkurzasz niegroznie``.ale swoje wywalcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
ja właśnie mu nie przytakuję, czasem nawet mówi, że się zmieni, ale jego słowo żadko coś znaczy... co obieca, nigdy nie spełni. no, prawie nigdy. jakie on potrafi mieć piękne wizje, ale nigdy nic nie zrobił w ich kierunku. czego to razem nie mieliśmy robić... jestem sfrustrowana w tym związku, jest ok tylko wtedy, kiedy jesteśmy razem, ale ostatno jesteśmy razem niezbyt często. mówisz, że trzeba być stanowczym? nie odpuszczać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stanowczym,nie odpuszczac,ale z wyczuciem,nie za bardzo naciskac,zeby nie czuł sie osaczonym,ale jednoczesnie byc konsekwentna w dzialaniu.chcesz zmian-walcz o nie,ale nie za wszelka cene.sama musisz znalezc sposob.wazne zeby sie nie poddac,ulec.trudno tak konkretnie doradzic.wiem ze Oni cholernie lubia słowo koompromis a w rzeczywistosci oczekuja ulegania Im....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
olewanie go nic nie daje. jak nie odzywam się przez 2 tyg to dla niego to nic dziwnego, pomimo, iż przez 2 lata minimum 1sms dziennie dostał i 1 tel na tydzień z tęsknoty zawsze wykonałam. kiedy milcze, jego to w ogóle nie dziwi, nie zastanawia. a jak już milczę, to znaczy, że zła jestem straszliwie :) w tę sobotę mamy się widzieć. za tydzień mu się wproszę do niego, tzn. pojadę do miasta, w ktorym przebywa w pracy (czasowej) i bedę chciała, żebyśmy sobie coś wynajeli na weekend. co mam zrobić, gdy mi powie, że nie da rady? bo tak przeczuwam, że coś zmyśli, np. że przeprowadzają się w sobotę. jak bedę mieć adres to i czasem na przeszpiegi wpadnę, żeby się upewnić, że mnie nie zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli jestes pewna ze cos wymysli,ja bym idiotke udawala i tlumaczyła,ze to z tesknoty.......milosci....zeby mu milo bylo....moze nie mow od razu o wynajmowaniu,powiedz ze na kilka godzin przyjedziesz,zeby Go chociaz zobaczysz,bo juz nie mozesz.na miejscu powiedz o wynajeciu:)a juz wyboru nie bedzie mial za bardzo:)swoja droga jak facet kombinuje w weekendy,to......tak jest z reguły,ale sa wyjatki....badz twarda,upieraj sie:)co do przyjazdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde - ja wam mówię jedno Pannę trzeba sobie od poczatku wychować jak to jej pierwszy powazny związek - to jej ma zależeć nie wam !!! Bo jak Panni przychodzi wszytko bez trudu, to się rozleniwia ;) A co do awantur to chyba jeszcze wasi panowie nie nauczyli się co to znaczy prawdziwa burda - bo potakiej jaką raz mi urządziła moja kobieta wiedziałem jak ona cierpi - teraz dwa razy zastanowię się zanim zacznę robić dym bo wiem, że lepiej porozmawiać spokojnie. I jeszcze jedno a propo kłótni - nie wiem czy też tak macie - ale ja zawsze chcę porozmawiać a często to własnie wtedy kobieta rzuca słuchawę...to mnie strasznie wkurza i wkurza ogólnie facetów Panny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stic:) Zgadzam sie jesli chodzi o to rzucanie słuchawka;) Mój maz to Panna i wiem,ze tego nie znosi,ale czasmi jak naprawde jestem na niego wsciekła to własnie kiedy dzwoni odkładam słuchawke,zeby nie napisac rzucam:OPozatym mój facet jest swietny,choc przyznam,ze mezczyzna Panna jest bardzo uparty i mój maz taki jest. Jestesmy razem juz ponad 15 lat wiec jakos udało mi sie go ogarnac i nasze małzenstwo jest naprawde udane:D:D Uwielbia dzieci a one uwielbiaja jego:D jedyna wada,która posiadaja faceci Panny to zbytnia oszczednosc,zeby nie napisac skapstwo,ale mi udało sie sprowadzic ta wade na własciwe tory:D:DPozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem Panna
Dodam moze jeszce pare rzeczy: - co do finansow - bardzo nie lubie zycia na "debecie" i unikam tego jak ognia, ale jak jest juz jakas gorka, to nie robie z wydatkow problemu. Ni oszczedzam latami na jakis "super wazny cel", ktory potem moze byc do niczego. - bardzo trudno mnie zdenerwowac, ale jak juz to nastapi, to trafia mnie jak diabli - dlatego niektore osoby mysla, ze jestem jakims frajerem, a to nieprawda - ja po prostu nie przejmuje sie szczegolami lub nie zauwazam ich, a jak sie wkurze, to zawsze klotnia jest konkretna - robie lub mowie cos brzydkiego. Czasem przeprowadzam wszystko "na zimno" i ktos sie dziwi, ze taki spokojny czlowiek tak go wrobil. Ale to wszystko przy okazji naprawde waznych rzeczy - nie szczegolow. - co do uporu - wyznaje w bardzo wielu zyciowych kwestiach zasade, ze "albo rybki, albo akwarium" i trzymam sie wczesniej wybranej drogi; fakt, ze tylko malpa nie zmienia zdania, ale ludzie, ktorzy to za czesto robia traca wiarygodnosc i szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
mnie się nie zdarzyło rzucić słuchawką, za to mojemu czesto, szczególnie, gdy nie mogę zrozumieć, dlaczego znowu nie może przyjechać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mal_a
tak jak juz pisalam weekendy spedzamy razem, tzn. spie u niego , a wczoraj kazalam odwiezc sie do domu, powiedzial smutno "oooo, cos nowego" i nie bardzo mial ochote, musialam kilka razy powtarzac chodzzz no chodzzzzzz. Nie wiem.....moze to cos da panience mojej do myslenia, bo ja bardzo chcialabym z nim zamieszkac.A czy On chce tego.....nie wiem:( Co do sprzeczek czy kłotni czy wogole problemów to moja panienka tez mowi, ze pierdołami sie nie przejmuje, tylko ze wg mnie zycie składa sie z tych wlasnie pierdół i w takim razie co dla niego jest wazne? Jak pytam to mowi ze Zywiec;) i wez tu badz madra hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebliźniak
Jestem Panną i wiem napewno,że zycie z facetem Bliźniakiem jest podłe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
ja teraz postanowiłam się nim nie przejmować, bo po pierwsze jednak kocham go ponad wszystko, po drugie dał mi kolejne dowody miłości i moja wiara wróciła :) , po trzecie, troszkę go będę olewać z premedytacją, żeby może troszkę sam zaczął się znowu starać, bo przeze mnie siadł na laurach. no i zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja panienka po 4 latach znowu okazała sie kompletna zagadka.....i to pod złym tego słowa znaczeniu.to wszystko przez ta Jego postawe ``niby twardziela``.wpakował sie w takie gówno)sorka) ze nie wiem co robic.okazał sie emocjonalnym dzieciakiem.powinnam Go zostawic z tym gownem,ale Go kocham i zrobie wszystko zeby znowu bylo ok. w gruncie rzeczy to bardzo słaba psychicznie osóbka,ktora stwarza tylko pozory.......moje zycie sie sypie:((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3majcie kciuki bo bede walczyła nie yle o moj zwiazek,co o Niego,zeby sie nie stoczył na samo dno:(((((((boze jak mi zle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mal_a
trzymam kciuki za Was..... poradzicie sobie....musisz w to wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALe sie temat rozwinał.. A ja jestem Panna >>> podpisuje sie po wymienionymi cehcami obiema rekami i nogami.. Pozdrawiam i zycze powodzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannom mowimy stanowcze NIE
Faceci panny to straszne pedanty, wszystko musi byc poukladane, wszystkim sie przejmuja, to troche mamisynki- troche narcyzy.Chcą zeby wszyscy zwracali na nich uwage. Ich zdanie jest najwazniejsze. Często sobie coś uroją ;/ w ogole faceci panny to takie cioty i tyle. bynajmniej ja znam takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujek staszek aka stic
SPIERDALAJ na szczaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa..
do Nomen 82 faktycznie nie lubicie mowic o przyszlosci? jesli tak to czego to jest wynikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula_80
To jacy są ludzie w ogóle zalezy bardziej od tego jak zostali wychowani i co przeżyli...jakoś przestaję wierzyć w te astrologiczne bzdury... Paula http://ametis.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem juz wykonczona tą cała walką o Nas....on stosuje szantaz emocjonalny,chyba tez jest to znecanie sie psychiczne:(((((((czemu mnie tak dobija........boze,on wie ze ja cierpie,dlaczego tak.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samooo
doniczka mam to samo. On jest okrutny tak jakby nie miał skrupuł . Boże nie wytrzymam . Popaprany charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×